Po wyścigu
Z próżnego to i Salomon nie naleje. Nie ma więc co wymagać od takiego PO z Komorowskim i Donaldem na czele, że napełni.
Co z tego, że majestatem prezydenckim Platforma błyszczy? Nic tu po blasku skoro nawet cud nie pomoże. Dwa cudy też nie dadzą rady. Trzy? Może by i poradziły, chociaż palca sobie za to uciąć bym nie dała, że o głowie nie wspomnę.
Pełnia władzy w rękach jednego ugrupowania, którą straszy opozycja skutkuje tylko tym, że po skończonej kadencji to na tej partii właśnie wszyscy będziemy wieszać psy nierasowe. Przodować będzie kandydat bez brata, wielki choć niskopienny, przegrany tej kampanii.
Obietnice przedwyborcze były wręcz kuriozalnie śmieszne. Skala przewidziana na dawkę absurdu nie wytrzymała. Dopóki przed pierwszą turą utrzymywała się w strefie stanów średnich, było jeszcze w miarę realistycznie. Przed drugą turą, kiedy to z peletonu odłączyli się liderzy, populizm sięgnął szczytów. Przekroczył wyobrażalną skalę i rozpirzył w drobiazgi mniemanie o dobrym smaku i zdrowym rozsądku obydwu (bez wyjątku) kandydatów.
Nie dziwi nic. Wszak wyścigi trwały. Panowie Kandydaci wypuszczeni z bloków startowych gonili resztkami sił, a ich sztaby równie smętnymi resztkami pomysłowości. A było o co walczyć. Na szali ważyło się mieć albo nie mieć. Adres zameldowania na Belwederze. I nie mówcie, że to nic. Przecież takiej wanny to chyba nigdzie nie ma;)
Kandydaci biorący udział w wyścigu dysponowali przede wszystkim tym co dany sztab wyborczy potrafił zmyślić. Wyścig stawał się przez to coraz bardziej groteskowy. Gombrowicz, przy panach kandydatach i ich pomagierach to mały pikuś! Jak jeden obiecał, że wszyscy dostaną złotówkę, to drugi podbijał stawkę o pięćdziesiąt groszy. W myśl tych obiecanek - cacanek, składanych na potrzeby głosów w urnie, powinniśmy być nawet nie drugą, a wręcz pierwszą Japonią. Z pięknymi drogami, docenianymi nauczycielami, emerytami wygrzewającymi zreumatyzowane kości na hiszpańskich plażach, studentami podróżującymi do domu po wałówkę za połowę stawki przeciętnego Kowalskiego i absolutnie nienagannie działającymi placówkami medycznymi, którym żadna, ani zdrowa, ani chora kasa nie szczędzi grosza na podstawowe badania profilaktyczne dla ... wyborców bądź co bądź;)
PeeS. Polityką się interesuję, ponieważ ona interesuje się mną. Wypowiadać się raczej nie wypowiadam. Chyba, że mnie taki na ten przykład Czarny Ptak sprowokuje;)
Źródło zdjęcia w sieci
Co z tego, że majestatem prezydenckim Platforma błyszczy? Nic tu po blasku skoro nawet cud nie pomoże. Dwa cudy też nie dadzą rady. Trzy? Może by i poradziły, chociaż palca sobie za to uciąć bym nie dała, że o głowie nie wspomnę.
Pełnia władzy w rękach jednego ugrupowania, którą straszy opozycja skutkuje tylko tym, że po skończonej kadencji to na tej partii właśnie wszyscy będziemy wieszać psy nierasowe. Przodować będzie kandydat bez brata, wielki choć niskopienny, przegrany tej kampanii.
Obietnice przedwyborcze były wręcz kuriozalnie śmieszne. Skala przewidziana na dawkę absurdu nie wytrzymała. Dopóki przed pierwszą turą utrzymywała się w strefie stanów średnich, było jeszcze w miarę realistycznie. Przed drugą turą, kiedy to z peletonu odłączyli się liderzy, populizm sięgnął szczytów. Przekroczył wyobrażalną skalę i rozpirzył w drobiazgi mniemanie o dobrym smaku i zdrowym rozsądku obydwu (bez wyjątku) kandydatów.
