Wiatr zmienił kierunek. Przywiał deszczowe chmury, które zasłoniły słońce, rozpędził smażących się na plaży turystów do okolicznych pubów i przywiał nabzdyczoną, nie wiedzieć czemu Osobistą. Stanęła w progu i nic. Nie przechodzi dalej, nie trajkocze wesoło swoim zwyczajem i nie rozgląda się ciekawie po kątach w poszukiwaniu sensacyjnej pajęczyny albo ekscytującego kurzu. Jedyne co robi to stoi, gapi się i myśli, chociaż za to ostatnie głowy bym nie dała. - Ależ nie krepuj się. Właź – zachęcałam gościa przyjaznym słowem i gestem. Jedyną reakcją było to, że ni to ze zdziwieniem ni z dezaprobatą spojrzała na własne, muśnięte lekką brązowo złocistą opalenizną nogi, przyozdobione gustownymi japonkami i lakierem do paznokci w kolorze malinowym z perłową poświatą. - Spokojnie, możesz w butach. Mieszkanie to nie meczet, żeby hasać po nim boso – kontynuowałam zachęcanie do ruchu jakiegokolwiek. Bezskutecznie. Najwyraźniej za punkt honoru postawiła sobie stanie i tarasowanie wejścia własna osobi...
Nas czeka cały wtorek w pociągu/autobusie, Daukszewicz będzie jak znalazł:-)
OdpowiedzUsuńLeniwa, i fajnie.. za oknem siąpi w Wielkopolsce, mam kilka książek pozaczynanych..w kuchni, łazience, w sypialni.. ale najpierw odwiedziny u Blogusiów :):*
OdpowiedzUsuńNivejko, miłej podróży. :) Daukszewicza ostatnio lubię słuchać w repertuarze Nohavicy. Ale ogólnie -- chętnie go podsłuchuję od czasu do czasu. :)
OdpowiedzUsuń..miłego podróżowania...:)...ja wyruszam dopiero w Sobotę......do krainy wspomnień.....nie bardzo chętnie wspominanych.....
OdpowiedzUsuńSzerokości i przyczepności:)
OdpowiedzUsuńniedziela w pociągu
OdpowiedzUsuń... no i koniec. Podróży, niedzieli i łikendu....
OdpowiedzUsuńOd jutra do fabryki:)
Pozdrawiam jeszcze leniwie:)
Leniwe niedziele... Lubię bardzo!
OdpowiedzUsuńkoniec lenistwa ;)
OdpowiedzUsuńzaczynamy nowy tydzień, czuję, że to będzie szybki tydzień ;)
A mnie się napatoczyły 3 dni na uczelni, od rana do wieczora. Cierpię teraz na płaskopupie.
OdpowiedzUsuń