Moja mama...

... miała na mnie sposób. Niezawodny.
Sprawdzał się zawsze i wszędzie. I w każdym momencie.
Wystarczyło, że mnie podpuściła.
- No wiesz, ewentualnie to mogłabym ci tę książkę pożyczyć – mówiła – tylko, ty i tak tego nie przeczytasz. Za gruba dla ciebie…
Czekała na reakcję. A reakcja wcale nie była natychmiastowa. Najpierw myślałam.
Następnie jeszcze trochę myślałam. Potem jeszcze odrobinkę pomyślałam... (wszak myślenie procesem bolesnym jest;) Aż wymyślałam. Zawsze to samo.

Co?????????????????????
 Ja nie dam rady???????????
To kaszka z mlekiem dla mnie takiego Dostojewskiego machnąć.

 Albo
 - No jak to? Ja nie uszyje spódnicy? Pewnie, że uszyję. I jeszcze na dodatek będę w niej chodzić! (o ile nie będzie krzywa)

- Też mi coś.  Pielenie ogródka to dziecinna zabawa, ale poradzę sobie z tym doskonale…

Itd. Itp…

To się nazywało włażenie na ambicję.
Mama praktyk zaniechała, ale są tacy co tę moją słabość bezczelnie – tak, właśnie, bezczelnie, wykorzystują.

Najgorsze, że to przyjaciółka jest.  Niejaka A-kularnica.
Rozmawiamy sobie o takiej jednej sprawie, która jest wieeeeeeeeelką tajemnicą. Tak wielką, że się nawet myśleć o niej boję przy niektórych, żeby telepatycznie (czyt. nieświadomie) nie  zdradzić szczegółów... I już się zdążyłam rozmarzyć o tym Latynosie co wachluje i drinki z parasolką przynosi.... Aż tu nagle. BUM!!!!
- Łeeee, za cienka w uszach jesteś żeby się na takie coś porywać. Odpuść sobie i zrób coś na miarę swoich intelektualnych… Telenowele jaką obejrzyj albo Panią domu poczytaj...
Początkowo to ja jej nawet rację przyznałam. Ale tylko początkowo.
Albowiem (!) myślałam, myślałam aż wymyśliłam (bolało, ale tylko trochę;)
I mam!!!
Pomysła!!!
Bo pokusa Latynosa i pomarańczowej parasolki w drinku jest silniejsza od perspektywy nieprzespanych nocy;))))
 - Nu! Pagadi! A-kularnico!

Komentarze

  1. Ale wiesz ...normalnie to ja w Ciebie wierzę ...ale jakby Ci to rzec ...poczekam na "pagadi"!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta wieeeeeeeelka tajemnica bardzo mnie zainteresowała.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. A-kularnico...Ty nie na "pagadi" czekasz tylko na tego Latynosa, drinki, hamaki i kokosy;)))
    Jak mnie jeszcze troszkę podpuścisz... to kto wie;)))

    OdpowiedzUsuń
  4. West...
    Ciiiiiiiii...
    Nic nie mówię. Nawet nie myślę;)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Czy to znaczy ,że jest na Ciebie sposób? Z racji Twej nieprzewidywalności oraz nietuzinkowej osobowości nie wierzę. cmokam babulcu zołzowaty.:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwierz. Tylko nie stosuj w praktyce. Plissssssssss;)))

    OdpowiedzUsuń
  7. No to teraz masz pozamiatane. Jak tylko któreś z nas coś od Ciebie zechce, to Ci na ambit wlezie! :))) A pomysłu gratuluję - na pewno się uda!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Sprawa się rypła

O złamanej nodze

Bluszcz