Uwertura
Weekendowa uwertura wyszła naturze doskonale. Na wszelki wypadek, gdyby zechciało się wiośnie marudzić napisałam własne libretto. Ta jednak stanęła na wysokości zadania i zagrała koncertowo. Zaryzykuję, że dała z siebie wszystko, żeby weekend można było zapisać złotymi zgłoskami w historii nie tylko mojej rodziny ale również calutkiej Wsi Nadmorskiej.
Niestety nic co dobre nie trwa wiecznie. Kiedyś trzeba zeskrobać z dzieci resztki "fajowej" zabawy, pozaklejać podrapane kolana i wrócić do drastycznej rzeczywistości. Rzeczywistość będzie nieprzyjazna jeszcze przez trzy bite tygodnie. A potem to juz tylko wakacje, wakacje wakacje...
Zupełnie jak w tym brodatym dowcipie...
Rozmawiają dwaj obywatele byłego już Zawiązku Radzieckiego;
- No i szto, tam u was? Na tej Syberii?
- No szto? Niszto. 10 miesięcy zima, a patom to uże tylko lieta, lieta, lieta...
Wracając do weeendowego szaleństwa, to na skutki tarzania się od rana do wieczora po trawie nie trzeba było długo czekać...
- Mamoooooooo - usłyszałam szept nad uchem - A ja mam jakąś krlopelkę na nosie -
Boszzzzzzzzz! Ciemność, widzę ciemność! Zanim się obudziłam na tyle, żeby cokolwiek kojarzyć, musiała minąć spora chwila.
- Co? Co masz? - zapytałam półprzytomnie.
- Krlopelkę. Na nosie - nocny marek powtórzył cierpliwie.
- To pewnie katar. Wydmuchaj nosek - powiedziałam podając chusteczkę.
- Jestem chorly?
- No tak troszeczkę.
- Huraaaa! - ucieszył się i zanim zdarzyłam się zorientować o co chodzi, wgramolił się do mojego łóżka , przykrył się moją kołdrą i najspokojniej w świecie zasnął.
Typowe chłopskie zagranie!
A najważniejsze, że rozpoczął się sezon na "kruskawki"!!!
Jeszcze tegorocznych "kruskawków" nie próbowałam, strasznie drogie są i pewnie takie zostaną zważywszy na okoliczności przyrody.Zewsząd jednak kuszą koktajlami, ciastami, że się pewnie szarpnę.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia dla dzieciaków, moja Ola, też już odlicza dni do wakacji.
No niestety. jedynie do pojedzenia. O przetworach truskawkopochodnych chyba trzeba zapomnieć:)
OdpowiedzUsuńOraz sezon na czereśnie, ogórki, pomidory i szpinak;-))) Niech żyje lato, o!!!!
OdpowiedzUsuńNo właśnie, z weekendem uszła piękna pogoda, ale kurskawki nawet smaczne, ale to chyba spod folii jednak... synek cud malina!
OdpowiedzUsuńAkularnica...
OdpowiedzUsuńSzpinak toleruje w pierogach, resztę uwielbiam;)
Niech żyje!!!!!!!!!
Margo...
Nic to, że spod folii. I tak je kocham:)))
U nas spadły do 8 zł i rąbię sobie aż czerwony sok pryska dookoła, niestety efekty już widac za paznokciami - nie mogę tego soku usunąć i wyglądam jakbym się właśnie spod ziemi wygrzebała. Kupiłam rabarbar i za namowa mamarzyni zrobiłam po raz pierwszy crumble truskawkowo - rabarbarowe -pyyyycha!
OdpowiedzUsuńDzięki za obornik /mruga porozumiewawczo/.
Czyzby u Ciebie tez panowal przywilej spania z Mama jak dziecie jest chore? ;)) U mnie tak bylo i tez zawsze byla dzika radosc z powodu choroby;))
OdpowiedzUsuńRaczej reakcja typowa dla dziecka, które nie musi iść do szkoły/przedszkola? :) Rozumiem Go doskonale.......... :)
OdpowiedzUsuńFacet w każdym wieku jest facetem. A potem to już facetem do potęgi... Ech...
