Wypadek
Przysłowia mądrością narodu. Są! Takie na ten przykład "Nieszczęścia chodzą parami"...
Razu pewnego, na przednówku to było, zebrały się dwa nieszczęścia. Do kupy. I natarły. Na niewinna Zołzę i Bogu ducha winnego Nadwornego.
Telefon sobie, a ja sobie. Nie odbieram. I tak nikt mnie nie usłyszy, bo mnie choroba zawodowa dopadła. Więc próżny mój trud. Ktosia po drugiej stronie druta też próżny. Niestety ktoś jest uparty jak łosioł.
Nacisnęłam zielony przyciski i mówię nic.
- Halo! Jesteś tam? Halo! - Nadworny darł się do słuchawki. Natężenie darcia zwiększało się z każdym "halo".
- Ehem - wyskrzypiałam resztką sił.
- A! Rozumiem. To co zawsze? - zapytał Nadworny, a ja posłusznie pokiwałam głową na znak zgody. I dopiero po chwili zdałam sobie sprawę, że to nie video telefon.
- Słuchaj, to ja zaraz przylecę na kawę. To sobie pogadamy. To cześć.
Rozłączył się i tyle go słyszeli. Ciekawe jak on sobie rozmowę wyobraża. Mam mu na kartce pisać? Czy ki czort?
Nadworny pojawił się zanim zdążyłam doprowadzić do porządku siebie i bałagan dookoła. Wpadł z miną nadąsaną, obwieszczając przybycie takim mało radosnym pierdutnieciem.
Ponieważ z trudem werbalizowałam myśli zapytałam wzrokiem o co chodzi?
- Przede wszystkim, to nie masz prawa pić kawy! O! Bo to wysusza gardło - zawyrokował i odebrał mi kubek - Bleeeeeee! Fuj! Nie słodka?
Chciałam się obrazić, że mi tak bezceremonialnie odbiera kofeinę moja ulubioną, że jak mi poziom spadnie to bez kija nie podchodź. I jeszcze śmie wybrzydzać! Łotr nad łotry. Ale jak tu się obrażać na kogoś kto nie dość, że ma minę zbitego ratlerka, to jeszcze przylatuje z kisielem marki gorący kubek , celem ratowania zdartego gardła? No nie można. "Zaparzyłam" sobie tego specjału o smaku moich ulubionych truskawek i czekam. Na wynurzenia Nadwornego.
- Wypadek miałem - zaczął. I zamilkł.
Zrobiłam przysiad z wrażenia i ponownie wzrokiem zapytałam czy aby na pewno nic mu się nie stało. I czy się nie uszkodził.
- Spokojnie! Mnie nic. Ale samochód! Zderzak do malowania - powiedział smętnie i nagle się ożywił - I wszystko to przez tego gamonia! Króla szos! Pajaca jednego! Jasna higieniczna! No!
- TEGO CO PRZED TOBĄ JECHAŁ? - przemówiłam za pomocą wykaligrafowanych markerem literek.
- NO! Bo to jego wina była! Ewidentnie! Wyrżnąłem go w dupę. Centralnie. Należało mu się.
- ZA WOLNO JECHAŁ? - znowu napisałam.
- Dokładnie! - wykrzyknął Nadworny i po raz drugi dosłodził sobie kawę...
Źródło zdjęcia w sieci
Zdecydowanie to jest wina pajaca!!! Bo przecież nie Nadwornego?????
OdpowiedzUsuń:D piękne :)))
OdpowiedzUsuńTo ten czerwony zderzak?
ojej, faktycznie wina wolniejszego; a Tobie zdrowia!
OdpowiedzUsuńOj, Moja Droga Zołzowata, zdrówka, zdrówka i jeszcze raz zdrówka!
OdpowiedzUsuńBidulinka...
