10 zdjecie;)

10 (słownie; dziesiąte) zdjęcie w moim komputerze...
Pewnego niesłonecznego i wietrznego lipcowego popołudnia wieszłam na tarasie pranie, kiedy z za rogu dobiegł mnie głos mojej uroczej córki;
- Do nogi! Słyszysz? Słuchaj się pani!
- Też coś - pomyślałam - Zwariowała? Do kota to się kici kici woła.
Za chwilę usłyszałam ciche skomlenie, które zdecydowanie, ponad wszelka wątpliwość nie było miauczeniem.
- Więc to nie kot - rozmyślam wieszając setne dziecięce majtki. Wasze dzieci też się brudzą z prędkością jednej pary majtek na godzinę?
Wracając do skomlenia...
- Mamy psa? A ja w nieświadomości żyję? No niech no ja ją dorwę - pomyślałam i i poleciałam. Dorywać.
Teraz się pochwalę. Chociaż w zasadzie nie ma czym, bo wszystko oparte na gdybaniu, niestety.
Gdyby akurat był w pobliżu ktoś, kto ocenia najgłupsze rzeczy na świecie zdobyłabym Grand Prix w kategorii: najdurniejsza mina świata. Zaraz potem, naturalnie gdyby przez przypadek na moim tarasie przebywał ktoś od rekordów Ginesa, zostałabym uhonorowana wpisem, za ; super szybkie odnajdywanie aparatu fotograficznego w bałaganie miłościwie panującym.
Efektem poszukiwań jest to właśnie zdjęcie...


Uprzedzając ewentualne pytania pozwolę sobie dodać, że na kolejnych fotkach;
- "piesek" rasy bliżej nieokreślonej, podnosi odnóże tylne lewe i olewa ledwie żywą jabłonkę.
- zostaje ostro skarcony za nieobyczajność przez Panią,
- robi "siad" na komendę.
- przed "zdechł pies" go wyratowałam. Aura nie sprzyjała tresurze.
- za doskonałe aportowanie, psina została nagrodzona cukierkiem i drapaniem za uchem prawym.

Epilog
Kilka godzin później do salonu, gdzie Pani oglądała kretyńską bajkę japońską, wpadł kumpel z podwórka i nie bacząc na konwenanse wrzasnął radośnie;
- Idziesz z nami do BAZY? (baza to bliżej nieokreślone coś, w miejscu którego udaję że nie znam)
- Nie mogę. Muszę jeszcze wyprowadzić psa - odpowiedziała bez zająknięcia i dalej gapiła się na absurdalnie wielkie oczy bajkowych postaci.
- Aha! - wrzasnął młody człowiek pod tytułem Kamil i w te pędy udał się w kierunku skąd go przywiało. Zatrzymał się jednak w pół drogi...
- To wy macie psa? - zapytał. Zdziwienie nie odebrało mu mowy, ale kazało rozdziawić paszczę na całą szerokość. Dzięki temu dowiedziałam się, że górna prawa szóstka bezwzględnie wymaga interwencji dentysty.
- No! Mamy - odpowiedział najmłodszy w rodzinie podnosząc się z legowiska na podłodze i z dumą dodał - Ja jestem psem!
Na dowód potrząsnął smyczą przyczepioną do kołnierza....

PeeS. Mnie w zabawę wrobiła Athena. Ja wrabiam każdego kto ma na to ochotę ;)

Komentarze

  1. Interesujące, ale wybacz, że jednak się nie skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie zaprosiła Pchełka ale mam bajzel na kompie i za chiny nie wiem które jest 10 te :D może ten z latarni się pokusi przeczesać meandry dysków kompa :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Margo...
    Wybaczam;D

    Rybiooka...
    Wiesz... wybierz coś na chybił trafił. Nikt się nie pogniewa;D

    OdpowiedzUsuń
  4. bardzo śmieszna historia... dzieci mają fantazję .... buhahahaha ;:)))))))

    OdpowiedzUsuń
  5. Poradziło sobie dziewczę. Ma psa szczepionego ;) bez robaków i do tego nie sikającego na dywan.

