Przygody...


Świat zwolnił za sprawą kalendarza. Niedziela nareszcie jest niedzielą, a kawa na opustoszałym tarasie smakuje bezpośpiechem. Telefon milczy, a po domu do wczoraj gwarnym, pląsa cisza. I roztkliwia.
Sezon, wyznacznik czasu we Wsi Nadmorskiej dogorywa. Coraz senniej na uliczkach. Coraz mniej tłumu. Powoli znikają stragany z mydłem powidłem i badziewiem wszelakim.
- Pojechali? - Pani Babcia Sąsiadka w przydeptanych kapciach przycupnęła na brzegu ogrodowej ławeczki.
- Pojechali - odpowiedziałam leniwie.
- Taaaaa - westchnęła filozoficznie w odpowiedzi i zamyśliła się. Po chwili szczery uśmiech rozjaśnił jej zasmucone upływem czasu oblicze. Państwowe zęby zalśniły perłowa bielą w promieniach sierpniowego słońca.
- A ty wiesz dziecko, co to u tych z końca ulicy było? - zapytała z wyraźnym ożywieniem w oczach.
- Tych po prawo czy po lewo? - odpowiedziałam pytaniem nieco bezsensownym. Nie znam ani jednych ani drugich.
- Po prawo. Oczywiście że po prawo - ożywienie przybierało na sile - Te po lewo to strasznie nieużyte są. Wiesz? Nic nie powiedzą. Pary z gęby nie puszczą. Takie są! Poszłam tam kiedyś do nich żeby mi ...
- To co u tych po prawo? - przerwałam zbliżający się słowotok.
- A! No właśnie! Mięli turystów! - sąsiadka szybciutko przerzuciła się z lewych na prawych.
- Jak my wszyscy - powiedziałam obojętnie -To normalne. Nienormalne by było gdybyśmy nie wykorzystywali połozenia geograficznego.
- Normalne, normalne - zagdakała zakładając ręce na pulchne bioderka - A to, że szukają przygód to też niby normalne?
- W pewnym sensie ... - odpowiedziałam ostrożnie. W samym szukaniu przygód nie ma nic złego. Tyle, że przygoda przygodzie nie równa.
- Przyjechali, te turysty znaczy, bardzo późno. I się rozpakowali - opowiadała konspiracyjnym szeptem rozglądając się jednocześnie za potencjalnymi podsłuchującymi.
- Nikogo nie ma w domu. Może pani mówić swobodnie - uspokoiłam kobiecinę - Rozpakowali się i co?
- No! I ona spała, a on przyszedł i powiedział.... - zawiesiła głos melodramatycznie - Że nie przyjechał tu po to żeby się nudzić tylko żeby przeżyć przygodę. I się rzucił na gospodynię! Dasz wiarę dziecko!?
- Z trudem - przyznałam.
- A widzisz! I tak do końca pobytu. Od piątej rano łaził jej pod oknem i skomlał. I pukał. A raz to nawet jakieś polne badyle przytargał.
- Niewiarygodne... - mruknęłam.
- A Jednak! - sąsiadka tryumfalnie podniosła pieść do góry - Że też takich święta ziemia nosi! Z żoną przyjechał, a za babami się ogląda. Tffffu!
- No tak. Co innego gdyby był sam - powiedziałam ugodowo. Gusta są różne, to prawda, ale z tej po prawo, żadna atrakcyjna Kazimiera.
- To znaczy? - Pani Babcia Sąsiadka zapytała podejrzliwie.
- Że co z oczu to z serca. Czasami...

Komentarze

  1. Turysta cel sobie postawił, to i realizował. Leniwy pewno, to daleko nie szukał przygody...

    OdpowiedzUsuń
  2. ależ z Ciebie inteligentna bestyjka :-)) podpuszczałaś ją pierwszorzędnie. powinni Cię w kontrwywiadzie zatrudnić :-D

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli z tej po prawo żadna atrakcyjna Kazimiera, to mam niejasne podejrzenie, że Twoja sąsiadka została przez nią podpuszczona jeszcze, zanim Ty ją podpuściłaś :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale Babcia to chyba pozazdrościła sąsiadce takiego letnika ;).

