Taki tam, poradnik






Doprawdy nie wiem czy istnieje syndrom Stefka Burczymuchy. Nie mam też pojęcia czy psychologia zna określenie psychoza mysio-maniakalna. Nie znaczy to jednak, że nie mogę się na ten temat powymądrzać.
Oto bardzo krótki poradnik jak uzyskać u dziecka efekt japońskich oczu.


PeeS. Ci Japończycy to maja jakiś kompleks? Czy co?;)

Źródło zdjęcia

Komentarze

  1. o widzę, że manga i do Ciebie zawitała;))

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja tak mam gdy ktoś w mojej obecności wypowie słowo: dentysta :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Voluś mam tak samo. Słowo dentysta i efekt murowany. Nie wspomnę już o widoku wiertła ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Iva...
    No niech wyjdę na ignorantkę, ale co to ta manga?

    OdpowiedzUsuń
  5. Voluś...
    Ujeju! To ty koniecznie zrób sobie zdjęcie. ja muszę ten efekt zobaczyć i ocenić. Bo może trzeba wzmocnić jakim pająkiem albo inną żabą;)

    OdpowiedzUsuń
  6. myszy się nie boję i basta. ale w przypadku stawonogów typu stonoga efekt murowany! a jeśli taki robal jest dość spory, to już masakra! :-/

    OdpowiedzUsuń
  7. Ivon...
    Jak dentysta przystojny to co tam wiertło;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie mogę, jestem wtedy powalająco piękny. Jak te dziołszki z mangi ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Emma...
    Wiesz to nie grzech, ale trochę jednak nie wypada. Mysz jest be i fuj i należy się jej bać. I basta;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Volus...
    To ja tym bardziej apeluję. Koniecznie poprosze foto. ja ci napisze nan GG "dentysta" a ty sobie strzelisz zdjęcie. Dobrze?:)

    OdpowiedzUsuń
  11. A jak strzelę w kalendarz?

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak ładny to może być na tle kalendarza nawet. Tylko wybierz jakiś maj albo inny czerwiec;)

    OdpowiedzUsuń
  13. http://www.youtube.com/watch?v=rHPKihHMdgc ano coś mają!
    Swoja drogą, serce po tej drugiej prawej- padłam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Taki kalendarz? http://volus.blog.onet.pl/Ze-smiercia-im-do-twarzy,2,ID392761423,DA2009-10-13,n

    OdpowiedzUsuń
  15. Ale dlaczego dziecko miałoby być tak niecnie przerażane?! :) Poza tym moja córka nigdy nie bała się myszy...

    OdpowiedzUsuń
  16. hahaha, mangowa postać ma duże oczy, często nienaturalny odcień włosów i zazwyczaj duży biust. Manga to sztuka rysunku mająca najszersze zastosowanie w japońskim komiksie i anime czyli japońskiej animacji. Mam córkę, która wychowała się na "Czarodziejce z Księżyca" i W.I.T.C.H. czy mi się to podoba czy nie;))

    OdpowiedzUsuń
  17. Myszy to czemu nie, miłe całkiem i sympatyczne ;). Ale nie toleruję niczego co ma 8 nóg. Wtedy to faktycznie oczy mam jak dwa spodki, ale z biegiem lat nauczyłam się podchodzić w miarę spokojnie do tematu i nie jest to taka panika jak kiedyś. I wiem, że będę musiała nad sobą bardzo panować jak się pojawi jakieś potomstwo

    OdpowiedzUsuń
  18. japończyka znam jednego i wiem że maja kompleksy białej rasy, ale skąd ten wytrzeszcz, zabij nie wiem :-)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ostatnio tak mi się zrobiło z oczami, jak przyrżnęłam sobie drzwiami od łazienki w mały palec u nogi. Wiem na pewno, bo naprzeciw drzwi jest lustro...
    :D
    Ale poradnik pierwszoklaśny. :)))

    OdpowiedzUsuń
  20. Aga_xy...
    No wiesz, niektórym , należy przypomnieć. Zwłaszcza kobiety maja z tym problem. Np. ja;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Voluś...
    A ty dalej swoje. Mówiłam (pisałam) że maj albo czerwiec;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Iw...
    No żeby miało śliczne oczy:D