Nie dziwi nic. Wszak wyścigi trwały. Panowie Kandydaci wypuszczeni z bloków startowych gonili resztkami sił, a ich sztaby równie smętnymi resztkami pomysłowości. A było o co walczyć. Na szali ważyło się mieć albo nie mieć. Adres zameldowania na Belwederze. I nie mówcie, że to nic. Przecież takiej wanny to chyba nigdzie nie ma;)
Kandydaci biorący udział w wyścigu dysponowali przede wszystkim tym co dany sztab wyborczy potrafił zmyślić. Wyścig stawał się przez to coraz bardziej groteskowy. Gombrowicz, przy panach kandydatach i ich pomagierach to mały pikuś! Jak jeden obiecał, że wszyscy dostaną złotówkę, to drugi podbijał stawkę o pięćdziesiąt groszy. W myśl tych obiecanek - cacanek, składanych na potrzeby głosów w urnie, powinniśmy być nawet nie drugą, a wręcz pierwszą Japonią. Z pięknymi drogami, docenianymi nauczycielami, emerytami wygrzewającymi zreumatyzowane kości na hiszpańskich plażach, studentami podróżującymi do domu po wałówkę za połowę stawki przeciętnego Kowalskiego i absolutnie nienagannie działającymi placówkami medycznymi, którym żadna, ani zdrowa, ani chora kasa nie szczędzi grosza na podstawowe badania profilaktyczne dla ... wyborców bądź co bądź;)
PeeS. Polityką się interesuję, ponieważ ona interesuje się mną. Wypowiadać się raczej nie wypowiadam. Chyba, że mnie taki na ten przykład Czarny Ptak sprowokuje;)
Źródło zdjęcia w sieci
Racja w każdym calu...
OdpowiedzUsuńcudnie napisane:)))
OdpowiedzUsuńa teraz poczekamy zobaczymy,jak to będzie,i miejmy nadzieję,że nie gorzej,bo chyba gorzej być nie może,co?no powiedzcie,że nie może:))))
wanna powiadasz...hmmm..może się zastanowić?:)
Latarnik...
OdpowiedzUsuńJak jest każdy widzi;)
Mijka...
OdpowiedzUsuńGorzej już było. Trudno sobie wyobrazić, że może być jeszcze gorzej;)
najgorsze co może być, to chyba prezydent wiecznie wetujący wszystko jak leci. cień szansy, że będzie inacze, istnieje, ale w obliczu kolejnych wyborów priorytetem stanie się nie zrazić żadej grupy, a to jest równoznaczne z niepodejmowaniem żadncyh wazniejszych decyzji, reform... tak więc byle do wyborów ;-)
OdpowiedzUsuńps. u ciebie licznik też nie źle liczy. a kij mu w bary ;-))
Prawdziwie to napisałaś. Nic ująć, a dodać by jeszcze pewnie można, ale po co?
OdpowiedzUsuńEmmo, prezydent generalnie niewiele może. Ot, taka marionetka w rękach partii wiodących. Ma podpisać albo nie, zawetować albo wręcz przeciwnie. I reprezentować godnie. Pomachać łapką na do widzenia i przywitać się ślicznie po powrocie.
OdpowiedzUsuńMagda...
OdpowiedzUsuńPewnie, że można dodać. zawsze coś się znajdzie, tylko jak słusznie zauważyłaś - po co? ;)))
Witaj Nivejko, zawsze mnie zastanawia, dlaczego ludzie są tak cholernie naiwni,że wierzą, że ktoś coś za nich zrobi i z tego będą mieli dobrobyt. Może każdy powinien poczytać nieco podręczników z historii gospodarczej, by wreszcie pojąć,że zawsze, na całym świecie było, jest i będzie rozwarstwienie majątkowe, nawet wtedy, gdy dany kraj w swej ogólności ma dobrobyt. Przecież każdy z nas jest inny i ma inne możliwości wykorzystania danego mu potencjału. Dlaczego wciąż zapominamy,że równość nie polega na posiadaniu takiego samego majątku a jedynie na posiadaniu jednakowych praw.Bo rodzimy się równi, ale nie jednakowi. Może warto zajrzeć do historii Niemiec, Stanów Zjednoczonych i popatrzeć ile czasu zajęło tym krajom dojście do dobrobytu. Ale dobrobyt to wynik uporczywej pracy wielu pokoleń i wcale nie oznacza, że wszyscy mają takie same zasoby finansowe. A pan JK wcale nie jest przegrany- łatwiej jest być w opozycji i ryć pod rządzącymi, niż coś konkretnego i pożytecznego robić. A ja nie piszę o polityce dlatego,że uważam to za stratę czasu- jest to takie ujadanie na przechodzącą karawanę. Po prostu uważam,że jeżeli coś mi się nie podoba, i mam ochotę to zmienić, to powinnam włączyć się do działalności w sposób czynny, przystąpić do ugrupowania, które mi odpowiada, włączyć się na poważnie w nurt polityki.A takie pisanie to tylko korzystanie z wentyla bezpieczeństwa.Nie wiem, czy zauważyłaś, ale ci, co najwięcej krytykują różne nowe ustawy, znają je tylko z przekazów medialnych, nikt ich w całości nie czytał, a jak wiadomo słuchanie tylko mediów to uleganie manipulacji.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Taaaa ....obserwowałam to wszystko z boku. Się zadziwiłam i w zadziwieniu swoim trwam.
