Eureka!
Zdarzyło się jurto. Że niemożliwe? Z pewnym młodym człowiekiem wszystko jest możliwe...
Po trudach niezwykle intensywnej pod względem towarzyskim niedzieli, młody człowiek lat 5 i troszeczkę, relaksował się w... myjni samochodowej. Siedział w wannie pełnej mieszaniny wszystkiego co było pod ręką i z podziwu godnym poświęceniem szorował wszystkie posiadane auta, elektryczną szczoteczką do zębów. Na szczęście tą zepsutą.
Z czeluści łazienki, chwilowo zamienionej na niezwykle dochodowy interes dochodziły okrzyki szefa;
- Następny! No wjeżdżaj ofelmo!
Działalność była z gruntu nielegalna. Po pierwsze; w planach zagospodarowania przestrzennego nie było wzmianki o działalności gospodarczej jakiejkolwiek, a po drugie to szef tego całego bajzlu nie miał zezwolenia głównych inwestorów, którzy to, co należy im uznać na plus, początkowo nie robili trudności. I wszystko by było cacy, gdyby szef nie przeginał.
Inwestor na zmianę z Inwestorką upominali kilkukrotnie właściciela interesu, że pora kończyć działalność. Każdorazowo otrzymywali jednak jedną i tę samą, swojsko brzmiącą odpowiedź;
- Zaraz!
Zirytowany inwestor nie wytrzymał.
- Proszę natychmiast kończyć tę zabawę! - wrzasnął poirytowany ciągłym ignorowaniem upomnień. O dziwo pomogło. Z za drzwi myjni dało się słyszeć odgłosy gramolenia się z wanny, oraz... wrzask!
- Maaaaaaaaaaamooooooooooo! - w skali od 1 do 10, oceniony na jakieś 25.
Mamo-inwestorka pobiegło w te pędy w ślad za przeraźliwym odgłosem.
Młody człowiek stał na łazienkowym dywaniku, szczelnie zawinięty w ręcznik i miał tak przerażoną minę, że nawet bałagan zastany, wszechobecny został mu wybaczony. Czym była powódź i zachlapane mydlinami kafle, wobec wyraźnego nieszczęścia malującego się na małej buźce?
- Co się stało? - Inwestorka na powrót stała się swojską mamą. Przytulającą i wyrozumiałą.
- Chyba umrzę - wciąż przerażony malec odpowiedział niemal jak automat.
- Umrę - mama poprawiła odruchowo. I nie ma dziwne; wszak przyzwyczajenie drugą naturą człowieka.
- Ty też ? - chłopczyk zdziwił się bardzo, czemu dał wyraz odpowiednią miną polegającą na wytrzeszczeniu niebieskich oczu. Oraz rozdziawieniu buzi.
- Ale co ja? Co też? - zapytała. Zrozumienie toku myślenia syna czasami przychodziło jej z trudem.
- No ty też umrzesz? - dopytywał się. Na barometrze uczuć wskaźnik przerażenia szedł w górę.
- Kiedyś na pewno - wymijająca odpowiedź nie usatysfakcjonowała malca, który powoli zaczynał drżeć z zimna.
- Zestarzałaś się? - zapytał ponownie.
- Synu! - mama odezwała się nieco głośniej niż powinna, ale sytuacja , co trzeba przyznać nie była codzienna. A i temat do rozmowy raczej trudny - O co chodzi?
- No bo ja się zestarzałem. I mam zmarszczki - powiedział smutno i nie czekając na odpowiedź dokonał demonstracji. Pomarszczonych od długiego moczenia w wodzie łapek...
Prawo Archimedesa było kiedyś tam epokowym odkryciem. Zgoda. Tylko co z tego jak to ciało, nieważne czyje, jak się je zanurzy w wodzie traci na wadze tylko pozornie?
Dziś, to dopiero było odkrycie. Godne okrzyku - Eureka!
Przysłowie, że częste mycie skraca życie zostało w sposób jednoznaczny obalone. Mycie albowiem, nie skraca życia, tylko powoduje zmarszczki.
