Pracoholik

Nie wierzę i już! W pracoholizm.
Człowiek z natury jest leniwy. I wcale nie stawiam tu siebie za przykład, bo to że ja jestem leniem podszyta, to fakt powszechnie znany. Ale taki powiedzmy Nadworny...
Kiedy by do niego nie zadzwonić, to on zajęty niesłychanie. Zapiernicz ma taki, że nie ma czasu szklanki umyć.
No to nie zadzwoniłam.
Sprawy miejskie wezwały. Urzędy, banki i inne takie. Po drodze była "praca" Nadwornego.
Pomyślałam, że wejdę, łapki ogrzeję, kawę wypiję i w odwecie drzwiami pierdutę, aż w całej nadwornej "pracy" szyby marsza zabrzęczą. Albo nie! Pokażę jak kulturalny człowiek wchodzi.
- Proszę mu powiedzieć, że sanepid - powiedziałam do portiera. Prośbę poparłam mrugnięciem lewym oczkiem i pognałam na pięterko.
- Jaki sanepid? - usłyszałam przez drzwi mocno zdziwiony głos Nadwornego - dziwne...
Pewnie. Niemal tak dziwne jakby do mnie przyszła kontrola z wydziału lotów kosmicznych.
Zapukałam i nie czekając na łaskawe "proszę" wtargnęłam do świątyni pracy.
Nadworny właśnie ściągał nogi z biurka. Ogólnie to całe pomieszczenie przesiąknięte było atmosferą pracy. Gazetka, internet, smętne resztki kawy w filiżance. Toż to szok! Jak ten facet tyra, ku chwale "pracy" swojej. I szefa miłościwie mu panującego i płacącego.
- Pracujesz?
- No. Jak widać - odpowiedział i nerwowo zaczął zacierając ślady harówki. Przygładził grzywkę  i  schował gazetę do szuflady.
- No co ty Nadworny? Nie krępuj się. Pracuj.  Ja tylko na momencik wpadłam. Na kawę. I nawet ciasteczka mam.
- E... tego, tylko wiesz... jakiś sanepid tu idzie.  Nie wiem po co.
- Spokojnie. Dla sanepidu jakiegoś też wystarczy - powiedziałam i rozsiadłam się wygodniej - Pączek? Czy rura?
- Z kremem? - zapytał, a oczy mu rozświetliło wrodzone łakomstwo.
- Nie. Z kapustą! Wiesz!?- zakpiłam - Na mózg ci Nadworny pada. A wszystko z przepracowania.
- No! Zapierdziel taki, że dupa boli od siedzenia....

Żródło zdjęcia w sieci

Komentarze

  1. Mam pytanie;-))) Czy u Nadwornego jest jakiś wakat???

    OdpowiedzUsuń
  2. a ja nie lubię jak mnie z pracy dupa boli, bo potem w domu na niej odpocząć nie mogę...
    nie zazdroszczę Nadwornemu...
    ...no może troszkę...
    ...tyci tyci...
    ...odrobinkę... ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj znam ja takich :) "zarobionych"... można sobie czasem odopczywać w pracy... owszem... ale żeby tak cały czas? To nudne przecież :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj jak taki pracowity dzień jest to można płaskodupia dostać i jeszcze krzywdę sobie zrobić dłubiąc łokciem w nosie :)
    Pozdrowienia dla pracusia

    OdpowiedzUsuń
  5. a bo to już weekend


    Nadworny ma farta, rurka z kremem, mniam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ty Nadworny w porownaniu ze mna to naprawde pracuje. Ja jak nie mam co robic, to zamiast robic to co jest zalegle (a jest tego) to wyciagam poduszeczke, kocyk, przyciemniam swiatlo, wlaczam muzyke new age i w kimono:))) Potem sie dziwie, ze mi sie zegar biologiczny poprzestawial;))

    OdpowiedzUsuń
  7. Hmmm...mnie w pracy dupa nie boli, za to w szkole i owszem. :))Ale nie zazdroszczę Nadwornemu - dzięki temu, że mam zapierdziel, a także wybtnej miłości do pracy mej- czas mi w niej mija szybko i bezboleśnie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Całą Ja...
    A ja mu nie zazdroszczę. Nic a nic;)

    Mała Mi..
    On się tak nudzi, że nie ma czasu pracować;)

    Gosia...
    Na taką pracę to sobie trzeba zasłużyć;)

    Margo...
    On ma zawsze weekend;)

    Stardust...
    Kurcze, tez tak chcę. Już nawet kombinowałam żeby sobie polóweczkę między regały wstawić;D

    OdpowiedzUsuń
  9. Czy się stoi czy się leży dwa tysiące się należy:)ps. Zaintrygowałaś mnie nowym smakiem, ciekawam jakby takie rurki z kapustą smakowały? albo z pastą rybną ,z makreli:) buziak:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Popracowałabym tak jak Nadworny, oj popracowałabym...ech!

