Cnotka - niemotka
- Cześć! - Kubuś zawołał entuzjastycznie. Powinnam przywyknąć że pojawia się znikąd. I kiedy chce. A potem równie nagle znika i tyle go widziałam. Nie przywykłam jednak. Zawsze, niezmiennie, odkąd pamiętam Puchatek mniej lub bardziej ale mnie zaskakiwał.
- Cześć! - zarażona jego pluszowym optymizmem odpowiedziałam równie entuzjastycznie.
Kubuś popatrzył na mnie. I nawet nie starał się ukryć zdziwienia. W ogóle to on jest raczej mało skomplikowany. Chociaż... czasami zupełnie go nie rozumiem. Wtedy po prostu pytam.
- Co ty dziś taki wyluzowany jesteś?
- Ja? To ty taka jakaś inna. Nie fukasz. Odpowiadasz jak ja. Czyli normalnie. Bo ja jestem normalny!
Nor-Mal-Ny! - ostatnie słowo zaakcentował tak, jakby chciał żebym już przenigdy nie ważyła się mieć jakichkolwiek wątpliwości. Że on, Kubuś na drugie Puchatek jest normalny. Nor-Mal-Ny!
- W przeciwieństwie do mnie? To chciałeś powiedzieć?
- Mniej więcej - odpowiedział wymijająco. I wrzasnął. Przeraźliwie - Aaaaaaaaaaaa!
Podskoczyłam. Znowu, po raz drygi w ciągu niespełna kwadransa udało mu się mnie zaskoczyć. Oraz przerazić. Zanim zdążyłam nieco ochłonąć i zapytać czemu zawdzięczam taki ryk, Kubuś wstał i masując sobie pośladek wzrokiem ciskał gromy w szparę między poduszką, a oparciem sofy. Po różowym czymś wystającym ze wspomnianej szpary można było domniemywać na kogo Kubuś tak groźnie zerka.
- Czemu mnie szczypiesz? Zwariowałeś? - Puchatek zapytał podejrzliwie.
- Chyba nie - pisnęło różowe coś. Niepewnie.
- Wyłaź! Natychmiast! - zażądał miś głosem nieznoszącym sprzeciwu.
Różowa kulka poruszyła się niespokojnie ale nie wylazła. Znaczy się siedziała dalej. Co oczywiście wyartykułowała sobie właściwym piskiem.
- Nie. Boję się...
- Prosiaczku, nie masz ani krzty odwagi!
- Niełatwo jest być odważnym – odparł Prosiaczek, lekko pociągając noskiem – Kiedy jest się tylko Bardzo Małym Zwierzątkiem. - Czy to znaczy że chcesz tam siedzieć? - wtrąciłam się do rozmowy.
- Oczywiście, że nie chcę. To znaczy właściwie nie wiem - Prosiaczek jak zwykle wykazywał brak zdecydowania.
- Zachowujesz się jak baba! - Kubuś walnął prosto z mostu.
- Co prawda to prawda, ale co do baby to sobie wypraszam.
- Sorry - Puchatek wobec zagrożenia że wezmę i strzelę focha, szybko wycofał się z baby - Miałem na myśli taką cnotkę-niemotkę, co to i chciałaby i się boi.
- Racja - zgodziłam się (bo nie sposób było odmówić logiki rozumowania Misiowi co to podobno ma bardzo mały rozumek) po czym uderzyłam w ton mocno, nawet jak na mnie mentorski - Życie Prosiaczku to sztuka podejmowania decyzji. Czas potem weryfikuje ich słuszność. Tymczasem musisz zdecydować czy chcesz czy wolisz się bać.
Źródło zdjęcia:http://film.wp.pl/id,120039,title,Kubus-i-Prosiaczek-nasi-ukochani-bohaterowie-w-nowym-filmie,wiadomosc.html?ticaid=1fee6
- Cześć! - zarażona jego pluszowym optymizmem odpowiedziałam równie entuzjastycznie.
Kubuś popatrzył na mnie. I nawet nie starał się ukryć zdziwienia. W ogóle to on jest raczej mało skomplikowany. Chociaż... czasami zupełnie go nie rozumiem. Wtedy po prostu pytam.
- Co ty dziś taki wyluzowany jesteś?
- Ja? To ty taka jakaś inna. Nie fukasz. Odpowiadasz jak ja. Czyli normalnie. Bo ja jestem normalny!
Nor-Mal-Ny! - ostatnie słowo zaakcentował tak, jakby chciał żebym już przenigdy nie ważyła się mieć jakichkolwiek wątpliwości. Że on, Kubuś na drugie Puchatek jest normalny. Nor-Mal-Ny!
- W przeciwieństwie do mnie? To chciałeś powiedzieć?
