Uffff...

Nie tylko dzień ale i wieczór miał się ku końcowi.
W kominku wesoło z polana na polano przeskakiwały pomarańczowe ogniki. W oknach odbijały się światełka choinki. Z kubkiem herbaty z imbirem siedziałam w fotelu i delektowałam się ciszą. Nawet rozmyślałam sobie o tym i owym żeby tak zupełnie po próżnicy nie siedzieć. Sielanka jednym słowem. Aż tu nagle... Bach! Bum! Sruuuu!
- Ufffffff ... - usłyszałam mocno sugestywne, poprzedzone sapnięciem westchnienie. Że nie można głośno wzdychać? Można...
Nastrój prysł, a chwilę samotności diabli pod postacią pluszowego misia wzięli. A niech to!
Przez chwile miałam ochotę się ukryć. Potem postanowiłam udawać że ja to nie ja i że wcale mnie tam nie ma.
- Co robisz? - Kubuś ani myślał dać się nabrać.
- W zasadzie nic...
- Znaczy się, że kombinujesz.

- Wiesz co, Misiu... - zaczęłam nieco wstrząśnięta bynajmniej nie zmieszana - Nie wiem skąd ci to przyszło do głowy ale tak się składa, że pop prostu sobie siedzę, robię nic i nie mam ochoty. Na gadanie.
- To jest absolutnie niemożliwe - poważnie odpowiedział Kubuś - Absolutnie. I bezwzględnie.
- Co? - Zapytałam mimo braku ochoty na rozmowę. A bo mnie zaintrygował. I sprowokował.
- Że nie kombinujesz. Baby zawsze coś kombinują - stwierdził z miną znawcy tematu.
Zirytował mnie. No najnormalniej w świecie mnie wnerwił nawet. Po pierwsze tym, że niby skąd on może mieć jakiekolwiek pojęcie o kobietach żeby się tu w roli eksperta stawiać. A po drugie to faktycznie kombinowałam; jak tu się wymiksować...
- A od kiedy to ty taki znawca babskiej natury jesteś co? - wywrzeszczałam trochę zbyt głośno. Az się Książę Małżonek zainteresował i wychyliwszy czubek nosa z sypialni zapytał o co się tak awanturuję.
- Bo cię znam. Ho-ho albo i dłużej - odpowiedział ekspert od kobiecej psychiki nic a nic nie zażenowany.
- Taaaaaa... Jasne... - mruknęłam i już miałam się zamknąć w sobie kiedy Kubuś ponownie wydał  z siebie ów dźwięk którym mnie rozproszył
- Hę? - zapytałam wymownie pokładając ufność że się Puchatek pokapuje że to o owo "uffffnięcie" chodzi.
- Uffff! - powtórzył  i zaraz dodał na wypadek gdybym mimo wszystko nie załapała w jakiej intencji tak wzdycha z ulgą - Święta, Święta i po świętach...
- Z ust mi to wyjąłeś!

Źródło zdjęcia w sieci:http://forum.gazeta.pl/forum/w,89075,96176005,96326449,Re_Alan_Aleksander_Milne_62_Kubus_Puchatek_6.html?v=2

Komentarze

  1. no mnie też z ust to wyjął... żeby się jeszcze tylko dało po tych świętach odpocząć a nie do kieratu od razu... powinien być czas ustawowo wolny od pracy, coby siły zregenerować.... tak czy inaczej "uffff"...

    OdpowiedzUsuń
  2. Tez bym se razem z Misiem powzdychala z ulga, bo ilez mozna tak sie meczyc? Na szczescie to byly tylko trzy dni (ale za to jakie obzarte!) i mamy je za soba. Do nastepnego obzarstwa. I nastepnego Uffffffffffffa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pożyczyć ci Kubusia? Tak na trochę, do powzdychania?;)

      Usuń
  3. najważniejsze, ze sie skończyły a teraz rozpoczął się sezon na zjedz to aby sie nie zmarnowało, zdurniałam jak zwykle
    j

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie w tym roku nic sie o dziwo nie zmarnowało:)

      Usuń
  4. a mnie troche szkoda, że już po...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic straconego. Od jutra znowu można zacząć świętować:)

      Usuń
  5. chwila po, i chwila przed, i dopiero będzie uffff;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Westchnienie które wyrwie mi się 1 stycznia słychać będzie chyba aż w Wieliczce;)

      Usuń
  6. Ja nawet nie zauważyłam świąt, siedziałam z nosem w koralikach i było mi świetnie.A wszystko przez to, że przed świętami się "przeciągnęłam", więc już od niedzieli byłam uziemiona.
    Uffff to wydałam z siebie wczoraj, gdy mnie kolano przestało boleć.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
  7. U nas właśnie poświąteczne porządki :-)I co wykombinowałaś?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wykombinowałam, że muszę jednak remontować;D

      Usuń
  8. To na po świętach zamawiam coś o Nadworny, Zosi, Uli... no wiesz, w święta rodzina, po świętach przyjaciele :)

    OdpowiedzUsuń
  9. może masz tam jeszcze jakiś tekścik. tak w ramach noworocznej niespodzianki- też zamawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja uffnęłam, gdy mi dziś gość nieco ,,męcący'' odjechał w dal siną...

    OdpowiedzUsuń
  11. Uff... że powtórzę za Kubusiem. To spora ulga, że jeszcze tylko sylwester i wróci święty spokój. Wreszcie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Normalność i codzienność jest zdecydowanie mniej męcząca;)

      Usuń
  12. Kubusiowi to bym jakąś maskę zakupiła... za głośno wzdycha

    buziak weekendowy

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja tam bym nadal jeszcze i poleniuchował rad:) Cóż, kiedy moja akurat robota, jest jak zając... nieupilnowana ucieka, byle prędzej...:((
    Kłaniam nisko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A i na świętowania ochoty brak jakowejś jak nad głowa miecz zwisa...

      Usuń
  14. A kto z Was uffffnął 22 grudnia rano ? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ufff- patrz, przespałem odpowiedź...
      Więc o koniec świata który nie nastąpił chodzi, ten co miał być 21-go, choć pewnie nikt poza Amerykanami w niego nie wierzył..
      :)))

      Usuń
  15. Ufffnę sobie wespół z Wami....urlop mam. I żałuję, bo nigdzie nie wyjechałam. Połówka kładzie płytki w piwnicy, a mi się NIC nie chce (nawet gotować nie muszę, bo dojadamy resztki poświąteczne...koszmarek jakiś)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie! Gdybym wyjechała... Za rok tak właśnie zrobię;)

      Usuń
  16. Ja tez sobie chetnie ufne, juz mam dosc i marzy mi sie powrot do codziennosci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak samo jak u Star- codzienności pragnę.... uffff:)

      Usuń
    2. Czyli jest nas więcej;)

      Usuń
  17. Coraz szybciej te święta przemijają i zacierają się w pamięci.
    Ale uffff pasuje.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  18. A mnie zawsze jest szkoda, że to już minęło. Może dlatego, że najciekawsze są przygotowania i czas oczekiwania...

    OdpowiedzUsuń
  19. Na przyszłość nie pozwalaj mu tyle telewizji oglądać. Musiał zobaczyć "Baby są jakieś inne" i teraz się mądrzy. Wpisałam się wczoraj z życzeniami, ale komentarz wyparował, no to teraz: Najlepszości w nowym roku, Nivejko. Spokoju i mądrych decyzji. Pa

    OdpowiedzUsuń
  20. Zaczynam tęsknić za takimi normalnymi spokojnymi świętami.
    Pozdrowienia Noworoczne! :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Sprawa się rypła

O złamanej nodze

Bluszcz