Na obcasach
Jako że podwożę się spod samiusieńkiego domu pod samiusieńki przybytek krzewienia oświaty, mogę sobie phi'kać na mróz i inne pogodowe przypadłości.
Co niniejszym czynie : Phiiiiiii....
Przybyłam do pracy odstrojona jak kucharka na randkę z żołnierzem. W kieckę! Buty z wygodnych cichobiegów na dostojne szpileczki zmieniłam jednak już w zaciszu bibliotecznego kantorka.
No co? Testy są. Co prawda próbne, ale jednak. Jak mus to trzeba. Wyglądać. Poza tym miałam dziś spotkanie na szczycie w sprawach, o których "cichosza".
Korytarze puste, bo młodzieżowa gawiedź jeszcze nieobecna.
Kiedy wpadłam do pokoju nauczycielskiego ona już tam była. Dwa w jednym; matematyczka i mój wróg numer jeden. I to wcale nie dlatego, że w tej dziedzinie wiedzy zatrzymałam się na ułamkach. Na swoje usprawiedliwienie nie mam nic, ale jeśli czynnikiem łagodzącym może być perfekcyjne opanowanie tabliczki mnożenia to owszem ; opanowałam.
- Oooooooo.... - powiedziała przeciągle - To Pani ma nogi?
- Która? - zapytałam rozglądając się dookoła. Wczoraj jeszcze byłyśmy na "ty".
W tym momencie oczy wszystkich obecnych skierowane były na nas. Gdyby nie zaskoczenie pewnie obstawialiby zakłady, która dziś "wygra".
- No, ty! - powiedziała lekceważąco.
- A! Ja. Nie, no skąd! To protezy są - odpowiedziałam.
- No, no...Tylko nie mów, że takie obcasy się na protezach trzymają.
- Dobra. Nie powiem. Skoro nalegasz. Ale... - dodałam patrząc na jej platfusowate buciki - znacząco wpływają na poziom nauczania! Powinnaś spróbować.
Źródło zdjęcia w sieci
Co niniejszym czynie : Phiiiiiii....
Przybyłam do pracy odstrojona jak kucharka na randkę z żołnierzem. W kieckę! Buty z wygodnych cichobiegów na dostojne szpileczki zmieniłam jednak już w zaciszu bibliotecznego kantorka.
No co? Testy są. Co prawda próbne, ale jednak. Jak mus to trzeba. Wyglądać. Poza tym miałam dziś spotkanie na szczycie w sprawach, o których "cichosza".
Korytarze puste, bo młodzieżowa gawiedź jeszcze nieobecna.
Kiedy wpadłam do pokoju nauczycielskiego ona już tam była. Dwa w jednym; matematyczka i mój wróg numer jeden. I to wcale nie dlatego, że w tej dziedzinie wiedzy zatrzymałam się na ułamkach. Na swoje usprawiedliwienie nie mam nic, ale jeśli czynnikiem łagodzącym może być perfekcyjne opanowanie tabliczki mnożenia to owszem ; opanowałam.
- Oooooooo.... - powiedziała przeciągle - To Pani ma nogi?
- Która? - zapytałam rozglądając się dookoła. Wczoraj jeszcze byłyśmy na "ty".
W tym momencie oczy wszystkich obecnych skierowane były na nas. Gdyby nie zaskoczenie pewnie obstawialiby zakłady, która dziś "wygra".
- No, ty! - powiedziała lekceważąco.
- A! Ja. Nie, no skąd! To protezy są - odpowiedziałam.
- No, no...Tylko nie mów, że takie obcasy się na protezach trzymają.
- Dobra. Nie powiem. Skoro nalegasz. Ale... - dodałam patrząc na jej platfusowate buciki - znacząco wpływają na poziom nauczania! Powinnaś spróbować.
Źródło zdjęcia w sieci
Aż się spociłam patrząc na zdjęcie.Czy one aby wygodne są? Ja mam wątpliwości...
OdpowiedzUsuńJa też, Neskavko, ale bardziej obawiam się o bezpieczeństwo chodzącej w takim "czymś", bo butami to ja bym tego jednak nie nazwała :D
OdpowiedzUsuńTeż się spociłam, bo nie widzę obcasów :-))))
OdpowiedzUsuńMogę sobie poczytać?
JAK JA WAS - kobiety - uwielbiam - a jak Wy potraficie szpilki wbijać tak dokładnie, dosadnie i wszędzie:)
OdpowiedzUsuń(samiec się odezwał:)))
Srebrzysta...
OdpowiedzUsuńProszę bardzo:) Miło, ze wpadłaś:)))
Holden...
