Gróbelek
Pada śnieżek pada,
pada sobie równo,
Raz padnie na krzaczek,
Drugi raz na....
O nie! Wiem co sobie pomyśleliście, ale nic z tych rzeczy. Na gróbelka pada.
Młody człowiek, lat cztery z okładem, prywatnie mój syn jedyny, a służbowo przedszkolak, dostanie rozdwojenia jaźni. Jeśli naturalnie obecny stan rzeczy się utrzyma.pada sobie równo,
Raz padnie na krzaczek,
Drugi raz na....
O nie! Wiem co sobie pomyśleliście, ale nic z tych rzeczy. Na gróbelka pada.
A wszystko przez kobiety. Nie mam tu na myśli epizodów w postaci Blanki, Klaudii czy Zuzi. Chodzi o uczucia prawdziwe i głębokie.. i takie, że się tak wyrażę dojrzałe.
Na dodatek nie może się zdecydować, którą woli. Z jednej strony jestem ja, we włąsnej jakże skromnej, osobie, a z drugiej pani przedszkolanka. Dwa bieguny. Ja - domowa i znana, wybitna specjalistka od owsianki, kanapek z żółtym serem i Koziołka Matołka, a z drugiej Ona - guru i autorytet od spraw rożnych i zagmatwanych.
To za jej przyczyną mam w domu cud miód lampkę nocną z rolki po papierze toaletowym, wazonik z opakowania po jogurcie, pierścionek z plasteliny, kolię z najprawdziwszej jarzębiny i... karmnik za oknem. Dla ptasząt dzikich.
Ptaszęta owe, mają u nas jedynie wikt. Opierunek załatwiają we własnym zakresie. Zapasy prowiantu są cyklicznie, raz dziennie uzupełniane. Bo pani kazała. Z tego samego powodu obserwujemy tę ptasią zgraję. Inna sprawa, że rozrywka z tego jest całkiem niezła, bo się to ornitologiczne tałatajstwo fajnie kłóci i dokazuje.
" Mamo! jak zobacys takiego gróbelka, co ma cerwony bzuszek, to znacy że to jest gli.
Albo sikorka. Tylko, że wtedy ten gróbelek co jest sikorką to ma żółć zamiast cerwień"
Wniosek: Pogłoski jakoby dzieci znajdowano w kapuście są wyssane z palca. Dzieci albowiem przynosi gróbelek. Tylko czarno-biały. I troszkę wiekszy. Od gróbelka;)
Pełna konsternacja. Czarno-biały ptaszek? Troszkę większy od gróbelka? Hmmm.... zastanówmy się :)
OdpowiedzUsuńMyśl Magenta. narząd nieużywany zanika. W razie problemów wschodząca gwiazda ornitologii służy pomocą;)))
OdpowiedzUsuńSuper jest ten twój blog nivejko :) wpadam tu coraz częściej bo bardzo pozytywnie mnie nastraja :) dzięki wielkie, że piszesz
OdpowiedzUsuńCi coś powiem niedobra zołzo Ty:) Nawet mi nie dasz się posmucić ,chociaż troszeczkę. Ja u Ciebie chichrać się przymus mam :) Ty jedna Ty...pani dohtor clown:)buziak:)
OdpowiedzUsuńAgnieszko, cała przyjemność po mojej stronie:)|
OdpowiedzUsuńNika, zapomniałaś że śmiech to zdrowie? To raz. A dwa to nie ja... to młodociany ornitolog;)))
Wróbelek jest mała ptaszyna, wróbelek istota niewielka, on brzydką stonogę pochłania, lecz nikt nie popiera wróbelka
OdpowiedzUsuńWięc wołam: Czyż nikt nie pamięta, że wróbelek jest druh nasz szczery?! .... kochajcie wróbelka, dziewczęta, kochajcie do jasnej cholery!
Pozwolę sobie za mistrzem Gałczyńskim zakrzyknąć;-))))
Za Mistrzem Gałczyńskim to ja jak w dym! Kocham wróbelko-gróbelka. Do jasnej cholery!;)
OdpowiedzUsuńCzy zapomniałam? never przenever kochanieńka rozśmieszaczko etatowa:)
OdpowiedzUsuń....:)....mądrala z tego Twojego Młodego Grubelka...:):):).....