    OdpowiedzUsuń
  5. Ta po prawej, bardziej skora do sąsiedzkich zwierzeń nie bardzo ma co opowiadać. Chociaż taki letnik-absztyfikant świtem skamlący pod oknem może łechtać kobiecą próżność. Ciekawam jednak bardziej o czym nie chce mówić "ta z lewej".

    OdpowiedzUsuń
  6. ...jakoś nie lubię TAKICH sąsiadek :).....

    OdpowiedzUsuń
  7. U mnie "na wsi" też wszyscy wszystko o wszystkich wiedzą :D. Tylko dawniej było fajniej bo prawie wszyscy w naszej klatce mieli psy, więc jak się człowiek chciał czegoś dowiedzieć, to wystarczyło wypatrzeć przez okno najlepiej poinformowanego sąsiada na spacerze z pieskiem i szybko wyprowadzić na spacer swojego pieska :D.

    A starszej pani może żal po prostu że to nie u niej? ;) Zresztą taką jedną "świętoszkę" to i ja mam w drugiej klatce :D w dodatku straszny moher z gwardii przybocznej Ojca Dyrektora ehhh...

    OdpowiedzUsuń
  8. Akularnica...
    czasami żałuję, że tylko...

    OdpowiedzUsuń
  9. Zgaga...
    Po najmniejszej linii oporu;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Emma...
    Byleby dobrze płacili, to nawet kontrwywiad by mnie zadowolił;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Iw...
    Kto wie...Może i podpuściła, na zasadzie plotki co wróbelkiem wylatuje;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Mota...
    też miałam takie wrażenie;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mira...
    Ja też. I guzik mnie to, ze ciekawość pierwszym stopniem do bram piekieł:)

    OdpowiedzUsuń
  14. MajaK...
    takie sąsiadki to "skarb" Wiesz wszystko ! Czy chcesz czy nie chcesz;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Antares...
    Przypomniał mi się dowcip... puenta była taka, że "jak porządnie gwałcą to mnie tam nie ma;)"

    OdpowiedzUsuń
  16. Letnicy jak świat światem zawsze przygód szukali. A i amator kwaśnych jabłek się co i raz trafia. Co poradzisz! :))

    OdpowiedzUsuń
  17. Pamiętam takie babcie, co niby nie patrzą, a wszystko widzą i sobie dorabiają. A jeszcze w blokach, kiedyś przez dziurkę od klucza, a teraz przez wizjer przeciągle zaglądajaą:))

    OdpowiedzUsuń
  18. U mnie się nie sprawdza stare pszczół przysłowie, że co z oczu to z serca.Nie tylko dlatego,że tak samo mocno kocham na odległość jak z bliska:) Za to te, że kłamstwo ma krótkie nóżki to prawda najprawdziwsza stuprocentowo potwierdzalna:)mła:)

    OdpowiedzUsuń
  19. oś, kurna, nie wezmę sie za agroturyzm, żebym nie musiała tak o świcie, bo ja oswicie nie lubie, chociaz wiem, że najbardziej stoi...

    OdpowiedzUsuń
  20. Nosz kurczę, normalnie sodomia i gomoria na tym końcu ulicy! :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Dobre dobre !!!
    Diuk o tak mieszkałam kiedyś nad taką sąsiadką co non stop siedziała w oknie. I wiedziała kto z kim i kiedy. A co nie wiedziała to sobie domalowała i wychodziły potem z tego brazylijaskie telenowele hihiii... ale jak się tego słuchało to dopiero był ubaw hihii....
    A atrakcyjna Kazimiera rulez ;D

    OdpowiedzUsuń
  22. Maura...
    A niech mu tam, kwaśne jabłka słodkimi będą;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Diuk...
    Niczym odwrotność trzech małpek;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Nika...
    Niestety masz rację....:(

    OdpowiedzUsuń
  25. Beata...
    Agroturyzm ciężki kawałek chleba z szynką;)

    OdpowiedzUsuń
  26. Ivon...
    Takie babcie z cyckami za oknem to po prostu jest zakała blokowisk;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Trzeba było tak: Ło Matko Bosko jedyno, co tez pani godo?!!!!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Sprawa się rypła

O złamanej nodze

Bluszcz