O trupie
Z pamiętnika psa płci babskiej
Nie wiem co to trup, ale chyba nic przyjemnego. W każdym razie straszenie trupem daje znakomite rezultaty...
Wczoraj przyjechał Pan. I niby wszystko cacy. Podrapał mnie za uchem, ucieszył się, że merdam ogonkiem i pozwolił się polizać po rękach. Burza rozpętała się po kolacji.
- Dlaczego ten pies ma tak głupio na imię? - zapytał.
- Że niby ja? - pisnęłam cicho zupełnie nie rozumiejąc o co chodzi. Mnie tam się podoba. Pańci też. I jej koleżankom.
Pańcia wydawała się nie słyszeć. Wzruszyła ramionami i dalej uparcie piłowała pazury. Tak jakby nie mogła ich sobie pościerać na spacerze.
- Wiesz co? - Pan zwrócił się do mnie - Będziesz Maja!
Najwyraźniej uznał, że sprawa załatwiona. Zaczął mnie wołać "Maja, Maja...". Pańcia chyba była innego zdania. Chyba na pewno. Wstała, popatrzyła krytycznie na pazury i powiedziała cicho aczkolwiek dobitnie;
- Nie.
- A tam - Pan machnął ręką i za nic sobie mając prosto wyrażony protest postanowił pobawić się w tresera - Maja siad! Maja waruj!
- Powiedziałam nie! - Pańcia wykrzyknęła wprost do ucha pana który demonstrował siad. Już dawno umiem to robić, ale on o tym nie wie i wygłupia się zupełnie niepotrzebnie.
- A ja powiedziałem, że będzie Maja!- odwrzasnął Pan. I tupnął nogą. Efektu nie było bo papuć tylko lekko klapnął o te deski na które nie można sikać.
- Po moim trupie! Nie i już! - Pańcia poszła na całość. Zbladła, zacisnęła zęby i wyglądała na zdecydowaną. Żeby przejść w stan trupi jeśli tylko jej postulaty nie zostaną rozpatrzone. Pozytywnie rzecz jasna. Pan, niechętnie ale uznał się za pokonanego.
...a może po prostu nie chciał w domu trupa?
Nie wiem co to trup, ale chyba nic przyjemnego. W każdym razie straszenie trupem daje znakomite rezultaty...
Wczoraj przyjechał Pan. I niby wszystko cacy. Podrapał mnie za uchem, ucieszył się, że merdam ogonkiem i pozwolił się polizać po rękach. Burza rozpętała się po kolacji.
- Dlaczego ten pies ma tak głupio na imię? - zapytał.
- Że niby ja? - pisnęłam cicho zupełnie nie rozumiejąc o co chodzi. Mnie tam się podoba. Pańci też. I jej koleżankom.
Pańcia wydawała się nie słyszeć. Wzruszyła ramionami i dalej uparcie piłowała pazury. Tak jakby nie mogła ich sobie pościerać na spacerze.
- Wiesz co? - Pan zwrócił się do mnie - Będziesz Maja!
Najwyraźniej uznał, że sprawa załatwiona. Zaczął mnie wołać "Maja, Maja...". Pańcia chyba była innego zdania. Chyba na pewno. Wstała, popatrzyła krytycznie na pazury i powiedziała cicho aczkolwiek dobitnie;
- Nie.
- A tam - Pan machnął ręką i za nic sobie mając prosto wyrażony protest postanowił pobawić się w tresera - Maja siad! Maja waruj!
- Powiedziałam nie! - Pańcia wykrzyknęła wprost do ucha pana który demonstrował siad. Już dawno umiem to robić, ale on o tym nie wie i wygłupia się zupełnie niepotrzebnie.
- A ja powiedziałem, że będzie Maja!- odwrzasnął Pan. I tupnął nogą. Efektu nie było bo papuć tylko lekko klapnął o te deski na które nie można sikać.
- Po moim trupie! Nie i już! - Pańcia poszła na całość. Zbladła, zacisnęła zęby i wyglądała na zdecydowaną. Żeby przejść w stan trupi jeśli tylko jej postulaty nie zostaną rozpatrzone. Pozytywnie rzecz jasna. Pan, niechętnie ale uznał się za pokonanego.
...a może po prostu nie chciał w domu trupa?
Pańcia ma zawsze rację;))
OdpowiedzUsuńNie ma to jak siła perswazji :)
OdpowiedzUsuńPan, siad!
Pan, siad i morda w kubeł!
Dobra Wena, grzeczna Wena. A Pańcia, to ma ubaw :P
haha znam to.panco moze byc od glaskania,patrzenia w oczka ,ale jak pancia sie ruszy to to tylko za pancia a co? hahaha
OdpowiedzUsuńNo jasne! Miejmy nadzieję, że trup się nie będzie ścielił, a pan nauczy się szybko imienia Wena na pamięć, żeby nie musiał przepisywać 50 razy!
OdpowiedzUsuńPan się pewnie wystraszył, że za chwilę sam byłby trupem;)
OdpowiedzUsuńTo co w końcu? Maja czy Wena?
OdpowiedzUsuńZ punktu widzenia psa płci babckiej sytuacja oddana pięknie. Zabrakło mi tylko informacji o tym, czy Pańcia, kiedy szła na całość, również warczała. ;)
OdpowiedzUsuńTo Pan nie wie, że Maja to imię pszczółek? :)
OdpowiedzUsuńAle Majasiad fajnie brzmi:)
OdpowiedzUsuńTylko to wtedy męskie imię...
