Licytacja
...czyli kto da więcej proszę szanownego państwa!?
Jak pokazuje życie licytacji podlega dosłownie wszystko. Na aukcji można kopić konia albo komplet śrubek. Można sprzedać nietrafiony prezent. Niektórzy to nawet żony usiłują się w ten sposób pozbyć!
Pacjenci w przychodniach licytują się na ilość chorób. Wygrywa ten kto ma więcej schorzeń niekoniecznie udokumentowanych.W męskim światku liderem jest ten kto ma/miał najwięcej kochanek (względnie ten kto ma największą fantazję;), albo jest posiadaczem najbardziej wypasionego auta. Panie licytują się na adoratorów, kiecki, torebki, buty... A dzieci?
Dzieci proszę szanownego towarzystwa licytują się na wszystko. Nawet na grzechy...
Rzecz zdarzyła się całkiem niedawno. W trakcie pierwszej spowiedzi. Atmosfera nerwów, skupienia i modlitwy. Czy aby na pewno...?
-Ile masz grzechów? - pyzata panienka odstrojona w czerwony płaszczyk i takież lakierki zapytała równie rezolutną, aczkolwiek mniej pyzatą koleżankę w zielonej kurteczce.
Zielona zerknęła do ściągi (ksiądz kazał spisać winy popełnione na kartce).
- Siedem - powiedziała z dumą
- Phi! - Pyzata z pogardą wydęła malutkie wargi - Ja mam osiem!
Panienka w zielonej kurteczce zamknęła oczy i zaczęła intensywnie myśleć. Po chwili na jej buźce zakwitł triumfalny uśmiech.
- Właściwie to ja też mam osiem. Bo ja Kaśkę to dwa razy sprałam!
No to kurde balans, remis...;)
Jak pokazuje życie licytacji podlega dosłownie wszystko. Na aukcji można kopić konia albo komplet śrubek. Można sprzedać nietrafiony prezent. Niektórzy to nawet żony usiłują się w ten sposób pozbyć!
Pacjenci w przychodniach licytują się na ilość chorób. Wygrywa ten kto ma więcej schorzeń niekoniecznie udokumentowanych.W męskim światku liderem jest ten kto ma/miał najwięcej kochanek (względnie ten kto ma największą fantazję;), albo jest posiadaczem najbardziej wypasionego auta. Panie licytują się na adoratorów, kiecki, torebki, buty... A dzieci?
Dzieci proszę szanownego towarzystwa licytują się na wszystko. Nawet na grzechy...
Rzecz zdarzyła się całkiem niedawno. W trakcie pierwszej spowiedzi. Atmosfera nerwów, skupienia i modlitwy. Czy aby na pewno...?
-Ile masz grzechów? - pyzata panienka odstrojona w czerwony płaszczyk i takież lakierki zapytała równie rezolutną, aczkolwiek mniej pyzatą koleżankę w zielonej kurteczce.
Zielona zerknęła do ściągi (ksiądz kazał spisać winy popełnione na kartce).
- Siedem - powiedziała z dumą
- Phi! - Pyzata z pogardą wydęła malutkie wargi - Ja mam osiem!
Panienka w zielonej kurteczce zamknęła oczy i zaczęła intensywnie myśleć. Po chwili na jej buźce zakwitł triumfalny uśmiech.
- Właściwie to ja też mam osiem. Bo ja Kaśkę to dwa razy sprałam!
No to kurde balans, remis...;)
Jakiś ten mój uśmiech trochę smutny.Ktoś uczył, uczył i co? - niedouczył? A może tym licytowaniem tak jesteśmy przesiąknięci, że nie ma odwrotu ani wyboru?
OdpowiedzUsuńI tak okazała miłosierdzie w stosunku do bliźniego, przecież mogła mieć ich dziewięć i wygrać. Remis jest sprawiedliwy.
OdpowiedzUsuńnic dodac nic ujac. ah te nasze dzieci kochane.moje cory tez sie licytowaly ktora ma wiecej dwoj.haha.zawsze wygrywala mlodsza .
