Grzaniec
Dlatego też z okazji Dnia Picia Herbaty ze Świeżym Imbirem wracając z palcówki oświatowej mej, póki co, postanowiłam wstąpić do pobliskiego marketu, w którym jak to zwykle bywa, drogą kupna nabyłam co następuje: wędliny kanapkowej drobiowej plastrów 10, serek twarogowy z chrzanem, żwirek dla kota bo się wziął i skończył oraz zupełnie przypadkowo (pewnie mi po prostu wpadło do koszyka) wino typu grzaniec z "podnazwą" staropolski. O imbirze naturalnie zapomniałam. Najprawdopodobniej taktycznie. Bo co mi po jakiś korzeniu bezprocentowym?
Sam fakt nabycia o niczym jeszcze nie świadczy. Trzeba jeszcze z zakupu zrobić użytek. Najlepiej poprzez odkorkowanie, rozlanie, podgrzanie i spożycie.
Podstawową zaletą grzańca jest to, że grzeje. A tu zima akurat! Poza tym zawiera imbir. Nie świeży ale przecież też nie jakiś zepsuty.
Przy sporządzaniu napoju należy pamiętać o tym, że:
Po pierwsze. Grzaniec najlepiej smakuje we dwoje.
Po drugie. Dobrze jest też dodać cząstki soczystych pomarańczy.
Oraz nie należy kończyć na jednej porcji. Bo niedopicie gorsze od kaca. To po trzecie.
Jamen!
PeeS. Picie grzańca wygląda tak:
Te rysuneczki są urocze. :)))
OdpowiedzUsuńJa miałam tylko jedną taką historię z grzańcem. U mojej przyjaciółki. Po zajęciach na studium poszłam do niej nocować. Zrobiłyśmy sobie z jej mamą i jej przyjaciółką grzańca. Ja odpadłam po pierwszej porcji....
[I tu rumieniec na moim licu ze wstydu.]
Buziaki! I trzymaj się ciepło. :)
Albo miarka była słuszna albo głowę masz słabą. W każdym razie ja żeby się znieczulić potrzebuję porcji dwóch;D
UsuńOraz dziękuję za docenienie moich "artystyzmów" ;)
Niesamowite...
OdpowiedzUsuńdzień świętowania tak mnie zaskakuje, że zastygam ze zdziwienia...
dzień Picia Herbaty...
bez Ciebie wieczory byłyby nudne
proszę ślicznie- zpodaj stronę z kalendarza!!!!!!
alis niezalogowana
W sensie, że na jutro? Podam jutro. Zapomniałam zapamiętać żeby zabrać kalendarz z pracy;D A córka coś tam wspominała, że jutro jest dzień Pizzy. No to chyba tylko w jej kalendarzu bo w moim takiego nie widziałam;D
UsuńWiesz Alis, ja po prostu lubię świętować. I każdy pretekst jest dobry.
Nivejko... u nas będzie święto nalewki wina i piwa... muszę post przygotować koniecznie...
OdpowiedzUsuńjeszcze raz alis
To przygotuj dzisiaj. Jutro mogą ci się literki platać;D
UsuńNo jak tak się przyglądam, to nawet Cię poznaję :) zamiast grzańca: czarna kawa z miodem :P
OdpowiedzUsuńNo przecież! Ja jak żywa;D Mój talent czuje się doceniony:D
UsuńTe cud korale :) :P
UsuńDni Picia Grzańca obchodziłam dwa lata temu w Zakopanem, to były bardzo sympatyczne i niezapomniane dni :)))
OdpowiedzUsuńWyobrażam sobie! Góralskie grzańce mają wszystkie pod sobą;D
UsuńMnie tam imbir w jezyk gryzie. :)))
OdpowiedzUsuńNajbardziej lubię jak mnie w język gryzie szampan, ale imbir też może być;D
UsuńMoja przygoda z grzańcem miała katastrofalny finał.Od tamtej pomnej dla mnie chwili,grzaniec jest beeeeeeeeee Ale........gdybym to miała zrobić w Twoim towarzystwie myślę,że byłoby całkiem fajnie.Gdybyś zaczęła swoją"gawędę"nawet bym się nie zorientowała co w siebie wlewam i tyle Aga
OdpowiedzUsuńTo ja w takim razie zapraszam. Zrobię zapas grzańca i sprawdzę Twoje możliwości;)
Usuń