O prezentach
Przedostatni raz, o prezentach świątecznych. Słowo pioniera.
Prezenty są nieodłącznym atrybutem świąt. Nie ważne czy przynosi je Mikołaj, Gwiazdor, Dzieciątko, czy inna Śnieżynka.
Jadąc do pracy myślałam co to ja jeszcze muszę zakupić i.... przypomniała mi się , taka historyjka...
Jadąc do pracy myślałam co to ja jeszcze muszę zakupić i.... przypomniała mi się , taka historyjka...
Kilkadzieści lat temu...
Siedzimy sobie, najedzeni wigilijnym żarciem i rozwijamy prezenty. Wszyscy, z wyjątkiem ojca mego rodzonego.
- Nie zajrzysz? - pytam konspiracyjnie
- A co to ja, skarpet nie widziałem?
- Rany! Skąd wiesz że to skarpety?
- Dziecko - odparł filozoficznie marszcząc czoło - znam Twoją matkę lat kilkadziesiąt i doskonale wiem, że jej wyobraźnia w sprawie prezentów dla mnie zaczyna się na skarpetach...
- A kończy?
- ...na dwóch parach.
Fakt. Tym bardziej dziwny, że byłam świadkiem jak bardzo fascynujące opowieści potrafiła snuć o przymiotnikach, imiesłowach i innych takich. Nikt nie śmiał się wtedy nudzić
Szkoda, że nie wykazywała się równie dużą fantazją przy wyborze prezentów.
Ja, od zawsze dostawałam książki. Tu jednak też trzeba było mamę jakoś naprowadzić delikatnie. Na przykład powiedzieć niby od niechcenia:
- Widziałam na wystawie w księgarni na Sienkiewicza, tej pierwszej od skrzyżowania, w drugiej witrynie, nowe wydanie Cervantesa. Cudne.
I tyle. Na 99,9999...% pod choinkę leżało właśnie to.
I tyle. Na 99,9999...% pod choinkę leżało właśnie to.
Gdyby nie taka przezorność byłabym szczęśliwą posiadaczką niezliczonej ilości Panów Tadeuszów. Wszelakich . Z wyjątkiem takiego w "szklanej okładce". Mama, albowiem, wykazywała się w tej materii absolutnym brakiem poparcia dla rodzimego przemysłu .... monopolowego, uznając to "wydanie" za profanację dzieła;)
Skoro ja mogłam delikatnie zasugerować, brat potrafił, to i ojciec mógł... Wystarczyło że by niechcący, przy śniadaniu powiedział:
- Wiesz kochanie, jak mnie wczoraj na bazarek po kartofle wysłałaś, to widziałem na straganie absolutnie fantastyczne bambosze. Pomarańczowe w zielone gwiazdki. Na mur by takie dostał. Bo mama, w przeciwieństwie do mnie nie lubiła zmyślać;)))
Samych trafionych prezentów Wam życzę. Takich, o których wiadomo, że przy ich kupowaniu Mikołaj myślał właśnie o was, a nie o....
Źródło zdjęcia pinger.pl
Ładnie to opowiedziałaś. Też życzę udanych prezentów. No i wesołych Świąt.
OdpowiedzUsuńWidzę, że świątecznie się robi już i na blogach :) Ja też już się powoli przełączam, nadal pociągając noskiem. Tobie też życzę wypowiedzenia życzenia we właściwej chwili do właściwej osoby :)
OdpowiedzUsuńtaaa... historia jak z mojej rodzinnej galerii, uwielbiam robić, kupować prezenty, zawsze trafiam w gust, znam moją rodzinę, jestem świadoma ich pasji, tego, co sprawiłoby im przyjemność, za to w drugą stronę i ja i córka dostajemy jak kulą w płot, dlatego postanowiłyśmy, że prezenty kupujemy sobie same. Pamiętam jak bratowej powiedziałam, żeby młodej kupiła pędzel z sierści sobola, młoda uczy się w plastyku, a dostała trzecia podróbkę zegarka, którego nie nosi, bo na dziwne metale zaraz dostaje uczulenie, innych kwiatków nie będę przytaczać, o sobie nie wspomnę, bo tu nie ma się z czego śmiać, ja tam mam satysfakcję, że moje prezenty radują... buziak
OdpowiedzUsuńKasia ... Wzajemnie. Serdeczności:)
OdpowiedzUsuńIw ... Ja już list do Mikołaja napisałam :)
Zdrówka:)
Margo ... ja tez1 ja tez lubię. Kupować i w gust trafiać. I (pochwalę się) z reguły mi się to udaje;) Buziaczki:)
a ta na zdjęciu w tym kusym kubraczku, to prezent? czy pomocnica Mikołaja?;-)
OdpowiedzUsuńPs. to mój 1 komentarz tutaj;-) zapodałam co? haha
Buźka
Chyba wolę nie dostać prezentu niż być obdarowaną czymś nietrafionym i nieprzemyślanym .Bo potem mam zagwozdkę komu przekazać Dar ,by się jednak przydał.Jednka dla mnie liczy się pamięć ,choćby mikołaj trafił z prezentem jak kulą w płot.ps. bardzo ładna Mikołajka ,bo chyba nie prezent ,gdyż nie przewiązana wstażeczką jest:)buziak:)
OdpowiedzUsuńDr House stwierdził, że prezenty pokazują, jak słabo znamy osoby, które obdarowujemy ;)
OdpowiedzUsuńMnie zawsze najlepiej wychodzą prezenty hand-made, bo zawsze są bardzo zindywidualizowane :)
A ja zawsze się cieszę z prezentu nawet nie trafionego. Ale osobiście lubię dawać prezenty i widzieć jak ten ktoś się cieszy.
