Podróż
Błądzę wzrokiem po mapie. Szukam miejsca, które chciałabym odwiedzić. I choćbym nie wiem ile błądziła to i tak niezmiennie wybieram ten sam kierunek. I nie jest to żadna słoneczna wyspa, żaden wypasiony hotel gdzie podają bajecznie kolorowe drinki z parasolką. To nawet nie jest Jurata ani Zakopane!
To jest...
...Alaska. Bo łoś. Bo Chris o poranku. Bo Cicely, Bo... ( w miejsce kropek wstawić do wyboru: szamana, Eda, Ruth...)
Bo "Przystanek Alaska". Bo nie opuściłam żadnego odcinka.
Poza tym zawsze chciałam przytulić się do sekwoi. I poczuć prawdziwie wielki ziąb. Może wtedy doceniłabym nasze łagodne w sumie zimy?.
Zatem bez wyraźnego oparcia w gotówce, bez dostatecznej zdolności kredytowej i co najważniejsze bez akceptacji Księcia Małżonka, który ponad sekwoje i łosia stawia komfort wypoczynku w cieplutkim basenie, w Dniu Planowania Wymarzonej Podróży ułożę szkic wyprawy na zimny ląd. Ileż to rzeczy trzeba zaplanować, przemyśleć. W końcu Alaska to nie w kij dmuchał.
Ostatecznie kupił nie kupił poprzymierzać warto...
Źródło zdjęcia w sieci: http://www.filmweb.pl/Przystanek.Alaska
To jest...
...Alaska. Bo łoś. Bo Chris o poranku. Bo Cicely, Bo... ( w miejsce kropek wstawić do wyboru: szamana, Eda, Ruth...)
Bo "Przystanek Alaska". Bo nie opuściłam żadnego odcinka.
Poza tym zawsze chciałam przytulić się do sekwoi. I poczuć prawdziwie wielki ziąb. Może wtedy doceniłabym nasze łagodne w sumie zimy?.
Zatem bez wyraźnego oparcia w gotówce, bez dostatecznej zdolności kredytowej i co najważniejsze bez akceptacji Księcia Małżonka, który ponad sekwoje i łosia stawia komfort wypoczynku w cieplutkim basenie, w Dniu Planowania Wymarzonej Podróży ułożę szkic wyprawy na zimny ląd. Ileż to rzeczy trzeba zaplanować, przemyśleć. W końcu Alaska to nie w kij dmuchał.
Ostatecznie kupił nie kupił poprzymierzać warto...
Źródło zdjęcia w sieci: http://www.filmweb.pl/Przystanek.Alaska
oj, też jest na mojej liście. Dosyć wysoko w sumie. Troszkę wyżej jest Ameryka Łacińska i Kuba, zanim zepsują ją amerykanie :)
OdpowiedzUsuńTo samo miałam z Rumunią. Pojechałam zanim ja Unia "zepsuje" ;D
UsuńO, przypomnialas mi, ze mam Przystanek nagrany na tasmy jeszcze wideo, musze cos z tym zrobic, zanim zdechna...
OdpowiedzUsuńMam takie taśmy z "Pograniczem w ogniu". Szkoda mi wyrzucić;)
UsuńJa nawet jednego odcinka nie ogladalam, za zimno by mi bylo. :)
OdpowiedzUsuńPrzed telewizorem?:D
Usuńplanowanie podróży, to coś dla mnie...
OdpowiedzUsuń:)
Po planować to sobie można...
UsuńA oglądałaś choć jeden odcinek teraz, po latach? Ciekawe, czy teraz, gdy tyle innych seriali za nami Przystanek wciąga tak samo ...
OdpowiedzUsuńP.S. Mnie fascynował Adam (chyba dobrze pamiętam), gburowaty odludek, który klarował masło :)))
A skąd! Przezornie unikam żeby się nie rozczarować;D
UsuńTeż bym chciała na Alaskę. Muszę wrócić do Przystanku, dobrze, że przypomniałaś :*
OdpowiedzUsuńA to w ogóle jest do obejrzenia jeszcze?
UsuńNo ja myślę, że tak, widziałam w sieci...
UsuńJa też! Tylko u mnie do tego dochodzi jeszcze Nowy Jork na przykład. I Helsinki w Finlandii... zimnej. :D
OdpowiedzUsuńHelsinki mam zaliczone. A Nowy Jork raczej nie, za dużo ludzi. Mój system nerwowy by się zdenerwował;D
Usuń"Poplanować" pisze się razem, podobnie jak "zaplanować". A serial rewelacyjny. Kto go nie glądał, może źałować.
OdpowiedzUsuńI cóż ja bym poczęła bez Anonima? Zdechła śmiercią ortograficzną...
UsuńPrzeczytałam tekst kilka razy i nie napisałam ani razu "poplanować". Napisałam "po przymierzać". Poprawiłam na "poprzymierzać", a system uparcie podkreśla na czerwono. Znaczy, że zdaniem edytora to jest błąd. Zapewne dlatego, że takie słowo po prostu w słowniku nie istnieje, system go nie rozpoznaje i stąd te rozbieżności.
20.01.2017, godz.19.39 tam znajdziesz "po planować". Też nie jestem purystą ortograficznym ale to wali po oczach :(
OdpowiedzUsuń