Dla uczczenia pamięci...

Mieszkam w mojej Wsi Nadmorskiej zaledwie trzy lata. Zawsze na Wszystkich Świętych gdzieś jeździliśmy. Rodzinę, a co za tym idzie bliskich zmarłych, mamy rozrzuconą po kraju. Tym razem, z rożnych względów zmuszeni byliśmy zostać na miejscu. Symboliczne znicze pamięci zapaliliśmy na opuszczonych grobach na pobliskim cmentarzu.
- Przepraszam - zaczepiłam przechodzącą mimo starszą kobietę, o której z cała pewnością wiedziałam, że jest miejscowa od zawsze, a przynajmniej dłużej niż my - Gdzie jest stara część cmentarza?
- No właśnie tu - wskazała ręką na pobliskie groby. Najstarsze, które zlokalizowaliśmy datowały się na 52 rok. To stosunkowo niedawno.
- No ale mnie chodzi o tę starszą, jeszcze poniemiecką część - drążyłam.
- A! To nie ma - odpowiedziała - Bo to pani było tak, że po wojnie, jak Niemców stąd wygonili to starą część cmentarza zorali. Takimi pługami. Wszystko zniszczyli. Jeszcze jak mojego męża matkę, świętej pamięci chowali, to kości poniemieckie się tam walały. Ziemia je jak kamienie rodziła. A teraz to tam kaplica pogrzebowa stoi...

Czas leczy rany. Może dziś inaczej by postąpili. Wtedy, Niemiec był wrogiem znienawidzonym. Katem i oprawcą. I nie ważne było, że Niemcy podobnie jak Polacy byli rożni. Niektórzy chcieli tylko spokojnie żyć i godnie umierać.
Bardzo chcemy, żeby nasze nekropolie na wschodzie były szanowane. Szkoda, że sami nie umiemy uszanować pamięci innych.
***
W starej/nowej części cmentarza, zaraz obok wspomnianej kaplicy, stoi pomnik. Fundatorem jest Fritz Rogge. Niemiec.
Mosiężne litery ułożone w zdania upamiętniają pamięć zmarłych i ofiar wojny.




Napisy są dwujęzyczne. Z jednej strony po polsku, z drugiej po niemiecku.

Komentarze

  1. Ta zgoda międzynarodami to trudny temat. Bo i oni tutaj wcale tacy, jakby to nazwac, przychylni obcym nie są. Niby wiedzą, że nie można, że wszyscy są tacy sami, a czasami, o dziwo, wychodzi szydło z worka.
    Mnie nie dziwi, że po wojnie ludzie reagowali często bez ceregieli...po tym co "przezyli" to nie dziwota...gorzej, ze to ciągnie się często do teraz, zamskowane, uklepane, ale wcale sobie nie poszło.....

    OdpowiedzUsuń
  2. Wtedy wróg to był wróg...nie można mieć za złe tym ludziom że wzięli i zaorali.
    Jednak słusznie piszesz - wojowali ci na górze, a ginęli zwykli ludzie, którzy chcieli po prostu żyć spokojnie. Tu gdzie mieszkam przed wojną były Niemcy - więc mam niemieckie korzenie. Mój pradziadek zginął gdzieś tam w głębi Rosji na zesłaniu na Syberii - Rosjanie robili to samo co Niemcy... Był po prostu wiejskim gospodarzem, którego wzięto do niewoli bez powodu...bo mieszkał spokojnie po tej "drugiej stronie".
    No i tak to przeważnie było. Oberwało się wszystkim tzw. "zwykłym ludziom" z obu stron. Smutne...

    W kwestii świętowania i objazdówek - z różnych względów ograniczam się do spacerku na cmentarz w mojej dzielnicy i zapalenie znicza pod krzyżem. Jak sobie powspominam te akcje pod cmentarzami na parkingach ...brrrr

    OdpowiedzUsuń
  3. Trudno jest byc czlowiekiem, po prostu czlowiekiem..
    Nie potrafie w zaden "lepszy" czy tez madrzejszy sposob skomentowac, ale uderzylas w bardzo wrazliwa strune.