Jam pajac. Przyznaje się bez bicia :D
OdpowiedzUsuńA do dziś byłam pewna, że chłop z tyłu to gapa:))))
A to ten samochód, co z Zochą zakupili? No bo jak tak, to nieszczęścia faktycznie chodzą parami :))
OdpowiedzUsuń:-)) Nivejko, ja też od wczoraj jestem bez głosu. :)I Grzegorz. U nas wirus, a u Ciebie choroba zawodowa. ;-)
OdpowiedzUsuńJasne... zawsze ten z przodu za wolno jedzie... A to pewnie BABA była jeszcze do tego.Może nawet blondynka... A Nadworny to się wiosennie rozmarzył i depnął na gaz bezwiednie. ;)
OdpowiedzUsuńTaki nadworny, to dopiero przyjaciel. Nawet w nieszczęściu swym, przyjdzie, kisielem na zdarte gardło poratuje :)
OdpowiedzUsuńŁojezusie! Zdarte gardło, zdarty tyłek, ekhm... zderzak. No wiosna, faktycznie:))
OdpowiedzUsuńuśmiałam się! :D dobre to było! choć szkoda tego zderzaka
OdpowiedzUsuńzdrówka dużo życzę
nie wiedziałam, że kawa wysusza gardło, powinnam ją ograniczyć ;)
tak to wlasnie jest z tymi facetami,jak ktos jedzie troszke wolniej,to od razu zly kierowca;)
OdpowiedzUsuńzdrowka zycze!! a kisiel,to ja brzoskwiniowy...pycha:)
Nerwowy ten Nadworny:) I jaki zrywny, tak od razu dal po gazie:))))
OdpowiedzUsuńGdybym ja nie mogła mówić... to myślę, że wiele osób by odpoczęło :P
OdpowiedzUsuńA Nadworny trochę niemądry z tym autem... szkoda by mi było pieniędzy :)
Akular...
OdpowiedzUsuńNo oczywiście. Przecież to ten z przodu, pajac zresztą, za wolno jechał:D
Magenta...
Ni nie inny! I stad ten ból;D
Anna...
A bo się ślimaczą na tych drogach;D
Maura...
OdpowiedzUsuńBidulinka do kwadratu, podniesiona do potęgi i przepierwiastkowane(?) :D
Reg...
Dobrze że już jesteś uświadomiona. Że w razie co to twoja wina:D
lelevinia...
To drugie nieszczęście to ciężka postać mojej zawodowej :D
Jolu...
OdpowiedzUsuńNo to zdrówka. I kisielem go kisielem... tego wirusa:D
Mira...
No i tu się mylisz. Pajacem był facet. Na szczęście dla babskiej populacji kierowców:D
Gosia...
Nadworny jest jedyny w swoim rodzaju. Niezawodny bo...;D
Akemi....
OdpowiedzUsuńJa na okoliczność topienia chyba mam to gardło załatwione. A Nadworny... ani chybi na okoliczność wiosny;D
Euforka...
Ja też nie wiedziałam. A tu proszę przyjemne z pożytecznym i gardełko zdrowe:D Będzie:D
Emocja...
Taka spychologia wcale nie jest męską domena;D
Wszystko w myśl zasady; winien nie winien sprawca musi być :D
Stardust...
OdpowiedzUsuńMoże tylko zapomniał zapamiętać, że należy zwolnić;D
Małą Mi...
Wypadki chodzą po ludziach. i po samochodach....
..tego kisielu to musisz tak ze dwa litry żeby pomogło...zapytaj Margo jak nie wierzysz ....:).....
OdpowiedzUsuńsię ze tak powiem kuruj:)))
OdpowiedzUsuńa co do wypadku..no niestety wina Nadwornego:)
no chyba,że ten z przodu cofał:))))
aaa kawa wysusza gardło???
a kit tam,lubię kawę i będę jej nadal nadużywać!
Tylko kisiel smaczny, zdrowy.. ekhm ten teges, to nie ta bajka sorki :))) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCzyżby Cylupa klątwę rzuciła?
