Lubię czwartek;)


Mimo wszystko. A przede wszystkim dlatego, że ... 
Ale po kolei...
Kto pamięta takie dziewczyńskie czytadło, "Pollyanna" ? Można, ale nie trzeba podnieść rękę i nacisnąć przycisk. Spację na ten przykład;) Albo Enter.
No i ta Pollyanna to była taka sprytna bestia co we wszystkim, nawet w złamanej nodze potrafiła się dopatrzeć czegoś pozytywnego. Smarkatej było o tyle łatwo, że za nią myślała autorka czytadła. Ja muszę sama wymóżdżyć. 
Pomijając aspekt kalendarzowy, że koniec tygodnia bliski,  jedyne co mi przychodziło do głowy, to to, że w tym dniu mam tyle roboty, że nie mam czasu na czytanie, na jedzenie, na pieprzenie głupot na blogu, na ... a nie, na kawę to ja zawsze czas znajdę.... No więc*, jestem tak zarobiona, że dzień mija szybciutko i do następnego czwartku,  aż 7 (słownie: siedem) dni!!!
A tym czasem...
Zupełnie niespodziewanie, znienacka, przez zaskoczenie i jak na zamówienie zjawił się dziś kolejny powód do lubienia czwartku. Co prawda tego konkretnego , 19 listopada AD 2009, ale zawsze to coś.
Pretekst przyszedł we wczesnych godzinach porannych w torbie listonosza. Co więcej, bladego pojęcia nie mam od kogo... Ale jest cudny. O tym, że mi się podoba, świadczy fakt, że nie dalej jak w poniedziałek kupiłam sobie taki sam.... Mam teraz dwa i z żadnym nie mam zamiaru się rozstawać.
Hojnemu anonimowemu ofiarodawcy serdecznie dziękuję:)))))


*) I co z tego, że nie zaczyna się zdania od "więc"?

Komentarze

  1. Ma psiapsia Bellą zwana dostała taki sam od Mężyka swego. Podobnież rewelacja i wspaniałość kaledarium to:)Obwoluta wielce obiecująca a i owszem:)Mła zołzidło:)ps. Czwartek jest super ,bo po nich nadchodzi ...ta dam...piątek:)A jak maluczkim wiadomo piątek weekendu początek:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajowski umilacz, uprzyjemniacz i niespodziewacz czwartkowy.
    Ciesze sie z toba i szczerze zazdroszcze.
    Kilejny punkt w mojej licie do Swietego

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wiesz od kogo? Może jakiś cichy wielbiciel:D
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. No i Pan Pikuś normalnie prezencik uskutecznił :)Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Musze sobie taki kupić...niezwłocznie:-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mycha.... szczerze polecam. Pół już zabazgrałam, mimo, ze to jeszcze stary rok mamy:) Ale... mam dwa w razie czego;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Sprawa się rypła

O złamanej nodze

Bluszcz