Fantazja ...
... jest od tego , że by bawić się! Na całego!
Seks z prawowitym współmałżonkiem lub legalnym narzeczonym? Nuda. W łóżku? Nuda do kwadratu. Ale od czego wyobraźnia! Tą właśnie Polacy wykazują się coraz częściej o czym radośnie donoszą media. A tym bardziej radośnie im fantazje seksualne śmielsze i bardziej zadziwiające.
Na poczatek lajcik.
Poczciwa winda o igraszkach w której fantazjowały pokolenia poprzednie odeszła do lamusa. Teraz na topie, proszę szanownego towarzystwa, jest seks w nieco nowocześniejszym środku przemieszczania się, czyli w metrze. Albo przynajmniej fantazjowanie o takowym. Seksie, nie metrze.
Metro albowiem istnieje, jest faktem. Co prawda w formie dokonanej tylko w Warszawie i tylko jedna nitka (a nawet niteczka) ale już i tak jak podaje gazeta stołeczna (pl.) 4,3% naszych rodaków zdążyło w nim pobaraszkować. (Istnieje mozliwość że w celu realizacji marzeń rozwinęła się kolejna gałąź seks-turystyki do Londynu, Paryża, Pragi albo dla miłośników jeszcze mocniejszych wrażeń do Moskwy)
Nie wiem tylko jakim cudem. Warszawskim metrem dziennie podróżuje około pół miliona ludzi! O intymności nie można więc nawet pomarzyć. Jak widać jednak tu też - Polak potrafi.
A teraz coś dla miłośników mocniejszych wrażeń, bo metro to mały Pan Pikuś w porównaniu z wydarzeniami o których nie mniej radośnie donosił Fakt, też , żeby nie było pl!
O seksie w aucie fantazjuje co trzeci polak (płeć nieistotna), 40 % z nas przyznaje się do jego uprawiania w tym miejscu. Mężczyzna lat 54 nie tylko fantazjował. On wprowadzał swoje marzenia w czyn, biorąc w sensie dosłownym, sprawy w swoje ręce. Zuch? By nim był gdyby nie prześladujący go pech. Po pierwsze godna Napoleona podzielność uwagi raptem zawiodła. Po drugie z przeciwnej strony napatoczyło się auto...
Pan jechał sobie, pozornie spokojnie. Zamiast patrzeć na drogę jednak zajmował się rzeczami drugo a nawet w tych konkretnych warunkach trzeciorzędnymi. Najprawdopodobniej kierownicę trzymał tylko jedną ręką. To oczywiście tylko domysły, ale do takich właśnie wniosków doszła przybyła na ratunek ekipa straży pożarnej. Nie ma dziwne. Fakty były jednoznaczne i nawet najlepsza dobra wola nie pozwoliła inaczej ich interpretować. Po przebiciu sie przez zmiażdżone elementy karoserii oczom strażaków ukazał się obrazek nieco wstydliwy za to malowniczy i jako żywo przedstawiający gołą nomen omen prawdę. Opuszczone spodnie, porozrzucane dookoła pisemka dla niegrzecznych chłopców nie pozostawiały złudzeń czym kierowca zajmował się w trakcie jazdy.
Niefortunny szofer w rewanżu za niebezpieczną jazdę otrzymał od policji mandat za spowodowanie wypadku. W zamian zobowiązał się do niewprowadzania w czyn swoich fantazji na drogach o przepustowości większej niż jedno auto na godzinę.
Zatem? Uwaga na polne drogi i leśne trakty! Wszystko potrafiący polacy nie śpią!
Źródło zdjęcia : http://www.fakt.pl/Omal-sie-nie-zabil-bo-onanizowal-sie-w-,artykuly,154062,1.html
Seks z prawowitym współmałżonkiem lub legalnym narzeczonym? Nuda. W łóżku? Nuda do kwadratu. Ale od czego wyobraźnia! Tą właśnie Polacy wykazują się coraz częściej o czym radośnie donoszą media. A tym bardziej radośnie im fantazje seksualne śmielsze i bardziej zadziwiające.
