(nie)Marzyciel
Jak bardzo można mieć przechlapane w życiu to ja wiem od dawna. Nadworny właśnie zaczyna się o tym przekonywać.
Przyczłapał z miną smętna i nadętą. Drzwiami nie pierdutnął i nie zapiał radośnie od progu "Heloł". Ot po prostu; przyszedł, klapnął i siedział.
- Chory? - zapytałam wykazując zainteresowanie.
- Chorszy - odpowiedział z wzrokiem utkwionym w okno.
- Trup...
- Co? Jaki trup? Zgłupłaś? - ożywił się nagle - Już byś mi marsza pogrzebowego zagrała?
- Taaa... na grzebieniu chyba. Stopniowanie przymiotnika chory. Mówi ci to coś?
Nic nie odpowiedział. Widocznie trawił to co usłyszał. Druga ewentualność: przypominał sobie za co miał dwóje z polaka. I wreszcie trzecia (ewentualność) mamtowdupizm mu się włączył właśnie i ma gdzieś, trupy, gramatykę oraz kawę którą właśnie usłużnie podałam.
- Pogoda się zaczyna stabilizować - zagaiłam
- No - odpowiedział niezwykle elokwentnie
- I kurna w pracy ruch służbowy. Zielona trawka mi grozi...
- Acha - ponownie wykazał się wielkim zaangażowaniem w rozmowę.
Taka okazja, a ja nieprzygotowana! Gdybym mu teraz podsunęła testament, akt notarialny i umowę kupna sprzedaży czerwonego cuda po tuningu z napędem na cztery koła, pewnie by się nie zorientował i podpisał w ciemno.
- Halo! Nadworny Obudź się! Bo Cię okradną!
- No przecież nie śpię - obruszył się i popatrzył na mnie wzrokiem nadal nieprzytomnym.
- Słuchaj, my tu gadka szmatka, o pierdołach jakiś nieistotnych, a ty się pewnie nie możesz doczekać żeby mi zaznać czemu tę minę i chmurność czoła zawdzięczamy.
Nadworny oprzytomniał i wykazał wzmożone zainteresowanie kawą.
- Zanik kofeiny we krwi grozi utratą zdrowego rozsądku - powiedział odstawiając kubek - A tak na serio to właśnie nie wiem jak zakończyć coś czego właściwie nie powinienem zaczynać.
- Czyli?
- Czyli znajomości z niejaką Zofią Cylupą.
- Nie mnie oceniać, czy powinieneś czy nie, ale skoro tak uważasz, to "Kończ waść, wstydu oszczędź".
- Wista wio, łatwo powiedzieć. Tylko jak? Oto jest pytanie - Nadworny ponownie się zachmurzył.
- Te, Hamlet? Nie przesadzasz? Może wystarczy powiedzieć, tak po prostu ; Słuchaj Zocha, miło było ale...
- Zwariowałaś? Prawdziwego mężczyznę poznaje się nie po tym jak zaczyna tylko jak kończy!
- Uuuuuuuuu! To ja zwracam honor.
Zaczęliśmy kombinować. Co zrobić żeby z gęby nie robić części dolno tylnych.
- Mam! - wrzasnęłam - Powiedz jej tak: "Jesteś kobietą, o której mężczyzna może tylko marzyć. Moją, tylko moją winą jest, że nie mam natury marzyciela".
- Sama to wymyśliłaś? - Nadworny popatrzył na mnie z uznaniem.
- Nie. Za cienka w uszach jestem na takie złote myśli. To Sapkowski. Ale przyznaj, że pasuje jakby na Cylupe szyte...
Źródło zdjęcia w sieci
oj,
OdpowiedzUsuńno szkoda...
ale jak się męczy to nie ma co tego ciągnąć
Nic na siłę :D
OdpowiedzUsuńSapkowski ubrał w górnolotne słowa starą wyświechtaną śpiewkę męzczyzn ,którzy usiłują delikatnie zakończyć związek." Jesteś wspaniała ,a ja nie jestem Ciebie wart, więc odchodzę ".Zofja Cylupa z Cybulina nie w ciemię bita ,zamiast uwierzyć odpowie mu plaskaczem z liścia. Biedny Nadworny ,wpadł w guano po kolano:)buziak zołzik:)
OdpowiedzUsuńTrochę szkoda, ze Cylupy już nie będzie. Ale skoro tak ma być:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
Odwagi, Nadworny! /Nigdy jej nie lubiłam/;)
OdpowiedzUsuńJa też jej nie lubiłam :) niech sobie Nadworny znajdzie lepszą. Zdanko rzuciłaś wspaniałe, ale myślę, że ona przez nie rzuci się na niego...