    OdpowiedzUsuń
  6. Aniu...
    fantazje dzieci jest ja miłosierdzie... nieograniczona;D

    Mira...
    Fakt. Bo ona przedsiębiorcza bardzo;D

    OdpowiedzUsuń
  7. Zamurowało mnie. Siedzę z opadniętą do podłogi szczęką :)))))))))
    Pogratulować refleksu w dopadaniu aparatu! Foto genialne, pomysłowość dzieciaków porażająca :D:D:D

    OdpowiedzUsuń
  8. :-)))))
    obśmiałam się

    OdpowiedzUsuń
  9. No! Dziewczyna nie da sobie w kaszę dmuchać :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dzieci brudzą się szybciej niż ja mrugam. Ale pociesza mnie fakt (i tej wersji się trzymam) że dzieci dzielą się na czyste i szczęśliwe :)
    Masz genialne dzieci :)

    OdpowiedzUsuń
  11. I zdjęcie i historyjka przesymatycznie wesoła! Jak ja lubię tutaj zaglądać....

    OdpowiedzUsuń
  12. no córcia nieźle sobie radzi, już trzyma faceta na smyczy;-)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Oj! Beatko, anime to fantastyczna sprawa, no i w Polsce jest bardzo popularne(zresztą na świecie też) - więc musisz przywyknąć. Nie sądzę jednak, by twoje dziecko oglądało dobre anime. Te w telewizji polskiej to raczej gnioty. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Athena...
    Czasami to ja się tej "pomysłowości" wręcz obawiam...;)))

    Emma...
    Śmiech to zdrowie:) Cieszę się :)

    Magenta...
    Najgorsze, że czasami przedkłada kreskówki nad BAZĘ:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Gosia...
    Wszystkie dzieci są genialne. Wystarczy im nie przeszkadzać;)

    Bestyjeczka...
    Jak ja lubię jak tu zaglądasz;)

    Jazz...
    No co chcesz? jaka matka taka córka;)

    Kwaku...
    Ja bardzo lubię animy... ale niekoniecznie z tymi japońskimi wielkimi ślepiami;D Areczku:)

    OdpowiedzUsuń
  16. ćwiczenie czyni mistrza, jeszcze popracuje nad długością tej smyczy i będzie perfect;-) da sobie dziewczynka radę w życiu oj da;-)

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo pierwszorzędna historyja!

    OdpowiedzUsuń
  18. Jazz...
    I niech się stanie. Grunt to nie być ofermą;)

    Maura...
    Rozumiem, ze przyjmujesz zaproszenie i dajesz się wrobić, w opowiedzenie historyjki do 10 zdjęcia?:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Szkoda, że to z tylnym lewym odnóżem nie było dziesiąte;-))))Ale i temu nic nie brakuje, cudne jest ...;-)))

    OdpowiedzUsuń
  20. Nivejka: jak byłam mała to też próbowałam udawać psa. Nauczyłam się galopu na czworaka i szczekania - nasz ówczesny pies patrzył na mnie jak na wariatkę, jakby chciał powiedzieć "boże co ona wygaduje?" :D. A rodzice chyba się ciut martwili gdy na dość długo mi zostało, że przemieszczałam się po mieszkaniu zasuwając na 4 łapach zamiast na dwóch nogach. Dzięki Twojemu zdjęciu sobie przypomniałam o tym epizodzie teraz mam z tego niezły ubaw :).