Na poczatek lajcik.
Poczciwa winda o igraszkach w której fantazjowały pokolenia poprzednie odeszła do lamusa. Teraz na topie, proszę szanownego towarzystwa, jest seks w nieco nowocześniejszym środku przemieszczania się, czyli w metrze. Albo przynajmniej fantazjowanie o takowym. Seksie, nie metrze.
Metro albowiem istnieje, jest faktem. Co prawda w formie dokonanej tylko w Warszawie i tylko jedna nitka (a nawet niteczka) ale już i tak jak podaje gazeta stołeczna (pl.) 4,3% naszych rodaków zdążyło w nim pobaraszkować. (Istnieje mozliwość że w celu realizacji marzeń rozwinęła się kolejna gałąź seks-turystyki do Londynu, Paryża, Pragi albo dla miłośników jeszcze mocniejszych wrażeń do Moskwy)
Nie wiem tylko jakim cudem. Warszawskim metrem dziennie podróżuje około pół miliona ludzi! O intymności nie można więc nawet pomarzyć. Jak widać jednak tu też - Polak potrafi.
A teraz coś dla miłośników mocniejszych wrażeń, bo metro to mały Pan Pikuś w porównaniu z wydarzeniami o których nie mniej radośnie donosił Fakt, też , żeby nie było pl!
O seksie w aucie fantazjuje co trzeci polak (płeć nieistotna), 40 % z nas przyznaje się do jego uprawiania w tym miejscu. Mężczyzna lat 54 nie tylko fantazjował. On wprowadzał swoje marzenia w czyn, biorąc w sensie dosłownym, sprawy w swoje ręce. Zuch? By nim był gdyby nie prześladujący go pech. Po pierwsze godna Napoleona podzielność uwagi raptem zawiodła. Po drugie z przeciwnej strony napatoczyło się auto...
Pan jechał sobie, pozornie spokojnie. Zamiast patrzeć na drogę jednak zajmował się rzeczami drugo a nawet w tych konkretnych warunkach trzeciorzędnymi. Najprawdopodobniej kierownicę trzymał tylko jedną ręką. To oczywiście tylko domysły, ale do takich właśnie wniosków doszła przybyła na ratunek ekipa straży pożarnej. Nie ma dziwne. Fakty były jednoznaczne i nawet najlepsza dobra wola nie pozwoliła inaczej ich interpretować. Po przebiciu sie przez zmiażdżone elementy karoserii oczom strażaków ukazał się obrazek nieco wstydliwy za to malowniczy i jako żywo przedstawiający gołą nomen omen prawdę. Opuszczone spodnie, porozrzucane dookoła pisemka dla niegrzecznych chłopców nie pozostawiały złudzeń czym kierowca zajmował się w trakcie jazdy.
Niefortunny szofer w rewanżu za niebezpieczną jazdę otrzymał od policji mandat za spowodowanie wypadku. W zamian zobowiązał się do niewprowadzania w czyn swoich fantazji na drogach o przepustowości większej niż jedno auto na godzinę.
Zatem? Uwaga na polne drogi i leśne trakty! Wszystko potrafiący polacy nie śpią!
Źródło zdjęcia : http://www.fakt.pl/Omal-sie-nie-zabil-bo-onanizowal-sie-w-,artykuly,154062,1.html
No no - polak to potrafi - świetne - pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńSprytne bestie z tych Polaków;D
OdpowiedzUsuńTwój post zołziczko luba przypomniał mi kawał jaki wczoraj usłyszałam."Mały chłopczyk siedzi na nocniczki i z ciekawością ogląda swoje przyrodzenie. Potem pyta się mamy:"Mamo, a czy to jest mój mózg?"Jeszcze nie synku, jeszcze nie"-mamcia na to".No bo gdzie ten Pan, o którym doniosłam miał mózg...:)
OdpowiedzUsuńMam troszke generalizowała, co nie zmienia faktu, że to częsta przypadłośc;D
Usuńpotrzeba chwili bezmózgowca!!!
