Depresja
Są takie dni w tygodniu, i takim dniem jest właśnie poniedziałek, które powinny się zaczynać od 10. I ani minuty wcześniej. Ani to nieludzkie, ani zdrowe, żeby się po dwóch dniach wylegiwania zrywać ciut świt 6 rano, gnać na złamanie karku do pracy i wysłuchiwać...
- No nareszcie! - powitał mnie kolega, specjalista od fikołków, ledwie przekroczyłam szkoły próg - Czekam i czekam!
- Spać nie możesz? - wysapałam - I dzień dobry się mów. I mam ciężką torbę jakbyś nie zauważył.
Doskoczył do siaty i się przegiął pod ciężarem tachanych przeze mnie kajetów. Niektóre chłopy to teraz jakieś wybrakowane robią.
Lekka jak portfel przed pierwszym mogłam się zająć otwieraniem podwoi jaskini wiedzy zabezpieczonej jak sejf bankowy. Jeden klucz, drugi, trzeci.
- Nie masz lekcji? - zapytałam, bo dzwonek sobie a on sobie. Siada i ma w nosie.
- Od drugiej zaczynam - mruknął i zakręcił się nerwowo na krześle jakby miał owsiki.
Wariat! Czterdzieści pięć minut spania sobie odpuścił!Przez chwilę zastanawiałam się czy zaczepiać, bo jak nie chce gadać to niech sobie milczy. Panna inteligencja wzrokowa zamieszkała we mnie, postudiowała sobie faceta z każdej strony . Wniosek; nie dość że jest na co popatrzeć to i pogadać można, bo gość mówi własnym tekstem.
- No? Co jest?
- Właśnie nie wiem. Chyba mam depresję. Przejściową.
- Przejściową?
- Bo przejdzie, ale nie samodzielnie.
- Musisz jej pomóc?
- No. A ty mi w tym pomożesz.
Chyba o czymś nie wiem. Ewentualnie mi umknęło. Coś. I to bardzo ważnego. No bo czy można tak sobie po prostu zapomnieć, że się ma jakieś terapeutyczne zdolności?
- Ale jak? Terapia kozetkowa?
- Durna? - popatrzył na mnie spod okularów - Aż tak zdesperowany to ja nie jestem. Żeby ci się spowiadać. Jedziemy z żoną na wycieczkę. Żeby się odstresować i od depresjować i ... No odpocząć po prostu.
- Acha - przytaknęłam nadal nie widząc w tym swojej roli - I co w związku z powyższym?
- I potrzebuję gdzieś umieścić Rufusa - powiedział i zamilkł wbijając we mnie błagalny wzrok.
Od czwartku mam psa marki owczarek kaukaski. Na szczęście pakt o nieagresji, który zawarliśmy kilka miesięcy temu nadal obowiązuje.
PeeS. Boże! Chroń kota!
Źródło zdjęcia w sieci
ach, ależ Ty piszesz! zaczytuję się i od razu humorek skacze mi w górne skale
OdpowiedzUsuńze wszystkiego potrafisz zrobić Wydarzenie
cudeńko
Nie ma to jak z grubej rury: "terapia kozetkowa" i chłopy od razu przestraszone;-)
OdpowiedzUsuń'Boże chroń kota', powiedziało echo...
Ps. do Anny: bo Nivejka książkę obiecuje wydać. Bohaterów literackich ma na pęczki;-D
Anna...
OdpowiedzUsuńDzięki dobra kobieto:)
Akemi...
Pokaz chłopu strzykawkę od razu przestaje smarkać. Powiedz o kozetce - depresja mija:)
do Peesa. Wróble na dachu kłamią. To jakieś plotki ;D
hehehe! Dobre. Jak zwykle:)
OdpowiedzUsuńLubię sobie tu humor poprawić:)
Pozdrawiam
Poniedziałkowy poranek to bardzo okrutna pora:) Dlatego ja w poniedziałek zaczynam od 14~!!:) Hurrrraaa!
OdpowiedzUsuńMmm...owczarek w gościnie, no nie wiem co karty na to:)
Hahaha!Świetne! Tylko miski z żarciem schować, bo jak kot podejdzie do psiej to kaplica ;) Ani bogini Bastet mu nie pomoże ;P
OdpowiedzUsuńKaja...
OdpowiedzUsuńZapraszam:) tak to już e mną jest. Gdzie nie pójdę tam mnie wyśmieją :D
Pieprzu...
Szczęściara. W następnym wcieleniu tez się tak urządzę.
PeeS. Jakie karty???
Doro...
Rozdzielę. Ale na wszelki wypadek świeczkę bogini Bastet zapalę...;D
ja jeszcze z własnym psem ( przybłędą ) nie zawarłam paktu o nieagresji. tzn. ja tak, ale on nie!
OdpowiedzUsuńTarot - dostałam zaproszenie na facebooku na stronę o wróżbach - weszłam i powróżyłam wszystkim co się dało. Trochę mi się zmieszało w głowie, i trudno to wszystko spamiętać - wychodzi na to, że będzie dobrze albo źle.:)
OdpowiedzUsuńUlala! Toż to nie pies! To niedźwiedź!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńTo duży pies, nono!
OdpowiedzUsuńWow:) Duże psisko duża sprawa:) Ja nie chcę Cię broń Bozię straszyć czy coś ,ale mam taki dobrych znajomych ,którym teściowa podrzuciła biszkoptowego labka na czas wakacyjnego wyjazdu. Trzy lata temu to było.Jeszcze po niego nie przyjechali:)buziaki:))
OdpowiedzUsuńEmma...