OdpowiedzUsuńOby żywy z tego wyszedł!
Nika...
OdpowiedzUsuńKurde! Może nie będzie tak źle co??
Buziak:)
Kaja ...
Niezbadane są wyroki niebios Nadwornego, Cylupy i... moje :D
Beatta...
A ja tam ją nawet lubię. Trochę ;D
Mi, Cylupa da się lubić, choćby prze pryzmat zainteresowania Nadwornym :D
OdpowiedzUsuńChory, chorszy, trup... :-D Cudne! Ale Cylupy już nie będzie? Niee, no, bez Cylupy to już nie ten sam Nadworny... ;-)
OdpowiedzUsuńWreszcie przejrzał na oczy, może w końcu się ze mną umówi na kawę... bo ile można gadać przez skype
OdpowiedzUsuńJolanta...
OdpowiedzUsuńKto wie co wymyśli Cylupa:D
Margo...
No nie! Jednej konkurencji się pozbyłam, to druga wyrasta;D
ale ja mu rwać włosów z klaty nie będę, zmieniać nic a nic, my tylko o literaturze i budowlance gadamy, co nowego w tematach na rynku, jak chłop z chłopem...
OdpowiedzUsuńMargo, to ja teraz wiem, dlaczemu, on mnie wypytuje o te wszystkie młotki i zaprawy murarskie. A potem się chwali jaki to on mądry. wczoraj mnie pytał jak się ziemniaki sadzi. To tez twoja sprężynka??:D
OdpowiedzUsuńHehe, nie nie, ja tylko wspomniałam, że uwielbiam wykopki na wsi, w sumie tylko po to, żeby ziemniaki z ogniska brudnymi palcami zjadać, tak do korzeni zejść i wieczorem wrócić do domu uradowana, że robię, to co robię i jestem szczęśliwa... nie mów, że będzie sadził ziemniaki przed domem, to jeszcze go w coś wkręcę!
OdpowiedzUsuńPozbyłaś się Zofii, ale ty jeszcze za nią zatęsknisz. Zobaczysz:D
OdpowiedzUsuńA może Nadworny jest związkofobem?
OdpowiedzUsuńMargo...
OdpowiedzUsuńJa tam nie wiem, jakie Nadworny ma plany względem działań na niwie rolniczej, ale ty mu chociaż Marychy nie proponuj, bo ja mu cebuli do więzienia woziła nie będę :D
West...
Ja już tęsknię. I kombinuje ;D
Pieprzu...
Nie wiem, ale go zapytam. Tylko najpierw przetłumaczę z polskiego na nasze to słowo:D
Tyżeś to, kobieto, tak podły tekst podrzuciła? Biedna Zofija... Ja już wolałabym usłyszeć banalne ,,nie pasujemy do siebie'' albo ,,jeszcze nie dojrzałem do stałego związku''.
OdpowiedzUsuńMałż przez lata katował mnie sadystycznym tekstem: ,,chciałem Ci coś kupić na imieniny (urodziny, rocznicę ślubu), ale nie znalazłem nic godnego Ciebie!''. Brrr!!!
a wczoraj oglądałam film "To skomplikowane"
OdpowiedzUsuńjarali aż się kurzyło!
a o co Ty mi tu imputujesz, co?
:P
No i masz babo placek! Jakby se Zocha "brazylijke" strzelila, to by se Nadworny te klaki z klaty sam powyrywal i byloby spoko:)))
OdpowiedzUsuńKurczę ....ciekawa jestem czy Cylupa Zofia się zgodzi ze złotą myślą Sapkowskiego i odpuści Nadwornemu. Coś mi się wydaje, że jednak ma kobieta wojowniczą naturę ...
OdpowiedzUsuńCzyli ze Nadworny ma ciężki orzech do zgryzienia?!
