Nicnierobienie

Co to się porobiło? Lato!!! W końcu, nareszcie i nadal! Tyle, że wakacje na ukończeniu. Dookoła pary roześmiane, gołe brzuchy , klaty i inne części ciał opalonych na widok publiczny wystawione… Na plaży nie ma gdzie ręcznika wcisnąć, a mój telefon drze się jak opętany. Raptem wszyscy mają urlop (mniej lub bardziej zaplanowany).
A ja … do roboty. Koniec nicnierobienia w domu. Teraz będę nicnierobić w pracy. Bo tak też niektórzy naiwnie myślą, że ja nic a nic… Nawet palcem nie ruszę. No chyba żeby tym palcem w klawiaturę urządzenia głupcoodpornego kliknąć. Robotę lżejszą od spania mam i chyba jeszcze powinnam dopłacać, że pozwalają mi tam siedzieć. I nic nie robić.

Szefowa, zadbała dziś, żebym się nie nudziła. Przydzieliła mi faceta. Chciała dwóch, ale się zarzekałam że monogamistka jestem. Uwierzyła. I robotę mi zadała. Taką całoroczną. Z pisaniem sprawozdań, a wcześniej planów wynikowych. Nie wiem czy za karę, czy też w uznaniu za zasługi. Na polu, bynajmniej nie ornym, tylko pedagogicznym. Przydzieliła mi, albowiem , ucznia. Do opiekowania się nim. I nastawienia na właściwy odbiór. Mam się nim zająć i że tak się wyrażę, dostosować go do norm ogólnie przyjętych za normalne.
Młodzieniec ów, wydawać by się mogło, że dopiero co zlazł z drzewa, zmieniając tym samym tryb życia z nadrzewnego na naziemny. A że proces ten nastąpił szybko, zbyt gwałtownie to nadal jest w szoku. I ja właśnie mam go z tego szoku otrząsnąć. W miarę możliwości bezboleśnie i bez skutków ubocznych. No to powodzenia… proszę mi życzyć. Się przyda.

Komentarze

  1. Jakoś nie mam wątpliwości, że dasz sobie radę;-)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Szczytny cel i pewnie ci się uda!!! Dobrocią go ujmij;-)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Życzę. Tylko myślę, że raczej sprytem trzeba go podejść a nie dobrocią.

    OdpowiedzUsuń
  4. No to powodzenia Tobie...a uczniowi stalowych nerwów życzę..hehe.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Sprawa się rypła

O złamanej nodze

Bluszcz