Faceci są straszni cz.2
Viktoria przez v westchnęła nieco teatralnie, głęboko odetchnęła i z zapasem powietrza w bujnej piersi rozpoczęła opowieść. - Zaczęło się dzień po tym jak odebrałam z urzędu prawo jazdy. Dasz wiarę, że panienka z biura miała czarne rajstopy do białych butów? I to w taki upał! I żeby nie było, egzaminy zdałam już za drugim razem - pochwaliła się - A wiesz dlaczego? Nie wiesz? To ja ci powiem, dlatego, że egzaminowała mnie kobieta. Baba! Rozumiesz? Bo faceci to wiadomo, są straszni. No i jak dostałam już to prawko to jakiś diabeł (też kurna facet) podkusił mnie żeby się pochwalić. Poleciałam jak ta głupia do wujka. To brat mojej matki, kasiaty facet. Popatrzył, podumał i zniknął gdzieś. Wrócił po godzinie, no może po dwóch, nie pamiętam, zresztą to mało ważne. A zadowolony był jak prosię w deszcz. - Viki, samochód ci kupiłem - powiedział z dumą i chyba oczekiwał wdzięczności. No to go cmoknęłam w polika.. Fuj - panna przez v pisana w...