O tym, że ferie sie skończyły...
... i to niestety NIEODWOŁALNIE! Wpadłam. Tym razem, wyjątkowo, nie w kłopoty tylko na pomysł. W zamyśle miał być genialny. Bo przecież nie ma nic przyjemniejszego jak odgłosy natury. Z braku ptasząt wybrałam coś co przynajmniej fizjologicznie je przypominało. No i wyszło jak zwykle...
- To bzykanie coś oznacza. Takie bzyczące bzykanie nie bzyka bez powodu. Jeżeli słyszę bzykanie, to znaczy, że ktoś bzyka, a jedyny powód bzykania, jaki znam, to ten, że się jest pszczołą.
- Taaa... - Kłapouchy odniósł się dość sceptycznie do wywodów Puchatka, ale dla świętego, również mojego spokoju zgodził się z nim - Skoro tak uważasz to pewnie tak jest Kubusiu.
- Otóż to! - odparł zadowolony Miś i ponownie zasłuchał się w ... bzykanie. Coraz bardziej natarczywe. Świdrujące w uszach. I absolutnie nie mające nic wspólnego z z naturą, przyjemnością. Ba, nawet z pszczoła nie miała nic wspólnego.
- Otóż to! - odparł zadowolony Miś i ponownie zasłuchał się w ... bzykanie. Coraz bardziej natarczywe. Świdrujące w uszach. I absolutnie nie mające nic wspólnego z z naturą, przyjemnością. Ba, nawet z pszczoła nie miała nic wspólnego.
- Guzik - mruknęłam niemal przez sen i rozpoczęłam macanie. Zagraconej powierzchni szafki nocnej. Tam albowiem wczoraj z wieczora usytuowałam bzykadełko. Tam tez spodziewałam się je znaleźć rano.
Było. Tylko nijak nie dało sie po omacku uciszyć.
- Unieaktywnij to! - wrzasnął Kubuś skoro tylko dotarło do niego, że źródło bzykania nie pochodzi od pszczoły.
- No właśnie! - poparł go Kłapouchy - Unieaktywnij natychmiast!
Unieaktywnij? W normalnych okolicznościach przeszłabym nad tym do porządku dziennego. Teraz jednak, wściekłość nie tyle na całą tę pluszową menażerię co bzyczące bzykadełko wzięła górę.
- Nie ma takiego słowa - poinformowałam lodowato. I zaprzestałam prób unieszkodliwienia tałatajstwa.
A niech se bzyka...
- Którego? - zapytali jednocześnie.
- Unieaktywnij. Takie słowo nie istnieje.
- Zmyślasz...? - Kubuś mimo całej buty nie był do końca pewien swoich racji.
- E-eee - mrukniecie poparłam gestem mającym rozwiać w zwierzakach wszelkie wątpliwości.
Nie podziałało.
- Oczywiście że zmyślasz. Gdyby nie było takiego słowa, nie mógłbym go powiedzieć. Skoro je powiedziałem to znaczy, że jest. I kropka!
- Właśnie! - zwykle niezdecydowany Kłapouchy tym razem poparł Puchatka całkowicie.
- Dwa do jednego. Przegłosowana! - Kubuś przybrał pozę zwycięzcy - I unieaktywnij wreszcie tę sztuczną pszczołę. Słuchać się tego nie da.
Racja. jako, że jednak uparcie odmawiałam wykonania czynności nieistniejącej w słowniku, zmuszona byłam wykonać czynność istniejącą i .... zneutralizowałam. Chwyciłam źródło niemiłego dla ucha dźwięku i ... a nie! Nie przestawię. Przynajmniej dopóki na powrót nie przywyknę do codziennej pobudki ciut świt szósta rano...
Źródło zdjęcia w sieci: http://imperiumtapet.pl/tapeta/kubus-puchatek-69jpg/35737/
Cytat: "Kubuś Puchatek" A. A. Milne.
