Śrubokręt
Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.
Planować to ja sobie mogę. Długo, namiętnie i ze szczegółami. I mogę nawet mieć szczere chęci wytrwania w realizacji zaplanowanych zamierzeń. Co z tego kiedy wpada taka Osobista z wizytą niezapowiedzianą i rujnuje tym samym wszystko? Niemniej jednak dobrze, że wpadła, bo bym się zanudziła. A jedno czego nie lubię bardziej od szpinaku to nudzić się.
- Jestem, przybiegłam i się rozsiadam - świergotała od progu. Bezceremonialnie wturlała się do salonu i zajęła miejsce na z góry upatrzonej pozycji. Na moim fotelu bujanym.
- No nie bądź Wiśnia. Daj się pobujać - powiedziała, kiedy zaczęłam ciskać błyskawice wzrokiem.
- A bujaj się - zrezygnowałam.
- Grzeczna dziewczynka - Osobista pochwaliła mój absolutny brak konsekwencji. Z czeluści walizki damskiej zwanej torebką wyciągnęła jakieś szpargały i wśród nich zaczęła poszukiwania. Niestety, wobec braku sukcesów na niwie poszukiwawczej, zmuszona była wstać. Rada nie rada pofatygowała się na środek salonu, klapnęła bez gracji na dywanie i bezceremonialnie wyrzuciła calutką zawartość walizki.
- O raju! - krzyknęłam. Nic więcej nie byłam w stanie z siebie wydobyć. Pod taki wielkim byłam wrażeniem zawartości torbiszcza. Było tam wszystko. Z rzeczy absolutnie niezbędnych kobiecie podczas wizyty towarzyskiej brakowało tylko wiertarki udarowej i zestawu dzieł Lenina w twardej oprawie.
- Co? - zapytała unosząc wzrok - bałaganu nie widziałaś?
- Bałagan to ja widziałam Ale nie wiedziałam,że chodzisz uzbrojona. Po co ci klucz francuski?
- Klucz? A który to? - zapytała przeczesując wzrokiem górę niezbędności damskich.
- O! Ten - podniosłam żelastwo do góry.
- A, to! Sprzątałam i nie wiedziała co z tym zrobić. Ciężki co nie? - powiedziała chowając francuza do torby.
- No trochę, ale co to dla Ciebie.
- Kpij sobie kpij. Na zdrowie - zamruczała i ponownie schyliła się nad bajzelkiem.
- Czego ty właściwie szukasz? Co? - zapytałam ale niestety nie doczekałam się odpowiedzi.
- Jestem pewna, że to zabierałam. Musi gdzieś tu być - zamruczała i szukała dalej.
- To ja nie przeszkadzam - powiedziałam i tak zwanym krokiem dostojnej matrony udałam się do kuchni celem zaparzenia herbaty.
- Jeeeeeeeest! - wrzasnęła Osobista. Ale jak wrzasnęła! Podskoczyłam trzy razy z wrażenia. Książę małżonek uniósł zdziwiony wzrok znad przeglądu sportowego. Nawet kot-leniuch powoli otworzył oczy.
- Mam! Wiedziałam że zabrałam! - wrzeszczała, ale już znacznie ciszej. Na szczęście dla moich zrujnowanych bębenków.
Stała w kuchni w pozycji statuy wolności. Wysoko uniesiona w zwycięskim geście ręka była uzbrojona w śrubokręt.
- Co to? - zapytałam trochę mało inteligentnie.
- Rekwizyt! Albo jak wolisz pomoc naukowa. Żeby ci zobrazować.
- Czyli żebym lepiej zrozumiała?
- No! - ucieszyła się bardzo, że w końcu załapałam. Tyle, że ja nadal nic a nic.
- To dawaj. To znaczy obrazuj.
Osobista wymownie zamilkła w celu osiągnięcia lepszego efektu i pomachała mi przed nosem rekwizytem.
- Facet jest jak ... ten no... Jak to się nazywa? - zapytała wskazując wzrokiem na pomoc naukową.
