Panie! Kup pan Karpia!
Obrońcy praw zwierząt, w tym karpi oraz innych rybek powinni być zadowoleni z kołobrzeskich handlowców.
Może nie do końca, ale jednak...
W jednym z tutejszych marketów, karpia można kupić tylko w zestawie. Z wiaderkiem. Inaczej ni hu-hu. Nie sprzedadzą. Bo to wielce niehumanitarne nosić karpia w plastikowej torebce. Na to nie można pozwolić! Jak plastik to tylko w formie wiaderka. Inaczej karpikowi jest niewygodnie. Może ma na folię uczulenie i go potem łuski swędzą?
A drapanie się płetwą... no ciężko;)
Może nie do końca, ale jednak...
W jednym z tutejszych marketów, karpia można kupić tylko w zestawie. Z wiaderkiem. Inaczej ni hu-hu. Nie sprzedadzą. Bo to wielce niehumanitarne nosić karpia w plastikowej torebce. Na to nie można pozwolić! Jak plastik to tylko w formie wiaderka. Inaczej karpikowi jest niewygodnie. Może ma na folię uczulenie i go potem łuski swędzą?
A drapanie się płetwą... no ciężko;)
Nie wszystko jest jednak nakazane.
Po pierwsze można sobie wybrać karpika. Kilo, kilo pięćdziesiąt, więcej... Pełna dowolność. Również co do sztuk;)
Po drugie wiaderka występują w kolorach przeróżnych. Do wyboru, do koloru... torebki czy lakieru na paznokciach..
I wszystko byłoby cacy... gdyby do zestawu karp plus wiaderko dołączona była woda...
Źródło zdjęcia
To się nazywa sprzedaż wiązana. Może mieli za dużo wiaderek na składzie?;)
OdpowiedzUsuńI znowu piękne zdjęcie, piękne!
OdpowiedzUsuńA ja na święta wyjeżdżam i wszystko mnie omija, to szaleństwo rybne szczególnie :)
A jak blondynka zabija karpia? Aby się tego dowiedzieć zajrzyj do mnie;-)
OdpowiedzUsuń...:)...a ja pstrągi mam.....
OdpowiedzUsuńKarpik? Pyszności:) Witam i lecę nadrabiać zaległości w czytaniu, bo dawno mnie nie było:)
OdpowiedzUsuńKarpia sprobowalam raz w zyciu i wystarczy, lubie ryby, ale karp to chyba nie ryba :)))
OdpowiedzUsuńMonia ... Bardzo możliwe, przed noworocznym remanentem trzeba się pozbyć;)
OdpowiedzUsuńMargo ... takie zdjęcia robi mój baaaaaaardzo zdolny kolega. Zupełnie nieświadomy talentu;) }
Też miałam wyjechać...;(
Mycha... Przecież zaglądam;)
MajaK ... Nie lubię karpi. za to pstrągi.... uwielbiam;)
Artek ...A "gdzie żeś to bywał czarny..." ;)Miłego nadrabiania :)))
Stardust ... W/g znawców przedmiotu, karp zdecydowanie jest rybą... tyle ze niekoniecznie kusi smakiem. Nawet jeśli jest królewski;)))
OdpowiedzUsuńU mnie też wprowadzili nakaz, że po karpia z własnym wiadrem należy przybyć.O wodzie wzmianki nie było!
OdpowiedzUsuńDo takiego zestawu karp + wiaderko, trzeba zakupić baniak 5l wody niegazowanej ... i interes się kręci - sprytne.
OdpowiedzUsuńJa też nie lubię karpi i widzę że nie jestem w tym odosobniona. To kto je zjada na Święta, skoro większość mówi blehh ? ;)
Znakiem tego ,żeby humanitarnie ,bo w wiaderku przetransportować Pana karpia do domu należałoby zakupić wodę źródlaną w pięciolitrowym baniaczku:)na szczęście dla karpi ,ta ryba mi nie smakuje nic a nic. I na nic się zdają tłumaczenia ,że to tradycyjne danie na świąteczny stół. Gdyby to ode mnie zależało karpie byłyby jak te krowy w Indiach ,nietykalne:)nie to co na przykład sielawki oraz dorsze:) mniam:) cmokam siarczyście:)
OdpowiedzUsuńups:) Sorki ,dopiero zauważyłam ,ze na pomysł baniaczka wpadła przede mną Gosia... upraszam o wybaczenie ,że mi to "umkło":)
OdpowiedzUsuńa już myślałam, że napiszesz iż tłuczek;-)
OdpowiedzUsuńNeskavka ... Widać przepis ogólnokrajowy;)))
OdpowiedzUsuńGosia ... Wniosek z tego taki, że grunt to dobry spec od marketingu;)))
Nika ... Następnie po przetransportowaniu, panu Karpiu należny dać obuchem w łepetynę...;) I po humanitarnym postępowaniu;)))
Jazz... Punkt dla mnie. Zaskoczyłam cię;))))
no bo jak to tak? karp bez tłuczka? teraz zieloni mnie zamordują i usmażą w panierce jak tego karpia;-);-);-)
OdpowiedzUsuńPowiedz mu, że ma we mnie fankę :)
OdpowiedzUsuńDzwoniłam do mamy, będą pstragi i łosoś, ja karpia to tylko przez szybkę, wolę pierogi z grzybami :D
No jak to. To niby skąd biedny klient ma wziąć wodę???
