Bilans...
... czyli rozliczenie roboczo/godzin.
1. Udało mi się nie spóźnić do pracy (plus dla mnie)
2. Kawusia, a przy kawusi pościk na bloga (jakieś 30 min w plecy)
3. Kolejna kawusia (tamta w tzw międzyczasie ostygła) i pościk na drugiego bloga.
Trudno. Się ma. Trzeba pisać. (kolejna godzinka puszła....)
4. Pielęgniarka przyczłapała. Na ploteczki. (jakieś 30 min, bo powiedziałam, że zarobiona jestem po pachi)
5. Edycje na stronie. Dziś tylko dwie. (40 min.)
6. Kawusia... Oraz czytanie co tam ludziska popisali. To zajmuje najwięcej czasu (przeczytać, przemyśleć, wymyślić, napisać).
7. Wypracowanko dla synka pani woźnej. No tak prosiła. Nie mogłam odmówić (gdzie jest moja asertywność?)
8. Kolejne edycje na zaprzyjaźnionym portalu (czy ludzie nie mogliby sami stawiać przecinków w odpowiednim miejscu?)
9. Ups... Koniec rabotania. Czas do domciu.
Bilans mocno niekorzystny. Może powinnam zgłosić to księgowej? I poprosić o odliczenie dniówki? E... nie. Oni udają, że płacą, to i ja czasami mogę poudawać, że pracuję;)))
7 punkt, zuuuupełnie niepadagogiczny, wiesz????
OdpowiedzUsuńI kawusi za dużo ...mus dbac o siebie;-)))
Anna... Robię tyle "niepedagogicznych" rzeczy, że jedna więcej nie zaważy na ilości "grzechów". Idę sobie kawusi zaparzyć :D
OdpowiedzUsuńKawa, cała kawa i tylko kawa:-) Popieram moja droga:-) Jaką pijasz?
OdpowiedzUsuńTaaa a w międzyczasie na gadulcu z kimś kto drugim po Bogu podobno jest ;P Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńja czasami udaję, że udaję, to jest dopiero dziwne...
OdpowiedzUsuńMycha... Uwieeeeeeeeelbiam kawusię. A najbardziej świeżutko zmieloną :D
OdpowiedzUsuńCzarny Ptak ...
OdpowiedzUsuńNie podobno. Nie podobno. Naprawdziście tak jest! :D
A mówiłaś że to ja mam fajnie w pracy.
OdpowiedzUsuńZamieniamy się?
Pozdrowienia kobieto pracująca ;)
Jej, to jak w mojej pracy...Robię wszystko by każdy dzień tak wyglądał.I udaje mi się. Udaja,że płacą...itd.
OdpowiedzUsuńKolega czasem mówi,że moze jakbyśmy coś zaczęłi robić to by nam zaczęli płacić...drażni sie ze mną.:-)