- Śrubokręt - podpowiedziałam usłużnie.
- Właśnie. Facet jest jak Śrubokręt. Potrzebny ale nie wiesz do czego.
Źródło zdjęcia w sieci
fakt, niby prosty jak śrubokręt a za chiny nie wiadomo jak obsługiwać;-) bo zawsze coś nie tak;-)
OdpowiedzUsuńRacja. Ciekawe jak by działał na baterie?:D
OdpowiedzUsuńhmmmm ale na enerdżajzera nie licz;-)
OdpowiedzUsuńNawet w duchu? I skrycie? :D
OdpowiedzUsuń:) fajnie napisane
OdpowiedzUsuńA pan Tuwim mówił, że kobieta jest jak parasolka. Albowiem można ją wziąć za rączkę. Z kolei pani Czubaszek wymyśliła, że mężczyzna jest jak piątek. Raz jest, a raz go nie ma....
OdpowiedzUsuńDuch twórczy w narodzie nie ginie, jak widać!
Dzięki Anno:)
OdpowiedzUsuńZgago... Jak świat światem ludzie różne rzeczy wymyślają... ale takie jak potrafi pani Czubaszek Maria to mało kto wymyśla:)))
hehe:)Ja słyszałam ,że mężczyzna jest jak wyrostek robaczkowy:) powoduje dużo cierpień ,a kiedy się go pozbędziesz to się okazuje ,że wcale nie był potrzebny.Podobno ,bo ja się pod tym nie podpiszę:)ps. buziak zołzik:)
OdpowiedzUsuńNo nie wiem, nie wiem.. bo moj facet to ja wiem od czego jest:) I przy tym jest bardzo latwy w uzyciu, nawet wstrzasac nie trzeba:)))
OdpowiedzUsuńPodziwiam spokój Księcia Małżonka wobec wniosków daleko idących, jawnie głoszonych przez Osobistą na Jego własnym terenie.;)
OdpowiedzUsuńNika...
OdpowiedzUsuńTeorii jest wiele. I jedna bardziej zagmatwana od drugie:D Co nie zmienia faktu, że pośmiać się można :D
Stardust...
Wspaniały jet jak widać bezkonkurencyjny :D
Beatta...
To nie spokój. To instynkt samozachowawczy :D
Twój życiowy fart, Zołzo polega na tym, że mam poczucie humoru, i że ją lubię:D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:D
Ojej! Musze to mężowi pokazać, pewnie się nie ucieszy, ale na pewno uśmieje:D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
West? Czyżbyś sugerowała, że gdyby nie to już bym nie żyła? O ja nieszczęśliwa...;D
OdpowiedzUsuńChociaż... może powinieneś zrobić coś dla ludzkości i mnie unieszkodliwić jakoś ;D
Kaja...
Może lepiej nie pokazuj. A w razie co to wszystko Ona - Osobista. To nie ja :D
Nigdy bym na to nie wpadła. :-D Nivejko, Ty masz pomysły. To się nazywa inwencja twórcza. :-)
OdpowiedzUsuńA co do pani Czubaszek, też jest genialna. :-)
:) to tak na Dzień Mężczyzn? Za wczoraj? :P
OdpowiedzUsuńChoć zgadzam się ze Stardust :) wiem do czego jest mój... :) i jak używać :)
Czy ja, zwykły śrubokręt się już mogę podnieść? Bo spadłem z krzesła ze śmiechu :) :)
OdpowiedzUsuńJolu, to nie inwencja, to po prostu blablanie ;D
OdpowiedzUsuńMi, generalnie, to ja się z Stardust też zgadzam, ale ... (a to może innym razem opowiem;D)
Latarniku padłeś? Powstań! :D
podpisuję się rekami i nogami-ale takie "przeszkadzajki" (czyt . faceci) są w naszym życiu NIEZBĘDNI( chociaż też nie wiem po co i dlaczego)
OdpowiedzUsuńtaaaaaa... czasami równie niezbędni jak klucz francuski w torebce:D
OdpowiedzUsuńWnioski bezsprzecznie i jedynie słuszne:-))
OdpowiedzUsuńA ja mam taki śrubokręt, co to wymienia się końcówki, bo mnie raz krzyżakowy, raz płaski jest potrzebny... no ale jest niezbędny :)
OdpowiedzUsuńA facet... tutaj to się jednak wypowiadać nie będę:)
Uwielbiam Twoje teksty :)
Ja też. :-))
OdpowiedzUsuńBardzo fajny blog.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCo to ja miałem? Ech nie wiem w końcu co może pamiętać...prosty śrubokręt... Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń...umiem używać śrubokręta...........:):):)...
