Mąż i Fiona
- Co to? - sąsiadka, zwana Fioną, zapytała od progu.
- Cacko z dziurką! Dzień dobry. I wszystkiego i tak dalej z okazji sobotniego poranka.
- A dziękuję.... I wzajemnie. Właśnie po to przyszłam, ale mnie tym cackiem ... twu okularami zaszokowałaś.
No proszę. Bo jakby ktoś nie wiedział to ja się stylizuje. Na itelektualistkę. W tym celu nabyłam okulary. A jak mi włosy po eksperymentach niedawnych odrosną, to je będę wiązała w schludny koczek.
Szokujące okulary! Kto by pomyślał. A facet w optyku ostrzegał, że są szalenie pociągające. Bredził coś, że seksowne nawet. Tylko o szokowaniu zapomniał wspomnieć.
Fiona, przyszła w sprawie. Ona nigdy nie przychodzi tak sobie, żeby po prosu siąść, wypić kawę i pogadać o nieszczęściach typu przesolona zupa czy pęknięta gumka w majtkach. Wygodniej jej jest mieć interes z gatunku - Sąsiadko miła, a pożyczcie mi kilo maki, bo pierogi robię i zabrakło. Albo pretekst, mniej lub bardziej wyszukany.
Tym razem przyszła pogadać, o czym nie omieszkała mnie poinformować.
Spodziewałam się relacji z szalonego piątkowego sprzątania, upojnego prania i niezwykle ekscytującego trzepania dywanów. I się rozczarowałam. Niestety...
- Wiesz, że najtrudniej jest pomiędzy? - zaczęła tajemniczo. Pociągnęła mały łyczek kawy z tyciej filiżaneczki i zamilkła wymownie.
- Młotem, a kowadłem? zapytałam
- Raczej wódką i zakąską...- zripostowała ekspresowo - Bo to widzisz, jest cacy, cudownie, fantastycznie i odlotowo. I nagle wyskakuje jakiś królik z kapelusza.
- Albo diabeł z pudełka - wtrąciłam korzystając z przerwy na nabranie świeżej porcji powietrza w płuca.
- Albo długowłosa blondyna z nogami do samego tyłka - dodała.
- I rzęsami do sufitu!
- Tak, proszę ja ciebie, ni z gruszki ni z pietruszki. Rozumiesz? - zapytała retorycznie, bo nie czekając na odpowiedź gaworzyła dalej - I się okazuje, że jesteś rybą i że ci rower niepotrzebny.
Pomyślałam, że nie nadążam. To pewnie przez ten upał miłościwie nam panujący. Widocznie z myśleniem mi nie do twarzy, bo sąsiadka skrzywiła się na widok wyraźnych oznak usiłowanie.
- Nie słyszałaś tego? - zdziwiła się i natychmiast dodała - Że kobiecie facet jest potrzebny jak rybie rower?
Podejrzenia kiełkowały na dnie szufladki z napisem - "prywatne życie sąsiadów - nie otwierać!" Cztery ściany nie zawsze są w stanie dochować tajemnicy, a jeśli nawet to przecieki informacji były są i będą. Od jakiegoś czasu, nie było tajemnicą że w małym, brzoskwiniowym z ogródkiem w którym kwitną sielskie malwy, działo się źle i coraz gorzej. Jakiś czas temu ucichło i przestało iskrzyć. Wydawać by się mogło, że nieporozumienia są przeszłością, że topór zakopany, a z fajki pokoju unosi się dymek wzajemnego zrozumienia i dobrej woli obojga. Niestety. To cisza przed burza była.
- No dobra, a co znaczy to pomiędzy? - zapytałam. Podejrzenia miałam, ale co innego domniemywać sobie, a co innego wiedzieć. I to z ust samej zainteresowanej.
- To znaczy, moja droga, że najtrudniej jest miedzy wyjść za mąż, a rozwieść się. Reszta to pryszcz.
- I co dalej?
- Wyszłam za mąż zaraz wracam...
Życie to bajka... tylko zbyt często zdarza się, że całujemy nie tę żabę...
