Skontrum



Udało się! - pomyślałam zapadając w miękki fotel. Nie wiem jakim cudem, ale się udało. Dotrzeć do domu. Pewnie  spięłam się mocno w sobie, wzięłam się w garść, wsiadłam do auta i po prostu dojechałam. A gdzie tu cud? No właśnie w tym... Że dałam radę  się spiąć, wziąć, wsiąść i dojechać. Po całym dniu ciężkiej harówy to wyczyn nie lada i nie tyle oklaski co jakaś ciepła strawa choćby w postaci herbaty należy mi się jak psu micha!
- Pić... - jęknęłam błagalnie w stronę kuchni. Jakieś światło się w niej świeciło, a to pozwalało na przyjęcie domniemania, że ktoś tam urzęduje. Odpowiedziała mi jeno zmywarka piszcząc żałośnie. Nie ma dziwne. Pewnie od rana tak sobie piszczy i nic. Nikt się nie zlitował i nie wyjął z niej wypucowanej na błysk zawartości.
Nade mną też nikt się nie chciał zlitować. Raptem wszystkich wymiotło. Wszystkich oprócz Kubusia.  Gapił się na mnie plastikowymi oczkami z fotela obok. Gapił się i milczał. Milczał i gapił. Jednocześnie, nie naprzemiennie. I raczej nie w sposób wymowny. Przecież dopiero przyszłam i nie zdążyłam narozrabiać.
Ignorowałam ten stan rzeczy przez dobre pół minuty aż w końcu pękłam i zapytałam;
- Co jest?

- No właśnie nie wiem - odparł Kubuś niemrawo ani na chwile nie zaprzestając wpatrywania się we mnie jak przysłowiowa sroka w nie mniej przysłowiową kość.
- A to sorry. Ja też nie wiem, a i dociekać mi się nie chce.
- Wyglądasz tak jakoś... - mruknął Puchatek.
-  Że niby jak?
- Coś tak między górnikiem po szychcie, a koniem po westernie - stwierdził uprzejmie, bez cienia zażenowania.
Wiedziałam, że jest źle. Nie sądziłam tylko że tak bardzo. Od czego jednak mamy przyjaciół? (w tym przypadku wyraz "przyjaciół" należy czytać z przekąsem!)
- Czuję się mniej więcej podobnie - odpowiedziałam.
- To znaczy że jesteś górnikiem? - wytrzeszcz pogłębił się. Do tego stopnia, że zaczęłam się obawiać czy aby klej nie puści i plastik źrenic oczu piwnych z drobinkami miodu nie roztrzaskał się o podłogę. No bo chyba nie koniem?!
- Nic bardziej mylnego Kubusiu - odpowiedziałam spokojnie. Sposób rozumowania Puchatka zawsze mnie fascynował. -To znaczy że jestem bibliotekarzem i właśnie robię skontrum.
- Sko co? - Puchatkowi poplątał się pluszowy język kiedy usiłował powtórzyć to co przed chwilą, bynajmniej nieradośnie mu obwieściłam.
- Skon - Trum - powtórzyłam głośno, wyraźnie i na wszelki wypadek sylabami - To taki spis z natury albo inwentaryzacja. Z tym, że w bibliotekarstwie nazywa się to właśnie skontrum.
- "Jestem Misiem o Bardzo Małym Rozumku i długie słowa sprawiają mi wielką trudność". - powiedział na swoje usprawiedliwienie - I to to sko cośtam tak cię wykończyło?
- Dokładnie - powiedziałam smętnie (entuzjazm został gdzieś między półkami) - W głowie mi piszczy od czytnika,  w oczach kłębią cyferki a w  łapach mam tonę książek. Co więcej; czeka na mnie jeszcze kilka. W sensie ton. Miesiąc jak nic wyjęty z życiorysu...

*) cytat z "Kubuś Puchatek" A.A. Milne
 Źródło zdjęcia w sieci: http://www.mojekolorowanki.pl/a.961.d.129.Kolorowanka_Kubus_Puchatek.html

Komentarze

  1. musisz jeszcze mu wyjaśnić , co znaczy RENAMENT! (jak mówił mój osobisty Kuba):)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przypomniał mi się kawał o zarobionym górniku, ale na blogu jakoś nie wypada przytoczyć;))
    Dobrze,że wyjaśniłaś Kubusiowi! ...wiem i ja!;)Ściskam

    OdpowiedzUsuń
  3. Grzeszysz, Nivejko!!!
    Takie wyczesane auto samo jezdzi, wiec skad u Ciebie zmeczenie droga, z cudem graniczaca, do domu?
    Wiem, ze te rena... remna... remame... no te tam skontrumy to meczaca wielce dzialalnosc, ale nie po to autko wstazka przewiazane dostalas, zeby jojczyc.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ok. Już nie będę... chociaż do spowiedzi nie chadzam;)

      Usuń
  4. O tak! Robiłam trzy razy w życiu, do dziś potrafi mi się przyśnić...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pierwsze skontrum robiłam na płachtach. teraz to już na komputerze... Niby bajka ale jak się samemu robi to mimo wszystko masakra;D