    OdpowiedzUsuń
  11. Naprawdę grzywke przygładził?No patrz jaka pożądna chłopaka!Ja tam nic nie mówię ale TAKA praca wykańcza strasznie!

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja też uwielbiam - opowieści o nim;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Czarny(w)Pieprz...
    Szczerze mówiąc to jego praca właśnie na tym siedzeniu na tyłku polega ;)

    Nika...
    Spróbuj. Ciekawa jestem wrażeń smakowych;)

    Ida ...
    Wiesz, że ja też? chociaż właściwie to nie mogę narzekać. Robię to co on i jeszcze coś innego przy okazji;)

    Neskavka..
    Bo Nadworny to taki bardzo bardzo porządna chłopina;)

    Kaja, West... Miło, że go lubicie:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  15. Och niestety chyba w każdym z nas czasami ujawnia się taki Nadworny, co to niby taki biedny, zapracowany... Bo to czasami aż wstyd się tak lenić, jak mi się zdarza;)
    Pozdrawiam;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Dupa boli od siedzenia hehhe dobre ;)
    Nadworny wymiatasz ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. A...to teraz rozumiem:))) Biedaczek.:)

    OdpowiedzUsuń
  18. A czy Ty wiesz, Dziewczyni, ile trzeba włożyć pracy w pracy pozorowanie????
    Z tego co czytam, Nadworny wyrabia 360 procent normy.
    Zuch! Zuch...
    :))

    OdpowiedzUsuń
  19. Jak w pracy nie ma co robić, to straaaaaaaaaasznie czas się dłuży... No, i do mnie nikt z ciasteczkami nawet nie zajrzy!

    OdpowiedzUsuń
  20. Euterpe...
    Oj wstyd. jak ja się czasami wstydzę. I na wstydzie poprzestaje;)

    Rybiooka...
    Oj wymiata. Szkoda że tak leniwie;)

    Maura...
    Widzisz jaki z niego Junak...;)

    Malinconia ...
    Ech... ten czas. Dłużący się. Zastanawiałaś się dlaczemu to w nocy się tak nie dłuży?;D

    OdpowiedzUsuń
  21. ....:)...znaczy chce się podobać???...bo podobno ten gest poprawiania grzywki o tym świadczy....:):).....ja tam go kocham nawet jak jest rozczochrany....

    OdpowiedzUsuń
  22. No niezły ma zapierdziel.Czytając to wyobraziłam sobie taką samą sytuację kiedy odwiedzam męża w pracy. No identyko!

    OdpowiedzUsuń
  23. Widzę, że trzeba będzie zredefiniować pojęcie pracoholizmu, bo jak mniemam, szanowny Nadworny dostaje od tego pracoholizmu nie tylko sztywnej dupy ale i wypłatę?

    OdpowiedzUsuń
  24. Nadworny to równy gość, kobieto:)))

    OdpowiedzUsuń
  25. MajaK
    Majeczko, ładnemu to we wszystkim ładnie , nawet z rozczochraną grzywką;)

    Babski świat..
    O tak, tyra facet, aż pirza lecą;)

    Bareya...
    Kurczę, jeszcze trochę to mu Nobla dadzą za nowatorskie stosowanie pojęć dawno zdefiniowanych;D

    Holden...
    Wiem to, mężczyzno :)))

    OdpowiedzUsuń
  26. I jeszcze bardziej mi się ten Nadworny podoba:) Ma grzywkę:) Znaczy, że nie łysy:) Choć do łysych nic nie mam, żeby nie było:) Ale że grzywka? - wymiata:)))

    OdpowiedzUsuń
  27. Wtargnęłaś do świątyni pracy, niedobra kobieto! :D

    OdpowiedzUsuń
  28. O kurcze,byka strzeliłam! Oczywiście że "rz" miało być!Sorry!

    OdpowiedzUsuń
  29. To się chłop rzeczywiście przepracowuje. ;)

    OdpowiedzUsuń
  30. hmmmmmm no cóz holizmy są różne... od lenia też sie można uzależnić;-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Sprawa się rypła

O złamanej nodze

Bluszcz