Weekend(owy) konkurs!
Językoznawcy i spece od kultury języka walczą z powstającymi znikąd neologizmami. Złamują ręce na coraz nachalniejsze makaronizmy.
Wraz z demokracją, która zastąpiła zamordyzm, do naszych słowników wdarła się cała masa różnych, obcobrzmiących słówek. Jak grzyby po deszczu powstawały spożywcze Shopy czy inne markety, na małą czarną chodzi się do Caffe, na piwo do pubu, a schabowy postanowił, że będzie stekiem.
Zdecydowanie wolę swojski sklepik, poczciwego schaboszczaka, przytulną kawiarenkę i piwiarnię. Jeno weekendu by mi było żal... Na wypadek gdyby jacyś potomkowie Reja Mikołaja zakrzyczeli zgodnym chórem, że "Polacy nie gęsi!", i że od dziś używanie zapożyczeń skutkuje na przykład wrzuceniem złotówki do słoika.
Okoliczności piątku pewnie zasiliłby skarbonki. Bo? Bo obce obcym ale zdecydowanie lepiej brzmi weekend niż koniec tygodnia. Zwłaszcza w kontekście.
Przykład? Proszę! Uprzejmie...
Panie, panowie, dzieci! Jeszcze chwila i rozpocznie się ostatni majowy weekend!
a teraz w wersji polsko brzmiącej;
Panie, panowie, dzieci! Jeszce chwila i rozpocznie się ostatni, majowy koniec tygodnia!
Prawda że głupio?
No to siup.
Po tym nieco przydługim wstępie; Drogie Panie, Panowie zacni i dzieci rozbrykane, ogłaszam wszem i wobec konkurs, na najlepiej brzmiący po polsku odpowiednik poczciwego "weekendu"!
Czas Start!
Propozycje nazwy uprasza się wpisywać w komentarzach.
Na zwycięzcę czekają atrakcyjne nagrody;
- wirtualny uścisk dłoni szefowej bloga (mnie znaczy się)
- link do strony z piosenką Fogga,
- oraz laurka okolicznościowa z jeszcze niewiadomym motywem przewodnim (Się zmyśla;)
Ogłoszenie wyniku na łamach bloga w niedzielę, w późnych godzinach wieczornych, jak szefowa wróci z weekendu.
Pees.
Aaaaaaa! I byłabym zapomniała! Miłego weekendu życzę drogim paniom, zacnym panom i dzieciom rozbrykanym;)
Źródło zdjęcia w sieci
dni "p-s-n" (piątek-sobota-niedziela)
OdpowiedzUsuńTyle, że kojarzy się z PMS...
Pomyślę o innych propozycjach i jakby co jeszcze się zgłoszę!
No to może... wolnodniówka? ;)
OdpowiedzUsuńJa już zaczynam myśleć. Tak na szybko nic mi do głowy nie przychodzi. W końcu warto o tę naszą polszczyznę sponiewieraną się zatroszczyć. :-))
OdpowiedzUsuńNo przecież gdzieniegdzie funkcjonuje "zapiątek"... :)
OdpowiedzUsuńmoże raczej "popiątek?" tez zacznę myśleć.
OdpowiedzUsuńzapiątek mi się podoba - swojski bardzo :-)Ciebie! kiedy będzie??
OdpowiedzUsuńzeżarło mi pół zdania....
OdpowiedzUsuńpytałam kiedy u Ciebie będzie mgła, bom ciekawa bardzo :-))
EsPePe - Swątek-Syfota-i-Popierdziela.
OdpowiedzUsuńi od początku zaczynając - popierdziałek, fetorek, śmroda, szczartek, swątek, syfota, popierdziela. pozdrawiam
eSSePe miało być cholercia
OdpowiedzUsuńJa tam chodzę do małych sklepików, sklepów "z wózkami" typu kameralne Eco no i żadne tam do pubu tylko do knajpy.