Nie ma nic gorszego niż gwałtowna pobudka ze smacznego snu... A my dziś zaczęliśmy ferie dopiero :p
OdpowiedzUsuńKiedyś miałam taka teorię żeby się przeprowadzać w okresie ferii. Co dwa tygodnie do innego województwa. Półtora miesiąca rozpusty...;D
Usuńmożna też o tym, że ferie się... rozpoczęły:))
OdpowiedzUsuńMożna. Tylko po co się denerwować?;)
Usuńwłasnie, są ferie teraz, o:)
OdpowiedzUsuńNiech będą jak najdłuższe:)
UsuńJa nie mam tego problemu - mam zegar w głowie - 6 rano otwieram oczy. Wszystko jedno czy mam wolne czy nie zawsze 6 rano :)
OdpowiedzUsuńA nie możesz sobie tego zegara przestawić na godzinę mniej barbarzyńską? ;)
Usuń"Takie bzyczące bzykanie nie bzyka bez powodu" - dobre. Dobrze, że wciąż bzykasz słowami. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAno bzykam Bareyo jakże dawno nie widziany. I nie czytany... Niestety to o bzykaniu wymyślił ktoś na długo przede mną. To tylko cytat z mistrza:)
UsuńBzyknij tym bzykadelkiem o sciane i bedziesz miala spokoj swiety!
OdpowiedzUsuńNiech Cie Puchatek co rano budzi.
Milego dnia.
Tak zrobię. Natychmiast jak kupię nowe;)
UsuńNa budzenie dobry jest patent Jasia Fasoli - pełna szuflada świeżych budzików i ciężki młot. Ale zaintrygowałaś mnie tą sztuczną pszczołą. To lepsze od japońskiej tortury. Jakby tak komuś niedobremu w nocy podłożyć...hihi... umrze z braku snu...
OdpowiedzUsuńTo jest myśl. W sezonie zrobię zapas jednorazowych budzików;)
UsuńTrudno się wstaje rano, nawet nie po feriach, ot tak.
OdpowiedzUsuńNo wiem... najgorsza jednak jest presja, przymus, gwizdek, premia... albo jej brak;)
Usuńktoś nie śpi,żeby spać mógł ktoś ( ja akurat MAM ferie:))))
OdpowiedzUsuńBaw się dobrze. I odsapnij:)
Usuńbrrrrrrrr, bzykadełko to złoooooooo.
OdpowiedzUsuńZłoooooooo ale niestety konieczne.:D
Usuńooo też mam ferie :)
OdpowiedzUsuńSzczęściara;)
UsuńŁączę się w bólu. I nieważne, czy są ferie, czy nie. Wstająca o 6 rano. :-)
OdpowiedzUsuńEch... aby do wakacji;)
UsuńDzień doberek:)Też wstaję o szóstej rano:) A czasami i wcześniej. Mój budzik chodzi na czterech łapach i zwie się Kazik. I nie bzyka tylko miauka:)
OdpowiedzUsuńI szkoda by mi było go unieaktywnić jednak, chociaż mordercze instynkta budzi z rana:)
Mój kot szczęściem jest powsinogą. całą noc szlaja się gdzieś. Pojawia się rano, wyśpi się, coś przekąsi i tak do wieczora;D
Usuńha!To już nie marudzę,że Grzdyl obudził mnie o 7, wytrąbił flaszkę i poszedł w kimono dalej, a ja już nie;)
OdpowiedzUsuńTakiego bzykania nie lubię, mam świergolenie:))
Szczęściem wyrosłąm już z butelek. Teraz to ja budzdę dzieciaki. I nie wiem co gorsze;D
UsuńDaje rade bez budzika, chyba od zawsze. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNawet jak trzeba o 5.3 wstać? Podziwiam;)
UsuńNa odgłos bzykania to ja bym chyba nie wstała :)
OdpowiedzUsuńOgólnie od dłuższego czasu mam problemy ze wstawaniem, mści się nocne markowanie.
Pozdrowienia!
Wszystko zależy co rozumiemy przez "bzykanie";D
UsuńJuż po feriach ,ale za to przerwa wielkanocna za zakrętem, z jeśli chodzi o bzykanie to mi kojarzy się inaczej (tak bardziej przyjemnie HEHE).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie:)
Dla Kubusia przyjemne jest bzykanie pszczoły. Kojarzy mu się z miodem;)
UsuńBzykanie rozmaite miewa oblicza, ale to poranne, sen przerywające, to ma nie oblicze, a mordę wredną!
OdpowiedzUsuńI jeszcze się na dodatek śmieje szyderczo;D
Usuńrano każde unie... brzmi kuszącą w stosunku do różnego rodzaju dźwiękowców;-)
OdpowiedzUsuńNo to może jednak ptaszęta? Skowronki ?;)
Usuń