Sukienka

Różnica między zwłaszczą, a Zofią Cylupą z Cybulina była zasadnicza. Zocha lubiła mocne wejścia, a zwłaszcza po długiej nieobecności.
- O, Zośka! - Książę Małżonek zdziwił się na widok stojącej w drzwiach elegancko ubranej kobitki - Gdzie byłaś jak cię nie było?
- Tu i ówdzie - wymijająco  odpowiedziała Zofia i  z właściwym sobie wdziękiem wtargnęła do salonu.
- O, Zośka! - zareagowałam identycznie jak Książę Małżonek.
Zofia wyglądała zjawiskowo. Sięgająca kolan, elegancka sukienka w kolorze szlachetnego bordo zmysłowo opinała okrągłe biodra i równie krągły biust.
- Shit! - mruknęłam pod nosem. W zestawieniu z moimi wytartymi dżinsami i za dużą bluzą Zofia błyszczała jeszcze bardziej.
- Co mówisz?
- Że idę wstawić wodę. Bo pewnie się napijesz?
- Jasne. Herbaty.

Zofia rozsiadłą się na sofie, elegancko założyła nogę na nogę i czekała. Chyba na mnie, bo mimo wysiłków Księcia Małżonka który za wszelką cenę chciał się spełnić w roli gospodarza, milczała jak zaklęta.
- Powiedz, ale szczerze - wróciła się do mnie jak tylko postawiłam filiżanki na stoliku, a za obrażonym Książątkiem zamknęły się drzwi - Podoba ci się ta sukienka?
Zofia wstała i okręciła się wokół własnej, jakże smukłej osi. Sukienka miękko zawirowała wraz z nią.
- Ładna jest, bardzo ładna - powiedziałam zgodnie z przekonaniem - A o co chodzi?
Zofia nie odpowiedziała od razu. Najpierw  usiadła, zamerdała łyżeczką w filiżance, delikatnie umoczyła usta w gorącej herbatce i dopiero wtedy zeznała co następuje;
- Bo ja myślałam że ona jest taka sobie, wiesz. I szczerze mówiąc to nadal nie jestem przekonana, ale byłam w sklepie. No wiesz, przedświąteczne zakupy robiłam, to znaczy robiliśmy, z Maciejem - Zofia znacząco spojrzała na ustrojoną w niebanalny pierścionek rękę - I tam, w takim jednym sklepie mi się spodobał ten oto pierścionek. Oczywiście nie kupiliśmy, ale wiesz, dałam do zrozumienia że go chcę.
- No... A co to ma wspólnego z sukienką? - zapytałam. Musiałam mieć przy tym minę głąba, bo Zofia spojrzała pobłażliwie.
- No bo jak następnego dnia Maciek pojechał i powiedział pani sprzedawczyni, że chce ten pierścionek który wczoraj oglądaliśmy to ona powiedziała, że pierścionek  pamięta mętnie ale za to  sukienkę w którą byłam ubrana pamięta doskonale. I żeby mi przekazał że piękna...
- No bo piękna jest... - powiedziałam próbując sobie wyobrazić siebie w tym cudzie.
- Śmieszne ... - powiedziała Zofia i przemeldowała nogi z jednej na drugą - Człowiek nawet nie zdaje sobie sprawy że od kilkunastu lat ma w szafie coś pięknego...

Zofia sobie poszła i zostawiła mnie z wizją czerwonej kiecki i tego jak pięknie będę w niej wyglądała... O ile mi pożyczy. I jak już schudnę. Od jutra dieta. Ścisła! Albo nie, od pojutrza. A jeszcze lepiej od poniedziałku;)

Źródło zdjęcia; http://www.pinger.pl/szukaj/po_tagu/p/6/?t=Sydney%20Chase

Komentarze

  1. i co, może to nie jest literatura?

    OdpowiedzUsuń
  2. Porządnie zastanów się, czy dobrze Ci w tym kolorze, bo może ta dieta.....:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaskółka...
    Nie ważne, dla samej satysfakcji wbicia się w taki rozmiar warto;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pieprzysz Nivejka i nie drażnij Lwa, znaczy Lwicy :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale obcisłe sukienki są sexy ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. tak, tak, dieta... ale zdecydowanie od poniedzialku :) O sibie mowie, zeby nie bylo, hehehe:)
    Pozdowienia!!

    OdpowiedzUsuń
  7. No...Tez mysle, ze od poniedzialku! Koniecznie od poniedzialku:)

    OdpowiedzUsuń
  8. No tak, zapomniałam, że jesteś 120% kobietą:))))

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak chyba każdy facet, lubię kobiety i sukienki. Zwłaszcza, gdy leżą obok siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Aurora...
    A wałeczki pod sukienką też?;)

    OdpowiedzUsuń
  11. DeZeal...
    Przed poniedziałkiem mogłoby się skończyć klęską;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Aggie...
    To może jakaś grupa wsparcia?

    OdpowiedzUsuń
  13. Iva Pas...
    I na dodatek piękne jeśli spojrzy sie na to oczyma innych:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Jaskółka...
    O Tak! Potrafię z niczego zrobić, kapelusz, sałatkę i awanturę;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Voluś...
    Ech... jaka szkoda, że nie widziałeś Zochy...;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Absolutnie, grupa wsparcia jak najbardziej wskazana.... zawsze w kupie razniej, hehe

    OdpowiedzUsuń
  17. Kurczę, ja też odkryłam, że posiadam sukienki, ale jak chodzić zimą w sukienkach? Nie cierpię, jak mi zawiewa. Zawsze mnie szlag trafia, jak widzę te karnawały z drugiej półkuli. No jak w barchanach tak świętować? :D

    OdpowiedzUsuń
  18. a ja też od poniedziałku zacznę... i to chyba od najbliższego... bo parę takich "starych" rzeczy w mojej szafie też się znajdzie... i może, jak się uda, też będą "nowe"... super napisane...pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
  19. mam znajomą, która jest uzależniona od rzucania palenia;-) zawsze gdy pytam czy już, mówi tak, od wczoraj;-), a "my" chyba , bo widzę tutaj parę uzależnionych.. od "diety od poniedziałku";-) bo ja też, obowiązkowo;-)

    OdpowiedzUsuń
  20. jak od poniedziałku, to i ja się przyłączę. Może na wiosnę przeproszę taką "jedną" sukienkę. Dobra motywacja nie jest zła....

    OdpowiedzUsuń
  21. DeZeal...
    No to mianuję Cię prezesem blogowych odudzaczy;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Ewa P...
    Ja świętuję w locie... między kuchnia a pokojem. Barchany nie potrzebne bo jeszcze mnie stać na ogrzewanie domu;D

    OdpowiedzUsuń
  23. Frytka...
    Stare czasami jest tak piękne że warto...:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Jazz...
    Możesz być skarbnikiem w grupie wsparcia? Czy wolisz wiceprezeską?;D

    OdpowiedzUsuń
  25. Alis...
    Jasne. Dobra motywacja to połowa sukcesu;)

    OdpowiedzUsuń
  26. sądzę, że się dogadamy;-)

    OdpowiedzUsuń
  27. A nie mozna tej sukienki w wiekszym rozmiarze? bo ja na diete to sie absoultnie nie dam skazac:))

    OdpowiedzUsuń
  28. Zajefajstyczny blog.Pozdrawiam-dopisuję się do obserwatorków.Pozdrowionka gorące.

    OdpowiedzUsuń
  29. JA...zawsze mam rację, nieskromnie zauważę...:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

O złamanej nodze

Sprawa się rypła

Bluszcz