Uczeń

W nawiązaniu do "Miecia" i komentarza Pieprzniczki...

Dziś, we wczesnych godzinach porannych gawędziłam sobie (w ramach programów naprawczych) z takim jednym  uczniem. W pojedynkę fajny. W grupie robi za klasowego błazna, rozwala wszystko co jeszcze się trzyma kupy  i dobrze mu z tym. Wszystkim innym trochę gorzej, ale to akurat drobiazg - w mniemaniu ucznia oczywiście,  tak nieistotny, że  nie warto sobie nim  łysej głowy zawracać.
- No i co dalej? - zapytałam przeglądając zeszyt uwag - 9! Niezły wynik jak na połowę września.
- Nic psze pani. Znowu druga klasa - odpowiedział i smętnie zwiesił łepek - A mogłem być już w drugiej liceum.

- Noooo... - westchnęłam czekając na dalszy ciąg zwierzeń.
- Głupio co nie? Oni (w domyśle klasa, z którą zaczynał trudy życia gimnazjalisty) będą na studiach, a ja jeszcze matury nie będę miał...
- Nie ma co ryczeć nad rozlanym mlekiem - pocieszyłam faceta, który nagle z rozbuchanego macho stał się potulnym dzieciakiem - Do roboty się trzeba wziąć.

Nie mam zamiaru podcinać mu skrzydeł. Co to to nie! Każdy ma prawo zbłądzić. Ważne, żeby kiedyś jak już dojrzeje naprawił to co spartaczył. Ale co zrobić z  kimś kto nie zna tabliczki mnożenia, ma problemy z dodawanie w zakresie setki, po angielsku umie tylko powiedzieć to co może potwierdzić niecenzuralnym gestem, czyta po sylabach, a coś takiego jak zasady pisania wyrazów z "o z kreską" to mu się nawet o uszy nie obiło i wybiera się do liceum? No właśnie. Potem pewnie będzie wszechobecny marketing i zarządzanie, albo (o zgrozo) pedagogika na lokalnej sorbonce... Nie o take polske walczylyśmy. Nie o takich absolwentów...
A swoją drogą to jednak budujące.  Bo przecież on nie jest dopiero w drugiej tylko aż w drugiej!

Komentarze

  1. W sumie, gdyby nie robił i za błazna straciłby autorytet, i jeszcze popadł w jakąś depresję. Błaznowanie jest niezłym mechanizmem obronnym. Mówisz o programie naprawczym i pocieszające jest to, że rozumie swoją sytuację i w pewnym sensie chce się naprawiać. Pewnie będzie Cię to wiele kosztować, ale warto. Do dzieła:)

    Btw. lubię Twój styl pisania, przypomiansz mi Musierowicz:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ola...
    Gdyby nie robił to może już by skończył. Może trochę głupio ale to ze zdał do tej drugiej zawdzięcza mnie...
    PeeS. Musierowicz? Dzięki!:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Trzy lata na jedną klasę, spoko do 21-roku życia może mu się uda skończyć gimnazjum. Gdzie byli jego rodzice, że nie zauważyli do tej pory braków w nauce. A może to typowy dyslektyk

    OdpowiedzUsuń
  4. Ha:) A ja mam wrażenie, jako macierz dwójki dzieci w wieku szkolnym, że cały system szkolnictwa nie domaga.. Ten tu Osobnik - może coś wreszcie zakumał, i racją jest, że lepiej późno niż wcale.. Czy to jest normalnie, że na elitarnym kierunku jakim jest biotechnologia, z prostego przeliczania stężeń - jest takie kolokwium "na dzień dobry" (NA DRUGIM ROKU ONO) jest przynajmniej kilka ocen ndst? No ale jak w gimnazjum i szkole średniej wszyscy "muszą" trafiać w klucz.. Nivejko - powodzenia i wytrwałości w pracy z tym Młodzianem!

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wiem czy taka postawa to system obronny, bo nie jestem pedagogiem. Nie znam się na tym.
    Wydaje mi się, że przyjmując postawę klasowego błazna, jak sadzę, za akceptacją uczniów klas, w których uczył się i uczy - w swojej ocenie - stał się 'kimś'. Nauka mu do tego nie jest potrzebna. Martwi mnie jedynie to, że system pozwolił na to, by tak blisko doszedł w tym wieku albo mimo wszystko aż tak daleko. Myślę, że obecny stan jest skutkiem wczesnej zaszłości. Gdyby tam wszystko zadziałało jak trzeba, najprawdopodobniej dziś ten klasowy błazen miałby więcej w głowie. Predyspozycje do bycia błaznem ma wiele uczniów, z których znakomita większość jest na końcu drogi edukacji bardzo dobrze wykształcona i z błazeństwa wyrasta.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Najważniejsze się w porę opamiętać, znaleźć motywację i zabrać się do pracy. By nadrobić choć trochę i nie marnować więcej lat.

    Pozdrawiam Nivejko

    Ada

    OdpowiedzUsuń
  7. szkoda takiego, nawet jeśli się takim 'grzecznym' gadaniem wykręca, żeby mieć święty spokój od nauczycieli.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja nie na temat - wybacz. Masz z boku pasek Live Traffic Feed i mnie zaintrygowała specyficznaż jegoż geografia(oż) - Sosnowiec, woj. PODLASKIE!