    OdpowiedzUsuń
  4. w Gdyni, podobno jeden z księzy zaczął w latach komuny samowolnie rozbudowywac kościół na cmantarzy przyparafialnym...dzieciaki bawiły się ludzkimi szczątkami, to nie były szczątki Niemców, po prostu ludzi, którzy nie mieli tam już krewnych... z prochu...

    OdpowiedzUsuń
  5. Najprościej jest bezcześcić groby, zmarły nic nie powie... Na szczęście pamięć jest ponad to.
    Dziś z synem zapaliliśmy świeczki na grobach żołnierzy polskich, radzieckich i niemieckich.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ania...
    Ludzie to tylko aż ludzie. Animozje między narodami były zawsze. A szydło z worka wychodzi zwykle w sytuacjach konfliktogennych.

    OdpowiedzUsuń
  7. Antares...
    Ja nikogo nie osądzam. Ludzie reagowali tak jak reagowali. I w sumie po tym co przeszli trudno się nawet dziwić. Ot po prostu, stwierdzam fakt.

    OdpowiedzUsuń
  8. Stardust...
    Dla mnie to przykre. Może dlatego, że urodziłam się po wojnie, że nie zaznałam...

    OdpowiedzUsuń
  9. Beata...
    Podobnie było w Siedlcach. Nocą na teren tzw nowego cmentarza wkraczał ciężki sprzęt i równał z ziemią nagrobki za które nie było komu płacić. Jeśli to normalne to dlaczego nocą?
    A płytami nagrobkowymi z żydowskiego cmentarza wyłożona była główna ulica miasta...

    OdpowiedzUsuń
  10. Voluś...
    Kiedyś, mieszkaliśmy w miejscowości w której był cmentarz żołnierzy radzieckich. Jak nie wyjeżdżaliśmy to właśnie tam paliliśmy znicze. Pocieszające jest to, że nie tylko my...:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nivejko--> Ja tez sie urodzilam po wojnie, mimo, ze tak staro brzmie:)))) Chodzilo mi o cos innego. Ja mam wrazenie, ze cale zycie nosimy na sobie etykietki, ktore roznia nas od innych, a to narodowosc, religia, zawod, miejsce urodzenia w sensie jeden przyszedl na swiat w chlopskiej rodzinie inny w doktorskiej. Wymyslamy sobie wszystko co mozliwe, zeby tylko byc innym od sasiada, a glownie chodzi o to zeby byc lepszym. Takie zachowania sa powodem wszelkich konfliktow miedzyludzkich tak na skale podworkowa, miejska czy miedzynarodowa. I czesto marzy mi sie zeby ludzie powoli zaczeli sie rozbierac z tych etykietek, zeby zaczeli zdejmowac z siebie narodowosc, wyksztalcenie, zawod, plec, przynaleznosc do wyznawcow konkretnej wiary. Moze gdybysmy tak powoli zaczeli patrzec na siebie jak na nagie ciala, pozbawione tych wszystkich roznic, moze wtedy bylibysmy glownie ludzmi. Sama staram sie pozbywac tych dodatkow i marzy mi sie umrzec czlowiekiem tylko, bez narodowosci, bez nazwiska, bez religii, bez przynaleznosci do kola gospodyn wiejskich, bez niczego i rowniez bez grobu.
    No to sie wypisalam:)))

    OdpowiedzUsuń
  12. Pisząc o tym, że urodziłam się po wojnie, miałam na myśli tylko siebie i moje postrzeganie. Tamte czasy znam tylko z opowiadań dziadków i literatury. Może dlatego "łatwiej" mi wybaczyć.
    To o czym piszesz to utopia. Nierealna. Każdy z nas jest indywidualnością. I dobrze. Problem w tym żebyśmy własnej odmienności nie narzucali innym jako jedynie słusznej i powszechnie obowiązującej:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Stardust, jak zawsze, mądrze, więc się tylko mogę podpisać...

    OdpowiedzUsuń
  14. sami się nie nauczyliśmy szanować innych, a oczekujemy poszanowania dla siebie. Nie ma tak, że w jedną stronę to działa. Od innych moglibyśmy się nauczyć, ale nie chcemy, bo przecież my najlepiej potrafimy. Niby tacy sami jesteśmy, a jakby naprawdę kompletnie inni ludzie.