OdpowiedzUsuńOj tam, oj tam...
OdpowiedzUsuńTkaitka...
OdpowiedzUsuńElu, ja wiem, że to przykre...ale tak już niestety jest:)
Voluś...
OdpowiedzUsuńMoże i sprawiedliwy ten remis, ale satysfakcja ze tak powiem żadna;D
Majowababcia...
OdpowiedzUsuńRywalizacja tak! Niezdrowa nie!
Margo...
OdpowiedzUsuńA tak, a tak;)
Mocne. A żal za grzechy? Co z licytowaniem się na siłę i energię jaka została pochłonięta w trakcie wzbudzania w sobie aktu żalu za grzechy???
OdpowiedzUsuń:))
OdpowiedzUsuńhue hue hue... ja sie nie licytowalam... ale pamietam STRACH.
OdpowiedzUsuńPiotr..
OdpowiedzUsuńŻal za grzechy to później. To była faza przygotowań;)
Marzenka...
OdpowiedzUsuńOj tak. Strach był;)
a jeśli skłamała przy wyliczaniu grzechów to i dziewięć ich miała ;-)
OdpowiedzUsuńhahahaahha
OdpowiedzUsuńNa szczęście część dzieci z wiekiem wyrasta z potrzeby licytacji. Choć nie wszystkie, nie wszystkie...
OdpowiedzUsuńOnibe...
OdpowiedzUsuńPierwsza z reguły jest bardziej rzetelna. Kłamstwo raczej nie wchodzi w grę:)
A ja to nie mam zadnych grzechow;) ani jednego. O!! :)))
OdpowiedzUsuńZgaga...
OdpowiedzUsuńNo wiem. Niektórym to zostaje;D
Stardust...
OdpowiedzUsuńA ja myślę, że spowiedź to najgorsza rzecz jaką człowiek wymyślił. No dobra... jedna z najgorszych
Tak ksiadz od maluchow to sie dopiero ciekawostek naslucha!
OdpowiedzUsuńSzkoda ze tego nie spisuja i nie publikuja.
Serdecznosci.
http://landruska.blogspot.com/2011/04/berek.html BEREK:) zajrzyj do mnie:)
OdpowiedzUsuńSpowiedź jest taka głupia :/, ale jak ktoś potrzebuje...
OdpowiedzUsuńMoże to grzech pychy ale jak porównam swoje postępowanie z postępowaniem co niektórych katolików, to mi wychodzi 1:0 dla mnie:), a więc oni muszą.
Tjaa... A najzagorzalszymi licytantami są nastolatkowie. Wydawałoby się, że u takiego nastolatka poziom oleum w głowie powinien przyrastać wprost proporcjonalnie do zagęszczania się zarostu pod nosem, ale ileż to ja muszę się nalicytować, żeby przekonać progeniturę, że przy temperaturze +7 w kwietniowy dzionek należy mieć na grzbiecie cokolwiek więcej, niż tylko samą koszulkę?
OdpowiedzUsuńBożesz Ty mój...
:))
Pozdrawiam.
Eliza...
OdpowiedzUsuńNiestety:, tajemnica spowiedzi:D
Kaś...
OdpowiedzUsuńLecę:)
Aga_xy...
OdpowiedzUsuńRacja. To strasznie głupie jest:D
Akwarelia...
OdpowiedzUsuńNikt nie jest tak dojrzały i tak dobrze przygotowany do życia jak nastolatek;)
spowiedź.. brrr ;)
OdpowiedzUsuńRywalizacja musi być a jaka rzeczywistość taka rywalizacja. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPomylone gary...
OdpowiedzUsuńMam taki sam odruch:D
Czarny...
OdpowiedzUsuńA że rzeczywistość ciekawa inaczej to...;)
Dzieci są w swoich pomysłach nie do przeskoczenia :)
OdpowiedzUsuń