OdpowiedzUsuń;)
sprytny jak każdy facet a kruskawki u nas dziś po 6 zł-ŻREMY:)
OdpowiedzUsuńu mnie w ogóle nie widać kruskawek ;) jeszcze nie jadłam :(
OdpowiedzUsuńa synek spryciarz :D
Kruskawki u nas są, ale miła p. sprzedawczyni powiedziała mi cihutko, że jeszcze nie są słodkie. Zastanawiam się,czy kiedykolwiek w tym roku będą słodkie, skoro słońce nie może utrzymać się na niebie dłużej niż pół dnia. To słońce nadaje im słodycz, a one i bez słońca potrafią być czerwone. Nivejko, mama jest lekarstwem na wszystko, zwłaszcza gdy się można do niej przytulić.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Kruskawki są już po 8 zeta, czasami można taniej kupić! Ja robiłam koktajl kruskawkowy!
OdpowiedzUsuńPieprzu...
OdpowiedzUsuńAż zajrzę na tego bloga. Brzmi zachęcająco :)
Proszę bardzo( uśmiechnęła się nieznacznie;)
Stardust...
Dokładnie tak! Inaczej nie pozbyłabym się szarańczy z łóżka:D
Mała Mi...
Jednak nie. Przedszkole nie jest karą. Karą jest wstawanie... A spanie w maminym łóżku to nagroda za ... chorobę? Kurcze, jakieś to chore :D
Maura...
Entej. I jeszcze przepuszczony przez logarytm i strzelony w pierwiastek:D
OLQA...
My też żremy. Oszczędzać będę innym razem :D
Euforka...
No wiesz, we wsi nadmorskiej nie może zabraknąć:D
Anabell...
OdpowiedzUsuńJestem WIELKĄ miłośniczką kruskawek. uwielbiam. nawet jeśli nie są słodkie:))))
Aga_xy
Ja też! Wczoraj był koktajl i ciasto i lody... wszystko z truskawkami.
Właśnie zeżarłam kluskawki ze śmietaną i cukrem, mniam!
OdpowiedzUsuńżrem kruskawki od 10 dni i ciągle mi mało:)
OdpowiedzUsuńmoje tez lubią byc chorle, bo wtedy leżą pod kołdrę w fotelu przed telewizorem:)
Truskawkowe lato:)
OdpowiedzUsuńNiech trwa:)
Po tym deszczu, który dał nam w kość, weekend rzeczywiście się udał, ale owoce cuś jakby niedogrzane.
OdpowiedzUsuńNiektóre maluchy jak widać też. Dobrze, że potrafią o siebie zadbać :D
No i z tego sezonu kluskawkowego małe i duże brzuszki cieszą się do wypęku:)
OdpowiedzUsuńMelduje się zakała ludzkości. Nie przepadam za kruskawkami! Małż w sobotę nabył półtora kilo, osobiście zjadłam trzy sztuki...
OdpowiedzUsuńJa czekam na czereśnie i morele!
Mota...
OdpowiedzUsuńJa tam nawet nie muszę odprawiać. Bez cukru i bez śmietany ;)
Beata...
Ja mogę na okrągło. Byle by tylko dostęp do toalety był :D
Ida...
I niech będzie ciepło i owocowo:)
Ja zjadłam w miniony weekend całą pyszną michę kruskawek. A Młody cóż, dorośleje, to i męskie zagrania będą mu coraz lepiej wychodzić. :)
OdpowiedzUsuńMagenta...
OdpowiedzUsuńMam tylko nadzieje, że to nie był chwilowy przebłysk dobrej pogody :)
Nika...
Oj tak. Pękam w szwach :D
Zgaga...
łe... ja tam za czereśniami akurat nie bardzo szaleje, a za wybrakowana zakałę się nie uważam:)
Iw...
To ja się nie przyznam ile zażerałam... bo wstyd :D
Fajnie , że masz Bałtyk na wyciągnięcie. Pewnie ciągle Ci szumi w głowie ;))
OdpowiedzUsuńZabawny ten Twój facecik, katarek jak najlepszy prezent, albo jak upragnione wakacje hehe
Oooo to znaczy, że przyszła pora na pierogi z kruskawkami :)))
OdpowiedzUsuńAthena...
OdpowiedzUsuńCzas i pora. I choćby nie wiem ile kosztowały to robię;)
Wakacje i kruskawki, to jest to, co lubię najbardziej :)
OdpowiedzUsuńA to spanie z mama w czasie choroby, to chyba taki niepisany zwyczaj młodych obywateli.
Zdrówka dla Krzysiulka życzę