      Usuń
  5. Za to potem jak docenisz spokój i mniejszą ilość pracy!
    :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Roczna inwentaryzacja. PRL umarł zwyczaj pozostał.
    Już myślę o swojej, ale to dopiero kilka dni po karpiu.
    Wtedy kiedy najbardziej się nie chce
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niezupełnie. Skontrum w bibliotece robi się co ok 5 lat:)

      Usuń
  7. no masakra, za oknem już praaaaaaawie szukamy gwiazdki, a Ty przerzucasz tony książek.. tak jak napisano wyżej PRL "umarł" ale część zmartwychwstała... brrrrrrrr

    OdpowiedzUsuń
  8. Kocham książki , ale skontrum to nie dla mnie ( nauczyłam się dziś znaczenia tego słowa - nie znałam ) - współczuje .... ale za to póżniej jak będzie bosko. Luz,luz,luz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książki to i ja kocham.Ale wcale nie koniecznie w trakcie skontrum:)

      Usuń
  9. spisuj spisuj, los i krokodyle łzy i chyba cebula jeszcze

    OdpowiedzUsuń
  10. Matko, aż musiałam sobie wpisać w Guglu ten skontrum (psiakrew, "Gugla" to mi korektor odrzuca, a skontruma nie!). Tyle lat żyję na świecie, ale żeby coś takiego... I od czego to pochodzi? Ani z łaciny, ani z niemieckiego... No to biednaś ty, ale za to dostaniesz pochwałę, że się spięłaś i znów piszesz:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Dobrze, że u nas nie ma tego tam o czym piszesz. Misiowi się nie dziwię, ze się zdziwił, ja bym się pewnie, na jego miejscu, dodatkowo zmęczyła.

    OdpowiedzUsuń
  12. Czy ja Ci się już chwaliłam, że studiowałam bibliotekoznawstwo ?? Jeden rok? hehe. Dłużej nie wytrzymałam przez te wszystkie katalogowania i skontrumy i podobne nuuudy:)Bidulko...czy Cie pocieszy,ze ja po świętach mam zrobić spis z natury?:)

    mła:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak już się w to wsiąknie to wcale nie jest takie nudne:)

      Usuń
  13. Odrobiny ciepła dzięki ludzkiej życzliwości, odrobiny światła w mroku dzięki szczeremu uśmiechowi, radości w smutku dzięki ludzkiej miłości i nadziei na lepsze jutro w chwilach niepokoju życzy Ana .

    OdpowiedzUsuń
  14. Straszne! I wyraz, i praca:( Moje współczucia.

    OdpowiedzUsuń
  15. A początkowo myślałam, że zrobiłaś zrost od skonać i trumna ... jesu, jakie głupie skojarzenia człowieka nachodzą:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chwilami mam wrażenie, że to skojarzenie jest całkiem trafne;D

      Usuń
  16. skontrum takie cós jeszcze istnieje? człowiek to sie uczy do końca życia, remanent w bibilotece, ludzie, fioła mozna dostać, to po takiej szychcie nawet jazda wypasionym samochodem nie sprawia frajdy rozmiem
    j

    OdpowiedzUsuń
  17. co roku taki spis?

    OdpowiedzUsuń
  18. No i prosze, dowiedzialam sie tak, jak i Puchatek ,co to "skontrum". Jestem czlowieczkiekm o bardzo malym rozumku i dlugie slowa sprawiaja mi trudnosc:))
    Coz Ci wiec , Nivejko, zyczyc? Moze tego aby to skontrum nie bylo tak wyczerpujace i obys na te pare swiatecznych dni o nim zapomniala, wyluzowala i cieszyla sie wolnym:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skontrum? Jakie skontrum? Widzisz, już zapomniałam;D

      Usuń
  19. Matuchno Kochana! W xięgach robi i jeszcze Jej płacą za to, a Ona narzeka... Hospody Pomyłuj, jakże to tak można? Wszelkiej świątecznej (i poświątecznej takoż:) życzę pomyślności:) Takoż Zdrowia, by najwięcej, a i Radości, ile się uda:) A jakby jeszcze i na sakiewkę starczyło pełną, to nie będę od tego, by się pod tem nie podpisać:)
    Kłaniam nisko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielcem zobowiązana Waćpanu za życzenia. Zechciej Acan i ode mnie przyjąć powinszowania wszelkiego dobra. A zdrowia najwięcej bo jako mistrz z Czarnolasu rzekł był szlachetnym ono być musi.

      Usuń
  20. Wszystkiego najlepszego na święta Nivejko:) Pisz dalej, dla naszej przyjemności, bo po coś cię Pan Bóg stworzył :)) Zdrowia, spokoju, relaksu od głupiej roboty:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli myślisz, że Pan Bóg stworzył mnie po to żebym pisała to... większego komplementu nie mogłaś mi sprawić:)
      Wszystkiego dobrego:)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Sprawa się rypła

O złamanej nodze

Bluszcz