OdpowiedzUsuńAle jak sobie pomyśli, że już "po" będzie miał nareszcie szanse na oddech - może mu łatwiej pójdzie.
To teraz dopiero będziesz miała. Pół Polski wie, ze Nadworny będzie do wzięcia. Może drzwi obrotowe do kanciapy zainstaluj ;)
Buziam
Nieeeeeee! Romans roku ma się tak zakończyć? Ot tak? Sapkowskim?!
OdpowiedzUsuńZrób COŚ! Błagam!!!!!!!!
Niby brzmi trochę lepiej niż: Zostańmy przyjaciółmi, ale i tak nie ma pewności, czy go Zofia nie zatłucze. Jak z temperamentem Zosi?
OdpowiedzUsuńA jak sie Zocha poczuje urażona, i mu to czerwone cudeńko urazi?
OdpowiedzUsuńOj, oj...tak czy owak będzie bolało:)
:) tylko uśmiechu szukałem, tylko uśmiech zostawiam:)
OdpowiedzUsuńZgago...
OdpowiedzUsuńBije się w pierś cherlawą...
Margo...
Nic takiego, tylko tyle, żebyś mu durnych pomysłów nie podsuwała, celem sprawdzenia łatwowierności :D
Stardust...
Może tak, a może nie. Brazylijka nie jest lekarstwem na wszystko :D
Akular...
Obawiam się że możesz mieć racje;D
Gosia...
Nie strasz! Bo się będę musiała zabarykadować :D
Nie wiem, kim jest Nadworny, ani jego była Zocha. Ale nadają się na literackie, krwiste postacie!;-)
OdpowiedzUsuńMaura...
OdpowiedzUsuńA cóż ja mogę? Biedny Miś? :D
Magenta...
Zocha temperamencik ma, ale ... wole nie myśleć :D
Ida...
tfuuuuuu! Pozwolisz, ze czary odczynię ;d Oby się nie ziściło. czerwone cudeńko to oczko w głowie:D
Holden...
Mam nadzieję, ze znalazłeś to czego szukałeś :)))
Akemi...
Strzał w dychę:D
Bo z niego to prosty śrubodent jest i jak takie trywialne narzędzie dopasować do takiej machinery Zofijnej? :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCytat niezły...
OdpowiedzUsuńA co do Nadwornego i Zochy... ja bym jeszcze nie mówiła że to koniec... Uparta z niej kobieta. Poczekamy zobaczymy.
a ja myślę, że Zocha Cię jeszcze dorwie w te szpony czerwone i zobaczysz Ty i Sapkowski jeszcze będzie musiał erratę napisać...
OdpowiedzUsuńMoże niech razem idą na te wykopki i jej się odechce, ale do września to jeszcze chwilunia :)
a ja się założę, że ona go w końcu dostanie w te pazurki :-))
OdpowiedzUsuńJa i tak nic nie rozumiem. Bo niby Ci facet mówi o jakiejś zołzie, ale przecież nie ma lepszej od Ciebie więc o co tu chodzi?
OdpowiedzUsuńCzy ta zołza ma jakieś tajemnicze magnesy w dupsku czy jak?
A może tak zaprosić ja na jakąś kolację z arszenikiem? (przepis mogę podesłać na prywatny e-mail).
Czarny... Prosty czy pokręcony, w tym konkretnym przypadku nie ma znaczenia :)
OdpowiedzUsuńCała Ja...
Jakbyś ja znała. Uparta jak Porfirion :D
Margo...
I Ty przeciwko mnie?????????????? :D
Emma...
Ja tam bym się nie zakładała :D
Bareya...
Nie to żebym chciała na Zofii wypróbować, ale przepis się przyda. Na czarna godzinę. Przesyłaj :D
Ja tam wolę lubię kogoś po prostu, a nie przez pryzmat :)
OdpowiedzUsuńGreate article. Keep posting such kind of info on your site.
OdpowiedzUsuńIm really impressed by your blog.
Hey there, You've performed an incredible job. I will certainly digg it and in my view suggest to my friends. I'm sure they'll be benefited from this web site. strona o tym, http://malvinly.com/2012/10/20/castle-dictionaryadapter-using-typeconverter-to-map-different-types/