A na Mikołaja....
...oprócz ulubionych czekoladek dostałam dwie piątki z egzaminów i informację.
Taką: "Decyzja jeszcze nie zapadła ale wszystko jest już przesądzone".
To było danie główne. Na deser, czyli niejako na osłodę dodano, że ani nam ani dzieciom nic się nie stanie. W sensie, że krzywda. Może bym i w ten lukier uwierzyła gdybym nie znała realiów i zapędów jaśnie nam w ciemnogrodzie panujących notabli. I to zarówno lokalnych jak i tych na wyższym szczeblu.
W tłumaczeniu z urzędniczego na nasze znaczy to ni mniej ni więcej tylko tyle, że od września zasilę grono bezrobotnych. Czego sobie ani nikomu z moich kolegów i koleżanek z pracy nie życzę. Że to nie koncert życzeń? Wiem. I dlatego będzie co ma być...
PeeS. Sorry wielkie al nie miałam ostatnio ani czasu ani nastroju na blogowanie. Czytałam komentarze i posty na waszych blogach, niestety energii na pisanie już nie stykło.
Taką: "Decyzja jeszcze nie zapadła ale wszystko jest już przesądzone".
To było danie główne. Na deser, czyli niejako na osłodę dodano, że ani nam ani dzieciom nic się nie stanie. W sensie, że krzywda. Może bym i w ten lukier uwierzyła gdybym nie znała realiów i zapędów jaśnie nam w ciemnogrodzie panujących notabli. I to zarówno lokalnych jak i tych na wyższym szczeblu.
W tłumaczeniu z urzędniczego na nasze znaczy to ni mniej ni więcej tylko tyle, że od września zasilę grono bezrobotnych. Czego sobie ani nikomu z moich kolegów i koleżanek z pracy nie życzę. Że to nie koncert życzeń? Wiem. I dlatego będzie co ma być...
PeeS. Sorry wielkie al nie miałam ostatnio ani czasu ani nastroju na blogowanie. Czytałam komentarze i posty na waszych blogach, niestety energii na pisanie już nie stykło.
Brzmi to enigmatycznie, o tym "nic się nie stanie". Znaczy się dzieci za mało w szkole i chcą was gdzieś przenieść?
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
JUż się bałam, że zaszarżowałaś nowym cudem techniki motoryzacyjnej! Więc, mimo okoliczności, oddycham z ulgą...
OdpowiedzUsuńEee tam, do wrzesnia to jeszcze mozesz milion dolarow wygrac:) A polo co cisz sie z czekoladek i piatek z egzaminow:) Sciskam mocno i pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńJa chyba w stanie nieważkości ten komentarz pisałam, hehe... Miało być nie "polo co cisz" tylko "póki co ciesz".... Osioł ze mnie:)
UsuńDo wrzesnia to ho ho ho albo i jeszcze dalej, wiec niech sie Zolzik nie nerwuje, wszystko sie moze zmienic. Ja potrzymam kciuki, bo to nigdy nie zaszkodzi;)
OdpowiedzUsuńA poza tym maksyma, że nie ma tego złego..., naprawdę czasem działa. Znam parę takich przypadków. Wiem, że to żadna pociecha, ale w takiej czy podobnej sytuacji jest masa ludzi, ze mną włącznie. Jakoś trzeba to będzie przetrwać. Trzym się Zołzik i jednak czasem coś napisz. Będzie nam smutno bez pluszaków i w ogóle...
OdpowiedzUsuńU nas też , co roku grożą ale jak na razie gróźb nie realizują
OdpowiedzUsuńNie ma co, wymarzony prezent :// Ściskam czekoladowo i ciskam piorunami w takich co to nie umieją decydować ...
OdpowiedzUsuńI co tu madrego napisac na takie dictum? Pocieszac, ze los sie odwroci? Powtorzyc, ze Wam nic sie nie stanie? Trzymac kciuki? Naprawde nie wiem i, co gorsze, nie mam zadnego pomyslu. Troche dziwny prezent od Mikolaja, lepsza bylaby rozga.
OdpowiedzUsuńTrzymaj sie, Nivejko.
Będzie dobrze - trzymam kciuki !! :))
OdpowiedzUsuńKochana! Na razie ciesz się z piątek:)) Gratulacje;)
OdpowiedzUsuńA czekoladki niech Ci idą w ...cycki;)
Kochana, nie martw sie, nigdy nie wiadomo co jeszcze będzie, a może władza sie zmieni?
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
j
Nivejka, ja z innej beczki - gdzie robiłaś zdjęcie do tego wpisu ? To Góry Izerskie ?
OdpowiedzUsuń:)
Zjeżdżałam wtedy ze Szrenicy. Padał deszcz...:)
UsuńBlisko moich stron, poznałem widok - w sensie uschnięte drzewo. Całe Izerskie kiedyś uschły... Pozdrawiam.
Usuńpodsyłam skondensowaną energię i uśmiechy :))
OdpowiedzUsuńGratuluję! Te piątki się kiedyś zwrócą - w najgorszym razie - w nowej pracy,o! Musi być dobrze.
OdpowiedzUsuńPowodzenia, i żeby słowo ciałem się stało, tzn. żeby nikomu się krzywda nie zadziała
OdpowiedzUsuńKiedy są poważniejsze problemy, to i na blogowanie ochoty brakuje.
OdpowiedzUsuńNie dziwię się. Trzymam kciuki, żeby jednak wieści okazały się dla Ciebie i dla Was pozytywne!
Dzięki Wam wszystkim za słowa otuchy:)
OdpowiedzUsuńTrzymam się. Jakoś... Nastroje w szkole nieciekawe. Opadły nam płetwy A najbardziej chyba dzieciakom. Trudno. Co nas nie zabije itd...:)
A samochód nie poprawia Ci nastroju. Tak usiąść za kółkiem i pojechać przed siebie, byle gdzie? Mnie to pomaga.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
masz buziaka mój niestyku
OdpowiedzUsuńZołzik, zapraszam do mnie do pracy. Wszystko przez Jadwigę, namieszała i teraz my musimy się męczyć. Ale nie sama, o nie! No to czekam:))
OdpowiedzUsuńTrzymaj się, może po 4 dniach od wpisu już jest trochę lepiej?
OdpowiedzUsuńNivejko, wierzę że kto jak kto, ale ty nie zdążysz odpocząć na bezrobotnym!
OdpowiedzUsuń