OdpowiedzUsuńA co do weekendu - no cóż... w maju dawniej były majówki a tak poza majem to bardzo dobrą nazwę mają na tę okoliczność Grecy, czyli coś co na polskie by brzmiało około "sobotoniedziela".
Pozdrawiam zatem sobotoniedzielnie! :D
Noooooooo jako językoznawca i były pożeracz mięsa oraz swego czasu wielka amatorka krwistych befsztyków muszę zaprotestować :D
OdpowiedzUsuńSchaboszczak to świnka, a stek to gruby na 2 palce jako się rzekło stek wołowy. Muszą się nazywać inaczej.
Weekend funkcjonuje i jest ok ;)
Powinno zostać niezastąpione,wytłumacz mi, dlaczego zawsze musimy przeginać pałę. Kiedyś nie było wolnych sobót i tym samym nie było problemów. Gdy tylko wolne soboty weszły na stałe do rozkładu tygodnia, przyjęło się mówić o tych dniach weekend. Chcę przy okazji zauważyć,że mamy w języku potocznym wiele zapożyczeń z jęz. niemieckiego, francuskiego, łaciny lub angielskiego. Dlaczego nikt się nie oburza na śrubę (niem.) komputer (angielskie), randkę (francuskie) personel (łacina), a wszyscy się przyczepili do weekendu. Wszystkim czepiaczom językowym życzę miłego weekendu.
OdpowiedzUsuńTaki konkurs już kiedyś był, lata temu, ogłoszony przez Radę Języka Polskiego. Komisji najbardziej podobał się ,,końcownik'' bodajże, ale i tak stwierdzono, że zostawić weekend będzie najrozsądniej!
OdpowiedzUsuńJa proponuję tydzieńend lub też po prostu weekend czyli najprostszy koniec tygodnia bo w końcu nie wolno wszystkiego prostować na siłę :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWarte przemyślenia.
OdpowiedzUsuńNa razie poza wolnodniówką, nicnierobnikiem, czy labownikiem, nie przychodzi mi nic do głowy.
Ale pomyślimy, pomyślimy
Well, Well za zagrabanica to sie mawia POWOLNIAK, bo wsio zwalnia na te dni i luzuje. I tak Wyluczyla mnie Pewna Fajna Polska Laska.
OdpowiedzUsuńMilego Powolniaka Wiec zycze.
picie, spanie, kochanie - weekend:)
OdpowiedzUsuńłażenie, odpoczywanie, kochanie - weekend:)
sprzątanie, gotowanie, kochanie - weekend:)
uściski
"Porobotnik" :)
OdpowiedzUsuńlub też "wolnobieżnik"
OdpowiedzUsuńa może dwulennik, dwójdobnik, swobodnik :D
OdpowiedzUsuńODDECH-ŁAP:)
OdpowiedzUsuńKapituła jest coraz bliżej podjęcia decyzji;)))
OdpowiedzUsuńJeśli nie jest za późno, to dołączam swoje pomysły:
OdpowiedzUsuńODDECHU-ŁIK? Tego 'łika' na pewno się można uczepić, bo kompozycja "ł" oraz "i" przecież w języku polskim nie istnieje, ale można by wcielić w życie po to, żeby nie zapomnieć o 'weekendzie'. Jeszcze mi przyszedł do głowy wyczekalnik i zasłużnik.
a może:
OdpowiedzUsuń"wolnodzionek" :))
Ewentualnie, jako że to dwa dni:
OdpowiedzUsuń"wolnodzionki"
No bo "soboniedź" brzmi jakoś tak przyciężko ...
OdpowiedzUsuńaneks do urlopu :-)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńodpiodoniedź :)
OdpowiedzUsuńYyyyy ja dopiero tutaj dotarlam, ale mam pomysl, tyle ze nie moj:))) Bo to zapozyczone od kolegowny Szeherezady, ale mnie sie podoba, ona mowi "wypson" czyli wypoczynek sobotnio-niedzielny.
OdpowiedzUsuń