Zdjęcie ze strony ; http://www.eurekacoffee.com.au/pages/about-us
hm...dlatego wykąpie się dopiero rano:)
OdpowiedzUsuńW celu przedłużenia dobrej kondycji skóry?;)
OdpowiedzUsuńKrzyś jest niesamowity :D
OdpowiedzUsuńma pomysły trzeba przyznać!
Ja się mu nie dziwię, też bym się wystraszyła.Tak szybko się zestarzeć! To naprawdę przerażające.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Właściciel myjni samochodowej w obliczu groźby plajty, oraz egzystencjalnego końca,nie stracił dobrego wychowania, albowiem:
OdpowiedzUsuńnie stwierdził faktu: -zestarzałaś się, jedynie zadał pytanie zakończone pytajnikiem, co świadczy o jego delikatności i takcie. Dając do zrozumienia, że jest szalenie zdziwiony i z niedowierzaniem zapytuje o wewnętrzne poczucie wieku.
Możesz być z niego dumna w tym ustępie, jak i z tego, że od maljieńkosci dziecko do biznesu cjiągnie.
Euforka...
OdpowiedzUsuńKrew z krwi mojej;)
Anabell...
OdpowiedzUsuńNa szczęście strach ma tylko oczy wielki. Odmłodniał;)
Mota...
OdpowiedzUsuńNo wiesz, zna się facet na etykiecie. inna sprawa, że wszystkich dookoła utrzymuję w niewiedzy co do mojej metryki;)
Że ja głupia te pierwsze "objawy" zlekceważyłam i myłam się nadal. Teraz mam za swoje. Skubane zmarchy się utrwaliły i nawet pumeks nie pomaga.
OdpowiedzUsuńA ja sie rozmarzyłam, moja latorośl też kiedyś uwielbiała pluskanie godzinami w wannie, oj kieyd to było hmmm :-)
OdpowiedzUsuńpamiętam, że kiedyś był taki "suchy szampon", którym myło się włosy nie używając wody, to chyba był właściwy kierunek...
OdpowiedzUsuńAaaaa, to ja już wiem skąd te zmarszczki się u mnie wzięły ;)
OdpowiedzUsuńJak się musiał cieszyć jak powoli znikały efekty "przemoczenia". Efekt błyskawiczny ;).
OdpowiedzUsuńMłody, gdy odkrył proces marszczenia nie był tak przerażony. Szybko przekuł to w hasło: tata, idziemy się pomarszczyć?
OdpowiedzUsuńMira...
OdpowiedzUsuńSpokojnie, przyjmijmy wersje optymistyczną, że to po prostu oznaka, że lubimy się śmiać;)
Fire.woman...
OdpowiedzUsuńKazdy wiek dziecka ma swoje fajne strony. Najwazniejsze że masz co wspominać :)
Piotrek...
OdpowiedzUsuńNo tak. Były tez domowe sposoby; wcieranie drożdży albo piany ubitej z białka. Niestety nic nie zastapi wody. Widac jesteśmy skazani na zmarszczki. I jedyne co może pocieszyć w tej sytuacji że dodaja nam charakteru;)
Jagoda...
OdpowiedzUsuńKawa się należy. I soczek dla Krzysia. Za uświadomienie;)
Wiedźma...
OdpowiedzUsuńłatwo przyszły to i zniknęły łatwo;)
Voluś...
OdpowiedzUsuńA to marszczenie? to miało jakiś cel? Bo wiesz, mój Krzysiek ciagnie tatę na basen i sobie ogladają razem. Wdoki. Nie raz wywoła zawstydzenie na twarzy ojca zawołaniem; "Tata zobacz jaka fajna laseczka!";)
Po prostu uwielbiał się bawić ze mną w wannie. Łazienka wyglądała jak po przejściu tornada :)
OdpowiedzUsuńBo na basen to też chodzimy oglądać laseczki ;)
Dzieci ;)
OdpowiedzUsuńSwoją drogą, Krzyś bardzo fajnie myśli :)
Teraz dokładnie wiadomo, dlaczego ludzie nie moczą w wannie twarzy :D
OdpowiedzUsuńVoluś...