    OdpowiedzUsuń
  23. Iwa...
    Dzięki dobra kobieto. Kreskówki znam, ale nie miałam pojęcia, że to sztuka;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Wiedźma...
    Miła i sympatyczna to Miki. reszta wcale sympatyczna nie jest;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Fire.woman...
    No ale coś w tym jest. Najsłynniejsza pszczółka - Maja miała takie mokre oczy. No i była Japonką:)

    OdpowiedzUsuń
  26. Akwarelia...
    Czyli że nie trezba się bać? Wystarczy się porządnie rąbnąć?;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Uuu! Przerabiałam to, gdy pociechy były małoletnie. Oglądały te animy, a potem rysowały wyłupiaste stwory i naklejały na ściany...Bez żalu ów etap pożegnałam!

    OdpowiedzUsuń
  28. Eeeeetam, na moje dziecko to nie działało. Najlepszy sposób żeby zobaczyć taaakie oczy to był, jak wparowałam w godzinach pracy do domu i zastałam dziecię na... wagarach. (wagary w wydaniu mojego dziecięcia to było siedzenie w domu przed komputerem hehe) ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. Przy porządnym rąbnięciu jest parę rzeczy, których się można obawiać. Na przykład, że do opery trza będzie iść o jednym bucie... ;)

    OdpowiedzUsuń
  30. Strzykawka i jestem jak wyjęta z japońskiego komiksu :-))))

    OdpowiedzUsuń
  31. Dobrze , że się nie boję myszy , tudzież płazów i gadów , bo za żadne skarby nie chciałabym załzawionych wielkich oczu :):):):) To były bajki na które reagowałam bardzo stanowczo i moje dziecko nawet nie próbuje już tego oglądać .

    OdpowiedzUsuń
  32. mangi nie cierpię,to tak na początku(aczkolwiek mają nieźle rozrysowany ruch,cokolwiek to znaczy:).

    myszy się nie boję,moje Dziewczę starsze kocha wszelkie gryzonie i pajonki!!!
    wtedy to ja mam wielkie oczy,mogę sobie wrzeszczeć,u Starszej uśmiech pełen i radocha.. a Ona pajonki wyprasza:mamo weźźź,to kątnik,on ci nic nie zrobi, zobacz jaki milusi,i głaszcze włochate stworzonko po pleckach(odwłoku czy co?). a wiecie czym oddycha pajonk? płucotchawki ma!
    o!

    raz zareagowałam na pszczołę i Młodsza się boi wszelkich bzykających.uch.błąd mój!

    a wielkie oczy u dziewczyn powodowało: u jednej Archiwum X u drugiej jakiś film o nawiedzonych dzieciach z wioski,im oczy tak świeciły.i Młodszej zaświeciły też..
    ale zamilkła na chwilę..

    OdpowiedzUsuń
  33. Zgaga...
    Chyba żadnych bajek nie lubiłam tak jak tych właśnie. No może za wyjątkiem Pszczółki;)

    OdpowiedzUsuń
  34. Jagoda...
    Moje jeszce nie uczęszcza, w sensie, że na wagary. Ale kto wie;)

    OdpowiedzUsuń
  35. Akwareli...
    A wtedy należy uważać żeby nie okrzykneli cię całkiem nowym kratorem mody. Patrzysz a tu następnego dnia pół miasta spaceruje w niekompletnym obuwiu;)

    OdpowiedzUsuń
  36. Lotnica...
    Odkąd mi wrąbali w tyłek kilka serii zastrzyków nie robi to na mnie wrażenia;)

    OdpowiedzUsuń
  37. Anaste...
    Niestey moja stanowczość nie szłą w tym przypadku w parze ze stanowczością Księcia Małżona, który też z upodobaniem oglądał to badziewie;)

    OdpowiedzUsuń
  38. Mijka...
    Zamilkła mówisz? Musze wypróbować;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Sprawa się rypła

O złamanej nodze

Bluszcz