    OdpowiedzUsuń
  15. Zgaga...
    To tylko utopijna teoria...

    OdpowiedzUsuń
  16. Iva...
    Pies jest nomen omen pogrzebany w tym co pisała Stardust. W braku poszanowania dla odmienności. Przekłada się to na brak szacunku nie tylko dla obcych nekropolii ale wszystkiego co nosi znamiona odmienności...

    OdpowiedzUsuń
  17. Dziś dużo było zniczy u Rosjan. A i u Prusaków z jakieś potyczki z 1866 roku kilka się paliło.

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja wiem, ze to utopia, ale robie to co sama moge w tej kwestii. Wiem, jest mi pewnie latwiej, bo mialam szanse dzien 12 wrzesnia 2001 roku zrobic zakupy w zupelnie pustym sklepie gdzie wlascicielami sa muzulmanie, bo moglam isc w tydzien po tym wypadku do afganskiej restauracji, ktora rowniez swiecila pustkami. Mam to szczescie, ze zyje w takim kraju, gdzie moge przez wlasna postawe szanowac innych. I mam to szczescie, ze Wspanialy jest pod tym wzgledem duzo wspanialszy ode mnie i ciagle sie od niego ucze tego szacunku do innosci. I oboje bardzo jestesmy ZA tym meczetem, a tak naprawde to Centrum Kultury Muzulmanskiej w bliskiej odleglosci od bylego WTC. Uwazam, ze to jest nawet konieczne, dla przyszlosci aby to centrum tam powstalo.

    OdpowiedzUsuń
  19. Nivejko,w mojej rodzinie wróg zrobił wiele krzywd,ale zawsze na grobach wroga stawialiśmy znicze..przykre to,że nie szanuje się grobów WSZYSTKICH ludzi,niezależnie od...
    komu szkodziło zostawić,musieli zaorać?
    eh.

    moja rodzina na Śląsku,miałam w tym roku plan pojechać po latach,ale ręka..na szczęście Kuzynka dba o groby Babć i Dziadków,i pra pra też...

    OdpowiedzUsuń
  20. Niedaleko mojego domu są ogródki działkowe i chaszcz ogromny. W tym chaszczu odkryłam niedawno groby żydowskie, pozostałość po starym cmentarzu. Ostatnio chaszcz został wykarczowany, a nagrobki naprawione:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Co do 1 listopada, to dla mnie jest to całkiem miły dzień. Nie umartwiam się tylko wspominam fajnie zmarłych, a co do poprzedniego posta, to jestem pod wrażeniem. Pozytywne z Was wariatki. Tak trzymać :-) www.suazi.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  22. W moim rodzinnym mieście żyją trzy narodowości, polska, czeska, poaustryjacka, trochę cyganów i są rózne cmentarze,ale nie słyszałam nigdy żeby jakies groby były niszczone. Ale jak czytam o takich rzeczach to mysle sobie jak prymitywni jestesmy, i wstyd mi :-(

    OdpowiedzUsuń
  23. A wiesz , że akurat ostatnio rozmawilismy na ten temat . Okazuje się , że w wiekszości wsi i miasteczek na Pomorzu Zachodnim zrównano z ziemią stare cmentarze . Natomiast inaczej jest w samym Szczecinie i tutaj o stare nagrobki niemieckich rodzin bardzo się dba , a ludzie zapalają znicze . Jest też stary cemntarz żydowski , który powstał po wojnie , bo jak się okazuje przed wojną w Szczecinie mieszkała tylko jedna żydowska rodzina . Mamy też groby rosyjskie . Szczycimy się naszym cmentarzem . Jest jednym z największych w Europie i jednym z najpiekniejszych . Właśnie dzięki Niemcom :) Po śmierci wszyscy są sobie równi i brak już wrogów , więc po co niszczyć coś co zostaje dla potomnych ...

    OdpowiedzUsuń
  24. Mijka...
    To bardzo ważne, żeby pamiętać i dbać. Dobrze że jest komu:)

    OdpowiedzUsuń
  25. Pieprzu...
    Dobrze że chaszcze zakryły. Inaczej może nie byłoby czego ratować...

