Niezbędnik
Niezbędnik na mroźne zimowe wieczory wygląda tak;
- duuuuuży sweter. Kiedyś najlepiej sprawdzały się "pożyczone" od zaprzyjaźnionego mężczyzny. Dziś mamy modę na ower size.
- gorąca herbata. Ostatnio testuję herbatkę z aromatem rumu. W wersji ekskluzywnej może to być oczywiście herbata z prądem.
- dobra książka. W moim przypadku najlepiej polska. Co wcale nie znaczy, że pogardzę dobrą powieścią na przykład Kinga. Ostatnio zaczytuję się w międzywojennych historiach. No po prostu miodzio!
- Mięciutkie skarpetki. Są niezbędne. W mięciutkich ciut przydużych skarpetkach można swobodnie kiwać dużym palcem i mieć w nosie. Mróz za oknem
- Przydaje się też kocyk. Może być w kratkę. Albo pluszowy... Na przykład ten od Mikołaja. W każdym razie ma być ciepły i milasty*
- no i... pudełko czekoladek. Smak, podobnie jak w przypadku herbaty według indywidualnych preferencji. Ja zawsze wybieram kawowe albo orzechowe. Chociaż... kiedyś dostałam od przyjaciela (nadal go za takiego uważam) truskawkowo-czekoladowe ręcznie robione niebo w gębie. Sprawdzały się doskonale. Ale się skończyły. I nie ma widoku na więcej.
-A! Byłabym zapomniała. Przydaje się też facet. Ewentualnie po prostu ktoś kto będzie podkładać do kominka kiedy ja uroczo się przeciągam i oddaję smakowo intelektualnym rozkoszom.
A jak się znudzę... alb zmęczę to włączam radio. I to nie tylko dziś w Światowym Dniu Słuchania i Kochania Radia.
* milasty - czasownik, wyraz wymyślony przeze mnie jeszcze na studiach na określenie wyjątkowo przyjemnego niedźwiedzia;)
- duuuuuży sweter. Kiedyś najlepiej sprawdzały się "pożyczone" od zaprzyjaźnionego mężczyzny. Dziś mamy modę na ower size.
- gorąca herbata. Ostatnio testuję herbatkę z aromatem rumu. W wersji ekskluzywnej może to być oczywiście herbata z prądem.
- dobra książka. W moim przypadku najlepiej polska. Co wcale nie znaczy, że pogardzę dobrą powieścią na przykład Kinga. Ostatnio zaczytuję się w międzywojennych historiach. No po prostu miodzio!
- Mięciutkie skarpetki. Są niezbędne. W mięciutkich ciut przydużych skarpetkach można swobodnie kiwać dużym palcem i mieć w nosie. Mróz za oknem
- Przydaje się też kocyk. Może być w kratkę. Albo pluszowy... Na przykład ten od Mikołaja. W każdym razie ma być ciepły i milasty*
- no i... pudełko czekoladek. Smak, podobnie jak w przypadku herbaty według indywidualnych preferencji. Ja zawsze wybieram kawowe albo orzechowe. Chociaż... kiedyś dostałam od przyjaciela (nadal go za takiego uważam) truskawkowo-czekoladowe ręcznie robione niebo w gębie. Sprawdzały się doskonale. Ale się skończyły. I nie ma widoku na więcej.
-A! Byłabym zapomniała. Przydaje się też facet. Ewentualnie po prostu ktoś kto będzie podkładać do kominka kiedy ja uroczo się przeciągam i oddaję smakowo intelektualnym rozkoszom.
A jak się znudzę... alb zmęczę to włączam radio. I to nie tylko dziś w Światowym Dniu Słuchania i Kochania Radia.
* milasty - czasownik, wyraz wymyślony przeze mnie jeszcze na studiach na określenie wyjątkowo przyjemnego niedźwiedzia;)
Pierwsza! :)
OdpowiedzUsuńOk. miejscówka w loży szyderców zajęta, więc: sweter? Golf, Pani Kochana Golf w szyje musi być ciepło. ;) A reszta się zgadza. :D
Tylko nie golf! Ja się w golfach duszę! :D
UsuńA ja nie, no chyba, że mówimy o duszącym kaszlu z powodu zapalenia gardła. ;)
UsuńTaka przypadłość z dzieciństwa kiedy golfy były obcisłe. Odkąd sama decyduję o tym w co się ubieram unikam golfów jak ognia!
UsuńJa tez nie lubie golfow:)
UsuńPolecam rowniez oblozenie sie domowymi futrami, psy i koty bardzo grzeja, choc niektore bywaja ciezkie. ;)
OdpowiedzUsuńKotka woli Księcia Małżonka, a psinka zawsze koło mnie;)
UsuńZ męskiego punktu widzenia zamiast faceta dokładającego do kominka może być babka rozkosznie wykonująca tą czynność ... byle miała poczucie humoru ;)
OdpowiedzUsuńGallus 2.0
A ja zmieniłam front - wylazłam spod koca i zasuwam 4 razy w tygodniu na siłownię bo zaczęła mnie zimowa depresja dopadać
OdpowiedzUsuńA ja ... nie lubię się męczyć;D
Usuń- ja też nie - ale przychodzi taka chwila (...) nie myśl że lecę tam z dziką radością :) też wolę lampkę koniaku i ciepłe wdzianko ale zima jest upierdliwie długa a mój cukier niebezpiecznie rośnie
UsuńNo widzisz... u ciebie tylko cukier, a u mnie tyłek! ;D
UsuńNie cieszę się - u mnie niestety jedno idzie w parze z drugim więc stąd ta siłownia
Usuńpotwierdzę pozycje... no może pominę te czekoladki...
