O bajce
Na kogo jak na kogo ale na własne dzieci to zawsze można liczyć...
Się zawzięłam i napisałam bajkę. Taką sobie opowiastkę - zmyślankę. Bite trzy strony z małym haczykiem New Timesem Romanem, czcionką w rozmiarze 14. Z dialogami. Pewna własnego geniuszu wydrukowałam "dzieło" i zapragnęłam pokazać światu. Niech się świat bajka cieszy i podziwia. Szczęściem zaczęłam od własnych dzieci w liczbie sztuk dwie, psa płci babskiej i kota dachowego zwanego Sonią. Dzięki temu uniknęłam kompletnej kompromitacji, a co za tym idzie poruszania się kanałami przez najbliższy rok, a kto wie czy i nie dłużej.
Krzyś zasnął w połowie. Mniej więcej, bo już wcześniej zdradzał oznaki znudzenia. Jula zabawiała się z psem, a kot udał się w stronę kominka i odwrócił do mnie czarnym tyłkiem. Dzielnie doczytałam do końca. I nawet się nie poryczałam z rozpaczy. Dosyć wody za oknem, co będę dokładać...
Wnioski; aż dwa.
1. Na dzieciach jak na Zagłobie, można polegać. Nie będą zmyślać że cesarz ma ładne ciuchy skoro widzą że paraduje zupełnie nago.
2. Zawsze należy czytać to co się napisze. Najlepiej głośno. Wszystkie zmory niedociągnięte, zgrzyty i stylistyczne połamańce wyłażą z ukrycia.
A poza tym?
Troszkę zabolało, ale... dzięki eksperymentowi potwierdziła się teza że dla dzieci trzeba pisać tak samo jak dla dorosłych tylko lepiej.
Źródło zdjęcia: http://robiezdjecia.blogspot.com/
Się zawzięłam i napisałam bajkę. Taką sobie opowiastkę - zmyślankę. Bite trzy strony z małym haczykiem New Timesem Romanem, czcionką w rozmiarze 14. Z dialogami. Pewna własnego geniuszu wydrukowałam "dzieło" i zapragnęłam pokazać światu. Niech się świat bajka cieszy i podziwia. Szczęściem zaczęłam od własnych dzieci w liczbie sztuk dwie, psa płci babskiej i kota dachowego zwanego Sonią. Dzięki temu uniknęłam kompletnej kompromitacji, a co za tym idzie poruszania się kanałami przez najbliższy rok, a kto wie czy i nie dłużej.
Krzyś zasnął w połowie. Mniej więcej, bo już wcześniej zdradzał oznaki znudzenia. Jula zabawiała się z psem, a kot udał się w stronę kominka i odwrócił do mnie czarnym tyłkiem. Dzielnie doczytałam do końca. I nawet się nie poryczałam z rozpaczy. Dosyć wody za oknem, co będę dokładać...
Wnioski; aż dwa.
1. Na dzieciach jak na Zagłobie, można polegać. Nie będą zmyślać że cesarz ma ładne ciuchy skoro widzą że paraduje zupełnie nago.
2. Zawsze należy czytać to co się napisze. Najlepiej głośno. Wszystkie zmory niedociągnięte, zgrzyty i stylistyczne połamańce wyłażą z ukrycia.
A poza tym?
Troszkę zabolało, ale... dzięki eksperymentowi potwierdziła się teza że dla dzieci trzeba pisać tak samo jak dla dorosłych tylko lepiej.
Źródło zdjęcia: http://robiezdjecia.blogspot.com/
no ale, że pies i kot też??? a to zdradziuchy.. no don`t worry, i nie od razu kraków, i ćwiczenie czyni.. no i jak Cie znam, bajka jest oki, ale z Ciebie perfekcjonista wyłazi, i siada i dusi;-)
OdpowiedzUsuńNo... nawet kot. Że o psie zdrajcy nie wspomnę;D
Usuńha,ja kiedyś młodemu,jak był młodszy zrobiłam książkę z suszonymi listkami,kolorowymi figurami geometrycznymi i tak dalej coby się dziecię uczyło i...książka owa świetnie podgrzała atmosferę...w piecu o!
OdpowiedzUsuńJak się wkurze to i bajką napalę w kominku;D
UsuńA inne dzieci może byłyby bardziej zainteresowane, może nie ten przedział wiekowy. Marudzisz! Ja czytałam, ale może jestem za stara!
OdpowiedzUsuńPrzedział wiekowy akurat był mocno zróżnicowany. Czyli, ze do poprawki;D
Usuńno co za sierściuchy;-), bo dzieciaki to chociaż jakoś starały się słuchać, a te futrzaki jedne... fru i bździu.. no ale co nas nie zabije, to nas wzmocni.. do dzieła, teraz stron 6;-);-);-)
OdpowiedzUsuń6 mówisz? To by było na tydzień usypiania;D
UsuńZ każdego doświadczenia należy wyciągnąć wnioski. Więc albo porzucisz pisanie bajek albo napiszesz bardziej zajmujące. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPorzucę? W życiu! To znaczy jeszcze popróbuję ;D
UsuńE tam...zmęczone były na pewno.
OdpowiedzUsuńNo jest to jakieś wytłumaczenie...;D
UsuńZolziku, trza im bylo bilety sprzedac na to czytanie, bo moze by docenili, a nawet jak nie, to krzywda bylaby mniejsza;)
OdpowiedzUsuńFakt. Następnym razem zażądam kuponów na masaż albo na buziaki;)
UsuńA może to jest tak, że pierwsze bajki za płoty? :)
OdpowiedzUsuńPewnikiem;D
UsuńCzyli to bajka, że dziecko 'kupi' wszystko;( Jakie to szczęście, że czytałaś swoim dzieciom, bo na ich szczerość zawsze możesz liczyć, gorzej cudze - one chwaliłyby bez wątpienia;)
OdpowiedzUsuńJasne. Dzieci to najlepsi krytycy:)
UsuńTrenuj, trenuj, bo trening czyni...