    OdpowiedzUsuń
  21. Godne podziwu poczucie obowiązku:)

    OdpowiedzUsuń
  22. Mam podobne zdjęcie, ale w albumie, sprzed 10-ciu lat. Tylko u mnie młodsza trzyma starszą i - UWAGA - używa zamiast smyczy krawata tatusia! (jedyny raz w życiu Agnieszka górowała przez sekund parę nad starszą Moniką).
    A brudzić brudzą, oj brudzą. Najczęściej skarpetki, stonogi jedne! Trzy córciaki plus mężydło - jest co prać ;-)
    A zabawa w 10-te jest super! Spróbuję? ;-)

    OdpowiedzUsuń
  23. Zdjęcie jest genialne,co mnie nie dziwi przy tak pomysłowych dzieciach.Z czystej ciekawości sprawdzę swoje zdjecia i zobaczę co z tego wyjdzie.

    OdpowiedzUsuń
  24. ...:):)....bardzo piękna historia.....moje dziesiąte zdjęcie przepadło zeżarte przez wirusy...a teraz to pewnie i do 10 000 sie nie dokopię... :):)....

    OdpowiedzUsuń
  25. Akular...
    Obscenicznych nie publikuje;)

    Athena...
    Mnie tez się coś przypomniała w związku z powyższym;) Kiedyś o tym napiszę;)

    Beatta...
    Taaaaaaaa jest! Grunt to poczucie obowiązku;)

    OdpowiedzUsuń
  26. Anulka...
    To ja czekam na Twoje 10-te;)

    Neskavka...
    Spróbuj. Z reguły ze zdjęciem wiąże się jakaś historia:)

    MajaK...
    To może spróbuj z 10 pracą;) Masz takie świetne, że na pewno wyjdzie z tego zajmująca opowieść:)

    OdpowiedzUsuń
  27. Nasza Jula najchętniej bawi się w kotecka:) Jej rozpaczliwie miauki nader często przyprawiają mnie o skręt kiszek i nerwowy rozstrój:)buziole zołziczko:))

    OdpowiedzUsuń
  28. Bardzo lubię jak o nich piszesz ;)
    Też mam czasem w domu pieska, spacerującego na pasku od szlafroka, innym razem Batmana z maską zrobioną z moich rajstop ;) Wiesz jak jest ;)
    Pozdrawiam cieplutko ;*

    OdpowiedzUsuń
  29. Zdjęcie, pomysł i Twój refleks - bezcenne!!!! :)
    Fajnie nam te dzieci wyszły, coooo :)!?
    Pozdrowionka!

    OdpowiedzUsuń
  30. dobra, ja sie bawie i ide spać, bo to jest to co psy lubia najbardziej i na dodatek do ludzkiego łózka!

    OdpowiedzUsuń
  31. A 10 zdjęcie bierze się... z...?

    OdpowiedzUsuń
  32. Brawo za refleks!!!! Naprawdę podziwiam, mnie by pewnie okazja przeleciała koło nosa!

    OdpowiedzUsuń
  33. Nika...
    Dzieciaki są zabawne, czasami do utraty .... cierpliwości;D

    Pozytywka...
    Matko dziecko twój skarb największy! Mimo, że czasami męczący :D

    Malinconia...
    :))))

    Iw...
    Oj fajne! Za nic bym nie wymieniła:D

    OdpowiedzUsuń
  34. Beata...
    Koty też lubią w ludzkim...;D

    Maura...
    Z komputera:D

    Czarny Pieprzu...
    Raz mi się udało. Pewnie na wierzchu leżał;D

    OdpowiedzUsuń
  35. Hmmm. To się chyba skuszę :)
    Zabawny to pomysł...

    OdpowiedzUsuń
  36. No... mistrzooooostwo świata i Rudy Śląskiej (dlaczego właśnie jej? Nie wiem, tak się tu mówi, to się dostosowałam:-))

    OdpowiedzUsuń
  37. U nas na tapecie zbawa w pieska, tyle, że wymieniamy sie z synkiem rolami:)

    OdpowiedzUsuń
  38. piękne jest to zdjęcie !!!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Sprawa się rypła

O złamanej nodze

Bluszcz