OdpowiedzUsuńAkemi...
OdpowiedzUsuńJestem jak najdalej od generalizowania :)))
Margo...
To może polećmy hasłem z encyklopedii? Chłop jaki jest każdy widzi:D
Dzięki Margo:))))
Jolu dzięki bardzo. Pochwała z ust znawcy to bardzo wiele:)))
Gosiu...
Miło że wpadłaś. Zapraszam :)))
Czarny...
Żeby każdy miał taką pamięć jak ty to ... Nie, lepiej nie:D
Maju, ja też :D
OdpowiedzUsuńhahahah:)))))cudne!
OdpowiedzUsuńgeneralnie,to ja posiadłam umiejętność obsługiwania śrubokręta:)))))
i nawet lubię:)
a generalnie faceci są prości.a my niepotrzebnie komplikujemy sobie życie,zamiast uznać tę ich prostotę:)przecież jest urocza:)
i ja tam lubię mężczyzn:)
Mijka, no bo w gunie rzeczy co to za filozofia ten śrubokręt? jak sama nazwa wskazuje służy do śrub wkręcania. Chyba;D
OdpowiedzUsuńPeeS. Ja tez lubię mężczyzn. Bardzo. Najlepiej z rusztu :D
zaraz...ale ja wiem do czego słuzy srubokręt...umiem nim kręcić, płaskim, krzyzakowym, no umiem, więc co?
OdpowiedzUsuńTa Twoja "Osobista" to fajna sprawa ;D
OdpowiedzUsuńBeata, kobiety są różne. Jedne potrafią śrubokrętem, a inne palec boli. Od dyrektorowania :D
OdpowiedzUsuńRybiooka, Prawda? Też ją lubię ;D
Osobiście doskonale się orientuję, do czego służy zarówno śrubokręt jak i mężczyzna :D
OdpowiedzUsuńJa tam wolę wkrętarkę:)))
OdpowiedzUsuńPozdrówka:)
Osobista powinna wydać tomik z aforyzmami.
OdpowiedzUsuń:))
noooo
OdpowiedzUsuńI mężczyźni nie potrafili się obronić... i taki jest ich los, są do niczego :)
Magenta...
OdpowiedzUsuńBo prawdziwej baby chłopem nie przestraszysz:D
Zwłaszcza jaskiniowej
Ida...
Pewnie1 jak sobie można życie ułatwić, to po co je utrudniać?
Maura...
No nie wiem... Ona bardziej niekumata w te klocki ode mnie :D
Margo, czasami są jednak przydatni :))))
OdpowiedzUsuńGeneralnie rozbroił mnie francuz w torebce :))))))))))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :D
Osobistą również :)))))
Euforka...
OdpowiedzUsuńTrzeba dużo dobrej woli żeby to coś nazywać torebką;D
Pozdrawiam :)))
Osobista jest bezbłędna.
OdpowiedzUsuńNa szczęście niektórzy panowie są dobrze zaprogramowani i prości w obsłudze :)
Hi there to all, for the reason that I am genuinely keen of reading this web site's post to be updated daily. It consists of fastidious information. link - szczegóły, http://ukuggboots.webgarden.com/menu/genuine-ugg-boots
OdpowiedzUsuń