Bywało też tak...

... że Aszraf itd... Mahomet zwany Makumbą uczył mnie. No, przynajmniej się starał. Oraz usiłował.  Fakt,  że trafił mu się wybitnie odporny na wiedzę materiał ludzki, nie oznacza braku  pedagogicznych talentów. No co to to nie...
 Nauka odbywała się metodą poznawczo-poglądową.
Pokazywał mi na ten przykład jabłko i nazywał to jabłko w swoim narzeczu.
 - Josumijes?
 - No masz, co mam nie rozumieć. Tylko, że wiesz, wolę truskawki.
 - Josumijem. A so to jest trjuskawki?
 - Takie małe czerwone. Pyszota. Najlepsze są z szampanem.
 - O! Szampan to ja wiedziem so to.
A skoro już o jedzeniu mowa...
Zapytał mnie kiedyś Makumba co ja jadam na śniadanie. Zaprawdę powiadam wam, że absolutnie nie rozumiem po co mu taka wiedza, bo żadnego śniadania nie miałam w planach, a już na pewno nie z nim, ale odpowiedziałam zgodnie z prawdą;
 - Płatki.
 - O, platki! A so to są?
 - Jest. .
 - Josumijem. To so to jest?
 - No takie śniadaniowe. Na przykład kukurydziane.
 - Kukurykane? To takie od męska kura?
cdn...

Komentarze

  1. Męska kura!!! No pięknie!!! Ale ten szampan i truskawki???, że na śniadanie niby ...hmmm...też lubię;-)))
    A nicka sobie zmeniłam bo mi się podoba co mi jedna taka Nika wymyśliła;-)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Ania
    Za każdym razem jak sobie to przypomnę, a przypominam sobie mniej więcej codziennie przy okazji sypania płatków do miseczek zawsze się uśmiecham...;)

    OdpowiedzUsuń
  3. A-kularnico
    Nowy gatunek ptaka;) A szampan i truskawki to bardziej na kolację.... przedłużającą się do śniadania;))))

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetna historyjka. Świetnie opowiedziana. Jak zwykle:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Sprawa się rypła

O złamanej nodze

Bluszcz