Oczy...

... mi ropieją  od samego myślenia o bibliotecznym kurzu. Po powrocie z pracy leżę i okładam. Się herbacianymi torebkami. Albo świetlikiem. I tak na zmianę.
Nic to. W tunelu zawalonym woluminami najróżniejszymi widać już  powoli światełko. Nikłe ale zawsze to nadzieja, że kiedyś, w przyszłości mniej lub bardziej odległej ogarnę tę kuwetę.
Podobnego o ile nie identycznego zdania jest Nadworny.
- Halooooooooooooo! Jest tam kto?! - szanowny pan Nadworny raczył ryknąć. I załomotać w drzwi.
Z racji braku kolby łapą, co można mu wybaczyć choćby dlatego że rano było, do nocy daleko.
Minęła chwila, a nawet kilka zanim wystraszona nagłym i niespodziewanym łomotaniem wydostałam się spod sterty taszczonych ku biurku  książek. Nadworny w tak zwanym międzyczasie zdążył zaalarmować sennego woźnego i sterroryzować wzrokiem przechodzącą mimo polonistkę.
Zgrzyt klucza w zamku wyzwolił głośne niczym huk mojej pralki przed naprawą westchnienie ulgi. Równolegle z trzech piersi. Dwóch męskich i jednej zdecydowanie babskiej.


- Jest! A bo co? - zapytałam niewinnie otrzepując z odzienia wierzchniego kurz połączony z roztoczami i molami. Książkowymi.
- A bo to, że się denerwuję! - Nadworny mimo, że ujrzał moją rozczochraną facjatę aczkolwiek pozbawioną interwencji osób trzecich nie miał zamiaru, nawet najmniejszego przestać się wkurzać. 
I chyba trochę jednak martwić. Kochany jest co nie? Zgromadzonej przy nim straży przybocznej dał sygnał na spocznij i nakazał spojrzeniem cokolwiek groźnym rozejście się. Polonistka skorzystała skwapliwie. Szybciutko, długim na tyle na ile pozwalała jej ołówkowa spódniczka krokiem, pomknęła w bardziej przyjazne nie zagrożone koniecznością niesienia pomocy rejony. Żądny wrażeń pan woźny chwilę pomarudził zanim uległ i odszedł. Pozbawiona ochrony musiałam sama stawić czoła naburmuszonemu i wściekle patrzącemu Nadwornemu.
- Kiedyś się mówiło, że nerwy to w konserwy - pisnęłam i na wszelki wypadek zwiałam za biurko. Obłożone stertami niewprowadzonych jeszcze do systemu książek było niczym Bastylia. Oby tylko Nadwornemu wielce szanownemu nie przyszło do głowy burzenie jej. Pal licho moje szlachetne zdrowie. Gorzej z książkami. Zburzenie systemowego ułożenia w sterty kosztowałoby mnie kilka godzin pracy. Oraz kilka jeśli nie kilkanaście słów niecenzuralnych puszczonych w przestrzeń.
- Nie pogrążaj się kobieto! - mój osobisty nadworny syknął wściekle i łypnął okiem. Nie trzeba Sherlock'a Holmes'a żeby się zorientować że go otoczenie zszokowało.
Zamilkłam więc. Niech czyny, nie słowa świadczą za mnie.
- Co tu się dzieje? Dlaczego tu jest taki bajzel? I dlaczego się właściwie zamykasz? Co? - pytania posypały się jak cukier puder z szarlotki.
- Skontrum. Miło, że nie powiedziałeś burdel. Z powodu bur... to znaczy bajzlu spowodowanego skontrum - odpowiadałam zgodnie z kolejnością pytań.
- Aha... - Nadworny ze zrozumieniem pokiwał głową - A co to to skontrum?
- Porównanie stanów ewidencyjnych ze stanem faktycznym - wyjaśniłam łaskawie - Kawy?
- Poproszę... - Na co jak na co ale na kawę w jego zacnym  towarzystwie zawsze można liczyć -  A to dlaczego na drzwiach jest napisane inwentaryzacja? - zapytał podejrzliwie. Oraz z wyraźną nutką tryumfu że niby mnie przyłapał na kłamstwie.
- Z lenistwa - odpowiedziałam zgodnie z najprawdziwszą z prawd. Każdy kto mnie zna może zaświadczyć, że można o mnie powiedzieć wszystko ale nie to, że jestem pracusiem.
- W to akurat byłbym  skłonny uwierzyć... gdyby nie subtelna różnica  kilku liter między wyrazem skontrum a inwentaryzacja, które musiałaś wystukać na klawiaturze.
- Gdyby chodziło o klikanie byłabym skłonna się poświęcić. Miałam na myśli gadanie. Każdemu z osobna trzeba by było tłumaczyć co to takiego to skontrum...

 źródło zdjęcia w sieci: http://urodaizdrowie.pl/likwidujemy-cienie-pod-oczami

Komentarze

  1. a Ty ciągle spis czynisz... Nadworny chociaż stopy wymasował?

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze, że nie napisałaś "renament" : ))

    OdpowiedzUsuń
  3. faktycznie- lepiej od razu niż przez opłotki. Dużo Ci jeszcze zostało?

    OdpowiedzUsuń
  4. a ja się właśnie zastanawiałam gdzie Cię wcięło;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. dawno, dawno tu byłam.
    Najlepszego w czynastym :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Doczekałam się. A lenistwo w powyższym temacie rozumiem i popieram :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lenistwo to moja cecha po której jestem najbardziej rozpoznawalna;)

      Usuń
  7. a komputera do tego tam macie? :) czy na pieszo zapier...acie?

