O docenianiu
Dzisiejszy post sponsoruje literka A jak Alis, która nie dowierza. Takie przynajmniej odnoszę wrażenie.
Że Alis myśli, że zmyślam. Otóż, droga blogowa koleżanko, ja zmyślam. Bardzo często zmyślam. Zamykam oczy i daję się ponieść wyobraźni.
Są tacy, którzy znają mnie osobiście (żeby nie być gołosłownym podam przykład Margarites), którzy nawet wiedzą kiedy zmyślam. Zatem zmyślam. Ale! Nigdy, prze nigdy, przeprzeprze...nigdy w kwestiach zasadniczych! W przypadku świąt najróżniejszych popartych pismem drukowanym w kalendarzu mym na rok pański AD2017 jestem prawdomówna jak dziecko.
Dowodem niech będzie zrobiona telefonem komórkowym fota kartki przeznaczonej na dzień dzisiejszy. Czyli! Param pam pam! Dzień Doceniania Samego Siebie.! APLAUZ!
I tu chciałam uprzejmie donieść, że doceniam się ponad miarę. Uuuuu... panie, jak ja się doceniam! Żeby wszyscy się tak doceniali to zupełnie nie byłoby komu robić! Wszyscy nic, tylko czuliby dumę z doceniania. Siebie przez siebie.
Przejdźmy jednak do konkretów.
Przede wszystkim doceniam to, że mi się chce. Czasami.
Oraz fakt, że jeszcze się nie poddałam.
Jak również niezwykle cenię w sobie to że mimo wszystko mi się udaje.
PeeS. Książę małżonek też mnie docenia. Ostatnio za to, że udało mi się nie zasuszyć fiołka. Niby dwa tygodnie jeszcze nie czynią wiosny ale sam fakt że nie zapomniałam podlać się liczy.
Że Alis myśli, że zmyślam. Otóż, droga blogowa koleżanko, ja zmyślam. Bardzo często zmyślam. Zamykam oczy i daję się ponieść wyobraźni.
Są tacy, którzy znają mnie osobiście (żeby nie być gołosłownym podam przykład Margarites), którzy nawet wiedzą kiedy zmyślam. Zatem zmyślam. Ale! Nigdy, prze nigdy, przeprzeprze...nigdy w kwestiach zasadniczych! W przypadku świąt najróżniejszych popartych pismem drukowanym w kalendarzu mym na rok pański AD2017 jestem prawdomówna jak dziecko.
Dowodem niech będzie zrobiona telefonem komórkowym fota kartki przeznaczonej na dzień dzisiejszy. Czyli! Param pam pam! Dzień Doceniania Samego Siebie.! APLAUZ!
I tu chciałam uprzejmie donieść, że doceniam się ponad miarę. Uuuuu... panie, jak ja się doceniam! Żeby wszyscy się tak doceniali to zupełnie nie byłoby komu robić! Wszyscy nic, tylko czuliby dumę z doceniania. Siebie przez siebie.
Przejdźmy jednak do konkretów.
Przede wszystkim doceniam to, że mi się chce. Czasami.
Oraz fakt, że jeszcze się nie poddałam.
Jak również niezwykle cenię w sobie to że mimo wszystko mi się udaje.
PeeS. Książę małżonek też mnie docenia. Ostatnio za to, że udało mi się nie zasuszyć fiołka. Niby dwa tygodnie jeszcze nie czynią wiosny ale sam fakt że nie zapomniałam podlać się liczy.
no do prawdy.....
OdpowiedzUsuńnie wątpiłam Ci ja w Twoją prawdomówność ale chciałam podejrzeć to cudo o niepojętym zakresie świętowania....- o Świętach które nie przyszłyby do głowy nam maluczkim....