    OdpowiedzUsuń
  26. Anonimowa Suazi...
    Ja tez się nie umartwiam. Wczoraj zaśmiewaliśmy się do łez na wspomnienie babci Rózi:)

    OdpowiedzUsuń
  27. Fire.woman...
    Musimy się nauczyć szanować inność, a wtedy nie będzie takich historii...

    OdpowiedzUsuń
  28. Anaste...
    Mam na ten temat swoja teorię. Większość przesiedleńców do dziś obawia się że "przyjdzie Niemiec i zabierze co jego". Ci ludzie często do dziś nie maja aktów własności na domy w których mieszkają. Może to właśnie z obawy przed Niemcem, który przyjdzie i zabierze ?

    OdpowiedzUsuń
  29. Anaste, az zazdroszczę Ci :) a Szczecin znam z lat, kiedy miałam naście lat, ojej, kochałam sie w Sławku ze Szczecina :) a jako gówniara niestety cmentzrzy nie odwiedzałam...

    OdpowiedzUsuń
  30. Jak widać wymaga wiele klasy, żeby okazać szacunek zmarłym, mimo że wcześniej byli wrogami.
    pozdrowienia Nivejko :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Z historią wszyscy miewają kłopoty. Chyba zbyt szybko chcą przerzucić kartkę i rozpocząć nowe...

    OdpowiedzUsuń
  32. a ja zapalam świeczkę w mojej duszy, zamykam oczy i pali się. W kamionce Strumiłowej nie ma nic, wszystko z ziemią zrównane, ja bym grobu niszczyć nie potrafił, nawet gdy wroga, po smierci my wszyscy równi, tam się nic nie zabiera

    OdpowiedzUsuń
  33. To trudny i kontrowersyjny temat. Wciąż tu żywy, zwłaszcza w małych miasteczkach i na wioskach. Mieszkam na śląsku oplskim.

    OdpowiedzUsuń
  34. Beata...
    Ja też! Mało się za owego Sławka nie wydałam;)

    OdpowiedzUsuń
  35. Iw...
    Tak naprawdę to tym zmarłym było wszystko jedno. Przykro jest ich krewnym:)

    OdpowiedzUsuń
  36. Lelevina...
    Oby się nie powtórzyła historia...

    OdpowiedzUsuń
  37. Magenta...
    Pewnie tak. Bezmyślne działania przynoszą jednak więcej szkody niż pożytku...

    OdpowiedzUsuń
  38. Ziemianin...
    Dobrze, że chociaż tam równi:)

    OdpowiedzUsuń
  39. Madmargot...
    To tak samo "trudne" tereny jak Pomorze...

    OdpowiedzUsuń
  40. A ten Sławek ze Szczecina to czasami nie był żołnierzem , albo pielęgniarzem dziewczyny ? Znam dwóch przystojnych Sławków , ich sława sięgała na całą Polskę :):):):):)

    OdpowiedzUsuń
  41. Kiedyś czytałem o naukowcach, którzy zrobili jakiejś sporej grupie ludzi badania genetyczne. Wynik był taki, że u nikogo nie stwierdzono jakiegoś "czystego" narodowościowo czy rasowo pochodzenia. Inne z kolei badania miały dowodzić, że cały rodzaj ludzki pochodzi od jednej kobiety. Nie jestem specjalistą, niedokładnie pamiętam, nie wiem, czy czegoś nie mylę. W razie czego z góry przepraszam. Ale wnioski z tych badań płynące są - przynajmniej dla mnie - pewnym "drogowskazem" jak powinniśmy odnosić się do siebie nawzajem.

    pzdr.

    OdpowiedzUsuń
  42. Anaste...

    Nie! Mój był przedstawicielem handlowym. I przyjeżdżał do warszawy raz w tygodniu;)

    OdpowiedzUsuń
  43. Romeus...
    Kiedyś tak właśnie mówiłam do mojego kuzyna - zagorzałego antysemity, że nikt z nas nie może mieć pewności że nie płynie w nim obca krew. Strasznie się na mnie pogniewał;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

O złamanej nodze

Sprawa się rypła

Bluszcz