OdpowiedzUsuńAch ci mężczyźni... I ich zabawy;)
Anovi...
OdpowiedzUsuńMyślenie to jego specjalność. Poza tym doskonale psuje zabawki. Nawet te które podobno są nie do zdarcia;)
Magenta...
OdpowiedzUsuńIntuicja nas nie zawodzi jednak;)
i to jest fakt niezaprzeczalny! Nie wolno się często myć;)
OdpowiedzUsuńCzęste mycie, nawet jeśli zza drzwi łazienki dochodzą równolegle najnowsze przeboje, może być także przyjemnym doznaniem dla ucha współmieszkańców;) Rzecz jasna, nie musi;(
Iva...
OdpowiedzUsuńPrawda z tym myciem, pewnie jak zwykle jest gdzies po środku...;)
Cudna historia :)
OdpowiedzUsuńRewelacja!! Historia została odczytana mojej młodszej latorośli, która w łazience robiła "ekspierymienty" swego czasu :) Niestety do takich wniosków nie dochodziła - może jako kobieta nie chciała dostrzegać przedwczesnych zmarszczek ;) Góra chłopaki!
OdpowiedzUsuńo jejciu...tylko, żeby nie odechciało mu sie kąpać;))
OdpowiedzUsuńno i popraw tu odruchowo,popraw!
OdpowiedzUsuńod razu problem się zrobił!!!!!
Butterfly...
OdpowiedzUsuńPrawdziwa!!!:)
W drodze...
OdpowiedzUsuńEksperymenty są fantastyczne. Pewnie tak ja pochłonęły, że nie myślała o tym co przyziemne;)
Magda...
OdpowiedzUsuńSpoko. Dziś znowu nie można go było wyciągnąć z... a nie! nie powiem;)
Mijka...
OdpowiedzUsuńNatury nie oszukasz. Ty nie poprawiasz? Mnie to się nawet dyrektorkę zdarzyło;)
heheheh:)
OdpowiedzUsuńMoja to polonistka i się pilnuje!!!!!
ale fakt.poprawiam,ot,belferska natura:)))
No no, odkrycie stulecia!
OdpowiedzUsuńJa jako dziewczynka nie byłam taka przerażona gdy odkryłam marszczenie pod wpływem moczenia :D. Raczej lubiłam się moczyć tak długo aż się pomarszczyłam :D
Kawa... jaką lubisz? a soczek ma być truskawkowy?
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że częste mycie skraca zycie - wymoczysz się i zmarszczki gotowe. Lepiej się natrzeć liściem łopianu!
OdpowiedzUsuńPiotrek- hm...suchy szampon. To na pewno produkcja rosyjska. Podobno wodę w proszku też wymyślili, tylko nie wiedzą, w czym ją rozcieńczać.
OdpowiedzUsuńNo tak! A później człowiek chwyta się tych kremów, serum-ów i innych -ów, żeby choć jeszcze chwilkę się nie zmarszczyć na stałe.
OdpowiedzUsuńMijka...
OdpowiedzUsuńCzasami nawet polonistce może się wyrwać ;)
Antares...
OdpowiedzUsuńWiesz to był szok. dzień wcześniej pytała dlaczego babcia ma taka pomarszczoną skórę...;)
Jagoda...
OdpowiedzUsuńWyłacznie dobrą. A soczki Krzyś preferuje zielone...;)
Pieprzu...
OdpowiedzUsuńTy to masz wymagania! A skąd ja ci teraz liści łopianowych wezmę?;)
Mota...
OdpowiedzUsuńJak to czym? mineralną;)
Aga_xy...
OdpowiedzUsuńWoda nie zaszkodzi, a puder - róz nie pomoże... jak geba stara już;) Oj przyjdzie mi sie z tym pogodzic w końcu;)
Kapitalne:-) Z tą myjnią zabawnie... a odkrycie zmarszczek - niesamowite:-)
OdpowiedzUsuńLadybird...
OdpowiedzUsuńDzięki w imieniu Krzysia:)