Źródło zdjęcia w sieci
no niestety, spośród tylu żab nie jest łatwo odnaleźć tę właściwą, bez wątpienia trzeba najpierw odnaleźć właściwy klucz... A często tylko wydaje się nam, że to własnie ten ściskamy w dłoni. Ot, samo życie. Bajecznie piękne jest;)
OdpowiedzUsuńA skąd "dziewczyna, co dorastać zaczyna i z pąka zamienia się w kwiat" ma wiedzę czerpać o tym, co pomiędzy? Widzi to, co ma w domu. jak jest OK, myśli, ze wszędzie tak jest. jak jest nieciekawie, to myśli sobie naiwnie, że u niej na pewno tak nie będzie. Ale tego jak będzie nie wie, bo wszystkie bajki kończą się na "i żyli długo i szczęśliwie..." Ciągi dalsze w tysiącach wariantów raczej odebrałyby baśni prawo noszenia tej nazwy.
OdpowiedzUsuńświęte słowa!:)
OdpowiedzUsuńStrasznie smutne i strasznie prawdziwe. Zawsze jest ciężko, ale wszystko można pokonać i ogarnąć, dopóki nie zjawia się trzecia osoba.
OdpowiedzUsuńPzdr
no, przykro mi, niestety, sąsiadka odkrywcza nie jest...konia z rzędem temu kto to pomiędzy zrozumie i okiełzna:) z wiekiem, he,he, dochodze do wniosku, że najlepiej jest wtedy, gdy nie ma tego na początku, papier zdecydowanie przeszkadza:)
OdpowiedzUsuńeeeee, żaby są przeurocze. gorzej, jak ktoś sobie coś na ich temat wyobraża!
OdpowiedzUsuńIva...
OdpowiedzUsuńPewności nie ma nigdy... czy kluczyk pasuje:)
Mira...
OdpowiedzUsuńJednej i skutecznej recepty nie ma. Metoda prób i błędów trzeba sobie własny sposób opracować:)
OLQA...
OdpowiedzUsuńJako rzekłaś:)
Inez...
OdpowiedzUsuńale...(zawsze to cholerne ale) ta trzecia nigdy nie zjawia się bez przyczyny...
Beata...
OdpowiedzUsuńMoże nie tyle przeszkadza ten papier co sprawia że przestajemy się starać...;)
Maura...
OdpowiedzUsuńJedyna żaba która mogę uznać za urocza to Monika, ta od równie uroczego Kulfona. Nawet Kermit nie dorównuje jej wdziękiem;)
A wyobrażenia... no to właśnie te bajki o książętach na białych koniach;)
Takie jedno książątko mi się przypomniało... Dałabym sobie wszystkie brwi wyskubać za to, że jest najcudniejsze w świeci. Niestety draństwo wylazło, spod metroseksualnej powłoki szybciej niż się spodziewałam. I nie to żeby "zupa była za słona" Prawdę po prostu powiedziałam (napisałam)...
Hmmmm ...nie bez kozery powiadają, że główną przyczyną rozwodu jest małżeństwo. A pomiędzy? Bywa nienajgorzej, ale wiadomo ...miłe złego początki;-)) Albo jakoś tak.
OdpowiedzUsuńKażda baba co się bierze do całowania żab może się nieźle na tym przejechać. Trzeba dokładać starań wszelkich by nie nabyć kota w worku alibo żaby. Jak widziały gały co brały to nie mają potem pretensji ani do Losu ani do wybranka. No chyba, że to on swojej kobiecie udanie wciskał kita, że jest księciem zamienionym w żabę i tylko ona może delikwenta odczarować.A w kwestii blondyny co się napatoczyła i wcisnęła w pożycie małżeńskie. Nie usprawiedliwiając absolutnie zdrajcy i jego kochanki uważam, że wina nigdy nie leży tylko po jednej stronie.Blondi trafiła na odpowiedni moment kryzysu małżeńskiego i wykorzystała go z premedytacją.mła:)
OdpowiedzUsuńróżne są przygody w życiu, dlatego niespecjalnie lubię używać słów "na zawsze", "nigdy" itp. ale takie sytuacje bolą. tyle lat z jednym człowiekiem, świat kręcący się wokół tego samego... zaiste prawda to, że najtrudniej jest pomiędzy...
OdpowiedzUsuńOj tam, sasiadka nie pierwsza i nie ostatnia. Najpiekniejsze co jest w malzenstwie to niejednokrotnie mozliwosc rozwodu.
OdpowiedzUsuńKtos powiedzial, ze malzenstwo jest jak samochod, cieszysz sie jak kupujesz i jeszcze bardziej sie cieszysz jak sie uda pozbyc grata.
Inny powiedzial, ze malzenstwo jest jak oblezone miasto, ci wewnatrz chca uciec, a ci z zewnatrz sie pchaja do srodka, bo licza na to, ze oni znaja ten zloty srodek na zwyciestwo.