OdpowiedzUsuń..idź na pocztę ...:):)...
no mama trza się ornitologicznie podszkolić, wszak wszystkie fruwajki mniejszego kalibru to gróbelki, różnej maści.. no chyba że gil;-) i nie myśle tutaj o gilu gilu, tylko gilu gilu;-);-);-)
OdpowiedzUsuńPs. oczyma wyobraźni już widzę gróbelka taszczącego niemowlę;-);-);-)
Nika, bo ja sama się lubię śmiać;)))
OdpowiedzUsuńMajaK ... Prawda? Moje dzieci ma chlubą. I radością :)
Jazz... Podjęłam już niezbędne kroki w celu nadrobienia tych karygodnych zaległości;)))
Ale to Ty go kołyszesz do snu, więc i tak wygrywasz :)
OdpowiedzUsuńMatka jest tylko jedna!
Ty babek autorytetów, to on się jeszcze naogląda po dziurki w nosie :) aż sam dla którejś zostanie, więc cieszcie się dzieciństwem i gróbelkami...
buziak
A ja mam dziś gile. Nie w karmniku, nie za oknem. I te gile są zielone. Ale nie dlatego, że jeszcze nie dojrzałe...
OdpowiedzUsuńCiekawe kto mi sprzedał tę kutangę...
Hmmmmmmm.
Margo ...
OdpowiedzUsuńTeż mu to mówię. Matka jest tylko jedna! - kiwa głową, że niby rozumie;) A gróbelki cieszą mnie niezmiennie;)
Maura...
Ty to się zaraz jakiejś spiskowej teorii dziejów doszukujesz. A odpowiedź na zalęgnięcie się zielonych gróbelków w twoim nosie jest prosta - nie nosisz majtek z golfem;)
Zołzo! Już Cię zrugać chciałam, że dzień się chyli a Ty milczysz. Widzę jednak, żeś Ty bladym świtem opowieść orninologiczną spłodziła, tylko mój Blogger cenzurował ja skubany sześć godzin. Ale warto było czekać. Uśmiałam się do łez. I nie będę polemizować jakiego koloru "gróbelki" przynoszą dzieci, ale czarno-białe jakoś mi nie pasują.
OdpowiedzUsuńZ moich obserwacji, nie tyle ornitologicznych co życiowych, wiem, że zauroczenia (nawet uroczą panią przedszkolanką) szybko mijają. A potem facet ze spuszczoną głową i ogonem podwiniętym wraca... do mamusi kochanej. :p
OdpowiedzUsuńOczywiście, że się zgadza.
OdpowiedzUsuńTo czarno-biały, nieco większy od gróbelka gróbelek, dzieci przynosi.
Z tego co pamiętam czerwony ma dziobek:-).
gróbelek - bardzo mi się podoba!!!!!! zaje...ste
OdpowiedzUsuńMira...
OdpowiedzUsuńHmmm? zastanawiające... co on cenzurował? Czyżby Gróbelek był podejrzany?
Cała Ja...
Mam nadzieję, że tak nie będzie. Takie przywiązanie jest toksyczne. I niezdrowe :)
Ida ...
Tak jest. I dłuuuuuuuugie nóżki:D
Holden ...
Prawda. jak to usłyszałam, to po prostu nie mogła... się z wami nie podzielić;)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTeż się zastanawiałam co jest grane, że nie ma dziś nic nowego. A tu Bloger w kulki leciał.
OdpowiedzUsuńGróbelek rządzi!!
Ornitolog pierwsza klasa, drugi wagon
OdpowiedzUsuńhihihi
No ale wiesz, dzieci dziedziczą inteligencje po matce - ponoć udowodnione naukowo.
Czyż nie jest to komplement?!
Ja w każdym razie kurczowo tej wersji się trzymam
Gróbelek to podstawa ptactwa i o gróbelka trzeba dbać jak o nie wiem co :))) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo u nas gróbelków mało się w karmniku karmi. Raczej te gróbelki z żółcią pod spodem.
OdpowiedzUsuńKaja ...
OdpowiedzUsuńBloger leciał, a gróbelek rządził;)
Gosia..
Nie przyjmuje do wiadomości innej wersji. Inteligentne po mamie, a łobuzy... tez po mamie;)
Czarny Ptak...
Jako przedstawiciel tego samego gatunku, bądź co bądź, wiesz co mówisz;)))
Latarnik...
Wiem, widziałam dokumentacje fotograficzną, na Twoim blogu;)