Nigdy w życiu!

  Się narażę, zapewne. Trudno.
Baby mają poprzewracane w głowie!
Oczywiście niektóre. Nie generalizujmy.

Ale czy...patrzenie na rzeczywistość przez pryzmat telewizji, filmów czy innych mediów jest   normalne? No, nie jest! Telewizja kłamie. Z  założenia. Problem zaczyna się wtedy, gdy ktoś uwierzy, że jest inaczej.
Żeby nie być gołosłownym opowiem  historyjkę….

Wybrałam się swego czasu z kumpelą do kina. Na „Nigdy w życiu”. Faceci uznali, że film babski i oni wolą mecz oglądać. Trudno. 
Mąż mojej koleżanki  wspaniałomyślnie zaoferował się, że przygotuje nam kolację.
Wracamy do domu, uśmiane, uchachane tralala...
No,  ostatecznie to na komedii byłyśmy.Romantycznej na dodatek. A to zobowiązuje;)
Wchodzimy do domu . Mąż kumpeli, przepasany kuchennym fartuszkiem w kwiatki, stoi w oparach dymu i z pełnym poświęceniem smaży dla nas placki ziemniaczane.
 - Jacek! To ty? – pyta Ona. A głos miała taki żałosny, że serce ściskało.
Wzmiankowany Jacek, spojrzał na nas wzrokiem zdziwionym . Oraz załzawionym, bo  mu się dym w gałki oczne wdzierał…
 - A kogo ty się spodziewałaś? – zapytał skonsternowany.
 - Żmiiiiijeeeewskiegoooo!!!…. -  odpowiedziała z rozpaczą w głosie….

No i co? Normalna? Realnego chłopa do filmowego porównywać?
Jedno wiem, "Nigdy w życiu" nie chcę być porównana do Stenki czy innej Brodzik!!!!
I wcale nie chodzi o to, że porównanie może wypaść blado...
A placki były pyyyyszne!

Komentarze

  1. Boże!
    Ja tam bym nigdy placków na Żmijewskiego nie zamieniła!
    Coś pokręciłam ale rozumiecie....

    OdpowiedzUsuń
  2. No to mus się wybrać do kina;-))) Na film z Tomem Hanks'em se pójdę, choć nie mam bladego pojęcia czy umie smażyć placki, ale ...może chociaż w kuchni mojej pobuszuje;-))))

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja wolę Żebrowskiego :-). Przypomina mi kogoś z przeszłości...

    OdpowiedzUsuń
  4. No nie chciałbym być porównany do Żmijewskiego...A tym bardziej Toma Hanksa :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też nie chciałbym być porównywany do Żmijewskiego wolę być Zamachowskim ;-) A co do twoich obaw to mnie się nie naraziłaś :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Neskavka ... Mnie też Żmijewski nie przemawia do wyobraźni. Za to placki... bardzo!;)))

    A-kularnica ... Marne szanse, żeby un te placki umieć zrobić. Mało tego. Pewnie nawet nie wie co to takiego;)))

    Butterfly ... Żebrowski ... piękny głos;)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Latarnik ... Słusznie;) Bo TY to TY. Przede wszystkim!

    Seba ... Ja najwolę być sobą;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Racja. Telewizja kłamie - zwłaszcza czarno-biała!

    OdpowiedzUsuń
  9. Masz rację. Najważniejsze to być sobą!
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetna historyjka;) A ta scena na moście to moja ulubiona;)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  11. facet, który gotuje to SKARB!! Pamiętajcie! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Zdecydowanie nie chciałabym być porównywana do Żmijewskiego, na miejscu panów oczywiście :)
    W ogóle na miejscu pań też bym nie chciała być jedną ze wzmiankowanych bohaterek filmów romantycznych, szczególnie polskich.
    Nie jestem taka narwana i potrafię wyciągać logiczne wnioski na początku filmu, że jemu naprawdę zależy i zachowywać się nieco bardziej ... logicznie. Pewnie dlatego to one tam grają i są bohaterkami, nie ja! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. a ja... a ja to już nie pamiętam tego filmu, ale takie babskie wyjścia są fajne, i wejście w rzeczywistość z takim powitaniem bardzo na tak... a mnie osobiście to ciągnie do czarnych charakterów :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Maura... śmiem twierdzić, że nie tylko;)

    Lusia... Bycie sobą to trudna sztuka...;)

    Monia ... Witaj w klubie (fanklubie) tej sceny;)

    Diżejka ... To jak się już takiego złap[ie to trzymać? Lece na polowanie wobec tego;)

    Iw ... Gdyby wszyscy myśleli tak racjonalnie nie byłoby o czym pisać i czego oglądać;)))

    Margo... Uwielbiam Drani;))) I w życiu i w filmie;)


    Miłego:)))))))))))))))

    OdpowiedzUsuń
  15. To niedobrze ,że niektóre kobiety szukają fimowych uniesień i historii romantycznych w życiu.Z takiego bezkrytycznego wzdychania do romansu i faceta takiego jak ten z ekranu nic tylko kłopoty wynikają.Gdyby Mój ,z własnej i nieprzymuszonej woli stanął przy kuchence i usmażył placuszki to bym z miejsca osłupiała ,a potem padła bez życia .Lecz umierałabym szczęśliwa.Ja w kinie z koleżanką ,a Mój kolacje robi! Przecież to jest właśnie jak z kart scenariusza komedii romantycznej.Co tam Żmijewski....przy Małaszyńskim nogi by się pode mną ugięły z lekka:)buziak zołzik:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Nikuś... Z perspektywy czasu, oraz doświadczeń osobistych.... to chyba przy żadnym by mi się nogi nie ugięły. Co najwyżej ucho;)))

    OdpowiedzUsuń
  17. Znaczy co, a propos perspektywy czasu? Nogi Ci się już nie uginają na widok przystojnych męczizn dokładnie w Twoim typie tzn.znaczy z Tym Czymś?Nie wierzę,żeś Ty taka odporna :)Bo ja nie i mi słabość w nogi wchodzi i oczy mi się zaczynają śmiać i podejrzanie błyszczeć:)mła:)

    OdpowiedzUsuń
  18. slaba wyobraznie ma ta twoja kolezanka :))) ;))) moga sobie dalej wyobrazac....to by miala i Zmijewskiego i placki ;))))))) a chwile "zapomnienia" w swiecie fantazji nie sa zle zwlaszcza ze ma sie w realu faceta ktory umie usmazyc placki ...mniam :)))))

    OdpowiedzUsuń
  19. Nika... No! Chyba się uodporniłam. Złe doświadczenia widać mam;)))

    Gullaviva ... Oczywiście. Dobrze mieć i wróbla w garści i kanarka na dachu;)))

    OdpowiedzUsuń
  20. jejuuu nie mogę, co jeden to lepszy ... posty mam na myśli ....
    placki dobre były?

    OdpowiedzUsuń
  21. Moni... Pyszota. Normalnie do dziś czuję ten smak:D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Sprawa się rypła

O złamanej nodze

Bluszcz