A Ty dałaś i do myslenia i do świętowania
dziękuję przpepięknie i gratuluję cennego nabytku, bo ze cenny to niewątpliwie
HA :))))))))
Pewnie, ze cenny. Istna skarbnica świąt wszelakich:D
UsuńZaświadczam z ręką na sercu :) Nivejka jest najprawdziwsza i zarazem zmyśla z nut na życzenie, ale przecież dlatego właśnie ją kochamy, że real tak wyplecie, przeplecie, doplecie, że wydaje się nieprawodpodobny :) acz prawdziwy :*
UsuńNo i widzisz Alis, Małgosia potwierdza. Zmyślam jak z nut. Z tym, że nie zawsze;D
UsuńPrawie w ogóle nie zmyślasz :)
UsuńI właśnie o to "prawie", które jak wiadomo czyni różnicę chodzi;D
UsuńNo ale wie ten, kto wie :P
UsuńCiiiiiii... bo się wyda;D
Usuń:P
Usuńehhhh
UsuńNivejka przewrazliwiona!!!!
bo ja nie z niewiary pytać zaczęłam, a z zazdrości i niedowierzenia... takie niesamowite nazwy świąt były.
i do teraz nie wiem com napisała, ze tak uraziłam TĄ co nie zmyśla...
:)))))))))))
Alis! ja - żartuję, ty - żartujesz, on, ona, ono - żartuje...itd;D
UsuńJest informacja, jest dowód rzeczowy, jest wiarygodność. Ja się nie czepiam. ;)
OdpowiedzUsuńSiebie doceniam dziś za to, że chciało mi się iść dziś do fryzjerki, w srogim mrozie i śnieżycy. :D Za to doceniły mnie najbardziej moje włosy. ;)
Pozdrawiam :)
Zostałaś zatem poczwórnie doceniona. Przez siebie, przez włosy, przez panią fryzjerkę oraz przez mnie. Chociażby za to, że mimo że zrobiona na bóstwo zechciałaś wpaść w skromne zołzie progi;)
UsuńByć może nawet przez każdy włos z osobna.
UsuńPozdrowienia.
Bardzo prawdopodobne. Patrząc na to jak Wilma tańcuje z igłą i nitką skłaniam się wręcz ku uwielbieniu;D
UsuńDocenianie siebie słusznym zjawiskiem jest,a jakże.Codziennie się doceniam-choćby dlatego,że jestem.Czasami jednak myśl nachodzi...czy ja się aby nie przeceniam ???? Aga Do tematu wspólnego grzańca wrócę,już Ty mnie nie zatrzymasz.....szmat drogi,ale czego się nie robi.....
OdpowiedzUsuńA tam gadanie! Przecenianie lepsze od niedoceniania;D
UsuńOraz zapraszam ponownie;)
:) Jak mi sie uda dzisiaj wykonac to, co planuje, to sie naprawde baaaardzo docenie :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia zatem:)
UsuńJa w kwestii formalnej, czy moglabys troche zwolnic? Ja nie nadazam z czytaniem, a komentowanie to juz w ogole osobna bajka.
OdpowiedzUsuńJak Cie nie bylo, to Cie nie bylo wieki cale, traz jestes codziennie, a moja doba ma ciagle tylko 24 godziny:)))
Na swoje usprawiedliwienie mam jedynie to, że staram się jednak co drugi dzień.
UsuńOraz chciałam uprzejmie zaznaczyć, że Twoje są dłuższe;D
Trza bylo mnie wczoraj juz ostrzec, to bym sie od rana doceniala, a tak... dzien sie prawie skonczyl, a ja do teraz zupelnie sie nie docenialam. FOCH!
OdpowiedzUsuńDoceniaj się podwójnie. Nadrobisz;D
UsuńTo prawda, moje dluzsze, bo ja nie potrafie krotko:))
OdpowiedzUsuńAle za to jak interesująco;)
UsuńDoceniam się, aż do czerwoności :P
OdpowiedzUsuńTo już na dzisiaj przestań. Tym bardzie, że ja ciebie tez doceniam. I to jak!
UsuńDobrze :) buziaki słodkie
Usuńachacha ha jestem lepsza, zasuszyłam kaktusa ))))))))))0 hA!
OdpowiedzUsuńno dobra powiem prawdę ...przelałam.