OdpowiedzUsuńNa obcym terytorium to tez mam wątpliwości jak będzie...;D
Pieprzu...
Mam stracha, ale dawaj namiary na tego tarota fejsbukowego:D
Maura...
No! I kłaki wszędzie i zjeść potrafi, i ... a co ja się będę nakręcać :D
Margo...
Ja też nie byle chucherko;D
Nika...
Natychmiast to wypluj! I okręć się trzy razy dookoła:D
Poniedzialki sa spoko:) ja mam wolne:))
OdpowiedzUsuńRufusy to piękne psy som:)
OdpowiedzUsuńStardust...
OdpowiedzUsuńNie dobijaj lezącej:D
Miauka...
Co tam rasa. Imię się liczy :D
http://apps.facebook.com/tarotapp/index.php
OdpowiedzUsuńBaw się dobrze:)
no to już wiem gdzie mogę upchnąć moje futrzaki w razie "w";-);-);-)
OdpowiedzUsuńPs. z tego co czytam to chyba wiesz co to takiego owczarek kaukaski;-)
Uwielbiam owczarki kaukaskie;-))) Kiedyś miałam, ale dożywszy swoich lat, odeszła do psiego raju;-))) W razie cóś, możesz mi podrzucić;-) Obydwa;-)))
OdpowiedzUsuńOdkąd jestem na zasłużonym odpoczynku, uwielbiam poniedziałki! Bo weekendy mam bardziej pracowite niż powszednie dzionki...
OdpowiedzUsuńKaukaz na komornym? Będzie się działo!
Dzieki Pieprzu... Nawet fajnie mi powróżył :D
OdpowiedzUsuńJazz...
Na szczęście to trochę daleko:D I nie zdołasz :D
PeeS. Mam tego bolesna świadomość :D
Akular...
Obydwa? To znaczy i kota? Czy tego co po niebieskiej łące skacze?
Zgaga...
Kaukaz na wybiegu przed domem. Może się jakoś uda Co? :D
Kolega od fikołków wiedział, jak Cię podejść. :-P A kiedyś już był u Ciebie post o asertywności. I o Osobistej.
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisane! Pozdrawiam. :-
PS
U nas była śnieżyca, a teraz słońce wygląda zza chmur...
hmmm aj tam nie zdołasz, zdołasz, ja zdołasz ale moje futrzaki chyba nie.... chociaż nigdy nic nie wiadomo;-);-);-)
OdpowiedzUsuńJolanta...
OdpowiedzUsuńNo widzisz... nie uczę się . Nic a nic. odporna na wiedzę widać jestem :D
Jazz...
To zdołaj sama. Futrzaki podrzuć komuś :D
Dałaś się podejść, Dobra Kobieto. Kolega od fiołków całą noc kombinował, jakby Cię w to ubrać i wymyślił " na depresję "...;)
OdpowiedzUsuńmąż mi ostatnio z taką akcją "depresja" wyskakuje- zwłaszcza gdy trzeba naczynia zmywać czy coś...
OdpowiedzUsuńA co do poniedziałkowego wstawiania- łącze się w bólu: co poniedziałek 6:12 i tup tup...do pracy (też szkoły). I żeś Ci Fikołkowcy spania nie mają nie???? Też się zawsze z jednym w wejściu mijam co poniedziałek.
jak będę miała w planie zdołanie;-) pierwsza się dowiesz;-)
OdpowiedzUsuńBeatta...
OdpowiedzUsuńNiezupełnie. Kolega od fikołków, jeszcze nie wie co będzie musiał w zamian :D
Kaś...
Depresje są modne. po prostu :)
Ja też mam depresję (czasami tak mi się wydaje) - przygarniesz??? ;)
OdpowiedzUsuńdobry pomysł z tą depresją-zaraz wypróbuję na ŚLUBNYM, bo trzeba myć gary
OdpowiedzUsuńSylwia...
OdpowiedzUsuńPewnie. Psa czy kota? :D
OLQA...
Tylko nie mów, że patent ode mnie, bo mnie zlinczuje :D
Mężczyźni i te ich depresje... Bardzo Mądry Mężczyzna ma zimową, jesienną depresję, potem przesilenie wiosenne, to też depresja... a ja ćwiczę cierpliwość :)
OdpowiedzUsuńDepresja to bardzo skuteczna broń ;)
OdpowiedzUsuńoj, zły jestem....:)
OdpowiedzUsuńcudownie! a dali karmę? :)
OdpowiedzUsuńMi...
OdpowiedzUsuńA my mamy upał napięcie... przedmiesiączkowe:D
Magenta...
Oj tak. Rzucasz hasło i od razu każdy na baczność;D
Holden...
Przygarnąć? Ci coś?
Beata...
Dadzą. Muszą. Chyba...
bidny kicius.
OdpowiedzUsuńtu juz wtorek!
a jutro srodnica i nawet sie nie spostrzezemy znowu wylegiwanko sobotnie!
No mamy mamy.... :)
OdpowiedzUsuńElliza...
OdpowiedzUsuńTym razem przewrotnie - oby do poniedziałku :D
Mi...
I wiosnę też mamy :D
Asertywna jesteś jak ja :)
OdpowiedzUsuńAle jak nie pomóc w potrzebie. Tylko że mógłby sobie bardziej stosowna porę wybrać.
Mam nadzieję, że owczarek nie zjadł kota i wszyscy macie się dobrze! :)
OdpowiedzUsuńno..kaukaz..no... podziwiam.na szczęście to honorne psy som,więc może i ten pakt sie utrzyma..czego zyczę obu stronom:)
OdpowiedzUsuńHe he to takie mile i podręczne zwierzątko :)
OdpowiedzUsuń