OdpowiedzUsuń:)
Czekoladki są w wersji ekskluzywnej;D
UsuńZamieniam herbatę na kawę, dodaję wino i mam swój idealny niezbędnik. Wszystkiego naj- z okazji dnia radia. Bo radio też bym dopisała.
OdpowiedzUsuńKawy to ja się w ciągu dnia nażłopię. Wieczorem pozostaje przy herbacie. Albo winku;D
UsuńJa tez zamieniam herbate na kawe, reszta moze zostac bez zmian:))
OdpowiedzUsuńCo wy z tą kawą? To ja tu jestem kawosz numer 1 ;D
UsuńTeż pomijam czekoladki, poza tym wszystko pasuje...
OdpowiedzUsuńNawet jednej? Tej najmniejszej?;D
Usuńwszystko się zgadza za wyjątkiem tych czekoladek ;) oraz jeszcze kieliszek czerwonego wina ...cmoki we wtorek
OdpowiedzUsuńA ja tam sobie nie odmawiam. Raz na miesiąc;D
UsuńPrzygarniam wszystko: czekoladki x 2 a nawet 4 jeśli gorzka i z odrobiną chili!!!!!Facet moja połóweczka od tego jabłuszka.no w tym przypadku może być liczba do potęgi......!Zaraz,zaraz napisałam wszystko.Bez radia,kochana.bez radia.Nie daj co tam,a urok mojego niezbędnika zakłucony i tyle Aga
OdpowiedzUsuńOstatnio widziałam nawet w owadzim czekoladę z chili do picia! Polecam nie tylko na deprechę ale tak po prostu. Zapobiegawczo;)
UsuńNawet w wpisie zakłócenia,a jak!miałam to rozciągnąć{co by wiadomym było}Pozdrawiam, aby dzień radosnym był.Cmoki You Aga
OdpowiedzUsuńRównież pozdrawiam:) A zakłócenia każdemu się zdarzają :)
UsuńByło coś o czarnej kawie i miodzie :) na 100% o muzyce :) Jak wrócisz z romantycznej kolacji, posłuchaj http://www.polskieradio.pl/9/351/Artykul/1726322,Ciemna-strona-mocy-9-lutego-godz-0200
OdpowiedzUsuńChyba się zbiegły w czasie. Na razie tylko zerknęłam do linku, posłucham jak wrócę, a najpewniej jutro. I nie mów, że słuchasz tego na żywo! O drugiej?:D
UsuńNie nie, nie na żywo, ale bywa, że Ola mnie wyciąga z łóżka w nocy, kiedy rano nie muszę wstać o świcie. Na szczęście są nagrania i z nagrań, to wiele razy odsłuchuję :)
UsuńNo kamień z serca! Po takim nocnym słuchaniu chyba byłabym nieprzytomna;D
UsuńMargarites, Aga... przepraszam. Niechcący usunęłam wasze komentarze. Na swoje usprawiedliwienie mam jedynie to, że grypa nie wybiera i właśnie mnie dopadła.
OdpowiedzUsuńNa szczęście mam na poczcie więc odpowiadam:)
Małgosiu, kawa prawie zawsze ale gorzka. Pamiętasz kawę w jakiejś tureckiej knajpce? Cały dzban przepysznej z kardamonem...
Pomysł z masowaniem stóp przedni. Oczywiście w wolnym od podkładania do kominka czasie;D
Aga, nie ma że przepadło! U mnie słowo droższe pieniędzy. Będzie i kawa, i grzaniec i czekolada z chili i czym tam chata bogata akurat będzie.
Pozdrawiam:)
o właśnie i o masowaniu przez Paddyego :) on jest kochany i niezawodny :) pamiętam kawę, my się musimy gdzieś razem wypuścić, nie ma zmiłuj :)
UsuńKoniecznie! Mam nadzieję, że wiosną się da:)
UsuńKorzystając z tego, że ogłaszasz na swoim blogu tematy dnia, chciałbym poinformować, że dzisiaj jest Dzień Singla. Z tej okazji polecam wszystkim singlom i nie tylko im, stronę pokoleniesingli.pl oraz interesującą książkę pt. "Wielkomiejscy single". Autorka (socjolożka) analizuje w niej styl życia singli w oparciu o przeprowadzone przez siebie badania. Przy okazji obala pewne stereotypy na temat osób żyjacych w pojedynką. Polecam gorąco i zachęcam do dyskusji (informacja o Dniu Singla pochodzi od Piotra Maślaka z Radia Tok FM).
OdpowiedzUsuńMiłego dnia ... nie tylko w pojedynkę :)
Gallus 2.0
Dobrych porad słucham.Oblatałam owadzie w nadziei,że specyfik,który poleconym mi został,specjalnym ci jakimś jest od tego,który zapobiegawczo w posiadaniu moim,skądinąd też ulubionym i od specjalnych okazji uskutecznianym.Skrzydełka podmarzły!!!Ale tak sobie pomyślałam,że jednak,mogłaś punkty sprzedaży owego napitku pomylić{bo to się czasem zdarza}Tak po drodze spróbowałam w ptasim.......miłego Aga
OdpowiedzUsuń