Jutro

- Chciałbym... - Tak wiem! - przerwał Książę Małżonek tylko lekko poirytowany. Zawsze tak reaguje, lekkim poirytowaniem, kiedy mówię jak w tamtej chwili, tonem cierpiętnicy - Wygrać w totka i mieć wszystko w dupie. - A właśnie że nie! To znaczy to też, ale nie to miałam na myśli teraz... Tu Książątko zerknęło z ciekawością. Plus dla mnie, że po tylu latach małżeństwa jeszcze potrafię go zaskoczyć! - Cóż zatem cię zajmuje dziś moja droga żono? - zapytał i nawet odłożył gazetę żeby zaakcentować najwyższy stopień zainteresowania. - Chciałabym otóż żeby już było jutro... - To jest jak najbardziej do zrobienia, tyle, że jutro. Bardziej natomiast interesuje mnie dlaczegóż to owo jutro miałoby być już dzisiaj.