- Mniej więcej - odpowiedział wymijająco. I wrzasnął. Przeraźliwie - Aaaaaaaaaaaa!
Podskoczyłam. Znowu, po raz drygi w ciągu niespełna kwadransa udało mu się mnie zaskoczyć. Oraz przerazić. Zanim zdążyłam nieco ochłonąć i zapytać czemu zawdzięczam taki ryk, Kubuś wstał i masując sobie pośladek wzrokiem ciskał gromy w szparę między poduszką, a oparciem sofy. Po różowym czymś wystającym ze wspomnianej szpary można było domniemywać na kogo Kubuś tak groźnie zerka.
- Czemu mnie szczypiesz? Zwariowałeś? - Puchatek zapytał podejrzliwie.
- Chyba nie - pisnęło różowe coś. Niepewnie.
- Wyłaź! Natychmiast! - zażądał miś głosem nieznoszącym sprzeciwu.
Różowa kulka poruszyła się niespokojnie ale nie wylazła. Znaczy się siedziała dalej. Co oczywiście wyartykułowała sobie właściwym piskiem.
- Nie. Boję się...
- Prosiaczku, nie masz ani krzty odwagi!
- Niełatwo jest być odważnym – odparł Prosiaczek, lekko pociągając noskiem – Kiedy jest się tylko Bardzo Małym Zwierzątkiem. - Czy to znaczy że chcesz tam siedzieć? - wtrąciłam się do rozmowy.
- Oczywiście, że nie chcę. To znaczy właściwie nie wiem - Prosiaczek jak zwykle wykazywał brak zdecydowania.
- Zachowujesz się jak baba! - Kubuś walnął prosto z mostu.
- Co prawda to prawda, ale co do baby to sobie wypraszam.
- Sorry - Puchatek wobec zagrożenia że wezmę i strzelę focha, szybko wycofał się z baby - Miałem na myśli taką cnotkę-niemotkę, co to i chciałaby i się boi.
- Racja - zgodziłam się (bo nie sposób było odmówić logiki rozumowania Misiowi co to podobno ma bardzo mały rozumek) po czym uderzyłam w ton mocno, nawet jak na mnie mentorski - Życie Prosiaczku to sztuka podejmowania decyzji. Czas potem weryfikuje ich słuszność. Tymczasem musisz zdecydować czy chcesz czy wolisz się bać.
Źródło zdjęcia:http://film.wp.pl/id,120039,title,Kubus-i-Prosiaczek-nasi-ukochani-bohaterowie-w-nowym-filmie,wiadomosc.html?ticaid=1fee6
Cnotka-niemotka? Ładnie! Zapożyczam...
OdpowiedzUsuńbaby są gorsze?
OdpowiedzUsuńSamo sedno: trzeba zdecydować. Ja np. postanowiłam w tej chwili, że idę spać. Dobranoc!
OdpowiedzUsuńCzy aby Twój Kubuś nie chciał przejąć zachowań tego pluszaka z filmu TED?
OdpowiedzUsuńWtedy trzeba zrobić ten blog jako +18
Pozdrawiam
Oj biedny prosiaczek :-( przecież on już zdecydował, żeby decydowano za niego ;-)
OdpowiedzUsuńpodejmowanie decyzji? koszmar, jeśli tylko mogę zwalam to na kogoś innego..
OdpowiedzUsuńmiłego dnia :)
banie się to też decyzja:)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się bardzo pomysł wycinania cytatu i tworzenia do niego całkiem nowej historii. A tak w ogóle, teraz będę musiał przeczytać Kubusia Puhatka.
OdpowiedzUsuńProsiaczek ma popaprane życie bo ciągle się boi...... szkoda bo fajny z niego prosiaczek :)
OdpowiedzUsuńJak się jest Bardzo Małym Zwierzątkiem to byle ciut większy jest już zagrożeniem. Wcale mu się nie dziwię. Podejmie decyzję, a potem "walec" go przejedzie. A pewnie chciałby...ogólnie- porażka :(
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, lubię Twoje opowiadania z Kubusiem i Prosiaczkiem
OdpowiedzUsuńj
"Puchatek... wycofał się z baby." No, ładnie... :)
OdpowiedzUsuńGdy prosiaczek nie był taki bojaźliwy, nie byłby zwyczanie sobą :)
OdpowiedzUsuńWolę walczyć, ale czasem chciałoby się schować jak prosiaczek i zwyczajnie "pobać";)
OdpowiedzUsuńJa też sobie wypraszam babę, zupełnie jak Ty :-)
OdpowiedzUsuńdługo tak jeszcze w milczeniu?
OdpowiedzUsuńProsiaczek i Puchatek po prostu już tak mają:)
OdpowiedzUsuń