Znasz Margo osobiście? ale fajnie)))
Kolejna rzecz która nas łączy:D
UsuńA z Małgosią się znamy, oczywiście. I powiem ci w sekrecie, że zdarzyło nam sie nawet spać w jednym... pokoju;D
PeeS. Właśnie zaczynam czytać Smierć frajerom. Jeszcze się nie wciągnełam, ale wszystko na dobrej drodze;D
Ależ sobie przypomniałam kawę i lody w mieście K. to był pierwszy raz. :)
Usuńa wiecie... u mnie kwiatami zajmuje się Paddy, jak wyjechałam z Polski, gdzie zostałam zmuszona do porzucenia kolekcji storczyków kwitnących przez cały rok, kwiatów się nie tykam.
U mnie księciunio. Bo ktoś przeciez musi:D
UsuńA ja wspominam ogórkową w mieście S. Tak jakoś o północy:D
Hehe, miałaś ochotę na kwaśne :P
UsuńA sieee narobiło !! Ja tam osobiście nie miałam przyjemności{choć ta myśl prześladuje od początku odkrycia mego}ale dowodów na prawdę czy też jej brak ...no żadnych namacalnych czy wizualnych....a po co mi one potrzebne! Ze zmyśla....toż Zołzunią definicyjną by osoba nie była,ale jak ONAAAAAAAAAAA to robi!!!Zmyślać potrzeba jest umiećććć Aga
OdpowiedzUsuńWiążące przede wszystkim jest to że owa zołza nawet nie urywa tego, że zmyśla;D
UsuńPozdrawiam i oczywiście podtrzymuję zaproszenie:)
Jaka jest różnica między "zmyślaniem" a "kłamstwem"?
OdpowiedzUsuńGallus 2.0
Zasadnicza. Kłamstwo ma krótkie nogi, a zmyślanie służy fikcji. Boję sie użyć słowa "literackiej" albowiem z literatura mam i owszem do czynienia ale tylko zawodowo kiedy podaje lub odnbieram książkę od czytelnika. Ewentualnie jak sama czytam, naturalnie po godzinach pracy. Fikcją, czyt. zmyślaniem też zajmuję się zupełnie prywatnie i po amatorsku;D
Usuńoczywiście na myśli mojej było-DEFINICJA ZOŁZY wg,Sherry Argov i tyle Aga
OdpowiedzUsuńNo tak... podobno gdzieś na świecie są mężczyźni którzy kochają zołzy;D
UsuńNie zdążyłam się należycie docenić przed północą, ale zaraz nadrobię!
OdpowiedzUsuńDoceniac się można, a nawet trzeba niezależnie od kalendarza :)
UsuńNo patrz, a mnie słownik podpowiada, że "zmyślać" to jeden z synonimów "kłamać" ... ;(
OdpowiedzUsuńGallus 2.0
W moim, kod hasłem "kłamać", jest też "opowiadać bajki";)
UsuńMyślę, że kiedy chcemy ukryć przed samymi sobą lub innymi, że MY mijamy się z prawdą, wówczas chętnie nazywamy to np. zmyślaniem, bajerem czy fikcją.
OdpowiedzUsuńNatomiast gdy zależy nam na podkreśleniu tego, że KTOŚ (rzadziej my sami) nie mówi prawdy, wtedy używamy określeń w rodzaju kłamstwo, oszustwo czy łgarstwo.
Gallus 2.0
Gallusie, a ja myślę, że wyciągasz na podstawie tego co tu przeczytasz zbyt daleko idące wnioski.
UsuńMoże kiedyś ci to wyjaśnię. O ile będzie okazja:)
Pozdrawiam:)
Już się tak próbuję docenić od środy, ale wciąż nie mam dość czasu na pełne docenienie... Takie żeby rozsiąść się w fotelu, pogłaskać po głowie i docenić.
OdpowiedzUsuńA Nivejka bez zmyślania to nie byłaby TA Nivejka:))
Przybywam do stolycy w najbliższym czasie to cie pogłaszczę. I docenię za wszystkie czasy:D
UsuńA trzymam waćpannę za słowo! Pisz na maila helenarotwand@wp.pl
Usuń