OdpowiedzUsuńCo ten pan sobie myśli - Weny chciał Cię pozbawić? Wybacz mu, nie wiedział co czyni(ć chciał)...
OdpowiedzUsuńIva...
OdpowiedzUsuńA kto ma rację ten stawia (Wenie) kolacje;)
Maja też ładnie :) - kup jej mniejszą zabawkę, ta jest za duża póki co...
OdpowiedzUsuńMargo...
OdpowiedzUsuńPani wszędzie znajdzie powód do ubawu;)
Majowababcia...
OdpowiedzUsuńZgadza się. Za panią wszędzie... tupta;)
Iw...
OdpowiedzUsuńJuż się nauczył. Ostatecznie siła pedagogiczna w domu jest;)
Beti444...
OdpowiedzUsuńBardziej się przestraszył tego co by było gdybym ja była trupem;)
Zgaga...
OdpowiedzUsuńŚmiesz wątpić we mnie?;D
Scenki...
OdpowiedzUsuńPańcia jest dobrze wychowana. Oraz zna szereg babskich sztuczek pozwalających na załatwianie spraw bez warczenia;)
Ida...
OdpowiedzUsuńOn się kochał w Makowej Panience. nawet nie patrzył na Maję. I to są skutki;D
Beata...
OdpowiedzUsuńJak kiedyś mi odbije i sobie kupie szczura to nazwę go Majasiad. Obiecuję;)
Beata...
OdpowiedzUsuńI to bez wzgledu na płeć gryzonia;)
Iimajka...
OdpowiedzUsuńPrzebaczyłam. Ale zapomnieć to ja mu tego nie zapomnę! Przez co najmniej tydzień;)
Chwilka...
OdpowiedzUsuńTo nie jest jej zabawka. Ona sobie sama ją przywłaszczyła;)
taaa juz se tak poyslalem, kobiecy/zenski spisek .... ;)
OdpowiedzUsuńWenasiad też ładnie brzmi ;)
OdpowiedzUsuńFaceci nie znają się na imionach. Dla nich to najlepiej brzmi Kicia lub Żabka dla płci babskiej a Rex lub Lord dla chłopskiej, nawet jeśli ów Rex jest miniaturowym pinczerem. Poza tym Wena z niczym się im nie kojarzy.Miłego, ;)
OdpowiedzUsuńDiesel...
OdpowiedzUsuńNie spisek tylko egzekwowanie swoich racji;D
Voluś...
OdpowiedzUsuńNa Twoją cześć nazwę tak krokodyla. Jeśli kiedyś jakiś luby nie będzie chciał mojej zguby;)
Anabell...
OdpowiedzUsuńNo właśnie. Znam takich co uważają że najpiękniejsze imię dla dla zwierzaka, obojętnie, psa, kota czy chomika to Kacper. Płeć zwierza tez jest tu bez znaczenia;D
Ha i Wena wychowała sobie Pańcię i Pańca Wenie da da krzywdy zrobić. Chłop jak zwykle w mniejszości i jeszcze do tego postraszony trupem :) Biedny Chłop bo co on by zrobił, gdyby nagle został sam z dziećmi, psem i całym majdanem i to wcale nie na kilka godzin :p
OdpowiedzUsuń*Pańcia nie da - miało być
OdpowiedzUsuńNie ma to jak stanowcze postawienie sprawy ;).
OdpowiedzUsuńTrup się strasznie źle komponuje. Nie miał wyjścia, musiał skapitulować:)
OdpowiedzUsuńufff...dobrze,że podziałało:))))
OdpowiedzUsuńTwój pies.
OdpowiedzUsuńPisa imię (choć nadane przez Ciebie).
Ja bym tak nie nazwała.
Ale to Twój pies.
I sama mu nadałaś takie imię...:)))
Miałam Pumę nie większą niż 30 cm w podskokach.
I psa imieniem As ( syn Pumy- jeszcze mniejszy od niej).
A już jako mężatka przecudownego Bąbelka , w końcu Docenta (ale to nie ja nadawałam takie okropne imię rasowemu basetowi!).
Koleżanka aktualnie ma Kapselka.
Anovi...
OdpowiedzUsuńPo prostu Wena wie że to wymarzone imię dla niej:)
Wiedźma...
OdpowiedzUsuńPewnie! Tylko stanowczością można coś osiągnąć:D
Pieprzu...
OdpowiedzUsuńTaaaaaa... zwłaszcza taki trup padnięty gdzieś w salonie. Nie pasujący do mebli i do dywanu:D
Mijka...
OdpowiedzUsuńPrawda? Az strach, że by miała się Maja nazywać;)
Tkaitka...
OdpowiedzUsuńImię, jak imię. Mnie się podoba:)
:)
OdpowiedzUsuńŚwietna opowieść...!
Mądra psinka, mądra...
Pozdrowienia:)
I o to chodzi! Twój pies i Ty masz być zadowolona.
OdpowiedzUsuńInnym (mnie) pozostaje głupia mina...:)))
Nie można psu tak mieszać w głowie, jak już ma imię! Dzielna Pańcia! :)))) A piesek widzę z polowania wrócił? :))))
OdpowiedzUsuńLusija...
OdpowiedzUsuńBardzo mądra:)
Tkaitka...
OdpowiedzUsuńtaaaaaaa jest! Mój cyrk i moja małpa;D
Magdalena...
OdpowiedzUsuńNo. Dzielna psina. Upolowała krowę:D