Ot i cala filozofia :)))))
Ładnie to ujęłaś w tym ostatnim zdaniu... :) prawdziwe to niestety... partnerstwo to trudna sztuka... ale potrafi też być przyjemna :) kiedy się dzieło udaje....
OdpowiedzUsuńA te okulary pokażesz? :)
Przygnębiająco jakoś...Nie zawsze jest łatwo, ale tak często jest pięknie i szczęśliwie! Może miałam szczęście, a może oboje się staramy, ale...małżeństwo jest super!!! Wiem, co gadam, za rok "srebrne wesele" i jestem trzezwa.
OdpowiedzUsuńW dużej części jaki mamy związek zależy od nas samych. Możemy uskarżać się na los... bo tak nam wygodniej. Tylko, że braku tolerancji dla drugiej osoby na los zwalić nie możemy... a tu niestety tkwi ów czort, który to nie jednej już parze zgotował marny koniec. Dla mni brak tolerancji, brak zrozumienia w obu kierunkach w związku równa się jego końcowi.
OdpowiedzUsuńNivejka, rację masz...przeszkadza
OdpowiedzUsuńsamo życie..
OdpowiedzUsuńmiłość trzeba pielęgnować każdego dnia
Smutne to...ale jakże prawdziwe.
OdpowiedzUsuńW dodatku - o zgrozo - są osoby, które uważają, że włażenie na trzeciego między dwoje ludzi jest ok.
Świat staje na głowie ale cóż...życie to nie bajka.
A wystarczy sobie przypomnieć co nas cieszyło przed sakramentalnym TAK, z jakim drżeniem serca układałyśmy sobie fryzurę przed wyruszeniem na spotkanie z NIM, i jak smakowały pocałunki w deszczu, rzecz jasna - jemu też się musi chcieć pogrzebać w pamięci. A TEN/TA TRZECI nie znajdzie się jeśli szukać nie będziemy - szukający wysyłają sygnały.
OdpowiedzUsuńI nie w papierze leży problem ale w chęci zachwytu drugim człowiekiem, to odgania przyzwyczajenie. No? Pamiętacie co was zachwyciło? Warto pogrzebać w pamięci...
Akularnica...
OdpowiedzUsuńNo jasne... gdyby nie małżeństwo nie byłoby rozwodu;)
Nika...
OdpowiedzUsuńZgadza sięCałowanie, całowanie... nie każde musi się kończyć sakramentalnym "tak".
Lelevinia...
OdpowiedzUsuńZasada "nigdy nie mów nigdy" sprawdza się również w tym przypadku;)
Stardust...
OdpowiedzUsuńRacja. Jeden taki mój znajomy to sobie nawet z okazji rozwodu tatuaż strzelił;)
Mała Mi...
OdpowiedzUsuńTrudna sztuka, i przyjemna bywa, ale... zanim się dotrzemy , bywa różnie:)
Beatta...
OdpowiedzUsuńPrzygnębiająco na początek. Niemniej, jak ludzie mają się męczyć, to lepiej przerwać...
Ivon...
OdpowiedzUsuńJak se pościelesz, tak się wyśpisz..;)
Euforka...
OdpowiedzUsuńPielęgnacja ważna rzecz:)
Antares...
OdpowiedzUsuńBajka nie bajka... ale ten-ta trzeci-trzecia zawsze pcha się między wódkę a zakąskę:)
Czarny Pieprzu...
OdpowiedzUsuńMasz rację... nowe bardziej zachwyca. I kusi. I wabi...
życie to czasem bajka braci Grim...straszna i z podtekstami i niekoniecznie dobrym zakończeniem. Bywa tez ze całujemy człowieka, a on potem , myk, w ropucha sie przepoczwarza.
OdpowiedzUsuń...a od szkowania do seksowności to niedaleka droga, a czasem nawet synonim ;)
To bardzo trudne jest. Rozstanie.
OdpowiedzUsuńNikt jeszcze nie wymyślił lekarstwa na lekkie, łatwe i przyjemne rozstanie...
OdpowiedzUsuńMagda...
OdpowiedzUsuńChyba nawet częściej synonim;)
Butterfly...
OdpowiedzUsuńNikt nie obiecywał, że będzie łatwo;)
Nieznajoma...
OdpowiedzUsuńPodobnie jak nikt nie wymyślił skutecznego antidotum na toksyczne związki;)
Śrubokręt to świetne narzędzie do pracy :) tutaj jak znalazł!
OdpowiedzUsuń