Kawa z blondynką


Ludzie pokroju Zofii Cylupy z Cybulina, poczta Kurowo Wielkie utwierdzają mnie w przekonaniu, że mam szanse na długowieczność. Nie przestają mnie albowiem zadziwiać...

Pionierka rynku wydawnictw tanich, lekkich i przyjemnych z trzaskiem zamknęła biznesowy neseser zawierający wszystko to co do prowadzenia biznesu niezbędne; druczki, papierki, pieczątki.
- Koniec. Mój czas jest zbyt cenny - powiedziała starannie wymodelowanym głosem.
- Cały czas mowa o przedsiębiorstwie handlowym? - upewniłam się. Jej słowa poparte trzaskiem zamka walizeczki zabrzmiały jak zamykanie rozdziału w życiu. Poza tym to nigdy nie wiadomo co Cylupie pod blond fryzurą hula.
- Też - odpowiedziała lakonicznie zbijając mnie z tropu. Założyła nogę na nóżkę i w sposób wielce elegancki pomerdała kawę w filiżance.
Po chwili, dość kłopotliwego milczenia, Zofia wspaniałomyślnie postanowiła, że mnie oświeci i rozwieje dręczące myśli wywołane krótkim , jakby od niechcenia rzuconym "też". Zgrabnym ruchem zmieniła lokalizacje nóżek względem siebie i zaczęła opowiadać...
O wakacyjnym romansie stulecia, który nawet studniowym nie był. Zosiny amant okazał się być łowcą nie tyle posagów co wiktu, opierunku i noclegów darmowych w atrakcyjnej bądź co bądź miejscowości letniskowej. Wraz z latem minionym zwinął żagle, skarpetki, plecak podręczny czarny, oraz płytę z romantycznymi przebojami stanowiącą prywatną własność Zofii na co miała stosowny dokument w postaci paragonu sklepowego. Wsiadł do pociągu byle jakiego i tyle go widziała. Zofia bynajmniej na zrozpaczoną niewyglądająca. Fakt jego zniknięcia tylko przypadkowo zbiegł się w czasie z likwidacją kramiku z dziełami herlekinopodobnymi na czas zastoju ekonomicznego. Amant albowiem pracował zarobkowo prowadząc nielegalną działalność polegającą na handlu obnośnym. Dreptał z wdziękiem kojota po plaży z bojowym okrzykiem
" Lody, lody na śmietanie przyspieszają opalanie!". To jak było gorąco. W pozostałe dni dzielnie towarzyszył Zośce w namiocie literackim. Wraz z odjazdem rzeszy turystów, skończyło się eldorado i romans. Gorący choć letni.
- Aha. I co dalej - zapytałam pełna obaw. Bo a nóż, widelec pod przykrywką obojętności czai się chęć zemsty? Będąc w desperacji Cylupa wyznaje zasadę, że wszystkie chwyty dozwolone. I jak sobie ubzdura coś pod grzywką to nie ma "totamto".
- Nic. A co ma być? - Zocha beztrosko wzruszyła ramionami.
- I mówisz to tak spokojnie? - byłam pełna podziwu dla jej opanowania jaki całym swoim ucharakteryzowanym jestestwem prezentowała.
- A jak mam mówić? - zapytała podejrzanie niewinnie - Od początku było wiadomo, że to tylko na sezon.
- Cały czas mówimy o działalności handlowej? - nie mogłam się powstrzymać.
- Też! - odpowiedziała z dziwnym błyskiem w oku...

Źródło zdjęcia w sieci

Komentarze

  1. Taaa przyszłam tu wiedziona zapachem kawy, tej z fotografii... Ale, że o Cylupie będzie to nie wiedziałam, bo jakoś dawno o niej nie było. Niemniej jednak również czuję się zdziwiona :) Zofiją i jej podejściem do Wakacyjnego Żigolaka i biznesu oczywiście też ;> I z wielkim oczekiwaniem czekam na ciąg dalszy, bo ten błysk w oku zapowiada się arcy ciekawie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cylupa jest jak bumerang. sama nie wiem, co też ona "nazmyśla" ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahaha -- Nivejko! Mamy go! Ja też go znam - sama sprawdz!:))) hihihihi....

    http://czarnypieprz.blogspot.com/2010/01/ale-i-zakochaa-sie-bez-pamieci-jako-ze.html

    OdpowiedzUsuń
  4. Pieprzu!
    Ani chybi! To on! Podrywacz kurortowy jeden;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale że płytę zabrał, to drań do potęgi !!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale - jako wielbicielka cappucino pytam - jak zrobić taki nietuzinkowy bynajmniej wzorek na kawce? Bym w towarzystwie błysnęła, jak nic. Gdzie mi tam do Zofii Cylupy, ale lepiej coś niż nic!;-))))))))))))

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj coś czuję, że on nie był pierwszy z tym opierunkiem u niej więc rozeznana jest w tematyce ta Cylupa ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Znaczy się Nivejko trzeba się mieć na baczności, gdy grasuje on -Maxi Kaaz.:)Na zimę zaszywa się w Zakopanem! Ech, też miała szczęście ta Cylupa!