OdpowiedzUsuńDokładnie tak:)
UsuńTen wypadek to mistrzostwo świata, też mówię mojemu chłopakowi że mu nie zrobię dobrze w samochodzie bo nic dobrego z tego nie będzie.
OdpowiedzUsuńNiechcący facet trafił do mediów;D
Usuńhahahaah dobrze, że to nie marylin manson, on sobie żebra wyciął aby móc sobie samemu wziąć do buzi... ciekawe jakby taka ewolucja w oczach plicji wyglądała ;)
OdpowiedzUsuńtakiej ewolucji chyba policjanci by juz nie zdołali w miazdze rozpoznac;)
UsuńTo jest bardzo niewygodne.
OdpowiedzUsuńTrudn. Jak się nie ma co sie lubi...;)
UsuńNo proszę czego to ja na stare lata się dowiaduję, a to chłopina miał pecha jak nic i to nie tylko w ustach
OdpowiedzUsuńj
Mozliwe, że wysoki współczynnik pecha w ustach prowadzi do utraty zdrowego rozsądku:D
Usuńpodniecało go w czasie jazdy? Taki bodziec, że może przy okazji kogoś zabije oprócz siebie?
OdpowiedzUsuńPodnicajaca głupota?
UsuńOj, zaraz Polacy! TIR-ówki nie od dziś skarżą się na angielskich kierowców, że uwielbiają jak im się robi laskę podczas jazdy. A panienka jest biedna, bo po skończonej robocie zostaje wyrzucona na poboczu i drałuje piechotą z powrotem na swoje stanowisko. A co do tego pana... Pewnie miał automat i prawa ręka w ogóle nie była mu potrzebna. Do prowadzenia auta, znaczy się.
OdpowiedzUsuńTeraz wiem po co są automatyczne skrzynie biegów;D
UsuńTo się dowiedziałam, po co automatyczna skrzynia biegów i dla kogo!
OdpowiedzUsuńNo właśnie;D
UsuńŁo Matko! Czego to ludzie nie wymyślą:-)
OdpowiedzUsuńPomysłowe Dobromiry:D
UsuńChyba temu panu zabrakło bodźców w życiu codziennym, niech mu tak na zdrowie wyjdzie czy hm, wystrzeli, szkoda tylko że narażał też innych uczestników ruchu, że tak fachowo rzucę :)))
OdpowiedzUsuńPozostaje miec nadzieję na niespotkanie takiego w trasie:)
Usuńno i czy to się może przytrafić kobiecie? a rzucają się, jak sobie któraś z nas w korku maluje rzęsy!I co to komu szkodzi?
OdpowiedzUsuńA bo w miejsczach zagrożenie korkiem powinny być znaki zakazu malowania. I by było po krzyku. A tak, co nie jest zabronione jest dozwolone;D
Usuń"pomysłowych akrobatów" u nas nie brakuje... czy taki "myślący czym innym" nie mógł sobie stanąć na poboczu, przy głównej drodze? ... też miałby dreszczyk emocji a nie zagrażałby innym...
OdpowiedzUsuńMóc mógł ale pewnie myslał, że mu sie uda:)
UsuńAle pech! Jaaaa...... Biedaczek. Ale fantazji odmówić mu nie można!
OdpowiedzUsuń...oraz braku wyobraźni. Tego też nie można mu odmówić:)
UsuńTeż się po informacji o metrze zadumałam na chwilę. Jak? Kiedy? Jakim cudem? :D
OdpowiedzUsuńKilka razy jeździłam w-wskim metrem i tez nie bardzo rozumiem jak, kiedy ani gdzie. Widać jednak cud;D
UsuńZnaczy winda już jest passe?
OdpowiedzUsuńNiestety.:D
Usuń