OdpowiedzUsuńOraz zgadzam się zarówno z Tobą, jak i Korwinem-Mikke.
Anabell...
OdpowiedzUsuńOczywiście, że nie jest tak do końca przegrany. Tym bardziej, że on po prostu przegranej chyba do świadomości nie przyjmuje. A i charakter Kandydata bez Brata sprzyja ryciu i jątrzeniu (pierwszy przykład już mamy;).
Ludziom generalnie łatwiej jest uwierzyć, że ktoś coś za nich zrobi niż samemu wziąć wędkę. Kiedyś jakiś kandydat obiecywał, co zapewne pamiętasz po 100 tysięcy dla każdego statystycznego polaka. I że on jest za obniżeniem cen nawet o 100 %. I jak takiemu wierzyć? Chociaż chciałoby się;
Miłego;)
Akularnica...
OdpowiedzUsuńObserwowanie z boku ma swoje dobre strony. Nabiera się dystansu i widzi wszystko takim jakim jest. Bez lukru:)
To ja inspirator tej notki :))), co miałem napisać to już napisałem i mam nadzieję, że na jakiś czas będę spokojnie zajmował się sprawami społecznymi a nie polityką :))) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńosobiscie nigdy obietnic przedwyborczych nie biore zbyt serio, bez wzgledu, ktora strona chce nimi zablysnac. Jednak nie nawidze hipokryzji mowiacych o tym, ze teraz wszystko jest w jednym reku, co jest oczywiscie skrajnie niedobre i dlatego bedziemy rozliczac ze wszystkiego rzad Tuska. I kto to mowi? Glownie Ci, ktorzy niedawno byli zwolennikami rzadzenia 40. milionowym panstwem przez dwoch braci. Rzady rodzinne, niczym folwarczne, wtedy nie przeszkadzalay, a wrecz przeciwnie mlaskano, ochami i achami wyrazano aprobate. Dziwne, ze pamiec nagle skraca sie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Czarne Ptaszysko...
OdpowiedzUsuń...inspirującym Muzem;)No kto by pomyślał;)
PeeS. W moim przypadku, ta notka to jedynie wypadek przy pracy;)
Iwa...
OdpowiedzUsuńObietnice przedwyborcze to takie populistyczne ochłapki kiełbasiane rzucane tłumom na pożarcie. Kto by im wierzył;) Chociaż przyznać trzeba , ze są tacy co wierzą. I tacy co rozliczają. Potem można taka obietnicę rzuconą bez zastanowienia wykorzystać jako oręż przeciwko wygranemu.
....warczę na politykę,ale poszłam zagłosować w drugiej turze by oszczędzić światu zdziwienia,że jak to_ zginął a dalej rządzi???.
OdpowiedzUsuńPięknie napisany tekst nawiasem mówiąc Nivejko.:)
Pozdrawiam.
Dobrze będzie! świat sie nie zawali za to bedzie nudno i spokojnie, chociaz...JWJ my slę zaraz ruszy z kampania samorzadowa i oczywiscie sejmową, wiec i tak bedzie jątrzy tyle, ze juz nie za nasze pieniądze:)
OdpowiedzUsuńMajaK...
OdpowiedzUsuńDzięki Maju:) W sprawie warczenia mm to samo. Interesuję się nie znaczy, że się znam. Poza tym strasznie mnie to wkurza;)
Beata...