Ja też uwielbiam... tyle że facetów:D
jakie szpilki, Holden?? przecież widać na zdjęciu, że Nivejka ich nie ma :-)
OdpowiedzUsuńhehe
OdpowiedzUsuńHolden, my szpilki w beton wbijamy :)
Nivejko - cudnie, uwielbiam Cię!
Ot złośliwa bestja! Jak zwykle:D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:D
Emma ...
OdpowiedzUsuńWłaśnie!!! Bo je wbiłam w twardą matematyczną d...ę:D
Margo ...
Oraz w inne nawierzchnie traktów bitych :D
Wzajemnie Margo :)))
West ...
Złośliwą się jest. Nie bywa :D
Bo szpilki jak wiadomo mądrym kobietom "som" nie tylko ozdobą ale i bronią:)pięknie wbiłaś te szpile matematyczce ,wredocie jednej, w zadek.:)
OdpowiedzUsuńDyplomatycznie i złośliwie ;)
OdpowiedzUsuńTak jak Tygryski liubią najbardziej
Kąśliwa istotko, jesteś moją idolką:-).
OdpowiedzUsuń..hmmmmmmmmmmmmmm.....jakoś nie lubię złośliwości...choćby malutkiej i żartem...
OdpowiedzUsuńteż bym załozyła szpilki, żeby podnieść poziom...czegokolwiek;-)))) Ale nie produkują takich dużych;-(((((
OdpowiedzUsuńZłośliwość jak złośliwość delikatna była, a szpilki słabowate jakieś skoro bez tej ważnej części, która za szpikulec, raka, czekan i parę innych broni, niebezpiecznych może robić. Jak na Twoje możliwości to nie bardzo się chyba chciało? :))) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń...dawaj zdjecie tych Twoich ladnych butow!!!!...uwielbiam przepuszczac kase na buty...sobie chociaz popatrze na ladne :)
OdpowiedzUsuńFajnie jest tak podjechać spod... pod, mieć dobre samopoczucie, miło rozpocząć dzień... ale żeby się we łbie nie przewróciło z tych przyjemności, zawsze można liczyć na to, że koleżeństwo przyłoży, brrrr...
OdpowiedzUsuńChciałbym zobaczyć minę matematyczki po twojej mistrzowskiej ripoście. Zapewne wrażenia miałbym bezcenne. ;)
OdpowiedzUsuńNika ...
OdpowiedzUsuńRaz ja jej, raz ona mnie:D Różnie to bywa :)))
Gosia ...
Nie znam upodobań tygrysków, ale ja tak właśnie lubię :D
MajaK ...
Ech... naraziłam się :((((
A;kularnica ...
W wiadomym sklepie też nie ma??
Czarny Ptak ...
Delikatnie, ale dosadnie. Toż nie wytoczę od razu armatnich działa :D
Zuzamoll ...
Nie mogę się zdecydować, które sfotografować..:D Za dużo ich . I wszystkie pikne :D
Magenta ...
Koleżeństwo w tej dziedzinie ... wyjątkowo usłużne jest :D
Sebastian ...
Czy ja wiem... Chyba się przyzwyczaiła, albo ja przywykłam i nawet nie pamiętam miny :D
:)) Dobrze mieć taką matematyczkę pod ręką. Zawsze to dodatkowe atrakcje i emocje - co powie, jak spojrzy, a może się potknie?
OdpowiedzUsuń...........ona stoi?
OdpowiedzUsuńTy masz nogi, rozumiem, ale ona?
..nie ...:):):):)......to JA jestem DZIWNA....
OdpowiedzUsuńCzarny(w)Pieprz ...
OdpowiedzUsuńPrzydatna. Zwłaszcza jak nudno :D
Beata ...
... a ona nie ma obcasów:D
MajaK ...
Nie Maju, ty po prostu masz swoje zdanie i nie boisz się go przedstawić:)
Dobrze jej tak (matematycy) nie lubie glupich bab, a ta mi sie taka wydaje. No bo i co z tego, ze umie liczyc?
OdpowiedzUsuńTabliczka mnożenia to połowa sukcesu! Można pomnożyć wysokość obcasa przez ilość uczniów, potem podzielić przez średnia ocen i wychodzi wskaźnik wzrostu poziomu nauczania :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Stardust ...
OdpowiedzUsuńKażdy ma jakaś tam swoją mądrość :)Ja nie umiem liczyć i jeśli już to liczę na to, że wszyscy dookoła mnie potrafią i nie oszukują mnie :)
Kaja ...
Tak jest. Średnią mogę wyciągać. Za pomocą kalkulatora :D