    OdpowiedzUsuń
  9. A czy ktoś badał jego możliwości percepcji? może dzieciak ma do tego jakieś niedobory fizjologiczne? może niedosłuch, może lekkie niedowidzenie, a może to są niedobory hormonalne(tarczyca, przysadka)? Bo jesli nikt tego nie badałto tylko pogratulowac szkole i rodzicom troski o tego ucznia.A błaznuje,żeby się chronić, by sobie i innym wmówic,ze jemu tastuacja odpowiada.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Byłam, przeczytałam i się zadumałam...

    OdpowiedzUsuń
  11. oj jak ja to znam...

    u nas mamy podobnych..jakas plaga???

    OdpowiedzUsuń
  12. Zołzo Moja Droga!
    Jak mu nie pójdzie na marketingu, zawsze może zostać marynarzem. Nic straconego.
    Tylko, liczyć musi umieć, po angielskiemu musi szprechać, najlepiej biegle. No, i w ogóle musi być taki ten, do życia.

    OdpowiedzUsuń
  13. Człowiek jest takim stforem, co się beznadziejnie wolno uczy. Ale czasem nie uczy się wcale, a ten może da radę ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Miewaliśmy takich. Z niektórych nawet biznesmeny powyrastały... Ważne, że już jakiś element autorefleksji wystąpił, to dobrze rokuje!

    OdpowiedzUsuń
  15. Klarcia...
    Wcześniej była jeszcze powtórka z rozrywki w podstawówce:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Aneks...
    Chciałabym się mylić ale ten osobnik to raczej zakumał, ze jak będzie grzeczny i się stawiał na rozmowy to może zda. Tylko tyle, a może aż tyle...

    OdpowiedzUsuń
  17. Iwa...
    To że jest aż w klasie to efekt spychologii..;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Drobiazgi domowe...
    Oby tak właśnie było:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Magda...
    Szkoda. Niemniej to on sam powinien sie użalać nad sobą:)

    OdpowiedzUsuń
  20. BonaLisa...
    Zauwazyłam to. Z jednej strony idiotyczne. Z drugiej może gdzieś w podlaskiem jest jakiś sosnowieć a w nim jakieś urzadzenie nadawczo-odbiorcze. Kiedyś był tez Kraków z zachodniopomoeskiego;D

    OdpowiedzUsuń
  21. Anabell...
    Badał. Z tego co wiem kilka razy. Facet jest po prostu leniwy. Wagaruje nagminnie...

    OdpowiedzUsuń
  22. Tkaitka...
    No tak. Ja juz siwieje od myślenia o tym co z nim zrobic ;D

    OdpowiedzUsuń
  23. Mijka...
    Taaaaaa... tumiwisizmu;D

    OdpowiedzUsuń
  24. Marynarzu...
    Nie sądzę żeby mu się chciało chcieć, ale ... mogę się mylić :D

    OdpowiedzUsuń
  25. Ewa...
    Niech się uczy. Tylko... no wiesz, wolałabym, żeby na medycynę jednak nie poszedł;D

    OdpowiedzUsuń
  26. Zgaga...
    Mój pierwszy podopieczny teraz jest radnym;D A kiedyś w zamian za wybłaganie mu promocji dostałam 2 worki ziemniaków na zimę. Mama się bardzo ucieszyła. Ja też. Zwłaszcza że przyjechał własnym autem, bo temu 19-latkowi tylko świadectwo ukończenia Szkoły Podstawowej było potrzebne do tego żeby dostać prawo jazdy:D

    OdpowiedzUsuń
  27. Nivejko, lenistwo też ma swoje powody, wbrew pozorom.Smutne,że jakos nikt nie może do niego trafić, a zwłaszcza rodzice. Może gdyby spotkał na swej drodze kogoś, dla którego byłby ciekawym przypadkiem miałby szansę zmiany swego wewętrznego nastawienia do nauki. W okresie pokwitaia wiele dzieci ma wyniki hormonalne na granic normy i tylko naprawdę dobry lekarz jest w stanie wychwycić nieprawidłowości.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. To brzmi jak kawał... Ale nie wiem, czy się śmiać.

    OdpowiedzUsuń
  29. a OHP? moze iść jak skończy 16 lat...i wyrazi zgodę. Jak ma 2 lata opóxnienia to go do szkoły zawodowej już nie przyjmą, chyba ze sam sobie załatwi praktykę zawodową...
    patowa sytuacja

    OdpowiedzUsuń
  30. Przypadki błazna klasowego opisywali już tacy autorzy jak Niziurski , Bahdaj i Twain :):) I nie wyobrażam sobie , żeby bez nich miała się toczyć akcja . Jedno się rzuca w oczy i u Ciebie i w literaturze błazen klasowy jest osobnikiem inteligentnym , typowym przykładem tego , że szkoła nie może stanąć na drodze jego edukacji :):):) Warto wspomnieć , że podobne problemy miało wielu wielkich naukowców , pisarzy , artystów . Jestem pewna , że chłopak skrywa w sobie jakiś wielki talent i może warto go wydobyć na światło dzienne :):) Nie piszesz , że ma zapędy na socjopatę , więc nie jest czlowiekiem straconym . Obrał sposób życia i bycia szkolnego , który na pewno ma gdzieś początek .