OdpowiedzUsuńJeśli nawet nudno to tylko przez sezon ogórkowy. Pisowcy zbierają siły i liżą rany;)
bardzo trafnie ujęłaś ten cały kabaret przedwyborczy. Ciekawe jak PO wypełni sztucznie przyjęty refren wyborczy zgoda buduje, bo Polska jest najważniejsza" skoro, ludzie w Polsce są tak bardzo róźni i niestety, przykro mówić, nietolerancyjni. Zgoda tak, ale na moich warunkach. Jak Kargul i Pawlak. Ale jak to świetnie ujęłaś, "Polityką się interesuję, ponieważ ona interesuje się mną." Więc nie będę się tym więcej zajmować, chyba, że dla potrzeb wiedzy i analiz. pozdrawiam serdecznie..
OdpowiedzUsuńWitaj Diuk:)
OdpowiedzUsuńKabaret - właśnie tak należy to określić. na wypełnianie obietnic bym raczej nie liczyła. Ostatecznie to oni nie cudotwórcy. To trochę jak z idiotycznym egzaminem - wykuć, zdać, zapomnieć. Wiedza czasami zbędna, ale żeby mieć rok do przodu trzeba się trochę postarać;)
Pozdrawiam :)
A mnie i wszystkim nauczycielom obiecano 30% podwyżki i tego się trzymam...żeby nie umrzeć ze śmiechu. Czy może POWIEDZIANO,że tę podwyżkę już dostałam? na jedno wychodzi-tak samo realne.
OdpowiedzUsuńRozrzut między biletami a olimpiadami, a najlepiej dwiema, był zabójczy.
OdpowiedzUsuńJa to marzę, że oni się wreszcie wezmą choć trochę za robotę, bo najważniejsze dla nas wszystkich tematy leżą od lat i państwo politycy omijają je szerokim łukiem jak śmierdzące jajo, byle się tylko utrzymać przy władzy.
Niestety taki jest zasadniczy cel tach, co się dorwę. złapać i trzymać jak najdłużej. Nie wiem, ile jeszcze pokoleń musi się zmienić, żeby było jakoś sensowniej.
OLQA...
OdpowiedzUsuńMasz rację. Różnica żadna. Realia wszyscy znamy;D
Magenta...
OdpowiedzUsuńObudź się! natychmiast. Im dłużnej marzysz tym trudniejszy powrót do rzeczywistości;')
"A po nas choćby potop..." - ta myśl panom politykom przyświeca nie od dziś. Też bym tak chciała, ale - cóż, dzieci mam sztuk trzy, pewno wnuków doczekam (kto wie?). Tiaa, komunizm przetrwałam, stan wojenny przeżyłam, pewno i inne cuda wytrzymam. Społeczeństwo twarde jest. A polityka? "To w krysztale pomyje", jak Witkacy nucił. ... Pomyje, oj i to jakie... .:-(
OdpowiedzUsuńW dużej mierze się zgodzę z Twoją wypowiedzią :)), chociaż raczej unikam polityki.
OdpowiedzUsuńA do Czarnego Ptaka zajrzę zaraz!
to ja do "ciała" się odezwę:dostaliśmy jakąś podwyżkę, czy nie?
OdpowiedzUsuńbo może ja ślepa jestem i może nic nie zauważyłam!!!!
a na serio..nikt chyba w te 30%nie uwierzył,aczkolwiek widziałam jakiś wpis,że przez pięć lat po sześć procent dostaniemy,no to jakby nie patrzeć trzydzieści będzie:)
żeby mogło być lepiej trzeba byłoby ich wszystkich wymienić na jakieś nowe egzemplarze, dobrze i uczciwie zaprogramowane bo teraz to nikomu nie można wierzyć ;)
OdpowiedzUsuńAnulka...
OdpowiedzUsuńWitkacy wielkiej mądrości człowiekiem był! Kropka>
Iw...
OdpowiedzUsuńTo zupełnie jak ja. Też unikam, ale czasami samo się na klawiaturę ciśnie;)
Mijka...
OdpowiedzUsuńPóki co nie stwierdziła zmiany na koncie;) I jakoś w tę kiełbasę wyborczą nie wierzę;)
Euforka...
OdpowiedzUsuńKolejna marzycielka;D
A ja tam czekam na darmowy Internet.W koncu obiecał go prezydent-elekt.Jeśli nie dotrzyma - to znaczy, że jest kłamcą...
OdpowiedzUsuńOj, podgrzałaś atmosferę polityczną!
OdpowiedzUsuńNie przepadam za dyskusjami na ten temat, ale tu akurat muszę przyznać, że w dużej mierze zgadzam się z większością Twoich opinii.
