Uprzejmie donoszę, że jestem, że wróciłam i że co najważniejsze, nie przytyłam. Chociaż żarcie było pierwszoligowe. Kaczuszki, łososie, krewetki, a nawet ble i fuj małże. Pomijając incydent z naćpanym dilerem, który chciał mnie zmolestować albo przynajmniej przestraszyć imprezka była cudna, uchachana , a jakie wino! Jestem wymasowana, wypachniona, dopieszczona w każdym niemal milimetrze kwadratowym całkiem sporego ciała. Tylko... kiedy ja to wszystko odeśpię? Oraz bolą mnie biodra. Nie, nie mam zamiaru obiecywać, że już nigdy nie przetańczę calutkiej nocy. Wręcz przeciwnie. Przetańczę i to nie jedną! Dla przyjemności i na złość tym którzy myślą, że mnie załamią! Na pohybel! Nie wiem tylko jak w tej sytuacji świętować Światowy Dzień Grania w Tenisa... Ponieważ, tak czy siak, bez względu czy taki dzień akurat w kalendarzu występuje czy nie, czybiodra bolą czy wręcz przeciwnie w tenisa jednakowoż nie grywam. Zatem...wejdę na szczyt góry. Własnych możliwości plastycznych.;)
Bylem i czytałem zrozumiałem po 3 razie.
OdpowiedzUsuń;) :) niby nie wszystko... jo.. musiałem się zastanowić o co biega ...ale myślenie tez zdrowe jest ;)
diesel...
OdpowiedzUsuńNo to namieszałam...;)
Słowa powszechnie uznawane za wulgarne wcale nie w z każdych ust brzmią wulgarnie. Są ludzie, którzy wypowiadając je powodują powszechne rozbawienie. Zatem wulgaryzm nie zawsze jest wulgarny:) Choć osobiście nie cierpię tych słów, to czasem i mi wymsknie się jakaś zabłąkana k...a;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Napisałam tam, ale nie wiem, czy wlezie, więc napiszę i tutaj.
OdpowiedzUsuńA taka na przykład "O, bulwa!" może być?
Pozdrawiam serdecznie, gałkomuszkatołując z lekka.
:)
PS
Przypomniała mi się dykteryjka o tym, że każdy czasem musi, inaczej się udusi. :)
Nieżyjący już, niestety, ojciec mojego kolegi był bardzo eleganckim, nobliwym panem, zawsze mającym na uwadze nienaganność własnych manier i wyglądu. W czasach, gdy na naszych drogach zaczęły masowo pojawiać się coraz bardziej "wypasione" pojazdy zza zachodniej granicy, starszy pan nadal jeździł swoją zabytkową, acz wyjątkowo zadbaną i doskonale zachowaną "Warszawą" w kolorze "storczyk jasny". Oboje (to znaczy i kierowca i samochód) byli dla siebie wręcz stworzeni - elegancki wóz z eleganckim starszym panem na pokładzie, przy czym styl jazdy był równie dostojny, jak wygląd obojga.
Ale obyczaje kierowców bywają różne i pewnego razu w korku wrocławskim zdarzyło się, że kierowca jakiegoś szybkiego ścigacza zajechał starszemu panu drogę w wyjątkowo brzydki sposób. Starszy pan, nie tracąc ani na moment nic ze swej dostojności wyminął go w korku, z godnością i niespiesznie odkręcił szybę, po czym tonem dramatycznym, z intonacją i mocą godnymi samego Mistrza Holoubka, wypowiedział w kierunku niefrasobliwca oczywiste słowa: "Ty ch..u zlamany!".
Rzecz jasna, w słowie "zlamany" starannie wypowiadając "ł" dźwięczne, przedniojęzykowo - zębowe.
:)
Znowu ścierwo to zrobiło, le tym razem podstępnie skopiowałam, zanim wysłałam, co następuje:
OdpowiedzUsuń"Od razu mówię, żeby nie było. Jak mi tym razem zeżre komentarz to urwę łeb przy samych jajach! Mam taką uwagę do przemyśle: nie bez przyczyny w każdym języku obcym (albo dla nas albo naszym obcym dla innych) uczymy (też się) całkiem szybko "wyrazów". Toż to jednak emocjonalna strona języka. Nadużywanie kończy się identycznie jak nadużywanie czegokolwiek innego - otępieniem, przesytem i zbanalizowaniem. Jak powiedział kiedyś Bralczyk: brzydkie wyrazy lubię bardzo, toteż ich nie nadużywam, żeby mi nie spowszedniały ;)"
P.S. Przy drugiej trzeciej... próbie wdarcia się ponownie w komentarze ścierwo powiedziało:"Wykryto duplikat komentarza: wygląda na to, że już to powiedziano!"
kurde, Ty naprawde lubisz pisac :-)
OdpowiedzUsuńNivejko, bo "biedronka" zacznie się kojarzyć z... czymś zgoła innym. Perełka, czyta się lekko, zostaje coś cięższego, do przemyślenia w główce. Zdolna baba, psia... . Ups!
OdpowiedzUsuńIva...
OdpowiedzUsuńOczywiście. Są tacy którym wybaczam;)
Akwarelia...
OdpowiedzUsuńDoskonała anegdota. A wiesz, że Holoubek to nawet DUPA umiał przez "ł" powiedzieć?;)
Magenta...
OdpowiedzUsuńSorry! To prze spamerów (tak twierdzi szef portalu). Po prostu moderują komentarze, inaczej zapychają im skrzynki spamem:)
No właśnie... gdybym rzucała mięchem przy byle okazji to w jaki sposób bym się wyładowywała? Do jasnej biedronki?;)
Mama Soni...
OdpowiedzUsuńNo lubię;)
Anulka...
OdpowiedzUsuńDzięki dobra kobieto:)
Co tu gadać, jak zwykle trzymasz wysoki poziom.
OdpowiedzUsuńczasami też muszę rozładować napięcie w taki sposób ale to są dobrze umotywowane sytuacje ;) pomysł ze słoikiem całkiem ciekawy, zastanawiam się jak szybko by się zapełnił?
OdpowiedzUsuńVoluś...
OdpowiedzUsuńCzasem bywam "niedysponowana":)
Euforka...
OdpowiedzUsuńMój dziś się zapełnił. Zaraz po powrocie z pracy;)