Urządzenie

- Wybierasz się na bal? - zapytałam, jak tylko zidentyfikowałam bałwana stojącego w zaspie, tuż za drzwiami wejściowymi.
- Jaki bal? - zapytał bałwan - Nie raczysz? Mnie wpuścić?
- Maskowy - odpowiedziałam i dodałam - Raczę, ale otrzep się nieco z łaski swojej.
Mrucząc coś pod nosem o niewdzięczności, niegodziwości, bezwzględności, nieczułości i braku szacunku dla starszych, Osobista pozbywała się śniegu z odzieży zwanej  wierzchnią.
- Jeszcze buty - upomniałam. Jak już była podobna do ludzi to raczyłam. Wpuścić.
Nikt kto nie jest w absolutnej potrzebie nie wyściubia nosa z domu przy tak nieobliczalnej pogodzie.
Założyłam więc z góry, że Osobista w takiej potrzebie właśnie była, po rytualnym; buz-buzi, ślicznie wyglądasz-ty też, to nowa zmarszczka - nie ubiegłoroczna, przeszłyśmy do kuchni....
- No? - zapytałam jednocześnie uruchamiając ekspres.
- Poczekaj.
Osobista dała nura w przepastną torbę.
- Jesteś sama? - zapytała konspiracyjnym szeptem zanim wydobyła znalezisko.
- No, w pewnym sensie.
- To sama czy nie!?
- Żandarmeria na strychu. Dzieci też.
- No to ... - postawiła znalezisko na środku stołu - Zobacz. I powiedz co z tym zrobić.
Język mam niewyparzony. Oraz giętki. I często tenże język mówi zanim pomyśli głowa, ale tym razem mnie przytkało.
- Twoje? - wydukałam w końcu.
- Tak. to znaczy nie. Dla Mariolki kupiłam. Na urodziny.
- No... ale co ja mam z tym niby zrobić? zapakować? Artystycznie jakoś czy co?
- Durna. Nie wiem jak to uruchomić.
- Nie było instrukcji?
- Nie wiem. Na bazarze kupiłam - dodała, jakby to "na bazarze" miało wszystko wyjaśnić.
- Używany?
- No co ty!? - obruszyła się - Jaki używany?! Nówka . Chyba...
- No to pewnie gdzieś się baterie wkłada i naciska.
Zaczęłyśmy oglądać ustrojstwo z każdej możliwej strony i nic. Zero punktu zaczepienia.
- A wy co? Tu kombinujecie? - zapytał Książę Małżonek, który pojawił się niczym David Copperfield.
I zastał nas zaaferowane. Z wytrzeszczem w oczach.
- A Tobie co do tego? - zapytała Osobista  i schowała "prezent" za siebie.
- Nie chowaj. Widziałem- powiedział i się rozsiadł. Najwyraźniej stracił zainteresowanie strychem - Takie duże, a takie wstydliwe. I pewnie nie wiecie do czego służy wibrator? Co?
- Wiemy! - wrzasnęła Osobista z błyskiem w oku.
- Tak? - Żandarmeria spojrzała niedowierzająco.
- A tak! Do wibrowania!

Źródło zdjecia w sieci

Komentarze

  1. Bardzo słuszna konkuzja;-)))0 Bo do czegóż innego, może służyć wibrator?????

    OdpowiedzUsuń
  2. Ulala! To się porobiło. Z lekkim zabarwieniem erotycznym...
    Chyba, że to wibrator z komórki!

    OdpowiedzUsuń
  3. ;-);-);-) to mówisz, że Cię przytkało???? a że podrąże temat, why? że wibrator? czy że jako prezent dlaaaaaaaa.... czy że taki jakiś??? hmmmm??? ;-);-);-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bo to logiczne A -kularnico, jest. Pralka do prania, suszarka do suszenie, wibrator do wibrowania;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Maura ... z bardzo lekkim . Leciuteńkim;)

    Jazz... ojej... a czy to ważne? Przytkało i już;)

    OdpowiedzUsuń
  6. ;-);-);-) baaaaardzo ważne;-);-);-) no a tak na margiensie, to rzeczywiście z pewną doza niesmiałości;-);-);-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Widziałam w telewizorni, że też do mieszania ciasta. Ale bateria musi być, dopóki nie dojdziecie, gdzie ja włożyć to z biszkoptu nici.

    OdpowiedzUsuń
  8. A to sie Mariolka ucieszy!
    Ale prezentu nie testowalyscie? ha ha
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja słyszałam, że do ubijania pianki do cappucino...

