Komedia?
Byłam w kinie. Na czymś co w zamyśle miało być filmem i komedią na dodatek. Coś, delikatnie mówiąc, nie wyszło. A może taka była koncepcja? Trudno powiedzieć.
Generalnie nie mam nic przeciwko adaptacjom o ile są dobrze zrobione. Zabiegi "uwspółcześniające" wypadły blado, żenująco wręcz.
Jeśli to komedia była, to zagrana przez aktorów, sprawiających wrażenie wypranych z poczucia humoru. Proszek musiał być z górnej półki, bo wrażenie przeniosło się na pełną kinową salę. Nie było ani jednej salwy śmiechu. Nie mogłam się oprzeć wrażeniu, że reżyser się ściga, względnie cierpi na wjdoholizm. Ewentualnie chce z klasyki zrobić Shreka 5.
Jednym zdaniem?
"Śluby panieńskie" w reżyserii Filipa Bajona to kawał bardzo dobrze spieprzonej roboty!
Coś pozytywnego?
Więckiewicz. Robert Więckiewicz, który też się ścigał, tyle, że sam ze sobą...
Źródło zdjęcia: http://zloteprzeboje.tuba.pl/zloteprzeboje/0,0.html?tag=robert%20wi%EAckiewicz
Generalnie nie mam nic przeciwko adaptacjom o ile są dobrze zrobione. Zabiegi "uwspółcześniające" wypadły blado, żenująco wręcz.
Jeśli to komedia była, to zagrana przez aktorów, sprawiających wrażenie wypranych z poczucia humoru. Proszek musiał być z górnej półki, bo wrażenie przeniosło się na pełną kinową salę. Nie było ani jednej salwy śmiechu. Nie mogłam się oprzeć wrażeniu, że reżyser się ściga, względnie cierpi na wjdoholizm. Ewentualnie chce z klasyki zrobić Shreka 5.
Jednym zdaniem?
"Śluby panieńskie" w reżyserii Filipa Bajona to kawał bardzo dobrze spieprzonej roboty!
Coś pozytywnego?
Więckiewicz. Robert Więckiewicz, który też się ścigał, tyle, że sam ze sobą...
Źródło zdjęcia: http://zloteprzeboje.tuba.pl/zloteprzeboje/0,0.html?tag=robert%20wi%EAckiewicz
No tak. Spodziewałam się tego po panu Bajonie. Brrrrrrr.
OdpowiedzUsuńNie lubię tego gościa.
:)
A Ciebie podziwiam, że zdzierżyłaś! Brawo!
my mieliśmy dziś iść, ale jak to Mąż miły mówi: im więcej reklamują tym większa kicha wychodzi:) i miał i tym razem widzę nosa:)
OdpowiedzUsuńMaura...
OdpowiedzUsuńPowiem ci, że tylko temu, że mnie mama dobrze wychowała, wytrwałam do końca tego żenującego widowiska;)
Kaś...
OdpowiedzUsuńNie jestem ekspertem, może to moje subiektywne odczucie tylko?
No i już mi się odechciało iść do kina na ten film buuuuuuuu ;-)
OdpowiedzUsuńZewsząd słyszę podobne recenzje. No to sobie odpuszczam... w końcu tv publiczna w końcu i tak to kiedyś puści. To sobie obejrzę za free, nawet sobie popcorn w mikrofali zrobię. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńA muzyka? zaufany mąż mówi " Sruby Panieńskie"
OdpowiedzUsuń:D może i u Nas ludność lokalna kiedyś wkręcą? zobaczymy -pozdrawiamy
Taak.. Więckiewicza lubię bardzo. I szykowałam się na ten film bardzo. Jak widać, chyba mocno przereklamowany. Szkoda, tak lubię polskie filmy. Pozdrawiam mocno;-)
OdpowiedzUsuńTo pięknie, że jesteś tak dobrze wychowana, ale zupełnie niepotrzebnie :)
OdpowiedzUsuńBo to jest tak, jak bardzo mądrze powiedział pan Lankosz (ten od Rewersu): że w obecnych czasach trzeba mieć coś naprawdę wartościowego do powiedzenia, żeby zawracać głowę widzowi i zajmować mu dwie godziny z życiorysu. A ja dodam, że trzeba mieć jeszcze pokorę, której panu Bajonowi brakuje.
:)
żal...
OdpowiedzUsuńFilmu nie widziałam - trudno mi się wypowiedziec. Tak kiepska obsada, czy zła reżyseria? A może wszystko po trochu?
OdpowiedzUsuńJa też zaoszczędzę na bilecie -zaczekam na TV :)
OdpowiedzUsuńJa wiedziałam, że tak będzie ;-)) Nawet się nie wybierałam - kobieca intuicja ;-) A z polskim filmów polecam Erratum. Widziałam teraz na wff i byłam mile zaskoczona.
OdpowiedzUsuń"Śluby panieńskie" nigdy mnie nie śmieszyły.... trudno jest z tego, co kiedyś ludzi bawiło śmiać się obecnie też.:)
OdpowiedzUsuńNie idę!
OdpowiedzUsuńSłyszałam wywiad z Bajonem na temat tego filmu. On był zachwycony własną produkcją. Ale ja i tak nie chodzę do kina, więc nie będę miała okazji tego sprawdzić. Nie mogę się oprzeć wrażeniu,że Fredro raczej nigdy mnie nie śmieszył.Owszem, obejrzałam Śluby panieńskie w teatrze, w znakomitej obsadzie, podobnie Zemstę, ale o ile podobała mi się gra aktorów, o tyle same sztuki nie powaliły nigdy.
OdpowiedzUsuńEh, a ja myślałam, że wracają czasy klasyków. No ale cóż, wydaje się, że klasyki nie można spieprzyć. A jednak, Polak potrafi :)
OdpowiedzUsuńNie idę...
