Korespondencja ściśle jawna (17)


Mówię Wam! Co ja z tym Mistrzem mam...
Bo bycie Grafomanką to ciążki kawałek chleba. Z masłem. Nie jest łatwo dotrzymać kroku Mistrzowi. Toteż nawet nie próbuję. Mistrz o harmonii ja o harmonijce. Na dodatek ustnej.
... a z resztą, przeczytajcie sami. Na ALARTE!

Komentarze

  1. ogromnie się cieszę, że grafomania przypadła nie mi:) Ja byłabym zapewne nudna. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Iva...
    To znaczy że ja nie jestem nudna? Huraaaaaaaaaaa!;)

    OdpowiedzUsuń
  3. O kurcze, po przeczytaniu (na ALARTE) powiedzialo mi sie 'Kocham Ją` (prosze o uznanie, ze udalo mie sie ą wygenerowac, bo ze ą tym razem by to jeszcze glupiej zabrzmialo)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Nudna??????? Co za mylne pojęcie i swojej twórczości :)))))Dobra jesteś i tyle :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Księżyc po drugiej stronie dachu zawsze mnie fasynował. Spoglądam na trzeci peron i szukam pomysłu............ ściskam. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Margo...
    Buziaków nigdy za wiele:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Anonimowy...
    To miłe, bardzo miłe. I możesz mi wierzyć to nigdy nie brzmi głupio:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Anonimowy...
    Wydaje mi się że nastąpiła jakaś pomyłka...To nie ja:) Autorka "Księżyca po drugiej stronie dachu" zawiaduje blogiem pt "Zastępczość" :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Też się wybrałam tuż przed Wigilią do księgarni pewnie tej samej sieci. Kolejki są tam częstym widokiem, ale tym razem kolejka stała przez całą długość niemałego sklepu!
    Sama bym chętnie coś sobie jeszcze dokupiła, ale wybrałam dokończenie posiadanych dokupionych dopiero co paru świeżych pozycji :)
    Czytelnictwo więc w narodzie nie ginie i za to wypijmy na Sylwestra!
    Pozdrowienia serdeczne!

    OdpowiedzUsuń
  10. Nivejko, ale ja jestem dumna, że pomylono mnie z Tobą:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Iw -nowa...
    W sylwestra to jeszcze za zdrowego ducha proponuję wypić. A jak komuś toastów zbraknie to za iskrę;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Beata...
    Nie chce się licytować ale ja chyba jestem bardziej dumna:)

    OdpowiedzUsuń
  13. :))Chciałabym sobie kupić chleb ale boję sie wyjść z domu bo mieszkam w pobliżu kilku hipermarketów a dziś pierwszy dzień "poświątecznego szaleństwa".
    Iskrę to chyba zgubiłas gdzies przy pakowaniu prezentów albo lepieniu pierogów, bo wcześniej jakoś nie zauważyłam mankamentu/?

    OdpowiedzUsuń
  14. A gdzie tam, wcale nie zgubiła! Tylko patrzeć ogniska :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

O złamanej nodze

Sprawa się rypła

Bluszcz