    OdpowiedzUsuń
  10. w sumie to chyba miesza i uciera;-);-);-) to ciasto;-)

    Ps. też widzialam w telewizorni, chociąż mówią, żeby nie wierzyć mediom;-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nowka! chyba.. ja sie zabije!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  12. na którym bazarze sprzedają wibratory ?! O matko święta! ;)))

    OdpowiedzUsuń
  13. Mira, Pieprzu... widać to urządzenie wielofunkcyjne jest :D

    Elliza...
    No skąd... nówka musi być. Chyba;)

    Jazz...
    Telewizja kłamie!!! I to dużymi literami. I w biały dzień;)

    Stardust...
    Ty! No bez jaj! Nie zabijaj się z powodu byle jakiego;)

    Pozytywka...
    Kurcze, zapomniałam zapytać, ale jak chcesz to podam ci adres, jak się dowiem;)

    OdpowiedzUsuń
  14. nie płace abonamentu w takim razie, nie bede kłamstwa dotowac;-);-);-) wszak telewizja ma uczyć i bawić, a tu nawet nie potrafią precyzyjnie zdefiniowac przydatności wibratora;-) strezlam focha i nie płace;-)

    OdpowiedzUsuń
  15. To jest właśnie mistrzostwo w dobieraniu prezentów pod indywidualne potrzeby. Widać była potrzeba, znalazł się i prezent :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Uruchomiłyście go w końcu czy nie?

    Pamiętam rozczarowanie Pierworodnego, gdy okazało się, że wymarzone autko na baterie nie ruszyło...

    Też było z bazarku...:-)

    OdpowiedzUsuń
  17. Jazz...
    O właśnie! Może by tak petycje jaka walnąć?
    Niech se telewizja nie myśli. Jak Telewizja sobie życzy taki bzdury pokazywać, to już my jej pokażemy!

    Magenta...
    Popyt podaż dwa bratanki;)

    Ida...
    Tak to jest kupować na bazarku. Bez instrukcji;D

    OdpowiedzUsuń
  18. Jak z bazaru to moze ręczny a nie na baterie?:))

    OdpowiedzUsuń
  19. No nie:))W miarę rozsądna jednostka żeńska nie kupiłaby wibratora na prezent na targu:) No way:)To na bank nie ten rodzaj maszyny wibrującej co go mamy na myśli kosmatej:)to pewnie jakim zwyczjany przyrząd kuchenny...a może zwyczajnie młot pneumatyczny...albo logopedyczny też wibruje , i to jak jeszcze.buziak zołzik:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Foczydło...
    Pewnikiem masz racje;)

    Nika...
    A kto mówił, że rozsądna? Jaki pan taki kram;)))

    OdpowiedzUsuń
  21. Ciekawe co sobie ten twój Książe pomyślał jak tak we dwie przy nim majstrwałyście... :))))

    OdpowiedzUsuń
  22. ...:):)...pomógł Wam uruchomić ???.....

    OdpowiedzUsuń
  23. gdyby tak wszystko było na baterie, to bym poszalał sobie i kobietę sprawił i auto i uciekłbym do Argentyny na baterie...

    OdpowiedzUsuń
  24. Cieszę się Margo :) Że się uśmiechasz :)

    Nie wiem Cała Ja co pomyślał, ale z całą pewnością rozbawiony;)

    Maju, a skąd! Wolał patrzeć jak się "męczymy" ;D

    Holden... To ta Argentyna tez na baterie?;)

    OdpowiedzUsuń
  25. z bazarku? przeciez są specjalistyczne sklepy!

    OdpowiedzUsuń
  26. Jak na bazarze kupiony to na pewno u Ruskich więc trzeba uważać na przebicia prądu, bo może zrobić się baaardzo nieprzyjemnie no chyba, że lubi się Electro Mana :))) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  27. Beata, ja to wiem, ale ... a zresztą, szkoda gadać;)

    Czarny Ptaku, to ja ja muszę uprzedzić, żeby jednak do biszkoptu, albo do cappuccino używała;) Inne wibrowanie grozi porażeniem;)

    Humorzasta, Aż tak? Mam zrobić "Dozwolone od lat 18-stu" ?;)))

    OdpowiedzUsuń
  28. Przeczytawszy tekst i taką ilość i jakość komentarzy jelita przeczyszczone i z seksu nici - tak powiedziała moja Żona :)

    OdpowiedzUsuń
  29. A właśnie ze nie do ciasta, widziałam na starym plakacie z lat chyba 60, ze taki falisty wibrujący, to jest do masazu plecow! O!

    OdpowiedzUsuń
  30. Sorrrrrrrrrrrrrrry Latarnik;)

    Svarta...
    Nie ma to jak urządzenie wielu zastosowań;) I pleców mówisz....hmmm;)

    OdpowiedzUsuń
  31. Jejku... taki prezent... chyba bym ze wstydu umarła, gdybym dostała takowy... bo moja wiedza kończy się również na wibrowaniu ;P

    OdpowiedzUsuń
  32. Się nie dziwię że chłop rozbawiony jak dwie prawie poważne kobiety przy takim sprzęcie majstrują... :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Sprawa się rypła

O złamanej nodze

Bluszcz