    OdpowiedzUsuń
  9. Mira...
    Może będzie na nią podrywała w Zakopanem;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Anulka...
    Bladego pojęcia nie mam. Baristę trzeba jakiegoś zapytać;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ivon...
    Ech, jeśli nawet to szkoda trochę. I strach co zrobi;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Pieprzu...
    Maxi Kaaz? To już mu deptak w Ciechocinku nie wystarczy?;)

    OdpowiedzUsuń
  13. ja mam teraz urlop-pojeżdżę i się rozejrzę.Może do Krynicy-tam zawsze "mam branie" ( i zawsze ok 30 lat starsze- niezależnie od mojego aktualnego wieku)

    OdpowiedzUsuń
  14. to była
    blondynka
    ten kolor włosów
    tak zwą

    sprawiła,
    że miałem
    wakacje
    koloru blond...

    zaczyna mi się podobać ta Twoja Zochna heheh

    OdpowiedzUsuń
  15. Na zdruzgotaną to ona nie wygląda...;)Chyba uczucie się wypaliło;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Dobrze, że przynajmniej zabrał ze sobą skarpetki...
    O współlokatorach-oszustach co nie płacą, chwilę pomieszkają i się ulatniają już słyszałam. Ale o łowcach wiktu - nie! I to jeszcze facet - no zero honoru! Ale w dzisiejszych czasach szukać honorowych ludzi, facetów zwłaszcza. Wyginęli jak dinozaury...
    Być może Zofia uznała, że facet zapłacił jej za wikt...w naturze ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ale w dzisiejszych czasach próżno szukać honorowych ludzi, facetów zwłaszcza.*

    OdpowiedzUsuń
  18. A ja Zochę podziwiam. Zmyśla kobitka. I pohandlować, i pochędorzyć! Zuch dziewczyna :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Takie zero po Nadwornym???!!! Zocha coraz niżej mierzy!

    OdpowiedzUsuń
  20. OLQA...
    Jak spotkasz to nawtykaj draniowi! A co;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Emma...
    Zocha kobita powabna, i nie ubliżając blondynkom rasowa z niej przedstawicielka jasnoupierzonych;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Beatta...
    lepiej dmuchać na wystudzone. Z Cylupą nigdy nic do końca pewne nie jest;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Antares...
    Też sobie o tych skarpetkach pomyslałąm. jeszcze tylko brakuje, żeby Zocha ciężko zarobione na proszek do prania wydawała....;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Maura...
    Jak Luśka. Na ryby, na grzyby, do łóżka;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Zgaga...
    Oj nie oceniajmy jej tak szybko. Zauroczyła się ino. I od-uroczyła najwyraźniej;)

    OdpowiedzUsuń
  26. Kawa piękna:)
    A Zocha to Zocha. Taka jej uroda:).

    OdpowiedzUsuń
  27. aa to już teraz wiadomo czemu Zochy dawno nie było
    zajęta była ;)
    coś czuję, że trochę jej szkoda tego..
    nie przyzna się

    OdpowiedzUsuń
  28. No cóż, nie od dziś wiadomo, że bardzo trudno o normalnego mężczyznę na co dzień...
    Pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Oj, widzę że to chyba nie jest koniec tego wiersza- historii znaczy się :) Już Cylupowa coś wymyśli by odbić sobie stratę... tej płyty oczywiście ;)

    OdpowiedzUsuń
  30. bo bilans musi wyjsc na "zero" - w "dzialalnosci handlowej" oczywiscie:)

    OdpowiedzUsuń
  31. to się nazywa amancki sposób na życie i godna pochwały jest postawa Zofii, kobiety nie robiącej sobie złudzeń na życie... Śle dla niej pozdrowienia:) I dla Ciebie:)

    OdpowiedzUsuń
  32. Jakie uczucie, takie życie, taka działalność itd. ... :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Ida...
    Otóż to. Zocha to Zocha.

    OdpowiedzUsuń
  34. Euforka...
    Nie czas żałować róż... Trzeba patrzeć w przyszłość;)

    OdpowiedzUsuń
  35. Nieznajoma...
    Ech ta normalność... czyże właściwie jest?

    OdpowiedzUsuń
  36. Jagoda...
    Niestety (STETY!) chyba masz rację;)

    OdpowiedzUsuń
  37. Mada...
    No jasne, że w handlowej. Cokolwiek to znaczy;)

    OdpowiedzUsuń
  38. Iva...
    Zocha nie che śpiewać " jedyne co mam to złudzenia...";)

    OdpowiedzUsuń
  39. Aga_xy...
    E... może się odmieni? Chyba szkoda Zochy na taki los...

    OdpowiedzUsuń
  40. Jak to dobrze mieć czas by Ciebie poczytać....
    Proszę się nie śmiać z Zochy: dziewczyna sobie wszystko mądrze przetłumaczyła. A po co jej zyć w stresie?

    OdpowiedzUsuń
  41. Tkaitka...
    Jak to dobrze, że ktoś chce mnie czytać:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Sprawa się rypła

O złamanej nodze

Bluszcz