OdpowiedzUsuńAle możesz karpika na stół świąteczny w wiaderku, prawda??? Pod kolor choinki też!!! Więc się nie czepiaj tylko wodę se z domu przytargaj ..we folii na ten przykład, o!!! Ale jestem sprytna;-)))) I ze swej polszczyzny dumna!!!;-))))
OdpowiedzUsuńJak zwykle bezsens goni bezsens. A mnie karpi szkoda, więc nie przyrządzam na święta.
OdpowiedzUsuńtrzeba znaleźć sens w bezsensie, i po problemie, a w obecnych czasach poczucie humoru to bardzo duża zaleta,która czasem pozwala przeżyć, polecam popracować nad tym;-)co by się nie zamęczać tym bezsensem.. gdy w około christmas time;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Margo... Przekażę:) Chociaż pewnie nie uwierzy;)
OdpowiedzUsuńA-kularnica ... Może bym i mogła... ostatecznie wiadro może być , przy dużej dozie optymizmu, elementem dekoracyjnym, ale nie kcem. Karpia ALBOWIEM, nie lubię;)))
Iw ... W ten sam sposób to powinno nam być szkoda każdej innej rybki czy ptaszka:)
Jazz... Optymistko ty moja! Po wsze, nie tylko "christmasowe", czasy;))))
Butterfly ... Ależ Madame, kto z sobą nosi, nikogo nie prosi;)))
...traigo
OdpowiedzUsuńsangre
de
la
tarde
herida
en
la
mano
y
una
vela
de
mi
corazón
para
invitarte
y
darte
este
alma
que
viene
para
compartir
contigo
tu
bello
blog
con
un
ramillete
de
oro
y
claveles
dentro...
desde mis
HORAS ROTAS
Y AULA DE PAZ
TE SIGO TU BLOG
CON saludos de la luna al
reflejarse en el mar de la
poesía...
AFECTUOSAMENTE
ZOLZA Z PEGEERU
DESEANDOOS UNAS FIESTAS ENTRAÑABLES DE NAVIDAD 2009 ESPERO OS AGRADE EL POST POETIZADO DE CREPUSCULO.
José
ramón...
gracias Jose
OdpowiedzUsuńe tam nie uwierzy, daj mu poczytać :) może mi sprezentuje jakieś zdjęcie na blog :D
OdpowiedzUsuń:)
Miła masz u mnie na blogu życzenia i prezent do wysłuchania, śpiewam w nim osobiście, więc nie masz wyjścia :)
OdpowiedzUsuńbuziaki, bo ja se jadę w te święta w świat :)
Nadwornego pozdrów :)
Przy tym woda w zestawie musiałaby być wodą demineralizowaną, pozbawioną chloru, w żadnym wypadku kranówą. Inaczej karp mógłby nabawić się alergii zanim zostanie zatłuczony na smierć.
OdpowiedzUsuńTroche tego nie rozumiem: czy nie lepiej byłoby zorganizowac stoisko, na którym pracownik zabijałby żywego karpia wyjętego prosto ze zbiornika i takiego świeżego pakował klientowi do torby? Niech bedzie jeden morderca, ścigany przez różne Greenpeace'y i Towarzystwa Opieki Nad Żwierzętami, a nie setki tysięcy bezimiennych oprawców w setkach tysiecy mieszkań. mdlejących nad wanną albo szukajacych pomocy u sąsiada-wędkarza. Sami sobie szykujemy stresy i wyrzuty sumienia.
Ale co ja tam wiem. :)
Margo... Dzięki. Dobra kobieto. I zdolna;)
OdpowiedzUsuńGM ... Mam identyczne spostrzeżenia. Nie będę się więc powtarzać. Tylko się podpiszę pod twoja wypowiedzią. Oburącz;D
Ale... co ja tam wiem;)