    OdpowiedzUsuń
  8. skontrum renament czy jak kto chce ku.. rza pióro czy tego nie można jakoś elektronicznie ogarnąć, ten kurz który w tych ksiązkach jest spowoduje w Twoich płucach spustoszenie, że też i nie wspomne o alergenach roztoczach i innych swiństwach, czy nikt nad tym bajzlem nie ma opanowania, bo przecież zamorduja ciebie te cholerne gady a oczy
    ? potrzebujesz ich no i nie mówię już nic, że nie ma cię u nas... pozdrawiam i zakończ to skontrum cokolwiek to znaczy! Czy wy macie tam Biblioteke Narodową?
    do skontrowania?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szybciej? Można. W kilka osób i z mobilnym biurkiem. Niestety robię to sama:)

      Usuń
    2. no juz dobrze nie będę dalej zadawała głupich pytań typu a dlczego sama? itp itd
      j

      Usuń
  9. Lubisz to, tylko się z nami droczysz........ ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne. Gdybym nie lubiła, już dano zmieniłabym pracę:)

      Usuń
  10. Skontrum skontrumem, ale prawie Ci zazdroszczę dopuszczalnych wizyt osób ,,postronnych''. Ciii, nie mów Nadwornemu, że go tak określiłam. Dopiero by się wzniecił...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy po ale na pewno bez... stronny nie jest;)

      Usuń
  11. Jakoś mi miło,że i ja zapytałam co to takiego?Odkurz się troszeczkę;))
    Ja Grzesiowe pluszaczki wkładam do zamrażalnika,coby roztoczy się pozbyć, a Ty jak sobie radzisz??:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A zdjęcie...najpierw myślałam,że to płuca!!!!!!!!!!!;)

      Usuń
    2. Sporej zamrażary bym potrzebowała;)

      Usuń
  12. Znam taki fajny dowcip o torebce na oczach, ale nie nadaje się do cytowania ponieważ Kubuś mógłby go usłyszeć.
    Pozdrawiam więc tylko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda... To może na ucho? W sensie że na meila?:)

      Usuń
  13. Skontrum... srontrum... a jak bys napisala na drzwiach "zawarte" to wszyscy wiedzieliby o co chodzi:)))

    Antoni Relski podzialal mi na wyobraznie i teraz nie bede sie mogla pozbyc tego widoku do konca dnia, a u mnie dopiero 8:50:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie. Ta wyobraźnia. Czyni nam psoty.
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. Słyszałam też określenie "zaperte";)

      Usuń
  14. Jakbyś napisała SPIS byłoby jeszcze krócej:)) Przez 1/3 tekstu rozpaczliwie próbowałam sobie przypomnieć, jak to się kur...na nazywa ten spis biblioteczny i nic! Widzisz, jaka skleroza! Ale jak niedawno w TV coś o tym mówili i padło to słowo skontrum, to jaka byłam dumna, że znam, ho, ho! Najlepszego w Czynastym! Niech będzie szczęśliwy. Na opak tradycji!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To by chodzili i pytali czego spis i czy mogą się zapisać :D

      Usuń
    2. No proszę... Do czegoś się jednak przydałam;)

      Usuń
  15. moje oczy łzawią, kiedy czytam stare książki, szczególnie wydane w latach, kiedy był jakiś kwas w papierze czy co, nie pamiętam już, czego oni tam używali, co teraz uczula. A i kaszleć mi się zdarza. Najbardziej lubię książki szyte z lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie. Mam to samo. Ale już niedługo.Pozbywam się właśnie staroci.

      Usuń
  16. Maska p/gaz:powinna byc na wyposażeniu)), a że by chodzili pytać co to i dlaczego, to i dobrze, przecież, rozumiem, "placówka" edukacyjna:)
    Pozdrawiam ze wskazania HR, bez wskazania też:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Następnym razem sobie takową sprawię:)
      Pozdrawiam zwrotnie:)

      Usuń
  17. popełniałam podobny występek nie czyniąc ewidencji , ale czyniąc ogłądę czystościową . Zdjęte księgi z półek leżą wspaniale w kolumnach na podłodze i nabierają mocy do transportu na miejsca prawie pierwotne

    OdpowiedzUsuń
  18. Właśnie miałam okazję poznać nowe słowo z języka polskiego :-) A to wszystko w tak miłej oprawie słowno - sytuacyjnej. Dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
  19. Gadania chyba i tak się nie uniknęło:)) Na drugi raz lepiej ze sprawdzonych skorzystać wzorców i wpisać "Remanęt!":))
    Kłaniam nisko:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja to akurat znam z autopsji, więc rozumiem i szczerze współczuję...ale każda praca ma swoje ujemne " minusy" ( ;))
    Cała moja rodzina chyba nadal wie, co to jest SKONTRUM - wielkie wydarzenie w bibliotece !
    Pozdrawiam serdecznie ! Dużo zdrowia w 2013 roku !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydarzenie i owszem. A po zakończeniu? WIELKIE ŚWIĘTO!;)

      Usuń
  21. Dzisiaj Dzień Kubusia Puchatka, tak informuje radio RMF.
    Pozdrowienia dla Twojego osobistego Kubusia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem. Właśnie z radia.
      Kubuś pozdrowiony i podrapany za uchem;)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Sprawa się rypła

O złamanej nodze

Bluszcz