Muzo Droga...

...czyli kolejny list w cyklu ściśle jawnej korespondencji.
Pojechał sobie na urlop. Miszczunio jeden... I zostawił Grafomankę tęskniącą. I jeszcze dobija...

Subject: Fwd: Muzo prześwietna…
Date: Mon, 30 Aug 2010 20:20:42 +0200
From: Mistrz
To: Grafomanka


Muzo prześwietna, pocieszycielko mas tworzących, niepocieszonych w swojej odwiecznej wędrówce ku estetycznemu Absolutowi, Różanopalca Jutrzenko, Natchniona, co obłoki natchnienia gromadzisz, Wieżo z kości słoniowej…

Muzo Droga!


Witam (teraz już można) i z góry przepraszam za to, że nie odzywałem się tak długo. Oczywiście mam usprawiedliwienie, które zaraz niezwłocznie wypiszę sobie i własnoręcznie się pod nim podpiszę, jako dowód na prawdziwość i weryfikowalność mojego usprawiedliwienia.

(Uwaga! Jeśli masz słabe nerwy - nie otwieraj tego linku! Mistrz drastycznie dobija Grafomankę. Czy się podźwignie? Po takim ciosie?....)

Komentarze

  1. czyta się szybko i lekko
    świetnie napisane!
    Lubię te listy

    OdpowiedzUsuń
  2. Tam się coś zatło i nie chce mnie opublikować, więc się wypiszę tutaj :)
    Artyści to już chyba szokują siebie samych, jeśli im się uda jeszcze kogoś zaszokować. Z tego szokowania porobiło się tak, że już mało co. No szok dla szoku? To totalna kicha.
    Zadziwiają rzeczy proste, powiedziałabym wręcz oczywiste, o których już niestety dawno ludzkość zapomniała, albo tylko wspomina o nich ckliwie, a nie tędy droga. Rzeczy naturalnie i subtelnie metafizyczne jak kruche więzi o trwałości nici Spidermana :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Sprawa się rypła

O złamanej nodze

Bluszcz