I obawiam się, że straty mogą być trudne do oszacowania. Chciałabym się mylić :)
Mam nadzieję, że na chwilę będzie można sobie odpuścić śledzenie co się dzieje w polityce. Dobrze się stało że JK nie przeszedł, jednak myślę, że jako "przegrany" może być niebezpieczny.
OdpowiedzUsuńI wkurzyło mnie w wieczorze wyborczym po podaniu wstępnych wyników jak Jaruś wyjechał z tekstem że wspomina swojego brata i "poległych" w katastrofie. Facetowi się wciąż coś myli. Polegli to są żołnierze na froncie. Facet powinien się leczyć...poważnie...a zwłaszcza na chorobliwą nienawiść.
Tkaitka...
OdpowiedzUsuńObiecanki- cacanki. Za darmo to można co jedynie po buzi oberwać;)
Antares...
OdpowiedzUsuńna pewno przez wakacje. teraz tylko tematy dyżurne. Walka o stołki zacznie się jesienią;)
Co do "polegli" to masz całkowita rację. Równie wkurzajace jest jak mówią, że ta smierć była męczeńska...
Nieznajoma...
OdpowiedzUsuńTez bym chciała, żebyś się myliła;)
A dla mnie największą porażką ostatnich wyborów był Lech Wałęsa i wywiad, którego udzielił po pierwszej turze. Stwierdził, że żałuje, że nie startował, bo z takimi kandydatami to by poradził sobie bez przeszkód (!!!). I że gdyby tylko społeczeństwo zrozumiało jego i jego przesłanie, już byłby prezydentem.
OdpowiedzUsuńA gdyby społeczeństwo zrozumiało mnie i moje przesłanie, też byłabym:-)
Przypomniała mi się jeszcze jedna wypowiedź pana Wałęsy, która pokazała jego absolutny brak klasy. Po katastrofie smoleńskiej jedyne, co potrafił powiedzieć o zmarłym prezydencie, to "był dobrym wykonawcą moich poleceń"...
OdpowiedzUsuńWprawdzie do miłośników zmarłego prezydenta nie należałam, ale uważam, że z szacunku do zmarłego wypadało powiedzieć kilka grzecznie poprawnych słów. Ale ten małostkowy człowieczek nawet w obliczu śmierci nie potrafił wyjść poza swoje uprzedzenia i partyjne niesnaski. Żenujące. Przykre.
Lotnica...
OdpowiedzUsuńPrezydent (były) Wałęsa, to zupełnie inny rozdział. To facet który absolutnie nie ma klasy, nie ma rozumu że o wyczuciu nie wspomnę. Te braki, umiejętnie maskowane przez doradców w trakcie trwania prezydentury, teraz są widoczne jak na dłoni;) Sam fakt,przypadkowego przeskoczenia przez plot, nie czyni światłym;)
Niektórym będzie lepiej, z akcentem na niektórym. Ale nudno nie będzie nikomu. To po prostu niemożliwe! :)
OdpowiedzUsuńAno, nie naleje ... tyle, że spróbuj powiedzieć to tym, którzy myślą, że im się należy ;)
OdpowiedzUsuńZagłosować i zapomnieć! By spokojnie spać. Cudów nie wypatrywać, bo nie będzie!
OdpowiedzUsuńBeatta...
OdpowiedzUsuńNiektórym nie będzie nudno, bo niektórzy na to nie pozwolą;)
Myszka...
OdpowiedzUsuńSzkoda czasu na próbowanie;)
Zgaga...
OdpowiedzUsuńRacja. lepiej zapomnieć. Życie złudzeniami do niczego dobrego nie prowadzi;)
Nivejko powiem szczerze nie było wsród kogo wybierać, Komorowski był mega populistyczny w tej kampanii jak nie przymierzając A.Lepper w najlepszym okresie, jak ktoś wierzy w populizm jego sprawa. Jestem przekonana, ze 90 % społeczeństwa głupie nie jest, jak sugeruje łaskawie Czarny, zreszta niegłupio piszący poza tym Ptak :)
OdpowiedzUsuńJa miałam dwa wyjścia: iść oddać głos nieważny, albo wymoczyć tyłek nad wodą, plecy pieką mnie do dziś!:) Pees. ale mam postów do nadrobienia!!!!
Aga_xy...
OdpowiedzUsuńCzarne Ptaszydło pisze bardzo dobrze, niestety rzadko;)
Wybieranie między złym a gorszym nie ma za bardzo sensu, to prawda, ale z drugiej strony... złe było gorsze;)