Oj, a ja myślałam, że warto, bo twórczość hrabiego rozśmieszała mnie do łez. Jeszcze w szkole podstawowej czytałam do poduszki. A tu proszę, jednak chała, dzięki Nivejko, nie wywalę pieniędzy niepotrzebnie.
OdpowiedzUsuńA miałam nadzieję, że to będzie kolejna lubiana przeze mnie adaptacja po Panu Tadeuszu i Zemście...
OdpowiedzUsuńPowtórzę się, to co napisałam, to moja osobista opinia, możecie się z nią zgodzić albo nie. Ja nie widziałam w tej produkcji nic zabawnego, nic odkrywczego, nic co by mnie zachwyciło.
OdpowiedzUsuńBanalność komedii fredrowskich nie obliguje do tego żeby robić równie banalne filmy. Jeśli już ktoś się silił na oryginalność to trzeba było iść tropem totalnej rewolucji i przenieść akcję w czasy jaskiniowców, albo w dwudziesty drugi wiek!
A moja grzeczność, Mauro, nie wynikała z szacunku do pana reżysera, tylko do ludzi, którzy też zapłacili i grzecznie czekali końca tej żenady:)
No, ale może jakby tak ludziska wychodzili na szmirach, to może autor by się zastanowił w zaciszu domowego ogniska. I następną razą powstrzymał się od TFUrczości :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że oglądając zajawki w TiVi już mi się nie podobało. I prawda - im więcej reklamują, tym większa porażka. Może jak kiedyś w telewizji puszczą to wytrzymam ;)
OdpowiedzUsuńOstentacyjne wyjście ma sens na premierze w Warszawce. Mieszkańcy nadmorskiego zaścianka panu reżyserowi wiszą i powiewają zgniłym kalafiorem :D
OdpowiedzUsuńNie jestem wielkim fanem filmów Bajona, chyba Wahadełko było ostatnim filmem, który szczerze mnie zachwycił.
OdpowiedzUsuńGdy zobaczyłem obsadę i zajawki w telewizji zacząłem dopuszczać do siebie myśl, że to może być kolejna wersja jakiegoś Nigdy w Życiu. Cóż... Poczekam, aż film trafi do wypożyczalni i oglądnę - by móc podjąć własną krytykę.
Też mi się wydaje że facet ślizga się brzuchem po asfalcie. Raz zyskał opinie reżysera doskonałego i tak sobie jedzie na niej :D
OdpowiedzUsuńDzięki za ostrzeżenie! Zbyt lubię Hrabiego F., by patrzeć, jak go masakrują...
OdpowiedzUsuńNigdy bym na taki film nie poszedł do kina. Płaci się za coś extra, coś co zachwyci, albo przestraszy, a nie za jakieś polskie gnioty. no Beatko - naiwność! xD
OdpowiedzUsuńpoza tym świetna recenzja :)))) Pozdrawiam i dużo zdrowia dla całej rodziny!
OdpowiedzUsuńdo przewidzenia...
OdpowiedzUsuńWszystkie, ostatnio oglądane przeze mnie filmy polskie są jakimś obcojęzycznym, niezrozumiałym poczuciem humoru doprawiane. Słabo, słabo i mdło...
Szkoda:(
dobrze wiedzieć
OdpowiedzUsuńoglądnę ale nie w kinie.. poczekam,
najwyżej trochę pośpię jak będzie zupełnie do niczego, obudzę się na napisach końcowych ;)
Tak czułam, że to będzie film niewypał. I Ty przypieczętowałaś to przeczucie wielką "piąchą"
OdpowiedzUsuńDo kina więc się nie wybiorę... szkoda czasu.
Miłego dnia !!!!
Takie adaptacje w ogóle jakoś mnie nie interesują, jak już zaczynamy wydziwiać to tak jak napisałaś albo w czasy jaskiniowe albo w przyszłość, wtedy może by by śmiesznie było i nowatorsko a tak Pan reżyser zapatrzony w siebie myśli "ależ ze mnie miszcz" :), szkoda tylko Stuhra i Więckiewicza bo trwonią swoje talenty, ale może kasa była chociaż dobra :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo tak, teraz już wiem, dlaczego tak mocno reklamują. Dobry produkt by się sam sprzedał, a tak będą przymusowe wyjścia do kina ze szkół na "adaptację".
OdpowiedzUsuńNo cóż, już zwiastuny nie "zwiastowały" najlepiej. Dlatego, choć filmu nie widziałem, wierzę Ci na słowo. Zresztą "Zemsta" też Wajdzie nie wyszła (sam Gajos filmu nie uratuje...). A swoją drogą trzeba mieć spory talent, żeby zepsuć takie teksty. Fredro - przynajmniej wg mnie - tylko z pozoru jest banalny.
OdpowiedzUsuńpzdr.
A ciekawa byłam właśnie jak wypadną te uwspółcześnione "Śluby panieńskie". Widziałam reklamę ....
OdpowiedzUsuńSzkoda, w takim razie, że Bajonowi się udało.
Spieprzyć;-(
to mowiesz ze do dupy? ale ja i tak chyba sobie kupie ten film jak wyjdzie na DVD zebyby rodzinie pokazac klasyke bo przeczytac to oni Fredry nie preczytaja :((
OdpowiedzUsuńNo proszę. A miałam plany by na "śluby" pójść w ten łikend. Gdyż ciekawa byłam nader. Znaczy się nie warto. Szkoda:(
OdpowiedzUsuńNo proszę, jakbym słyszała swoją 17-letnią córkę.
OdpowiedzUsuńA miałam się wybrać - ale chyba nie ma sensu??? Skoro takie opinie...:-)
OdpowiedzUsuń