OdpowiedzUsuńPs. Fajny ten Mikołaj na zdjęciu ;-)
Jazz ... Może być, jak ktoś lubi takie prezenty. Ja, osobiście, w dziewczynkach nie gustuję;)
OdpowiedzUsuńNikuś ... Prezent wcale nie musi być drogi. Ma być dany od serca:) Czego Ci życzę:)
Didżejka ... House to wielkiej mądrości facet. Jakiś fajny scenarzysta mu role pisze:D
Seba ... Zawsze można oddać. np ktoś ci podarował szminkę... a ty sruuu (po wcześniejszym ucieszeniu się) oddajesz szminkę
Gosi;)
PeeS. Mikołajka. Pci żeńskiej;)
musiałam przeczytać co Ci napisałam bo jakoś nie mogę trafić;-) przecież nie napisałam, że to dla Ciebie prezent, tylko czy to prezent;-) no i zawsze można sruuuuuuuuu oddać prezent dalej;-) co do wstążeczki.. to może być prezent akurat w trakcie rozpakowywania, no w sumie takw ygląda;-)
OdpowiedzUsuńA ja kiedyś widziałam w antykwariacie zbiór poezji Broniewskiego .....zasiałam i cudny prezent dostałam wtedy pod choinkę;-)))I myslałam, żem sprytna taka;-)))
OdpowiedzUsuńSzepnij na ucho co chcesz dostać;)
OdpowiedzUsuńJak spotkam Mikołaja to powtórzę:D
Pozdrawiam:)
Pozwolilam sobie zerknac na bloga ;)
OdpowiedzUsuńJa zazwyczaj z prezentami nie mam wiekszych problemow,wystarczy dobrze obserwowac przez dluzszy czas i wszystko jasne ;)
Pozdrawiam
Agnieszka
Jazz ... Się czepiasz. Babo;))) Nie napisałam, że to dla mnie tylko, że nie gustuję;))
OdpowiedzUsuńA-kularnico ... Widać taka nasza skorpionia natura. Siejemy i zbieramy co chcemy;)
West... Uwaga nadaję na ucho: Po pierwsze odrobine tego co mają niektórzy a mnie Bozia poskąpiłą (obiecuje dobrze wykorzystać)
Po drugie zapomnienia o ... (Mikołaj bedzie wiedział;)
I po trzecie ... albo nie, żeby nie było że taka zachłąnna jestem;)
Magnolia ... Zerkanie dozwolone w każdej ilości;) W zasadzie to tez nie mam problemów z prezentami. Dla bliskich :)))
Pozdrawaiam :)))))))))))))))))))
Do mnie dzisiaj przyszła paczka z zamówionymi książkami na prezenty.Oj będzie co czytać.
OdpowiedzUsuńI masz rację, wystarczy obserwowac bliski i zawsze sier "chciany" prezent wyłapie.
Ja mam wątpliwość jedną: czy w całych tych Świętach to o prezenty chodzi...?
OdpowiedzUsuńNeskavka... bo prezent przede wszystkim i mimo wszystko ma cieszyć:)
OdpowiedzUsuńMaura ... bardzo możliwe, że każdemu chodzi o coś innego. Dla jednych święta są synonimem Narodzin, dla innych prezentów, a komuś innemu kojarzą się z wolnymi dniami. Nie mnie oceniać motywy.
no sie czepiam jak pijany płotu;-) mhm miło sie jest czepić ulubionej blogerki, czy jak to się pisze;-)
OdpowiedzUsuń.. dlatego ludzie wymyślili listy do Świętego Mikołaja. Ja widać dorośli także powinni je pisać ;)))
OdpowiedzUsuńŻyczę samych trafionych prezentów
Ania
Aniu... Wzajemnie. Trafionych i od serca danych :)
OdpowiedzUsuń