OdpowiedzUsuń:))))
kawa nie wysusza tylko herbata a kisielek skutkuje NAPRAWDĘ.ja bez kawy tylko się telepię do roboty ale nie ma mowy o funkcjonowaniu , bo jestem kofeinozalezna
OdpowiedzUsuńa, co? Ty myslałaś, że było inaczej?
OdpowiedzUsuńja od razu wiedziała, że to nie jego wina. serce mi powiedziało:)
kawa powoduje, że boli mnie brzuch:(
OdpowiedzUsuńNivejko, jeśli chodzi o gardło to "Milczenie jest złotem", jeśli chodzi o Nadwornego, gapa nie gapa, ale osobnik empatyczny :)
OdpowiedzUsuńMoże to faktycznie klątwa Zofiowa? A Tobie dużo kisielku życzę...
OdpowiedzUsuńOj pokrzyczałoby się.. ;) Jak człowiek zmilknie z nagła, to pojawia się tyle okazji..
OdpowiedzUsuńNivejko, zjedz lody. Ja wiem, że to głupio zabrzmi, ale taką radę dał mi pewien stary lekarz jak miałam zapalenie krtani. I nakazał: żadnych gorących kaw i herbat..
:*
Taaa naturalnie że wina tego z przodu - co on w ogóle robi na tej drodze i jakim prawem się tam znalazł kiedy z tyłu nadjeżdża król szos? :D
OdpowiedzUsuńNie wiem czy to gardło czy zanik głosu, ale na zanik głosu mnie pomagał zawsze homeovox :)) Zdrówka życzę!
P.S. a nieszczęścia to tak naprawdę chodzą co najmniej parami ;)
Jak ja tego Nadwornego rozumiem! :) Też tak kiedyś jednej takiej wyrżnęłam w tył centralnie.
OdpowiedzUsuńA Tobie współczuję. Parę razy w życiu mi się przydarzyła utrata głosu i strasznie paskudnie to wspominam. Jak tu gadać z domownikami, kiedy na kartce trzeba w kółko pisać. Ale mi pani foniatra powiedziała, że ta choroba na tle nerwowym. I żebym się postarała uspokoić i wyciszyć. I trochę racji miała, bo od kiedy jestem generalnie spokojniejsza, to się mnie już utrata głosu nie ima.
Zdrówka i jeszcze raz zdrówka więc Ci życzę!
Maju...
OdpowiedzUsuńNo wiem, Margo mnie uświadomiła już:)
Mijka...
Tak na dobrą sprawę to Nadworny wie, i ja wiem, że on wie, a on wie że ja wiem, że to jego wina:D
Czarny...
Baju baju... bajeczka na dobranoc. Dla dorosłych :D
Ida...
Możliwe... Wszystko możliwe. Pod warunkiem, że wie jak to się robi:)
OLQA...
Oj mam to samo. jestem kawozależna:)
Beata...
OdpowiedzUsuńJa nawet innej opcji nie biorę pod uwagę! Murem stoję, za nadwornym ;D
Beatta...
Fakt. gapa, ale przyjemna:)
Zgaga...
Wisz, klątwy mają to do siebie, że każda można odczynić:D
Kate...
Prawda? dlaczego tak jest, że najbardziej się chce krzyczeć wtedy kiedy natura nie pozwala?
Athena...
Powiem więcej1 one, te nieszczęścia, to się w stada łączą. I nacierają;D
Iw...
A bo jeżdżą jak lebiegi jakieś. Bez powera:D
a mój komentarz z wczoraj gdzie wcięło?
OdpowiedzUsuńNawet jak mnie tu nie ma, to jestem... ale Ty to wiesz słodziaku!
Picie kisielu jest dobre na wszystko :)
No właśnie, jak lebiegi :)
OdpowiedzUsuńBeznadziejnie i bez powera!
A tu się człowiek spieszy i chce do przodu... A tu mu lewym pasem popsztala jakieś BMW z zawrotną prędkością 40 km/h!
więc chwilami ty ideałem kobiety jesteś... słucha i nic nie mówi... podziwiam... :D
OdpowiedzUsuń