OdpowiedzUsuńi trzymaj nadzieję, że już dziesiąta będzie super.
Moc pozdrowień.
Bicepsy? Oczywiście, że będę trenowała. Ja się tak szybko nie poddaję:)
UsuńDzieciaki lepiej trawią opowiadania o zwierzakach itp. Może Twoje już z bajek wyrosły, a w bajce miały zbyt mało "powera"? Z tego, co czytam tutaj, to masz lekkie pióro. Może rzeczywiście to nie Twój gatunek?
OdpowiedzUsuńPowera w sensie kosmicznych stworów? Faktycznie za mało. A tak naprawdę to wcale:)
Usuń:)))))))) Jesteś niesamowita i faktycznie bardzo dzielna!!! :))) Mnie zdanie :" Dzielnie doczytałam do końca . I nawet się nie poryczałam z rozpaczy" napełniło sympatia do Ciebie. Masz spory dystans do samej siebie i tak trzymaj:)))))
OdpowiedzUsuńWiesz Aniu, tak sobie myślę, że ten dystans do siebie to jedyne co tak naprawdę mam:)
UsuńNivejko, co tu ryczeć,lepiej znów napisać za jakiś czas. Ponieważ ja chodziłam wieki temu do szkoły, to nas "pani od polskiego" uczyła,że ilekroć się coś napisze, należy to głośno przeczytać, a jeszcze lepiej, poprosić kogoś, by nam to przeczytał. Wtedy bez trudu się zorientujemy, czy to co napisaliśmy "ma ręce i nogi".
OdpowiedzUsuńMiłego:)
Prześpię się z nią kilka nocy i poprawię. Arcydzieła nie będzie, ale może przynajmniej będzie znośna:)
UsuńHaha. Nivejko nie mogę :))
OdpowiedzUsuńTeza jest cudna :)
Wiesz, nie ma się co tak łatwo poddawać :))
Pozdrawiam
Ada
Cudna a co ważniejsze prawdziwa:)
UsuńMyślę (czasami), że to jak z tym prorokiem między swymi... :-)
OdpowiedzUsuńTrzeba nam dać do posmakowania!!! :-)))
najpierw muszę ja doszlifować, bo po tym głośnym czytaniu sama widziałam niedociągnięcia:)
UsuńTeż kiedyś bajeczkę popełniłam...leży gdzieś głęboko w szpargałach do dziś i światła dziennego nie ogląda ;). O tyle lepiej dla świata :D
OdpowiedzUsuńPrzeczytaj ja jakimś dzieciakom. Kto wie, może ukrywasz skarb?
UsuńA moglibyśmy i my ocenić? Ostatnio mam problemy z zaśnięciem;)
OdpowiedzUsuńKiedyś. Jak poprawię. Póki co polecam ciepłe mleko i "Biomedyczne podstawy rozwoju" - zawsze przy nich zasypiałam ;D
UsuńCiepłe mleko jeszcze bardziej rozbudza. Zwłaszcza apetyt, a jak się o 2 w nocy zajrzy do lodówki to już w ogole nie ma co gadać :D
UsuńNie gadam z Tobą. I Ty już dobrze wiesz dlaczego.
OdpowiedzUsuńTere fere;)
Usuńe tam, e tam, Krzysiu miał wczoraj ważny dzień w Przedszkolu, Julka myślami już na feriach a Wena , no cóż to suka .Dzidka
OdpowiedzUsuńDam ci w niedzielę do poczytania to zmienisz zdanie :D
UsuńA Wena to... Wena!
A opublikujesz kiedyś tę bajkę albo chociaż jej kawałek na blogu? Można byłoby zrobić test na innych dzieciach :-) Co do czytania na głos tego, co się napisało - bardzo dobry pomysł, chyba należałoby go wdrożyć nie tylko do czytania bajek, ale w ogóle do wszystkiego, co się pisze (także - a może przede wszystkim - zawodowo, w biznesie :-)
OdpowiedzUsuńJasne. Jak będę z niej mniej więcej zadowolona;)
Usuńtyle komentarzy, że i ja będę błagać o fragmencik. O ZOŁZO chociaż trzy zdania, plisss
OdpowiedzUsuńAlis jak tylko będę mogła to nawet cztery;D
Usuńa nie pomyslałaś, że sie nie znają? nie doceniaja? że dopieo posmiertnie? :)
OdpowiedzUsuńPomyślałam, ale to by była przesadna megalomania;D
UsuńPomysł na czytanie swoich tekstów na głos i to najlepiej dzieciom naprawdę dobry, choć bywa bolesny :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!
Dzień dobry. To znowu ja Kuba. Chciałem tylko dodać że czytanie to też sztuka i trzeba czytać ciekawie żeby dzieci nie zasypiały. Czy zmieniała Pani głosy? Czy czytała Pani cały czas jednym ciurkiem? Jak jednym ciurkiem to dobry sposób żeby zasnąć nawet samemu przy tym czytaniu. A ja bym przeczytał Pani Bajkę bo jak sobie chodzę po Pani blogu i czytam różne notki to widzę że Pani do pisania się bardzo nadaje. Bajka pewnie jest super tylko Pani czytała ją wieczorem i dzieci były zmęczone i kot i pies też. Na 100 procent ma Pani miły głos taki do zasypiania i to też ich uśpiło.
OdpowiedzUsuńDobrego dnia Kuba.
Witak Kuba:) Obiecuję, że jak tylko skończę (czyt. poprawię) to wyślę ci bajkę na meila:)
Usuń