Jednak ... lubię poniedziałek

Poniedziałek. Ja to jestem ja. I nie mam zamiaru uczestniczyć w zbiorowej paranoi nielubienia tego  akurat dnia tygodnia. Chociaż powody pewnie by się znalazły. Na przykład dziś. Jeszcze nie spóźniona, ale wszystko na dobrej drodze, żeby tradycji stało się zadość, robię zwyczajową, poranną rundkę. Dom - przedszkole - szkoła - praca. Nagle. BUM!!! I HALT!!!
Posłusznie zjeżdżam na pobocze. Światła zapalone, prędkość przyzwoita, dokumenty mam...
- Dzień dobry. Starszy sierżant jakiśtam Igrek Iksiński.  Kontrola drogowa.
- Dzień dobry. Coś przeskrobałam? - pytam i jednocześnie markuję odpinanie pasa bezpieczeństwa. Najgorsze, że na tylnym siedzeniu dzieciaki też nieprzypięte. Co prawda w chwili kiedy czerwony lizaczek mignął mi przed oczami zdążyłam uprzedzić, że nie mają prawa pod żadnym pozorem ruszyć się z miejsca, ale kto to tam wie, co im strzeli do głowy.
- Nie, chociaż w zasadzie tak. Pas miała pani niezapięty, ale dziś akurat tego nie sprawdzamy. Dziś akcja "Trzeźwy poniedziałek". Proszę dmuchnąć.
- Nie piłam. Słowo pioniera. Szkoda tego urządzenia.
- E.... nie ma tak. Dmuchamy.  Wdech i mooooocno. Super!
- I co? - pytam
- Zero.
- A widzi pan. Pionierka nie kłamie.
- ... i dzieci nie przypina w fotelikach. A ustnik na pamiątkę.
- Dzięki. Wnukom będę pokazywać.

Niedzielna opatrzność czuwa nad bezpiecznym poniedziałkiem. Albo galopujący alzheimer. Zapomniałam się wczoraj ubzdryngolić;))))

Mocne postanowienie poprawy:
1. Od dziś codziennie przypinam dzieciaki w fotelikach.
2. W poniedziałki robię sceniczny, makijaż, żeby nie było widać jak się rumienie ze wstydu, że nie przypięłam...
3. ... w zasadzie jeden z tych punktów mogę sobie darować. Jak przypnę nie będę się wstydzić. Jak się wypacykuję nie będzie widać, że się wstydzę....

Komentarze

  1. Ciao poranne zołzik:) Ja mam taki odruch zapinania pasa ,że nawet kiedy siadam na krzesełko w autobusie to wymacuję pasy:)A propos" dmuchania w balonik" to Bozia ustrzegła...czuj duch:) mła:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Zołzo,
    Mnie dziś się zzołził zamek. Naprawiam.
    Pozdrówka więc na szybkiego!

    OdpowiedzUsuń
  3. jednym słowem zła pamięć uratowała ci tyłek;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nika... normalnie, to ja tez przypinam i siebie i dzieci,... zapomniało mi się, a właściwie to trochę zaspało...

    Iw... instrukcje naprawy zamka podałam na twoim blogu;)))

    Monia... widzisz/ A każą coś łykać na ta pamięć? ale co? I na co to? ;)))

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Sprawa się rypła

O złamanej nodze

Bluszcz