    OdpowiedzUsuń
  31. Ludzie błądzą ... gubią własne życiowe drogi i to jest normalne ważne jednak że dostrzega to co traci, miejmy nadzieję że wejdzie na właściwą drogę. Dobrze że mu nakreśliłaś właściwy punkt nikogo nie można skreślać każdy zasługuje na kolejną szansę. Pozdrawiam

    http://zawszelkacene.blog.interia.pl/

    OdpowiedzUsuń
  32. no i dlatego mamy najwyższy współczynnik bezrobotnych wśród absolwentów szkół "wyższych"...
    a dukający magister zaczyna być normą.. brrrrrrrrrr

    OdpowiedzUsuń
  33. Załamujące są takie "osiągnięcia", bo niestety ale wskazują na to, że ów łysol nie ma rychło żadnej możliwości usamodzielnienia się, materialnego chociażby. A tym samym zasili raczej szeregi bezrobotnych albo będzie wyjadał z talerza babci-emerytce.
    Nie mam pomysłu, jak takim uczniom pomóc, ale w sumie przecież nie wszyscy mamy takie same możliwości i potencjał, jak to ostatnio mądrze zauważyła Anabell.
    Ja też mu życzę powodzenia. I odkrycia czegoś, co będzie dla niego ważniejsze niż demolka :)
    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  34. Skąd ja to znam :) I te wojny, że nie można nikogo zostawiać choćby nie wiedział w gimnazjum ile to dwa dodać dwa, bo co o nas na mieście powiedzą. To samo w podstawówce. Wypycha się wszystkich uczniów na siłę, oni z roku na rok dobrze o tym wiedząc, śmieją się nam coraz głośniej w twarz. W liceum przyjmą takich i tak z pocałowaniem ręki, bo niż idzie. A potem zdziwienie, że maturę zdało 50 % w jednej szkole a w drugiej 30%, w trzeciej jeszcze mniej... Smutna nasza rzeczywistość...

    OdpowiedzUsuń
  35. Został potraktowany przedmiotowo.

    OdpowiedzUsuń
  36. Nie wiem jak to jest z innymi przedmiotami ale w szkole językowej trafiają mi się grupy maturzystów. W październiku na pierwszym spotkaniu rwę sobie blond kłaki z głowy bo nie umieją sklecić jednego poprawnego zdania w języku lengłidź, chociaz uczą się go od szkoły podstawowej. W kwietniu po ciężkiej harówce można powiedzieć, że ich znajomość języka jest na poziomie elementarnym. A we wrześniu wracają, żeby mi obwieścić wesołą nowinę " Psze pani zdałem na 70%"! Cuda, cuda!

    OdpowiedzUsuń
  37. 9 uwag i jedne standardowe słowo po angielsku? Zdolniacha... niestety! ;-) Dobrze wiedzieć, że i Ty, Nivejko zmagasz się z takimi okazami ;-)

    OdpowiedzUsuń
  38. ja myślę , że w poniedziałek dostanie 6
    dwójkę z matmy, trójkę z polaka i jedynkę z religii. Pozdrów prymusa Dzidka

    OdpowiedzUsuń
  39. Anabell...
    Oczywiście. Wszystko to prawda. Tyle, że nie wszystko jest w gestii szkoły:)

    OdpowiedzUsuń
  40. Scenki...
    Nawet jeśli pozornie śmieszne to nie jest to kawał:(

    OdpowiedzUsuń
  41. Beata...
    W OHP juz był. Problem polega na tym, że tam niestety trzeba pracować, wstawać czasami bardzo wcześnie... No. I został skreślony za niechodzenie.

    OdpowiedzUsuń
  42. Anaste...
    Taaaaaaa... ale inteligentne klasowe błazny nie pozwalaja na to żeby za przeproszeniem kiblować któryś raz z rzędu!

    OdpowiedzUsuń
  43. Anonimowy...
    Toteż mam nadzieję, że się opamięta...

    OdpowiedzUsuń
  44. Jazz...
    Kurczę, może to jednak nie będzie normą:(

    OdpowiedzUsuń
  45. Iw...
    Każdy ma swój rozum. ten młody człowiek też... W tej chwili jest już pełnoletni...

    OdpowiedzUsuń
  46. W drodze...
    Klasyczny przykład spychologii. I ślepoty rodziców:(

    OdpowiedzUsuń
  47. Pieprzu...
    Może kurde taki poziom tej matury co? I tak najlepszym sprawdzianem jest praktyka. Wysłać takiego i kazać kupić 10 deko cukierków i od razu wiadomo ile umie;D

    OdpowiedzUsuń
  48. Margo...
    Obawiam się że zda bo ... zadziała mechanizm:D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Sprawa się rypła

O złamanej nodze

Bluszcz